zasieje.
Gdzie były Teby, Sparta i Ateny, Sowy po pustkach smętne pieją treny. Rzym leży w prochu; jeśli co zostało, Wszytko niecało.
Czas wszytko swoją potęgą okraca, Czas wszytkie wzgórę nogami wywraca Wymysły ludzkie, odważne roboty, Prócz samej cnoty.
Tej nie uszkodzą niepamiętne lata, Tej w niebie czeka dostojna zapłata, Tej samej sława, kto jej raz dostąpi, Już się nie zstąpi.
Tąż sławny będzie ten, który tu leży, Póki wóz mego małżonka pobieży Po niebie, póki machina upstrzona Świata nie skona.
A ja, która-m jest matką dobrej sławy, Roznosić będę zacne jego sprawy; A ciało, pewne
zasieje.
Gdzie były Teby, Sparta i Ateny, Sowy po pustkach smętne pieją treny. Rzym leży w prochu; jeśli co zostało, Wszytko niecało.
Czas wszytko swoją potęgą okraca, Czas wszytkie wzgórę nogami wywraca Wymysły ludzkie, odważne roboty, Prócz samej cnoty.
Tej nie uszkodzą niepamiętne lata, Tej w niebie czeka dostojna zapłata, Tej samej sława, kto jej raz dostąpi, Już się nie zstąpi.
Tąż sławny będzie ten, który tu leży, Póki wóz mego małżonka pobieży Po niebie, póki machina upstrzona Świata nie skona.
A ja, która-m jest matką dobrej sławy, Roznosić będę zacne jego sprawy; A ciało, pewne
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 141
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
przynajmniej uniesiony jakim Jego chciał wyznać Mahometa znakiem. Ty jako łabęć nieutulonemi, Chwaliłeś usty Zbawiciela swemi, Że w pół słodkości dusze spracowanej, Kiedyż od lekkich chłopiąt ustrzelany. Co amfiteatr Adrianów szumny, Co Scypionów obudwu kolumny, Szczęśliwszym hak twój daleko pogrzebem Pod ottomańskiem ozdobił cię niebem. A ty stolice świętej Romulowej Dostojny ojcze, dopuść mu w bobkowej Dopuść koronie, między prześwietnemi W Olimpie siedzieć męczenniki twemi. Zaraz w Dymitrów braterski trop drogi, Z Konstantym równo Aleksander drogi, Jako rodzoną gdy się krwią spluskają Lwi erymantscy ślepo wypadają.
Nic cymerejskie cienie ich nie straszą, Nie wody czarne pragnienia ugaszą, Ale poboje, i sprosnej posoki
przynajmniej uniesiony jakim Jego chciał wyznać Machometa znakiem. Ty jako łabęć nieutulonemi, Chwaliłeś usty Zbawiciela swemi, Że w pół słodkości dusze spracowanej, Kiedyż od lekkich chłopiąt ustrzelany. Co amfiteatr Adryanów szumny, Co Scypionów obudwu kolumny, Szczęśliwszym hak twój daleko pogrzebem Pod ottomańskiem ozdobił cię niebem. A ty stolice świętej Romulowej Dostojny ojcze, dopuść mu w bobkowej Dopuść koronie, między prześwietnemi W Olimpie siedzieć męczenniki twemi. Zaraz w Dymitrów braterski trop drogi, Z Konstantym równo Alexander drogi, Jako rodzoną gdy się krwią spluskają Lwi erymantscy ślepo wypadają.
Nic cymmerejskie cienie ich nie straszą, Nie wody czarne pragnienia ugaszą, Ale poboje, i sprosnej posoki
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 52
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
zgoła przez niesłuszność potędze służącą mieć nie należy, ale raczej aż do kości przysiadać i czas cierpliwie znosić potrzeba na deliberacjach i na inszych całości dobra pospolitego i sprawiedliwości służących aktach. Tronu bowiem ozdobie sama dostatecznie wystarczy powaga, kiedy w dostatku i aparencjach powierzonego sobie narodu ustanowionej stać będzie.
