sercach, uprzejmości i wierności waszych zatkniemy kopią, w nich sobie bezpiecznie zakładając stanowisko i Pana Boga prosząc, abyśmy się stali za przybyciem naszem, angelos pacis, concordiae minister, instrumentum publicae salutis. Nie wchodzimy zaś tu in disquisitionem, czyli z dobrej sponte, czy z adactione aliqua urodzony Bronisz starosta pyzdrski, nie dotrzymał poprzysiężonej wiary konfederacji generalnej warszawskiej, żadnego bowiem per hunc recessum ten zacny stanów obowiązek nie ponosi detrimentum, lubo się nie godziło virgam directionis in monumentum straconych erigere podnosić; atoli najmniej nas to permovet, będąc pewni, że kto tylko pragnie być szlachcicem polskim, ten musi być konfederatem warszawskim; nie dał tej porzuconej indigne lasce
sercach, uprzejmości i wierności waszych zatkniemy kopią, w nich sobie bezpiecznie zakładając stanowisko i Pana Boga prosząc, abyśmy się stali za przybyciem naszém, angelos pacis, concordiae minister, instrumentum publicae salutis. Nie wchodzimy zaś tu in disquisitionem, czyli z dobréj sponte, czy z adactione aliqua urodzony Bronisz starosta pyzdrski, nie dotrzymał poprzysiężonéj wiary konfederacyi generalnéj warszawskiéj, żadnego bowiem per hunc recessum ten zacny stanów obowiązek nie ponosi detrimentum, lubo się nie godziło virgam directionis in monumentum straconych erigere podnosić; atoli najmniéj nas to permovet, będąc pewni, że kto tylko pragnie być szlachcicem polskim, ten musi być konfederatem warszawskim; nie dał téj porzuconéj indigne lasce
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 288
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
zasłonę. Nierychło się postrzegła, bywszy dotąd głupią Że chłopi kijem żony przy miłości łupią, Że inaczej u szlachty, a tak za swą winę Niechcącyć, ale słuszną wzięła dyscyplinę.
Bo kiedy na nią powróz ów grubian składa: „Doleżę bez wiązania” — nieboga powiada. Prawieć mu doleżała, ledwie ją dziesiąty Dotrzymał, skoro wszytkie opędziła kąty. 301 (F). JĘZYK BIAŁOGŁOWSKI
Gdy się miesiąc na niebie za dawnych ćmił czasów, Dźwiękiem miednic i głosem hucznych tołombasów Pomagali mu ludzie, żeby owym grzmotem Mógł się swoim w tej nuży pokrzepić obrotem. Gdyby żyła natenczas, język twojej żony Stałby za wszytkie bębny, miednice i
zasłonę. Nierychło się postrzegła, bywszy dotąd głupią Że chłopi kijem żony przy miłości łupią, Że inaczej u szlachty, a tak za swą winę Niechcącyć, ale słuszną wzięła dyscyplinę.
Bo kiedy na nię powróz ów grubijan składa: „Doleżę bez wiązania” — nieboga powiada. Prawieć mu doleżała, ledwie ją dziesiąty Dotrzymał, skoro wszytkie opędziła kąty. 301 (F). JĘZYK BIAŁOGŁOWSKI
Gdy się miesiąc na niebie za dawnych ćmił czasów, Dźwiękiem miednic i głosem hucznych tołombasów Pomagali mu ludzie, żeby owym grzmotem Mógł się swoim w tej nuży pokrzepić obrotem. Gdyby żyła natenczas, język twojej żony Stałby za wszytkie bębny, miednice i
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 131
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, to je powinien poprzysiądz w Kościele Z. Jana. PACTA CONVENTA zamykają w sobie Kondycje podane Regnantowi do prowadzenia dobrego, i sprawiedliwego Rządu, i do obserwowania Praw, Swobód, i wolności Ojczyzny, według których powinien się sprawować. Te Pacta Conventa na każdym Sejmie powinne być czytane, jeżeliby zaś którego punktu nie dotrzymał Król, wolne mu od Stanów wypowiedzenie posłuszeństwa za trzema admonicjami, na co Król przysięga, że jeżeliby nie dotrzymał punktu którego, tedy powinien Rzeczpospolitą uwolnić od wierności, o czym Konstytucje uczą. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI. RZAD POLSKI. KORONACJA KrólA.
