, że sam nazajutrz 3v miał być z wizytą. Po wyściu IM pana Szafgotscha panowie radni przyjachali od całego miasta, winszując adventum i poddając się in patrocinium księciu IM; po tej ceremonii przysłali prezent od miasta. Gdzie potym niedziel ze dwie mieszkaliśmy, u różnych na bankietach solemnissime traktowani i wzajemnie książę IM ich kilkakroć dostatnio bankietował. Wrocław NB
Miasta zaś ten jest splendor. Najpierwu, że srodze obronne, bo woda potężna nie tylko około miasta, ale i w mieście miedzy ulicami niektóremi idzie miedzy wałami potężnemi. A na dole wałów, nad woda kamienne podmurowania, co by woda wałów nie psowała. Za wałami około miasta mur dość wysoki
, że sam nazajutrz 3v miał być z wizytą. Po wyściu JM pana Szaffgotscha panowie radni przyjachali od całego miasta, winszując adventum i poddając się in patrocinium księciu JM; po tej ceremonii przysłali prezent od miasta. Gdzie potym niedziel ze dwie mieszkaliśmy, u różnych na bankietach solemnissime traktowani i wzajemnie książę JM ich kilkakroć dostatnio bankietował. Wrocław NB
Miasta zaś ten jest splendor. Najpierwu, że srodze obronne, bo woda potężna nie tylko około miasta, ale i w mieście miedzy ulicami niektóremi idzie miedzy wałami potężnemi. A na dole wałów, nad woda kamienne podmurowania, co by woda wałów nie psowała. Za wałami około miasta mur dość wysoki
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 116
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
przodkom ich obficie błogosławił i pomnażał w pożytkach niepłodną tymi czasy skibę, pozwalając z niej słodkiego w pokoju pracy własnej używania. Dla siebie bowiem przedtem i dlatego też ochotniej, niżeli po te czasy, pracował, zasiewał i zbierał uczciwy chłopek nie ciężki, bo miał z czego, jako za żart opędzając podatek. Dostatnio dziatki i czeladkę swoję gnarował i po śmierci zostawował, bo do chudoby jego za Boską protekcyją żadna ekstraordynaryjna nie miała się pretensyja i dyspozycja. Z tej za dusze swoje na różne świątnic pańskich ozdoby dostatkiem dzielił i dysponował, bo na to wszytko w cnotach przyjemnej prostoty swojej z pomocą ręki i łaski Boskiej robił i pracował.
przodkom ich obficie błogosławił i pomnażał w pożytkach niepłodną tymi czasy skibę, pozwalając z niej słodkiego w pokoju pracy własnej używania. Dla siebie bowiem przedtem i dlatego też ochotniej, niżeli po te czasy, pracował, zasiewał i zbierał uczciwy chłopek nie ciężki, bo miał z czego, jako za żart opędzając podatek. Dostatnio dziatki i czeladkę swoję gnarował i po śmierci zostawował, bo do chudoby jego za Boską protekcyją żadna ekstraordynaryjna nie miała się pretensyja i dyspozycyja. Z tej za dusze swoje na różne świątnic pańskich ozdoby dostatkiem dzielił i dysponował, bo na to wszytko w cnotach przyjemnej prostoty swojej z pomocą ręki i łaski Boskiej robił i pracował.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 207
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
kością i ciałem naszym, że jest jednym z nami wyobrażeniem i Kościołem Chrystusowym tudzież ceną nieoszacowanego odkupienia skarbu i że co jemu miał i mógł dać, tobie na ubogacenie kondycji szczodrobliwie dać raczył i, nazad odebrawszy, jemu znowu dać może. Albo że go w podłości stanu i mizerii drożej nad ciebie szacuje, kocha i dostatniej na wieki ubogacić zamyślił. Nie masz cnoty dozoru dusz sobie powierzonych w napominaniu, w reflektowaniu i prowadzeniu do Boga i chwały Jego, bo nie masz łaski usiłowania według powinności i powołania swojego. Zgoła nie masz pobudki i przykładu do dobrego, bo nie masz cnót, nie masz i łaski żadnej. A cóż wżdy jest