Widziałbym był na tych tak dostojnych tronach owe cudownej władzy Mojżesza zwierzchności, którym P. Bóg i dla których ludowi ich ustawiczną bywał przytomnym asystencyją, w ciężkich wojnach i okazjach nieugiętym ramieniem, w zdesperowanych potyczkach zbrojną i niesfatygowaną prawicą, w oblężeniach i głodach cudowną i hojną nad zamiar prowidencyją, w trudnych i niepodobnych przeprawach łatwą i bezpieczną drogą. Których same
zgoła przez niesłuszność potędze służącą mieć nie należy, ale raczej aż do kości przysiadać i czas cierpliwie znosić potrzeba na deliberacyjach i na inszych całości dobra pospolitego i sprawiedliwości służących aktach. Tronu bowiem ozdobie sama dostatecznie wystarczy powaga, kiedy w dostatku i aparencyjach powierzonego sobie narodu ustanowionej stać będzie.
Widziałbym był na tych tak dostojnych tronach owe cudownej władzy Mojżesza zwierzchności, którym P. Bóg i dla których ludowi ich ustawiczną bywał przytomnym asystencyją, w ciężkich wojnach i okazyjach nieugiętym ramieniem, w zdesperowanych potyczkach zbrojną i niesfatygowaną prawicą, w oblężeniach i głodach cudowną i hojną nad zamiar prowidencyją, w trudnych i niepodobnych przeprawach łatwą i bezpieczną drogą. Których same
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 165
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i nierząd, wierze pozór i niedowiarstwo, sprawiedliwości bezprawie, przysiędze gwałt i nieposłuszeństwo, powadze letkość, sercu słabość, akcjom infamija, wojnie pretekst, pokojowi wewnętrzne zamieszanie, dobru pospolitemu interes, prywatnemu zdzierstwo i opresyja, całości ruina, zasługom krzywda, niegodności honor, zgoła błogosławieństwu we wszystkim Boskiemu same łzy i nieoszacowany krwi dostojnej szafunek. Nektarem i mlikiem szczęśliwości wszelakich płynęły przedtem narodom rzeki, z których przyjemniejszy był nad wszelkie ambrozyje teraźniejsze posiłek. Tymi czasy gorzkimi łzami i krwią bolesną w ciężkości niejednej prasy wyciśnionymi nie płyną jakokolwiek, ale cały prawie świat zatapiają. A to czemu? pytam się. Snadna odpowiedź. Bo przedtem ludzie według Boga bywali
i nierząd, wierze pozór i niedowiarstwo, sprawiedliwości bezprawie, przysiędze gwałt i nieposłuszeństwo, powadze letkość, sercu słabość, akcyjom infamija, wojnie pretekst, pokojowi wewnętrzne zamieszanie, dobru pospolitemu interes, prywatnemu zdzierstwo i opresyja, całości ruina, zasługom krzywda, niegodności honor, zgoła błogosławieństwu we wszystkim Boskiemu same łzy i nieoszacowany krwi dostojnej szafunek. Nektarem i mlikiem szczęśliwości wszelakich płynęły przedtem narodom rzeki, z których przyjemniejszy był nad wszelkie ambrozyje teraźniejsze posiłek. Tymi czasy gorzkimi łzami i krwią bolesną w ciężkości niejednej prasy wyciśnionymi nie płyną jakokolwiek, ale cały prawie świat zatapiają. A to czemu? pytam się. Snadna odpowiedź. Bo przedtem ludzie według Boga bywali
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 166
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nie na obłudnym panegirystów piórze latały imiona, ale w metryki wiecznością stojące pisać się mogły i pisały. Gdzie prawdziwym i profesyjonalnym ojcem ojczyzny każdy senator popisywał się był i nie na pozór mógł się nazywać o dobro pospolite bardziej aniżeli o własnych usiłując dzieci, życie i wszystko swoje prywatne niżej od niego pokładając. Gdzie w tak dostojny rejestr nie żadne interesowne respekta, ale sama cnota, zasługi i pobożność wpisywały mężów. Te były do senatu stopniami, te w senacie krzesłami, te w krzesłach wierną majestatom radą i ozdobą. Przez lata zasługami w ojczyźnie i doskonałością w życiu dobrze wypróbowane na to miejsce iść było potrzeba, na którym rada i powaga skombinowane