MIecisław Książę Polski pierwszy Chrześcijanin, po ufundowanych wielu Kościołach i
, to je powinien poprzyśiądz w Kośćiele S. Jana. PACTA CONVENTA zamykają w sobie Kondycye podane Regnantowi do prowadzenia dobrego, i sprawiedliwego Rządu, i do obserwowania Praw, Swobod, i wolnośći Oyczyzny, według których powinien śię sprawować. Te Pacta Conventa na każdym Seymie powinne być czytane, jeżeliby zaś którego punktu nie dotrzymał Król, wolne mu od Stanów wypowiedzenie posłuszeństwa za trzema admonicyami, na co Król przyśięga, że jeżeliby nie dotrzymał punktu którego, tedy powinien Rzeczpospolitą uwolnić od wiernośći, o czym Konstytucye uczą. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI. RZAD POLSKI. KORONACYA KROLA.
MIećisław Xiąże Polski pierwszy Chrześćianin, po ufundowanych wielu Kośćiołach i
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 141
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, i sprawiedliwego Rządu, i do obserwowania Praw, Swobód, i wolności Ojczyzny, według których powinien się sprawować. Te Pacta Conventa na każdym Sejmie powinne być czytane, jeżeliby zaś którego punktu nie dotrzymał Król, wolne mu od Stanów wypowiedzenie posłuszeństwa za trzema admonicjami, na co Król przysięga, że jeżeliby nie dotrzymał punktu którego, tedy powinien Rzeczpospolitą uwolnić od wierności, o czym Konstytucje uczą. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI. RZAD POLSKI. KORONACJA KrólA.
MIecisław Książę Polski pierwszy Chrześcijanin, po ufundowanych wielu Kościołach i Biskupstwach, wysłał Lamberta Biskupa Krakowskiego do Rzymu prosząc o Koronę, ale jej nie otrzymał dla grubiańskich jeszcze na ów czas
, i sprawiedliwego Rządu, i do obserwowania Praw, Swobod, i wolnośći Oyczyzny, według których powinien śię sprawować. Te Pacta Conventa na każdym Seymie powinne być czytane, jeżeliby zaś którego punktu nie dotrzymał Król, wolne mu od Stanów wypowiedzenie posłuszeństwa za trzema admonicyami, na co Król przyśięga, że jeżeliby nie dotrzymał punktu którego, tedy powinien Rzeczpospolitą uwolnić od wiernośći, o czym Konstytucye uczą. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI. RZAD POLSKI. KORONACYA KROLA.
MIećisław Xiąże Polski pierwszy Chrześćianin, po ufundowanych wielu Kośćiołach i Biskupstwach, wysłał Lamberta Biskupa Krakowskiego do Rzymu prosząc o Koronę, ale jey nie otrzymał dla grubiańskich jeszcze na ów czas
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 141
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
eś, Ale zwycięstwo same zwyciężyłeś; Co mogła nędza, czego się ważyły Afryków siły; Czem cię pokonać nieprzyjaciel sadził, Sobie na głowę, swój mu fortel wadził, O drwa umieral, bez krwawej nagrody Nie pił i wody. Obległeś garścią zastęp on ogromny, (Wierzyćli temu będzie wiek potomny) I dotrzymałeś, poprawiwszy znowu, Ciężkiego łowu. lo trynmfie, po bojach i po tych Zwycięstwach, czemu wozów mieszkasz złotych Czekają słonie, czekają cię nowe Wieńce palmowe. Weźmiem cię, weżmiem na swoje ramiona, Damyć nie złoto, ani Geriona, Bogate plony Apulii żyznej, Ojcze ojczyzny. Ale swe serca, których ty
eś, Ale zwycięstwo same zwyciężyłeś; Co mogła nędza, czego się ważyły Afryków siły; Czem cię pokonać nieprzyjaciel sadził, Sobie na głowę, swój mu fortel wadził, O drwa umieral, bez krwawej nagrody Nie pił i wody. Obległeś garścią zastęp on ogromny, (Wierzyćli temu będzie wiek potomny) I dotrzymałeś, poprawiwszy znowu, Ciężkiego łowu. lo trynmfie, po bojach i po tych Zwycięstwach, czemu wozów mieszkasz złotych Czekają słonie, czekają cię nowe Wieńce palmowe. Weźmiem cię, weżmiem na swoje ramiona, Damyć nie złoto, ani Geryona, Bogate plony Apulii żyznej, Ojcze ojczyzny. Ale swe serca, których ty
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 32
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
.