kością i ciałem naszym, że jest jednym z nami wyobrażeniem i Kościołem Chrystusowym tudzież ceną nieoszacowanego odkupienia skarbu i że co jemu miał i mógł dać, tobie na ubogacenie kondycyi szczodrobliwie dać raczył i, nazad odebrawszy, jemu znowu dać może. Albo że go w podłości stanu i mizeryi drożej nad ciebie szacuje, kocha i dostatniej na wieki ubogacić zamyślił. Nie masz cnoty dozoru dusz sobie powierzonych w napominaniu, w reflektowaniu i prowadzeniu do Boga i chwały Jego, bo nie masz łaski usiłowania według powinności i powołania swojego. Zgoła nie masz pobudki i przykładu do dobrego, bo nie masz cnót, nie masz i łaski żadnej. A cóż wżdy jest
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 227
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nam objaśnił/ gdy Pana Boga tak mówiącego napisał; Faciamus hominem ad imaginem et similitudinem nostram. A gdy stworzył/ tedy powiedział Ad imaginem Dei creauit illum. I tak przez to słówko Faciamus, wyraził pluralitatem personarum: a przez to zasię słówko Creauit, jedność istności Boskiej. Który to koncept Mojżeszów Augustyn święty temi słowy dostatniej objaśnił. Abraham Patriarcha zaprosił był w dom swój trzech pielgrzymów/ z których twarzy gdy obaczył jasność jakąś Boską/ pokłonił się jako Bogu jednemu tylko/ nie trzema/ jako pismo święte świadczy. Tres vidit, et vnum adorauit. Czemuś nie trzema się pokłonił/ ponieważ ich trzech być wespół widział? Odpowiada Augustyn święty
nam obiáśnił/ gdy Páná Bogá ták mowiącego nápisał; Faciamus hominem ad imaginem et similitudinem nostram. A gdy stworzył/ tedy powiedźiał Ad imaginem Dei creauit illum. Y ták przez to słowko Faciamus, wyráźił pluralitatem personarum: á przez to záśię słowko Creauit, iedność istnośći Boskiey. Ktory to koncept Moyzeszow Augustyn święty temi słowy dostátniey obiáśnił. Abráhám Pátryárchá záprośił był w dom swoy trzech pielgrzymow/ z ktorych twárzy gdy obaczył iásność iákąś Boską/ pokłonił się iáko Bogu iednemu tylko/ nie trzemá/ iáko pismo święte świádczy. Tres vidit, et vnum adorauit. Czemuś nie trzemá się pokłonił/ ponieważ ich trzech bydź wespoł widźiał? Odpowiáda Augustyn święty
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 11
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
w przyrodzeniu. Tedy pogotowiu nas Chrystus Jezus synami Boskiemi poczyniwszy/ przez śmierć swoję nadroższą/ Ciałem nas swoim karmi i krwią swoją przenaświętszą napawa/ aby nam i miłość swoję niewypowiedzianą oświadczył i uczynił nas podobnymi przyrodzeniu swojemu Boskiemu. I dla tego was/ mówi Chryzostom święty: Carnibus meis alo, meipsum vobis appono Co jeszcze dostatniej Taulerus temi słowy; Jeszcze i trzecia przyczyna jest/ czemu nas Chrystus Pan chciał Ciałem swoim Przenaświętszym na wieczerzy swojej karmić/ aby nas koniecznie bogami poczynił/ i na despekt i zniewagę Czartowi przeklętemu który chcący rodzice nasze w Raju przywieść do upadku/ namówił ich aby pożywali owocu z drzewa zakazanego/ mówiąc im iż Eritis sicut
w przyrodzeniu. Tedy pogotowiu nas Chrystus Iezus synámi Boskiemi poczyniwszy/ przez śmierć swoię nadroższą/ Ciáłem nas swoim karmi y krwią swoią przenaświętszą nápawa/ áby nam y miłość swoię niewypowiedźiáną oświadczył y vczynił nas podobnymi przyrodzeniu swoiemu Boskiemu. Y dla tego was/ mowi Chryzostom święty: Carnibus meis alo, meipsum vobis appono Co ieszcze dostátniey Taulerus temi słowy; Ieszcze y trzećia przyczyná iest/ czemu nas Chrystus Pan chćiał Ciáłem swoim Przenaświętszym ná wieczerzy swoiey karmić/ áby nas koniecznie bogámi poczynił/ y ná despekt y zniewagę Czártowi przeklętemu ktory chcący rodzice násze w Ráiu przywieść do vpadku/ námowił ich áby pożywáli owocu z drzewá zákazánego/ mowiąc im iż Eritis sicut