nie na obłudnym panegirystów piórze latały imiona, ale w metryki wiecznością stojące pisać się mogły i pisały. Gdzie prawdziwym i profesyjonalnym ojcem ojczyzny każdy senator popisywał się był i nie na pozór mógł się nazywać o dobro pospolite bardziej aniżeli o własnych usiłując dzieci, życie i wszystko swoje prywatne niżej od niego pokładając. Gdzie w tak dostojny rejestr nie żadne interesowne respekta, ale sama cnota, zasługi i pobożność wpisywały mężów. Te były do senatu stopniami, te w senacie krzesłami, te w krzesłach wierną majestatom radą i ozdobą. Przez lata zasługami w ojczyźnie i doskonałością w życiu dobrze wypróbowane na to miejsce iść było potrzeba, na którym rada i powaga skombinowane
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 171
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
rzeczy coś napisał poeta: Czczę cię najbliższym stopniem majestatu, Cna przeświętego kamero senatu; Bo nie dla prostej drużyny i ciżby Honoru prawem masz przywilej izby. Czczę i was, tejże dostojności krzesła, Bo prócz przedniego kunsztu i rzemiesła Z szczyrego złota galonem ubitem I przednim widzę świtne aksamitem. I was czczę także, dostojne purpury, Bo siła przywóz wasz kosztuje z góry, A więcej jeszcze w kolorze wysokiem Jedwab tyryjskim napojony sokiem. Dopieroż was czczę, świtni purpuraci, Na stronę imię odrzuciwszy braci, Bo prócz, że sami marszczycie się na nie, Ojcami was mieć chciało powołanie. Czczę i z bojaźni trzymać muszę czapkę, Aby
rzeczy coś napisał poeta: Czczę cię najbliższym stopniem majestatu, Cna przeświętego kamero senatu; Bo nie dla prostej drużyny i ciżby Honoru prawem masz przywilej izby. Czczę i was, tejże dostojności krzesła, Bo prócz przedniego kunsztu i rzemiesła Z szczyrego złota galonem ubitem I przednim widzę świtne aksamitem. I was czczę także, dostojne purpury, Bo siła przywóz wasz kosztuje z góry, A więcej jeszcze w kolorze wysokiem Jedwab tyryjskim napojony sokiem. Dopieroż was czczę, świtni purpuraci, Na stronę imię odrzuciwszy braci, Bo prócz, że sami marszczycie się na nie, Ojcami was mieć chciało powołanie. Czczę i z bojaźni trzymać muszę czapkę, Aby
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 178
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
trzymali swego szlachectwa prerogatywę, kiedy dla nienaruszonej całości takowym ją prawie, jako Bóg naturę ludzką przez Mojżesza, nad którą nic godniejszego mieć po sobie nie chciał, opisali prawem. O, jak to jest nieoszacowana proporcja powołaniu zacnemu cnotą i obyczajami, a cnocie powołaniem korespondować. Jakimże tytułem nazwę Rzeczpospolitą takową, którą tak dostojne zordynowały stany? W którą same cnoty, jako w symetryją niebieskiej wchodzą rezydencji i zgromadzenia. Zazdroszczę stąd pochodzącej państw rzymskich szczęśliwości, ale i z dawnej narodu naszego buduję się dyspozycji. Cóż bowiem dobrego nie znaczą i owe prawa antecesorów naszych w dawnych wiekach skuteczne, gdzie chłop bernardynem, mieszczanin reformatą, szlachcic jezuitą, żołnierz
trzymali swego szlachectwa prerogatywę, kiedy dla nienaruszonej całości takowym ją prawie, jako Bóg naturę ludzką przez Mojżesza, nad którą nic godniejszego mieć po sobie nie chciał, opisali prawem. O, jak to jest nieoszacowana proporcyja powołaniu zacnemu cnotą i obyczajami, a cnocie powołaniem korespondować. Jakimże tytułem nazwę Rzeczpospolitą takową, którą tak dostojne zordynowały stany? W którą same cnoty, jako w symetryją niebieskiej wchodzą rezydencyi i zgromadzenia. Zazdroszczę stąd pochodzącej państw rzymskich szczęśliwości, ale i z dawnej narodu naszego buduję się dyspozycyi. Cóż bowiem dobrego nie znaczą i owe prawa antecessorów naszych w dawnych wiekach skuteczne, gdzie chłop bernardynem, mieszczanin reformatą, szlachcic jezuitą, żołnierz
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 191
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