Ona się wzad rozwlecze, jako chmura, błyska, A wprzód huczy i tak dźwięk na powietrze ciska, Że mury drżą, ziemia się trzęsie pod nogami, Niebo grzmi, uderzone strasznemi dźwiękami, Jako śmiertelny piorun, który niewidomy Spada na dół z strasznemi niebieskiemi gromy. Ale król ukwapliwy niedobrze wymierzył, Nie dotrzymał i nie tam, kędy chciał, uderzył.
LXXVI.
Ja mniemam, że podomno z chęci i z wielkiego Kwapienia chybił w on czas Orlanda mężnego; Albo że kiedy serce drży z lękliwą duszą, I oko nie dotrzyma i ręce drżeć muszą. Albo Bóg z dobroci swej kazał kuli minąć, Nie chcąc, aby
.
Ona się wzad rozwlecze, jako chmura, błyska, A wprzód huczy i tak dźwięk na powietrze ciska, Że mury drżą, ziemia się trzęsie pod nogami, Niebo grzmi, uderzone strasznemi dźwiękami, Jako śmiertelny piorun, który niewidomy Spada na dół z strasznemi niebieskiemi gromy. Ale król ukwapliwy niedobrze wymierzył, Nie dotrzymał i nie tam, kędy chciał, uderzył.
LXXVI.
Ja mniemam, że podomno z chęci i z wielkiego Kwapienia chybił w on czas Orlanda mężnego; Albo że kiedy serce drży z lękliwą duszą, I oko nie dotrzyma i ręce drżeć muszą. Albo Bóg z dobroci swej kazał kuli minąć, Nie chcąc, aby
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 190
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
byle tylko Pan był dobry; byle do Praw i zwyczajów Ojczystych swoje jako powinien stosował sprawy, byle wniczym Praw i Swobód, na które przysiągł, nie naruszał; byle nie był ciężki mocą i faccją swoją Rzeczypospolitej, i z Poddanych nikomu ciężkim nie był; byle pamiętał, że Wolnemu Narodowi Panuje, i tej dotrzymał Wolności. Nakoniec byle około całości i dobra Poddanych szczerze chodził, i na ich sadził się miłości, nic mu na wszelkiej schodzić szczęśliwości, nic na bezpieczeństwie, i na zupełności władzy Królewskiej niemoże. Bezpiecznie na łonie każdego (jako niegdy szczycili się Królowie Polscy) odpoczywać może Szlachcica i Poddanego. Manifest Jawnej Niewinności
byle tylko Pan był dobry; byle do Praw y zwyczáiow Oyczystych swoie iáko powinien stosował spráwy, byle wniczym Praw y Swobod, ná ktore przyśiągł, nie náruszał; byle nie był ćiężki mocą y factią swoją Rzeczypospolitey, y z Poddánych nikomu ćięszkim nie był; byle pámiętał, że Wolnemu Narodowi Pánuie, y tey dotrzymał Wolnośći. Nákoniec byle około cáłośći y dobrá Poddánych szczerze chodźił, y ná ich sádźił się miłośći, nic mu ná wszelkiey schodźić szczęśliwośći, nic ná bespieczeństwie, y ná zupełnośći władzy Krolewskiey niemoże. Bespiecznie ná łonie káżdego (iáko niegdy szczyćili się Krolowie Polscy) odpoczywáć może Szláchćicá y Poddánego. Mánifest Iáwney Niewinnośći
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 1
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
promowować gorąco, powinność ku Ojczyźnie, nie bez urazy i dysgustu Króla kazała. Zwyciężyła te urazy, wielkomyślność serca Pańskiego, i miłość Cnoty, że mi w nagrodę na ten czas zachowanej, wedle obowiązku mego Rzeczyposp: wiary dał o Vacansie niewiedzącemu Starostwo Chmielnickie i oraz obiecał Krakowskie, jakoż prędko potym obietnice mi swej dotrzymał. Nad to, kazawszy mi do Litwy za sobą jachać, Urzędu Marszałkowskiego, pod czas choroby godnej pamięci Pana Marszałka Nadwornego Kazanowskiego, godnym mnie sądząc, (Bóg i sumnienie jest mi świadkiem,) tej godności nie pragnącego uczcić mię obietnicą miłościwie, a potym i Przywilejem ra- czył. Po śmierci zaś tegoż nigdy
promowowáć gorąco, powinność ku Oyczyznie, nie bez vrázy y disgustu Krolá kazáłá. Zwyćiężyłá te vrázy, wielkomyślność sercá Páńskiego, y miłość Cnoty, że mi w nagrodę ná ten czás záchowáney, wedle obowiąsku mego Rzeczyposp: wiáry dał o Vacanśie niewiedzącemu Stárostwo Chmielnickie y oraz obiecał Krákowskie, iákosz prętko potym obietnice mi swey dotrzymał. Nád to, kazawszy mi do Litwy zá sobą iácháć, Vrzędu Márszałkowskiego, pod czás choroby godney pámięći Páná Márszałká Nadwornego Kázánowskiego, godnym mnie sądząc, (Bog y sumnienie iest mi świádkiem,) tey godnośći nie prágnącego vczćić mię obietnicą miłośćiwie, á potym y Przywileiem ra- czył. Po śmierći záś tegosz nigdy
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 7
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Dom mój, na Przyjacioły, i sługi zgotowana, nakoniec publiczną wali i gubi całość. Miliony, pensye, Starostwa, Urzędy dają, jeno na Elekcją pozwolić.