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 82
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
abo polerowniejsze, abo jaśniejsze, abo też obfitsze i doskonalsze ludziom pokazowali. Tym trybem oni starzy Filozofi (że teraz opuszczę Malarze i Szniczerze, którzy się do Apelesa i Polikleta sztuk przysposabialisz) Plato i Arystoteles idąc, co przedtym Demokrytus, Empedokles, Pytagóras, Parmenides, Leucypus i inni napoczęli, to oni szerzej, dostatniej, i piękniej nam teraz do wiadomości, jakoby z rąk do rąk podali. Tym sposobem i pośledniejszych czasów ludzie w Filozofii wielcy nie próżnując, co się zda u Platona i Arystotelesa doskonałego, czemu by się już nic nie mogło przyczynić, to oni rozumem swym tak rozszerzają i rozmnażają; że Plato i Arystoteles zdadzą
ábo polerownieysze, ábo iáśńieysze, ábo też obfitsze y doskonálsze ludźiom pokázowáli. Tym trybem oni stárzy Philozophi (że teraz opuszcżę Málárze y Sżnicżerze, ktorzy się do Apellesá y Polykletá sztuk przysposabiálisz) Plato y Arystoteles idąc, co przedtym Demokrytus, Empedokles, Pythágorás, Pármenides, Leucyppus y inni nápocżęli, to oni szerzey, dostátniey, y piękniey nam teraz do wiádomośći, iákoby z rąk do rąk podáli. Tym sposobem y poślednieyszych cżásow ludźie w Philozophiey wielcy nie proznuiąc, co się zda u Platoná y Arystotelesá doskonáłego, cżemu by się iuż nic nie mogło przycżynić, to oni rozumem swym ták rozszerzáią y rozmnażáią; że Plato y Arystoteles zdádzą
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 4
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
naszemu na konsystencyją zimową Wielką Polskę i Warmiją. Wojsko tez spód Maliborka z Lubomirskiem Hetmanem polnym powracało i tak kiedy się Chorągwie mięszały w Ciągnieniu różnie to już nie trzeba było pytać z Czyjej to Dywizyjej Chorągiew bo zaraz spojrzawszy znać było. kiedy chudo, ubogo, boso, pieszo, to Maliborczykowie. kiedy konno horęzno odziano dostatnio to Dunczykowie albo jako nas nazywali Czarnieczczykowie nawet i owych co od nas z granice uciekali i znami się iść bali P Bóg skarał, że albo zginął albo stracił tu w Polsce wojując Dostało się tedy na naszę Chorągiew Oborniki i Mosiny pod Poznaniem. Tam idąc zaraziłem się łozną Chorobą stej okazji Niesiono na Noszach Chorego
naszemu na konsystencyią zimową Wielką Polskę y Warmiią. Woysko tez zpod Maliborka z Lubomirskiem Hetmanęm polnym powracało y tak kiedy się Chorągwie mięszały w Ciągnieniu roznie to iuz nie trzeba było pytać z Czyiey to Dywizyiey Chorągiew bo zaraz spoyrzawszy znac było. kiedy chudo, ubogo, boso, pieszo, to Maliborczykowie. kiedy konno horęzno odziano dostatnio to Dunczykowie albo iako nas nazywali Czarnieczczykowie nawet y owych co od nas z granice uciekali y znami się iść bali P Bog skarał, że albo zginął albo stracił tu w Polszcze woiuiąc Dostało się tedy na naszę Chorągiew Oborniki y Mosiny pod Poznaniem. Tam idąc zaraziłęm się łozną Chorobą ztey okazyiey Niesiono na Noszach Chorego
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 78
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
kędy/ naznaczają/ a rok przeżywszy/ idziej się przenieść rozkazują. Siła przyczyn takowego zwyczaju swego/ i uchwały dawają/ by ustawicznością oną uwiedzieni/ chleb żołnierski za chleb rolników i oraczów nie frymarczyli/ by się na rozszerzenie granic nie udali/ i potentaci uboższych nie spądzali/ by dla zimna abo upalenia letnego/ tym dostatniej się i okazalej nie budowali/ by stąd do nich pieniędzy chciwość nie przyszła/ z których fakcje i niesnaski domowe rodzić się zwykły/ aby tym sposobem w skromności człowieka pospolitego zadzierżeli/ gdy tak wiele u siebie w domu/ jako i u nawiętszych potentatów majętności widzi. Te miasta są nasławniejsze u nich/ które jako na