w ucinkach ani do zrozumienia, ani do pojęcia, Ewanielią per tres dziwny akcent zakończy. Obrót śmiszny jak w ciasnym kącie pod kijem, dyg kolana jak pod piłą do tarcia, memento – klucz zapomniany u skrzynki albo u puzderka; Ite missa est – dobre zdrowie Waszeci. Cała Msza, pożal się Boże Krwi Swojej Dostojnej, bez uwagi, bez reguły, bez szacunku, bez łaski i bojaźni Boskiej, a cale bez siebie będzie i odprawi się dla nieutrzymania apetytu, dla pragnienia gorzałki, dla interesu i zabawy samym murom i ścianom kościelnym albo jednemu, Dominus tibiscum, ministrantowi. Ustąpiła bojaźń Boża nieskrupulizującej w grzychach i obrazach Jego
w ucinkach ani do zrozumienia, ani do pojęcia, Ewanjeliją per tres dziwny akcent zakończy. Obrót śmiszny jak w ciasnym kącie pod kijem, dyg kolana jak pod piłą do tarcia, memento – klucz zapomniany u skrzynki albo u puzderka; Ite missa est – dobre zdrowie Waszeci. Cała Msza, pożal się Boże Krwi Swojej Dostojnej, bez uwagi, bez reguły, bez szacunku, bez łaski i bojaźni Boskiej, a cale bez siebie będzie i odprawi się dla nieutrzymania apetytu, dla pragnienia gorzałki, dla interesu i zabawy samym murom i ścianom kościelnym albo jednemu, Dominus tibiscum, ministrantowi. Ustąpiła bojaźń Boża nieskrupulizującej w grzychach i obrazach Jego
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 228
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wiecznego przymierza/ dał nam chleb na ołtarzu swoim/ zawierający w sobie cudownym sposobem Ciało i krew jego przenadroższą. Vt si quis e ipso manducauerit, non moriatur. A zatym mówi Dawid święty: Orietur in diebus eius abundantia pacis. A jako Glosza mówi: Erit placentia frumenti in capitibus Sacerdotum, że kapłani ten chleb najdostojniejszej Bogu Ojcu ofiarując/ ubłagają gniew jego święty/ i sprawią nam przez Chrystusa Pana pokoj/ i tu na ziemi doczesny/ i w niebie po śmierci wieczny. Gecopitus Boranus starych Zako- nów Historyk/ powiada iż za pogańskich czasów ci ludzie Bogu Marsowi chleb ofiarowali na ubłaganie/ aby ich nie szkodził wojnami. Bóg nasz
wiecznego przymierza/ dał nam chleb ná ołtarzu swoim/ záwieráiący w sobie cudownym sposobem Ciáło y krew iego przenadroższą. Vt si quis e ipso manducauerit, non moriatur. A zátym mowi Dawid święty: Orietur in diebus eius abundantia pacis. A iáko Glosza mowi: Erit placentia frumenti in capitibus Sacerdotum, że kápłáni ten chleb naydostoynieyszey Bogu Oycu ofiáruiąc/ vbłagáią gniew iego święty/ y spráwią nam przez Chrystusá Paná pokoy/ y tu ná źiemi doczesny/ y w niebie po śmierći wieczny. Gecopitus Boranus stárych Záko- now Historyk/ powiáda iż zá pogáńskich czásow ći ludźie Bogu Mársowi chleb ofiárowáli ná vbłagánie/ áby ich nie szkodźił woynámi. Bog nász
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 30
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
jego/ i ta go nie znała/ zaprzany był od wszystkich; zaprzańcem był u krwie swojej. Cóż cię przywiodło/ przedwieczne Słowo/ abyś przyszedł na świat/ między te niestworne ludzie/ niezgrabne/ grubiany? By się był wszytek świat nagotował/ tak jako miał się nagotować; jeszczeby to mało było na dostojne przyjęcie twoje: cóż gdy ani o tym myślił? Powie on sam kto go z nieba sprowadził: Ta Panienka pokorna/ która dziś w dom Zachariasza wchodzi: ta/ w której wszytkie co przedniejsze co przedniejsze klejnoty położył/ Pan nieba i ziemie. Więc niedbał o innych przygotowanie/ ponieważ wejzrzał na pokorę służebnice swojej
iego/ y tá go nie znáłá/ záprzany był od wszystkich; záprzáńcem był v krwie swoiey. Coż ćię przywiodło/ przedwieczne Słowo/ ábyś przyszedł ná świát/ między te niestworne ludźie/ niezgrábne/ grubiiany? By się był wszytek świát nágotował/ ták iáko miał się nágotować; ieszczeby to máło byłó ná dostoyne przyięćie twoie: coż gdy áni o tym myślił? Powie on sam kto go z niebá sprowádźił: Tá Pánienká pokorna/ ktora dźiś w dom Zácháryaszá wchodźi: tá/ w ktorey wszytkie co przednieysze co przednieysze kleynoty położył/ Pan niebá y źiemie. Więc niedbał o innych przygotowánie/ ponieważ weyzrzał ná pokorę służebnice swoiey
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 5
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623