Dwu zgodzi; choć ten obraz niechaj będzie próbą. Mięsem ciało, rzeźnikiem rozum jest człowieczy. Jeśli go nie opatrzy i nie ubezpieczy, Nie masz dziwu, że zły świat z chytrym oraz czartem Wielką szkodę uczynią oknem nie dowartem. Nie rychło się, stradawszy mostku i łopatki, Postrzeże rzeźnik z żalem, że nie dowarł jatki. 342. KSIĄDZ O KUCHARKĘ
Wielkie przymówki cierpi i potwarzy Mój ksiądz o dziewkę, która mu jeść warzy, Choć nikt nie widzi, że kiedy z nim lęże. Pewnie też godne wiary słowa księże. Gdybym ja nim był, kinąłbym poswarki. Jeśli biskupi chowali kucharki, Jaka zmieszała u Annasza
Dwu zgodzi; choć ten obraz niechaj będzie próbą. Mięsem ciało, rzeźnikiem rozum jest człowieczy. Jeśli go nie opatrzy i nie ubezpieczy, Nie masz dziwu, że zły świat z chytrym oraz czartem Wielką szkodę uczynią oknem nie dowartem. Nie rychło się, stradawszy mostku i łopatki, Postrzeże rzeźnik z żalem, że nie dowarł jatki. 342. KSIĄDZ O KUCHARKĘ
Wielkie przymówki cierpi i potwarzy Mój ksiądz o dziewkę, która mu jeść warzy, Choć nikt nie widzi, że kiedy z nim lęże. Pewnie też godne wiary słowa księże. Gdybym ja nim był, kinąłbym poswarki. Jeśli biskupi chowali kucharki, Jaka zmieszała u Annasza
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 336
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żywym, i w znak ostateczny Rękę ścisnąć oziębłą przyjażni serdecznej. Gdzież swego Deifoba Kasandrze kochanej, Gdzie złotych dostać kędzior, że nieopłakany Między mury nie umrze? O nad nią wdzięczniejsza, Czemby i mnie była śmierć na łonie twem lżejsza. Tybyś krople ze skroni śmiertelne otarła, Ty ciężkim snem żelaznym i oczu dowarła. Jakobym, jako wdzięczne posłał łoże sobie, I lekuczko umierał, umierając w tobie? Co ja wiatrom: pierwej mnie umrzeć w tej żałości, Aniż skargi i moje dojdą cię ciężkości, A ty póżno znikomy będziesz cień goniła, Póżno i nieżywego płaczem swym budziła. Trzykroć się zdrzyma ciężko, i siły zebrane
żywym, i w znak ostateczny Rękę ścisnąć oziębłą przyjażni serdecznej. Gdzież swego Deifoba Kassandrze kochanej, Gdzie złotych dostać kędzior, że nieopłakany Między mury nie umrze? O nad nię wdzięczniejsza, Czemby i mnie była śmierć na łonie twem lżejsza. Tybyś krople ze skroni śmiertelne otarła, Ty ciężkim snem żelaznym i oczu dowarła. Jakobym, jako wdzięczne posłał łoże sobie, I lekuczko umierał, umierając w tobie? Co ja wiatrom: pierwej mnie umrzeć w tej żałości, Aniż skargi i moje dojdą cię ciężkości, A ty póżno znikomy będziesz cień goniła, Póżno i nieżywego płaczem swym budziła. Trzykroć się zdrzyma ciężko, i siły zebrane
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 47
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Admeta Owce pierwej dziwięć lat. Potym kiedy z owych Potopów się straszliwych Deukalionowych/ I zgniłości światowej Pito smok urodził/ Który ludzi okrutnie pożerając szkodził/ Co ich jeszcze po górach zostało gdzie było/ A pożyć go nie mogło żadne ludzkie dzieło/ Mnie ten urząd zlecili/ dawszy łuk do ręki. A tak kiedy nie dowarł jeszcze był paszczęki Pełnej tak żałosnego do uszu obroku/ Ja w Mircie utajony/ nie dościgłą oku Takem strzałę nałożył/ miernie i szczęśliwie/ Zem w serce go ugodził/ skąd więcej nie żywie/ Rozlawszy po powietrzu duszę swą plugawą/ A psi żadni i krucy/ tak sprosną się strawą Brzydząc dotąd/ niedotkli
