(!). Taż fortuna zawisna Rzymowi szkodziła, Tysiąc zwycięstw Kaudyńskim pokojem zelżyła. Ta Włochom Annibala srogiego nasłała I Kanny szarłatnymi potoki oblała. Gardzisz świeżych frasunków pociechy dawnymi, Patrzajże co się dzieje z sąsiadkami twymi. Wej państwa kwitnącego żywicielka ona, Włoska ziemia narodom na łup wystawiona. Francja pojmana przed Angliki drżała, Chciwym z siebie Hiszpanom zdobycz znaczną dała. Czeska kraina, siostra twoja, spustoszona. Próżno do dawnej czci swej wzdycha utrapiona. Której godność tytułu cesarskiego dana, Można niemiecka rzesza strachem zwojowana, Jeszcze nie wojną, prędko na ziemię upadła I pod nogi hardego zwyciężce podpadła. Pan tak szerokowładny, co świat na wsze
(!). Taż fortuna zawisna Rzymowi szkodziła, Tysiąc zwycięstw Kaudyńskim pokojem zelżyła. Ta Włochom Annibala srogiego nasłała I Kanny szarłatnymi potoki oblała. Gardzisz świeżych frasunkow pociechy dawnymi, Patrzajże co się dzieje z sąsiadkami twymi. Wej państwa kwitnącego żywicielka ona, Włoska ziemia narodom na łup wystawiona. Francya poimana przed Angliki drżała, Chciwym z siebie Hiszpanom zdobycz znaczną dała. Czeska kraina, siostra twoja, spustoszona. Prożno do dawnej czci swej wzdycha utrapiona. Ktorej godność tytułu cesarskiego dana, Można niemiecka rzesza strachem zwojowana, Jeszcze nie wojną, prędko na ziemię upadła I pod nogi hardego zwyciężce podpadła. Pan tak szyrokowładny, co świat na wsze
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 405
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
nie zawadzą niecki. Aleć gdzie dąb rodząjny stanie blisko brzozy, Żołądź i gałki rodzi wedle swojej fozy. 553. DO JEDNEGO ZELANTA PRZY KRÓLU MICHALE
Nie widzę, szczerze mówiąc, z jakiej miary frantem, Raczej gorliwym życzę nazwać go zelantem, Co przy ekonomijach dla króla Michała (Kościół proszowski, izba aż poselska drżała) Stawał; ale postrzegszy na ostatnim sejmie, Że wilkowi jagnięcia z gardła nie odejmie: Czemuż nie i ja, insi gdy biorą te łupy? Z tym zaraz do wielickiej zaweźmie się żupy — Ni ów pies kupiecki, co w mieście przed podsienie Naszał panu od jego rzeźnika pieczenie, Aż kiedy go drudzy psi
nie zawadzą niecki. Aleć gdzie dąb rodząjny stanie blisko brzozy, Żołądź i gałki rodzi wedle swojej fozy. 553. DO JEDNEGO ZELANTA PRZY KRÓLU MICHALE
Nie widzę, szczerze mówiąc, z jakiej miary frantem, Raczej gorliwym życzę nazwać go zelantem, Co przy ekonomijach dla króla Michała (Kościół proszowski, izba aż poselska drżała) Stawał; ale postrzegszy na ostatnim sejmie, Że wilkowi jagnięcia z gardła nie odejmie: Czemuż nie i ja, insi gdy biorą te łupy? Z tym zaraz do wielickiej zaweźmie się żupy — Ni ów pies kupiecki, co w mieście przed podsienie Naszał panu od jego rzeźnika pieczenie, Aż kiedy go drudzy psi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 428
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
orła lotu, A głową w niebo bijesz wysokie, Morze bez łodzi mierzysz głębokie! Już brzmią śpiewaczki, brzmią hipokreńskie, Stargane pasy twarde smoleńskie, Jakimi dwiema duży ramiony, Pod niebem Atlas ledwie ściągniony. Schin połżywy z carskim okołem, Polskiemu bije monarsze czołem. Rzucił chorągwie, oddał i działa, Któremi ziemia pioruny drżała.