Odrzuciłem Miliony, odrzuciłem bogate pensye, Urzędy i Starostwa w Dom mój sprowadzone, żebym wiary i przysięgi I. K. M. dotrzymał. Nieustraszyły tak wielkie i dowodne przegrożki. Bom się barziej bał o Ojczyznę, niż o swoje zdrowie; barziej o stratę Praw i Wolności, niż zgubę fortun i honorów. Nakoniec już ostatnie honoru, zdrowia, i życia niebezpieczeństwa nieprzełomały stateczności mojej. Pocebowano po mnie pod Sejm ten, zgubą Wolności i
Dom moy, ná Przyiaćioły, y sługi zgotowána, nákoniec publiczną wáli y gubi cáłość. Milliony, pensye, Stárostwá, Vrzędy dáią, ieno ná Elekcyą pozwolić.
Odrzućiłem Milliony, odrzuciłem bogáte pensye, Vrzędy y Stárostwá w Dom moy sprowádzone, żebym wiáry y przyśięgi I. K. M. dotrzymał. Nieustrászyły ták wielkie y dowodne przegrożki. Bom się bárźiey bał o Oyczyznę, niż o swoie zdrowie; bárźiey o strátę Praw y Wolnośći, niż zgubę fortun y honorow. Nákoniec iuż ostátnie honoru, zdrowia, y żyćia niebespieczeństwá nieprzełomáły státecznośći moiey. Potzebowano po mnie pod Seym ten, zgubą Wolnośći y
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 41
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
mieć z jego pozwolenia/ Z jeden dzień V skrzydłonogie konie do rządzenia. Zal Ojcu iże przysiągł. Trzy/ cztery kroć swoją Jasną głową zatrzązszy/ rzekł: Tyś mię sam twoją Płochą prośbą do tego przywiódł/ żem dał tobie Nierozmyślną przysięgę wyciągnąć na sobie. O gdyby się godziło mnie nie trzymać wiary/ Dotrzymałbym koniecznie zawsze z każdej miary. Aleć się przyznam synu/ żebym pewnie tego Comci teraz obiecał/ nie iścił samego. Rozradzać jednak wolno. A rada to moja: Ze barzo niebezpieczna ta jest wola twoja. Wielkich bo barzo rzeczy Faetoncie żądasz/ A bynamniej się na to widzę nie oglądasz; Ze
mieć z iego pozwolenia/ Z ieden dźień V skrzydłonogie konie do rządzenia. Zal Oycu iże przyśiągł. Trzy/ cztery kroć swoią Iásną głową zátrzązszy/ rzekł: Tyś mię sam twoią Płochą prośbą do tego przywiodł/ żem dał tobie Nierozmyślną przyśięgę wyćiągnąć ná sobie. O gdyby się godźiło mnie nie trzymáć wiáry/ Dotrzymałbym koniecznie záwsze z káżdey miáry. Aleć się przyznam synu/ żebym pewnie tego Comći teraz obiecał/ nie iśćił sámego. Rozradzáć iednák wolno. A rádá to moiá: Ze bárzo niebiespieczna tá iest wola twoiá. Wielkich bo bárzo rzeczy Pháetonćie żądasz/ A bynamniey się ná to widzę nie oglądasz; Ze
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 51
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638