Admetá Owce pierwey dziwięć lat. Potym kiedy z owych Potopow się strászliwych Deukálionowych/ Y zgniłości świátowey Pito smok vrodził/ Ktory ludzi okrutnie pożeráiąc szkodził/ Co ich ieszcze po gorách zostáło gdzie było/ A pożyć go nie mogło żadne ludzkie dzieło/ Mnie ten vrząd zlecili/ dawszy łuk do ręki. A ták kiedy nie dowárł ieszcze był pászczęki Pełney ták żáłosnego do vszu obroku/ Ia w Mircie vtáiony/ nie dościgłą oku Tákem strzáłę náłożył/ miernie y szczęśliwie/ Zem w serce go vgodził/ zkąd więcey nie żywie/ Rozlawszy po powietrzu duszę swą plugáwą/ A pśi żadni y krucy/ ták sprosną się stráwą Brzydząc dotąd/ niedotkli
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 68
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
. „Mogę się ja — rzecze frant — szacować na więcej: Nie dałbym, co mam w płótnie, i za sto tysięcy.” 45. I KRZYWDZI, I SKARŻY
We Lwowie, na bankiecie, jedna panna hoża Poszła w taniec z Kozakiem jeszcze z Zaporoża. Więc że dobrze spodniego zamku nie dowarła, Wielkim głosem, nieboga, na obrocie piarła. Ale jakoby ten grzech nie należał do niej, Trzaśnie w gębę Kozaka, posmuknąwszy dłoni. A ów, niesłusznie cierpiąc za zgrzeszenie czyje: „Tfu, jebu jej mać — rzecze — i perdit, i bije.” 46. NOWY MESJASZ ŻYDOWSKI
Niedawno, jeszcze
. „Mogę się ja — rzecze frant — szacować na więcej: Nie dałbym, co mam w płótnie, i za sto tysięcy.” 45. I KRZYWDZI, I SKARŻY
We Lwowie, na bankiecie, jedna panna hoża Poszła w taniec z Kozakiem jeszcze z Zaporoża. Więc że dobrze spodniego zamku nie dowarła, Wielkim głosem, nieboga, na obrocie piarła. Ale jakoby ten grzech nie należał do niej, Trzaśnie w gębę Kozaka, posmuknąwszy dłoni. A ów, niesłusznie cierpiąc za zgrzeszenie czyje: „Tfu, jebu jej mać — rzecze — i perdit, i bije.” 46. NOWY MESJASZ ŻYDOWSKI
Niedawno, jeszcze
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 252
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
porkneła/ Której z mąką jęczmienną przedtym nawarzeła. Też gdy pije: wszeteczne/ a śmiale stanęło Chłopię przed nią: śmiało się/ i w chciwość ją tknęło. Czym rozgniewana: trochę jeszcze niedolunąwszy/ Oczy mu juchą z kaszą zalała linąwszy. Przyschłu krople na twarzy: gdzie dopierz ramiona Miał: goleń ma kształt nowy dowarł się ogona. I wkęsa/ by nie zbytnie szkodził/ postać poszedł/ A nad jaszczurkę drobną miary liższej doszedł. Ten przed babskiem zdumiałym/ więc rzewnie płaczącym/ I tknać sięgo od tychmiast więcej nie śmiejącym/ Uciekał; skrył się nawet. po barwie nadane Imię ma: ciało różne w gwiazdki nakrapiane. Jak
porknełá/ Ktorey z mąką ieczmienną przedtym náwárzełá. Też gdy piie: wszeteczne/ á śmiále stánęło Chłopię przed nią: śmiáło się/ y w chciwość ią tknęło. Czym rozgniewána: trochę ieszcze niedolunąwszy/ Oczy mu iuchą z kászą zálałá linąwszy. Przyschłu krople ná twarzy: gdźie dopierz rámioná Miał: goleń ma kształt nowy dowárł się ogoná. Y wkęsa/ by nie zbytnie szkodźił/ postáć poszedł/ A nád iászczurkę drobną miáry liższey doszedł. Ten przed babskiem zdumiáłym/ więc rzewnie płáczącym/ Y tknać sięgo od tychmiast więcey nie śmieiącym/ Vćiekał; skrył się náwet. po bárwie nadáne Imię ma: ćiáło rożne w gwiazdki nakrápiáne. Iák
