panieństwo niepotrzebny kawaler. Kieliszek i pani matka narobiła wszytkiego. Nie do nabożeństwa, nie do chwały Boskiej i przyzwoitych panieństwu przymiotów sposobiono dziewczynę, nie trzymano w dozorze, w skrytości i ostrożności miejsca, w zbytnie ust, oka i czynienia bezpieczeństwo, przez konniwencyją i nieszczęśliwą wieku teraźniejszego manijerę wprawowano, aż czas i pochop natury dotarł ostatka. Uważała Magdusia, kiedy pani matka z gościem się na migi znosiła, porozumiewała i schadzała; upatrywała, kiedy pani ochmistrzyni z winem dzbanuszek albo flaszkę z gorzałką stawiała; widywała, kiedy panna z fraucymeru dni i nocy z mężczyznami jak kokosz na jajcach wysiadywała, gziła się i pajęczynę po kątach omiatała. Zaglądała
panieństwo niepotrzebny kawaler. Kieliszek i pani matka narobiła wszytkiego. Nie do nabożeństwa, nie do chwały Boskiej i przyzwoitych panieństwu przymiotów sposobiono dziewczynę, nie trzymano w dozorze, w skrytości i ostrożności miejsca, w zbytnie ust, oka i czynienia bezpieczeństwo, przez konniwencyją i nieszczęśliwą wieku teraźniejszego manijerę wprawowano, aż czas i pochop natury dotarł ostatka. Uważała Magdusia, kiedy pani matka z gościem się na migi znosiła, porozumiewała i schadzała; upatrywała, kiedy pani ochmistrzyni z winem dzbanuszek albo flaszkę z gorzałką stawiała; widywała, kiedy panna z fraucymeru dni i nocy z mężczyznami jak kokosz na jajcach wysiadywała, gziła się i pajęczynę po kątach omiatała. Zaglądała
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 212
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, że umiem, bom służył kilka lat w Polsce u dworzanina królewskiego. Wezyr rzekł: „Takiego też mnie potrzeba" i mówi dalej: „Byle byś mi dobrze usłużył, będziesz miał nadgrodę dobrą". I zaraz przynosi podskarbi wezyrski czerwonych złotych 100 i daje mi w ręce i mówi, żebyś dotarł aż do samego Tulna, bo się tam wojsko polskie przeprawować i król z niemi ma, jeżeli to prawda. Wezyr znów do mnie: „Pytam się ciebie, jeżeliś ty jakim sposobem nie widział króla?" Odpowiedziałem: „Widziałem i nieraz". Wezyr znowu: „Jakim to sposobem być może
, że umiem, bom służył kilka lat w Polszcze u dworzanina królewskiego. Wezyr rzekł: „Takiego też mnie potrzeba" i mówi dalej: „Byle byś mi dobrze usłużył, będziesz miał nadgrodę dobrą". I zaraz przynosi podskarbi wezyrski czerwonych złotych 100 i daje mi w ręce i mówi, żebyś dotarł aż do samego Tulna, bo się tam wojsko polskie przeprawować i król z niemi ma, jeżeli to prawda. Wezyr znów do mnie: „Pytam się ciebie, jeżeliś ty jakim sposobem nie widział króla?" Odpowiedziałem: „Widziałem i nieraz". Wezyr znowu: „Jakim to sposobem być może
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 53
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
slupami, których tyle wieków wywrócić nie mogło. Malarska sztuka cale się tam wysiliła. Farby nawet, które najbardziej czas zaciera, w posrzodku tych przepysznych ruin, żywości swojej nieutraciły. Tak Egipcjanie umieli wlewać nieśmiertelność jakąś wszystkim swoim dziełom. Lib. 17. pag. 805.
Strabon, który na samo miejsce dotarł, opisuje nam Kościół jeden w Egipcie, prawie jak ulał, na podobieństwo wyżej opisane.