kędy/ náznáczáią/ á rok przeżywszy/ idźiey sie przenieść roskázuią. Siłá przyczyn tákowego zwyczáiu swego/ y vchwały dawáią/ by vstáwicznośćią oną vwiedźieni/ chleb żołnierski zá chleb rolnikow y oraczow nie frymarczyli/ by sie ná rozszerzenie gránic nie vdali/ y potentaći vboższych nie spądzáli/ by dla źimná ábo vpalenia letnego/ tym dostatniey sie y okazáley nie budowáli/ by stąd do nich pieniędzy chćiwość nie przyszłá/ z ktorych fákcye y niesnaski domowe rodźić sie zwykły/ áby tym sposobem w skromnośći człowieká pospolitego zádźierżeli/ gdy ták wiele v śiebie w domu/ iáko y v nawiętszych potentatow máiętnośći widźi. Te miástá są nasławnieysze v nich/ ktore iáko ná
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 140.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
a jabłko. A ponieważ Polach przodek nasz tak zawsze pospołu chodzi z Lachem/ jako w piśmie Z. wszędy Góg z Magogiem (którym nasz Naród niegdy śpiewywał Lelum Polelum) tedyć za tem idzie: że jako Żydowski Magog jest naszem Lachem/ tak też i ich Góg naszem Polachem/ abo Polakiem: co się dostatniej tym Wywodem pokazuje. Stądże lada Żydzie Szlachcica zowie Goj/ a Chłopa Mużyk. Tak tedy tych jako i inszych słów (dorachowawszy się jakie niegdy bęły) że używam za trzeci Justrument abo materią Istoriej mojej/ nie dziwujsię uważny Czytelniku: ponieważ jako widzisz i w nich samych dobrze z rozumianych/ dyszy oczywista prawda niemal
á iábłko. A ponieważ Polách przodek nász ták záwsze pospołu chodźi z Láchem/ iáko w piśmie S. wszędy Gog z Magogiem (ktorym nász Narod niegdy śpiewywał Lelum Polelum) tedyć zá tem idźie: że iáko Zydowski Magog iest nászem Láchem/ ták też y ich Gog nászem Poláchem/ ábo Polakiem: co się dostátniey tym Wywodem pokázuie. Ztądże ládá Zydźie Szláchćicá zowie Goy/ á Chłopá Mużyk. Ták tedy tych iáko y inszych słow (doráchowawszy się iákie niegdy bęły) że vżywam zá trzeći Iustrument ábo máteryą Istoryey moiey/ nie dźiwuysię vważny Czytelniku: ponieważ iáko widźisz y w nich samych dobrze z rozumiánych/ dyszy oczywista prawdá niemal
Skrót tekstu: DembWyw
Strona: 24
Tytuł:
Wywód jedynowłasnego państwa świata
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
języki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
zwyczaje. I pijana Wenus. Jednako tak uboga jak i bogata.
Ale rzeczesz/ poskramiaj/ jako możesz hamui: Przydaj tych coby strzegli. Od tych ona zacznie Przedaruje twych stróżów i twych pokojowych. Wszystkiesz takie? Jednakie/ bogata/ uboga/ I w jednej sworze chodzą; Bo ta która chuda Sprzeciwia się dostatniej/ choćby się i spękać Mężowi/ musi dla niej być. Aleś Szlachcianka Prosta/ niesprzeciwiaj się wielkim Senatorkom. Pomniej na onę Żabę u Esopa/ która Obaczywszy raz wolu na Lące/ a chcąc się Równą mu stać w Wielkości i w zroście ogromnym/ Tak się nadymać jęła/ że się aż rozpukła
zwyczáie. Y piiana Venus. Iednako ták vboga iák y bogata.
Ale rzeczesz/ poskramiay/ iáko możesz hamui: Przyday tych coby strzegli. Od tych ona zácznie Przedáruie twych strożow y twych pokoiowych. Wszystkiesz tákie? Iednakie/ bogata/ vboga/ Y w iedney sworze chodzą; Bo ta ktora chudá Sprzećiwia się dostatniey/ choćby się y spękáć Mężowi/ muśi dla niey bydź. Aleś Szláchćianká Prosta/ niesprzećiwiay się wielkim Senatorkom. Pomniey na onę Żábę v Esopá/ ktora Obaczywszy raz wolu ná Lące/ á chcąc się Rowną mu stáć w Wielkośći y w zrośćie ogromnym/ Ták się nádymáć ięła/ że się asz rospukła
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 39
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650