Tak co ku Austrom hardzie się kasał, I ogniem zewsząd Smoleńsk opasał, Z ostatnich na dół stopni zrzucony, Sam oblężony, sam wymorzony. Gdzie siedm obozów, gdzie fortów tyle? Ingenierów bucznych fortyle, Podkopy ziemne, skryte petardy, Batery duże i belloardy? W co przez lat tyle aparat zbrojny, Gdzie
orła lotu, A głową w niebo bijesz wysokie, Morze bez łodzi mierzysz głębokie! Już brzmią śpiewaczki, brzmią hipokreńskie, Stargane pasy twarde smoleńskie, Jakiemi dwiema duży ramiony, Pod niebem Atlas ledwie ściągniony. Schin połżywy z carskim okołem, Polskiemu bije monarsze czołem. Rzucił chorągwie, oddał i działa, Któremi ziemia pioruny drżała.
Tak co ku Austrom hardzie się kasał, I ogniem zewsząd Smoleńsk opasał, Z ostatnich na dół stopni zrzucony, Sam oblężony, sam wymorzony. Gdzie siedm obozów, gdzie fortów tyle? Ingenierów bucznych fortyle, Podkopy ziemne, skryte petardy, Battery duże i belloardy? W co przez lat tyle aparat zbrojny, Gdzie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 3
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
stan ludzki nie wydoła temu, By się odjął gładkości jarzmu przyjemnemu, Niemniej i stan rycerski hołduje miłości Ani się chlubić może z swej doskonałości. Jak rycerz, tak filozof już tu prostakami, Co mogę tysiącznymi dowieść przykładami. Jeżeli i Herkules on niezwyciężony, Porzuciwszy buławę, bawi się wrzeciony I przed którym Asia wielka niegdy drżała, Wielkiego Aleksandra miłość opętała; Nawet jeśli bogowie sami podlegali Miłości i dla niej się rożnie przemieniali: Sam Jowisz władogromy raz w wołu białego Dla Europy, to zasię w łabęcia ślicznego Dla urodziwej Ledy. Nuż sam mistrz mądrości, Apollo, jako szalał dla zbytniej miłości, Jako gonił Dafnidę, gdy ta w czasie owym
stan ludzki nie wydoła temu, By się odjął gładkości jarzmu przyjemnemu, Niemniej i stan rycerski hołduje miłości Ani się chlubić może z swej doskonałości. Jak rycerz, tak filozof już tu prostakami, Co mogę tysiącznymi dowieść przykładami. Jeżeli i Herkules on niezwyciężony, Porzuciwszy buławę, bawi się wrzeciony I przed ktorym Asia wielka niegdy drżała, Wielkiego Aleksandra miłość opętała; Nawet jeśli bogowie sami podlegali Miłości i dla niej się rożnie przemieniali: Sam Jowisz władogromy raz w wołu białego Dla Europy, to zasię w łabęcia ślicznego Dla urodziwej Ledy. Nuż sam mistrz mądrości, Apollo, jako szalał dla zbytniej miłości, Jako gonił Dafnidę, gdy ta w czasie owym
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 243
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
iż pewnie Mansfeld znowu miał być w tamtych krajach, skoroby Elearowie wyszli. Zaczem wojska Elearskiego prosił, oznajmując aby się ociągali, ażby miał mieć odpowiedź cesarską na listy pilno w tej materii wyprawione. ROZDZIAŁ XXXVIII. O PRZEPRAWIE PRZEZ REN I PRZEJŚCIU AŻ DO CZECH. Pod Openhejm przez Ren przeszli. Hassja drżała. Przez środek neutralistów dla czego się iść naparli. Jako się przez neutralisty darli, jako ich rebelizanci podchwytywali według Ewangelii. Elearska odpowiedź pod Norymbergiem, wzajemne witanie strwożyło Norymberczany, ich buta wskrzeszona. Norymberskie chęci, choć po deklaracji, korzyść z Norymberczan.
Po odebraniu żołdu nie czekawszy na zatrzymywanie hetmana bawarskiego, ruszyło się
iż pewnie Mansfeld znowu miał być w tamtych krajach, skoroby Elearowie wyszli. Zaczem wojska Elearskiego prosił, oznajmując aby się ociągali, ażby miał mieć odpowiedź cesarską na listy pilno w tej materyi wyprawione. ROZDZIAŁ XXXVIII. O PRZEPRAWIE PRZEZ REN I PRZEJŚCIU AŻ DO CZECH. Pod Openhejm przez Ren przeszli. Hassya drżała. Przez środek neutralistów dla czego się iść naparli. Jako się przez neutralisty darli, jako ich rebelizanci podchwytywali według Ewangielii. Elearska odpowiedź pod Norymbergiem, wzajemne witanie strwożyło Norymberczany, ich buta wskrzeszona. Norymberskie chęci, choć po deklaracyi, korzyść z Norymberczan.