Tenże sam Autor wyrażając osobowości Tebaidy, mówi: o sławnym Memnona posągu, którego jeszcze zastał kawalec. Powiadają, że ten posąg tknięty promieniem wschodzącego słońca, nakształt słów brzemienie wydawał; jakoż Strabon ten głos słyszał,
slupámi, ktorych tyle wiekow wywroćić nie mogło. Malarska sztuka cale się tam wyśiliłá. Farby náwet, ktore naybardziey czas zaciera, w posrzodku tych przepysznych ruin, żywośći swoiey nieutraćiły. Ták Egipcyánie umieli wlewać nieśmiertelność iakąś wszystkim swoim dziełom. Lib. 17. pag. 805.
Strábon, ktory ná samo mieysce dotarł, opisuie nam Kośćioł ieden w Egipcie, prawie iák uláł, ná podobieństwo wyżey opisane.
Tenże sam Autor wyrażáiąc osobowośći Tebaidy, mowi: o sławnym Memnona posągu, ktorego ieszcze zastał kawálec. Powiadaią, że ten posąg tknięty promieniem wschodzącego słońca, naksztáłt słow brzemienie wydawał; iákoż Strabon ten głos słyszał,
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 57
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Poszedłem tedy z nim do Namiotów królewskich, Zastalismy tam różnych senatorów Panów, Czyni tedy kalinowski Relacyją prawi jak na Mękach koloryzuje powieda, na ostatku zes my się dusznie starali o języka ale dostać żadną miarą niemogli bo już były zaciekłe Czambuły do kosza poschodziły A on z woją Dywizyją i wpół tej drogi niedotarł gdzie ja I szlaku Tatarskiego niepowąchał bo go tak ze niesłuchali.
Jak on skończył. Az mówi Pisarz Polny Czarniecki Stefan, do mnie A WSC na inszym szlaku byłes z wemi Ludźmi? Powiem tak jest więc trzeba osobną Relacyją uczynić swojej przysługi Rzekli insi senatorowie i bardzo trzeba. Dopiero ja mówię. Powinność
Poszedłęm tedy z nim do Namiotow krolewskich, Zastalismy tam roznych senatorow Panów, Czyni tedy kalinowski Rellacyią prawi iak na Mękach koloryzuie powieda, na ostatku zes my się dusznie starali o ięzyka ale dostać zadną miarą niemogli bo iuz były zaciekłe Czambuły do kosza poschodziły A on z woią Dywizyią y wpoł tey drogi niedotarł gdzie ia I szlaku Tatarskiego niepowąchał bo go tak ze niesłuchali.
Iak on skonczył. Az mowi Pisarz Polny Czarniecki Stefan, do mnie A WSC na inszym szlaku byłes z wemi Ludzmi? Powięm tak iest więc trzeba osobną Rellacyią uczynic swoiey przysługi Rzekli insi senatorowie y bardzo trzeba. Dopiero ia mowię. Powinność
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 240
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
do mnie WM pan Chojecki skarbnik łukowski, człek lat 30., srodze grzeczny, od księcia IM Stanisława Lubomirskiego młodszego z propozycjami, bym nabył u niego dawniej nie zgodzone dział burzących 5 i sześć polnych, in numero wszystkich sztuk 11 spiżowych, o które renowowaną widząc z awantażem moim intencją, weńdę, bym dotarł o nie, gdyż konkurent o też IWYM pan Potocki wojewoda poznański, hetman wielki koronny, nie jest do wzgardzenia, ile gdy przedawca onych na deportacją dóbr sum jest potrzebny. 17. WM pan Podoski starosta bobrownicki sądowy i szambelan IKM-ci z jejmością swoją de domo Ogińską przybył tu do mnie. 18. Widząc nas w
do mnie WM pan Chojecki skarbnik łukowski, człek lat 30., srodze grzeczny, od księcia JM Stanisława Lubomirskiego młodszego z propozycjami, bym nabył u niego dawniej nie zgodzone dział burzących 5 i sześć polnych, in numero wszystkich sztuk 11 spiżowych, o które renowowaną widząc z awantażem moim intencją, weńdę, bym dotarł o nie, gdyż konkurent o też JWJM pan Potocki wojewoda poznański, hetman wielki koronny, nie jest do wzgardzenia, ile gdy przedawca onych na deportacją dóbr sum jest potrzebny. 17. WM pan Podoski starosta bobrownicki sądowy i szambelan JKM-ci z jejmością swoją de domo Ogińską przybył tu do mnie. 18. Widząc nas w
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 52
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak