zamiany: Twoja w mych piersiach odpocznie, a moja Nie chce milszego nad twoje pokoja. Lecz serce z ciałem będzie duszy wściekle Zajrzeć, że ona w raju, a to w piekle. NA SEN
Jeszcze i w nocy, i przez sen znikomy Dręczysz mię jeszcze, strzelcze niewidomy! Ach, już to nazbyt! Dozwól, Kupidynku,
Poddanym swoim nieco odpoczynku! Wszak i kat, kiedy na mękach szpieguje Prawdy, raz ciągnie, drugi pofolguje. Trwalsze twe państwo byłoby i dzieła, Gdyby tyraństwo litość przegrodziła, Ale ty trapisz, lubo słońce zgaśnie, Lub wstaje, lub kto czuje, lubo zaśnie, Skąd choć powieki zamkną cienie
zamiany: Twoja w mych piersiach odpocznie, a moja Nie chce milszego nad twoje pokoja. Lecz serce z ciałem będzie duszy wściekle Zajrzeć, że ona w raju, a to w piekle. NA SEN
Jeszcze i w nocy, i przez sen znikomy Dręczysz mię jeszcze, strzelcze niewidomy! Ach, już to nazbyt! Dozwól, Kupidynku,
Poddanym swoim nieco odpoczynku! Wszak i kat, kiedy na mękach szpieguje Prawdy, raz ciągnie, drugi pofolguje. Trwalsze twe państwo byłoby i dzieła, Gdyby tyraństwo litość przegrodziła, Ale ty trapisz, lubo słońce zgaśnie, Lub wstaje, lub kto czuje, lubo zaśnie, Skąd choć powieki zamkną cienie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 239
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
interesowanych umysłów, jak Tarnowski, o którym Warszewicki: De optimo statu libertatis świadczy: „Tarnowski, wojewoda krakowski, Jagiellonowi, królowi, nie wiem, o co go proszącemu i starostwo sandomierskie obiecującemu, wielkim odpowiedział umysłem: ty, o królu, miej sobie twój Sandomierz, jam z mego Tarnowa kontent, a dozwól, żebym myślił i mówił o Rzpltej wolno, jak mi się podoba.” Gdzie znaleźć owych Tu- Tarnovius, palatinus cracoviensis, Jagelloni suo, Polonie regi, nescio quid ab eo petenti et sandomiriensem praefecturam promittenti, magno animo respondit: habe tu, inquit, o rex, Sandomieriam tuam, cum ego mea satis
interessowanych umysłów, jak Tarnowski, o którym Warszewicki: De optimo statu libertatis świadczy: „Tarnowski, wojewoda krakowski, Jagiellonowi, królowi, nie wiem, o co go proszącemu i starostwo sandomirskie obiecującemu, wielkim odpowiedział umysłem: ty, o królu, miej sobie twój Sandomierz, jam z mego Tarnowa kontent, a dozwól, żebym myślił i mówił o Rzpltej wolno, jak mi się podoba.” Gdzie znaleźć owych Thu- Tarnovius, palatinus cracoviensis, Jagelloni suo, Poloniae regi, nescio quid ab eo petenti et sandomiriensem praefecturam promittenti, magno animo respondit: habe tu, inquit, o rex, Sandomiriam tuam, cum ego mea satis
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 260
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Słońcem, Tyś, Febusie, jedynym wzroku mego gońcem, Ty Heliką Arktusa jesteś dwoistego i Cynozurą – lecę wnet do znaku Twego. Cóż za dziw! Gdym tak Twoim ogniem rozżarzona, muszę jako magnesem już być pociągniona. V
Dusza moja rozpłynęła się, jak Kochanek przemówił. Canticum canticorum 5
Me Życie, dozwól, bym Cię aby raz widziała! Ach, com lasów, gór przykrych, com już gór zwiedziała, żebym Cię, mój Kochanku, kędy zoczyć mogła! Nic mi przecię dróg przykrych praca nie pomogła. Wielem razy przez skały szła zbyt przykrą drogą, których ledwie zwierzęce kopyta tknąć mogą.
Słońcem, Tyś, Febusie, jedynym wzroku mego gońcem, Ty Heliką Arktusa jesteś dwoistego i Cynozurą – lecę wnet do znaku Twego. Cóż za dziw! Gdym tak Twoim ogniem rozżarzona, muszę jako magnesem już być pociągniona. V
Dusza moja rozpłynęła się, jak Kochanek przemówił. Canticum canticorum 5
Me Życie, dozwól, bym Cię aby raz widziała! Ach, com lasów, gór przykrych, com już gór zwiedziała, żebym Cię, mój Kochanku, kędy zoczyć mogła! Nic mi przecię dróg przykrych praca nie pomogła. Wielem razy przez skały szła zbyt przykrą drogą, których ledwie zwierzęce kopyta tknąć mogą.
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 138
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
jego wyżywiony, nie chciałbym, aby na sądnym dniu krwie mojej winien zostać miał. Jeśli tedy mnie niewolnika swego zabić każesz, przynamniej wedle zakonu sprawiedliwie każ zabić, zaczem na sądnym dniu krwie mojej winnym nie zostaniesz.”
Cesarz rzekł: — „A jakoż to?”
Niewolnik: — „Dozwól mi cesarzu, panie mój, abym ja wprzód tego wezera zabił, potem za jego krew mnie -też zabić każ, a tak sprawiedliwie osądzon będę.”
Cesarz się rozśmiawszy, rzekł wezerowi: — „Cóż. z tym czynić?”
Wezer upadłszy do nóg cesarskich, prosił, mówiąc: — „Ach panie
jego wyżywiony, nie chciałbym, aby na sądnym dniu krwie mojéj winien zostać miał. Jeśli tedy mnie niewolnika swego zabić każesz, przynamniej wedle zakonu sprawiedliwie każ zabić, zaczém na sądnym dniu krwie mojéj winnym nie zostaniesz.”
Cesarz rzekł: — „A jakoż to?”
Niewolnik: — „Dozwól mi cesarzu, panie mój, abym ja wprzód tego wezera zabił, potém za jego krew mnie -też zabić każ, a tak sprawiedliwie osądzon będę.”
Cesarz się rozśmiawszy, rzekł wezerowi: — „Cóż. z tym czynić?”
Wezer upadłszy do nóg cesarskich, prosił, mówiąc: — „Ach panie
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 52
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879