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 119
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
moje Słyszysz? czyje niesie wiatr jak i nawy twoje? Nie dziw że Pasyfe/ nad cię/ była sobie Umilkła/ srogości więcej było w tobie. Niestetyż pospieszyćby: woda pobrzekuje Rozwarta/ a ma ze mną ziemia ustępuje. Nie spełźniesz/ o dzieł moich darmo napomniały/ Dojdę cię/ i rufy się dowarszy/ przez wały Najdłuższe dam ci się włec. toż ledwie wyrzekła/ W wodę runąwszy/ łodzi płynącej dociekła: Sił Kupido nasporzył/ i tam się do nawy Przypięła Gnosjackiej towarzysz plugawy. Której ojciec dojźrzawszy (bo bujał wiatrami/ Nowymi ptakiem krogulcem/ spłowemi skrzydłami) Zagonił się/ chcąc nosem obierać wiszącą. Ta
moie Słyszysz? czyie nieśie wiátr iák y nawy twoie? Nie dźiw że Pásypháe/ nad ćię/ byłá sobie Vmilkłá/ srogośći więcey było w tobie. Niestetysz pospieszyćby: wodá pobrzekuie Rozwárta/ á mâ ze mną źiemiá vstępuie. Nie spełźniesz/ ô dźieł moich darmo napomniáły/ Doydę ćię/ y rufy się dowárszy/ przez wáły Naydłuższe dam ći się włec. toż ledwie wyrzekłá/ W wodę runąwszy/ łodźi płynącey doćiekłá: Sił Kupido násporzył/ y tám się do nawy Przypięłá Gnosyáckiey towárzysz plugáwy. Ktorey oyćiec doyźrzáwszy (bo buiał wiátrámi/ Nowymi ptakiem krogulcem/ zpłowemi skrzydłámi) Zágonił się/ chcąc nosem obieráć wiszącą. Tá
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 192
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ludzi nowiny światu niosą, co je ze snu budzi”.
Dalej rzędem język brzmi, jako idą słowa, które mówi powoli onaż białagłowa: “Pasterze po postrachu i pociesze wielkiej zeszli się do gromady i bez zwłoki wszelkiej wyrok kończąc, prostują przez góry, przez skały, aż przyszli, gdzie stróż bramy nie dowarł ospały. A wpadszy w głuche miasto w nocny czas głęboki, drugi cud im pokażą wesołe obłoki, bo ogień roznieciwszy nowa gwiazda nowy, tam kędy wymiatają piaski na ostrowy bądź Indus, bądź Efrates, albo z opoczystejgóry Tygrys, spychając pław swój przeźrzoczysty; tam stąd przednie osoby arabskimi smugi ona wiodąc i jezdne
ludzi nowiny światu niosą, co je ze snu budzi”.
Dalej rzędem język brzmi, jako idą słowa, które mówi powoli onaż białagłowa: “Pasterze po postrachu i pociesze wielkiej zeszli się do gromady i bez zwłoki wszelkiej wyrok kończąc, prostują przez góry, przez skały, aż przyszli, gdzie stróż bramy nie dowarł ospały. A wpadszy w głuche miasto w nocny czas głęboki, drugi cud im pokażą wesołe obłoki, bo ogień roznieciwszy nowa gwiazda nowy, tam kędy wymiatają piaski na ostrowy bądź Indus, bądź Efrates, albo z opoczystéjgóry Tygrys, spychając pław swój przeźrzoczysty; tam stąd przednie osoby arabskimi smugi ona wiodąc i jezdne
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 45
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995