Po odebraniu żołdu nie czekawszy na zatrzymywanie hetmana bawarskiego, ruszyło się
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 112
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
I porwie za pas, ani się uśmierzy, Aż mię na brzegu o piasek uderzy. Ach! mnie niestetyż! jak na mnie drży ciało, Gdy to wspominam! Wszakże, co się stało, Wstyd mię i mówić! Same zapłakały Nimfy na ten grzech i w głos zahuczały Z gruntu morskiego. Sama ziemia drżała, Gdym wielkim gwałtem z kwiecia opadała! Śliczne fiałki, róże, wonne kwiecie, Już więcej na mej głowie nie będziecie! Takem nieszczęsna, żem was postradała, Lubom swe zdrowie za was łożyć chciała, Łubom płakała. Ale pono skały Rychlej by płaczu mego usłuchały, Niźli ten kamień z jakiejsi
I porwie za pas, ani się uśmierzy, Aż mię na brzegu o piasek uderzy. Ach! mnie niestetyż! jak na mnie drży ciało, Gdy to wspominam! Wszakże, co się stało, Wstyd mię i mówić! Same zapłakały Nimfy na ten grzech i w głos zahuczały Z grontu morskiego. Sama ziemia drżała, Gdym wielkim gwałtem z kwiecia opadała! Śliczne fiałki, róże, wonne kwiecie, Już więcej na mej głowie nie będziecie! Takem nieszczęsna, żem was postradała, Lubom swe zdrowie za was łożyć chciała, Łubom płakała. Ale pono skały Rychlej by płaczu mego usłuchały, Niźli ten kamień z jakiejsi
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 191
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
) trzyma pierwsze miejsce/ względem wielkości Mediolan/ który ma w sobie blisko 200000. person/ i do tego powiat barzo ludny. Leży w położeniu tak sposobnym/ iż nie bez przyczyny było mieszkaniem podczas królów Francuskich/ podczas Cesarzów/ podczas królów Longobardskich: a potym nakoniec/ poskoczyło pod Visconty/ przed których możnością drżała wszystka Italia. Podziwienia godne rzeczy w Mediolanie są/ Kasztel/ Tum/ szpital dla ich spaniałości. Powiat też jego przechodzi insze Włoskie/ w dostatku ryżu/ i w sposobności wód ku dogodzeniu: gdyż oprócz Tesino/ Adda/ Lambo rzek/ i rozmaitych jezior/ które go ochładzają/ ma dwa kanały portowe/ z
) trzyma pierwsze mieysce/ względem wielkośći Mediolan/ ktory ma w sobie blisko 200000. person/ y do tego powiát bárzo ludny. Leży w położeniu ták sposobnym/ iż nie bez przyczyny było mieszkániem podczás krolow Fráncuskich/ podczás Cesárzow/ podczás krolow Longobárdskich: á potym nakoniec/ poskoczyło pod Visconty/ przed ktorych możnośćią drżáłá wszystká Itália. Podźiwienia godne rzeczy w Mediolánie są/ Kásztel/ Tum/ szpital dla ich spániáłośći. Powiát też iego przechodźi insze Włoskie/ w dostátku ryżu/ y w sposobnośći wod ku dogodzeniu: gdyż oprocz Tesino/ Addá/ Lámbo rzek/ y rozmáitych ieźior/ ktore go ochładzáią/ ma dwá kánały portowe/ z
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 71
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
zstało”.
XCII.
To skoro rzekł, rozkazał przynieść w onej dobie Dwie wielkie drzewa i dał jedno obrać sobie Marfizie, które się jej barziej podobało, A sam potem wziął ono, co było zostało. Już gotowi i tylko już tego czekają, Że znak dadzą, na który boje rozczynają. Niebo i ziemia drżała, kiedy się ruszyli, Kiedy na znak głośnych trąb do siebie skoczyli.
XCIII.
Z tych, co patrzą, nikt gębą i okiem nie ruszy I ledwie co trochę tchu udzielają duszy: Tak każdy pragnie widzieć, tak każdy pilnuje, Który ze dwu rycerzów wygra lub szwankuje. Cna Marfiza na to się wszytko usadziła
zstało”.
XCII.
To skoro rzekł, rozkazał przynieść w onej dobie Dwie wielkie drzewa i dał jedno obrać sobie Marfizie, które się jej barziej podobało, A sam potem wziął ono, co było zostało. Już gotowi i tylko już tego czekają, Że znak dadzą, na który boje rozczynają. Niebo i ziemia drżała, kiedy się ruszyli, Kiedy na znak głośnych trąb do siebie skoczyli.
XCIII.
Z tych, co patrzą, nikt gębą i okiem nie ruszy I ledwie co trochę tchu udzielają duszy: Tak każdy pragnie widzieć, tak każdy pilnuje, Który ze dwu rycerzów wygra lub szwankuje. Cna Marfiza na to się wszytko usadziła
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 108
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na Pomorskiej i w Halzacji poczynione nagrodził, tedy ta komisyja zerwała się. Francuskiego subdelegata na złość cesarzowi chrześcijańskiemu, że te punkta rodziła głowa, udawano.
Jednakże wojsko pod dyrekcyją książęcia brandenburskiego całe lato w imprezie przeciwko Szwedom za królem duńskim nie ustawało, ale fortec szwedzkich kilkanaście odebrało, tak że wszystka Pomorska Szwedom należyta drżała, a osobliwie przed wojskiem Czarnieckiego, który nie ustając i lądem i morzem, na osta- Rok 1659
tek, na wyspy pewne z podziwieniem Niemców przebijając się galeonami, bił wszędzie Szwedów gdzie mógł i z wyspów spędzał. Tak, że sam książę brandenburski, wojska cesarskiego generał, to polskiemu wojsku przyznawał, że gdyby nie
na Pomorskiej i w Halzacyi poczynione nagrodził, tedy ta komisyja zerwała się. Francuskiego subdelegata na złość cesarzowi chrześcijańskiemu, że te punkta rodziła głowa, udawano.
Jednakże wojsko pod dyrekcyją książęcia brandeburskiego całe lato w imprezie przeciwko Szwedom za królem duńskim nie ustawało, ale fortec szwedzkich kilkanaście odebrało, tak że wszystka Pomorska Szwedom należyta drżała, a osobliwie przed wojskiem Czarnieckiego, który nie ustając i lądem i morzem, na osta- Rok 1659
tek, na wyspy pewne z podziwieniem Niemców przebijając się galeonami, bił wszędzie Szwedów gdzie mógł i z wyspów spędzał. Tak, że sam książę brandeburski, wojska cesarskiego generał, to polskiemu wojsku przyznawał, że gdyby nie
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 273
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
, Lubo trudniły do dzieł mi służących Ucieszne łowy. Jednak mej roboty Triumfy świat miał, z triumfów słynących. Gdy Bułgarczyka w takowe przymioty. Dzielność wstawiła. Ale moje męstwo Wszytko mu wzięło sławę, i zwycięstwo. AMURAT I. IV. Cesarz. ŚWiat niechaj liczy skutki męstwa mego Którem pokazał z Bohatyrskiej ręki Grecja drżała od strachu wielkiego, Też inszym Państwom, straszne były dźwięki. Konsobe ten mi wstydu zelżywego Zdradnie nabawił, skąd z zadanej męki Słuszniem uważał zapalczywość zdrady Ze męstwu memu złe były przysady.
BAJAZET I. V. Cesarz. NIe tak jest Piorun silny w swojej mocy Nie tak strzałami bije ognistemi Jakom był straszny
, Lubo trudniły do dźieł mi służących Vćieszne łowy. Iednák mey roboty Tryumphy świát miał, z tryumphow słynących. Gdy Bulgárczyká w tákowe przymioty. Dźielność wstawiłá. Ale moie męstwo Wszytko mu wźięło sławę, y zwyćięstwo. AMVRAT I. IV. Cesarz. SWiát niechay liczy skutki męstwá mego Ktorem pokazał z Bohátyrskiey ręki Graecia drżáłá od stráchu wielkiego, Tesz inszym Páństwom, strászne były dźwięki. Consobe ten mi wstydu zelżywego Zdrádnie nábáwił, zkąd z zádáney męki Słuszniem vważał zápálczywość zdrády Ze męstwu memu złe były przysády.
BAIAZET I. V. Cesarz. NIe ták iest Piorun śilny w swoiey mocy Nie ták strzałámi bije ognistemi Iákom był strászny
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 4nlb
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678