słońce obłoki, Albo ta laka i szkarłat różany Krew to jest z własnej serca mego rany. NA WŁOSY
Płaczesz, że-ć niewczas śmiertelnej choroby Z przedniejszej głowę obnażył ozdoby; Ach, słusznie płaczesz, bo i długie były,
I bez żelaza same się toczyły, Tak cienkie przy tym, że ich z ręki drżeniem Służebna panna dzieliła grzebieniem; Nie żółte jak wosk, nie czarne też zgoła, Ale jak z złotem zmieszana więc smoła. Z takimi Wenus rodziła się z piany, Takimi Bakchus zarasta pijany, W takiej peruce Apollo bez brody Z wschodowej na świat dzień przywozi wody. Ale niech ci się, Jago, ten żal skróci
słońce obłoki, Albo ta laka i szkarłat różany Krew to jest z własnej serca mego rany. NA WŁOSY
Płaczesz, że-ć niewczas śmiertelnej choroby Z przedniejszej głowę obnażył ozdoby; Ach, słusznie płaczesz, bo i długie były,
I bez żelaza same się toczyły, Tak cienkie przy tym, że ich z ręki drżeniem Służebna panna dzieliła grzebieniem; Nie żółte jak wosk, nie czarne też zgoła, Ale jak z złotem zmieszana więc smoła. Z takimi Wenus rodziła się z piany, Takimi Bakchus zarasta pijany, W takiej peruce Apollo bez brody Z wschodowej na świat dzień przywozi wody. Ale niech ci się, Jago, ten żal skróci
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 269
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. 10 Cerkwie ś. Wschodniej. Przypów: Salom. 1. Jerem. 7. Lament Przyp. 9. Syrach 5 Cerkwie ś. Wschodniej. Modlitwa do Boga.
Ty sam Królu wiecznej chwały/ nieba i ziemie włajco/ którego Tron jest myślą nieogarniony/ i sława niepojęta. Przed którym stoi z bojaźnią i drżeniem wojsko Aniołów/ i wszystkich górnych mocarstw: którego słowo prawdziwe/ i powieści trwałe: Którego rozkazanie mocne/ a rozprawienie straszne: którego pojźrzenie wysusza przepaści/ a zagniewanie czyni zwiędniałe góry/ i prawda świadectwo wydawa. Ty mówię który ze wszystkich lasów ziemie/ i ze wszech drzew jego/ obrałeś jedyną Winnicę/ i
. 10 Cerkwie ś. Wschodniey. Przypow: Salom. 1. Ierem. 7. Láment Przyp. 9. Syrach 5 Cerkwie ś. Wschodniey. Modlitwá do Bogá.
Ty sám Krolu wiecżney chwały/ niebá y źiemie włayco/ ktorego Thron iest myślą nieogárniony/ y sławá niepoięta. Przed ktorym stoi z boiáźnią y drżeniem woysko Aniołow/ y wszystkich gornych mocarstw: ktorego słowo prawdźiwe/ y powieśći trwáłe: Ktorego roskazánie mocne/ á rozpráwienie straszne: ktorego poyźrzenie wysusza przepáśći/ á zágniewánie ćżyni zwiędniáłe gory/ y prawdá świadectwo wydawa. Ty mowię ktory ze wszystkich lásow źiemie/ y ze wszech drzew iego/ obrałeś iedyną Winnicę/ y
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 20
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Paracelsa) językiem pisał/ wszytko z nauk naszych wyczerpnął. Ale jeszcze są głupszy drudzy/ którzy tego chędożonego tartarum mocy arcywolnej nieznają/ i bają że go kołtun i franca nie lubią: przydając/ że to ziemia z wina/ która aż do żeł mózgowych przenika/ a jako widzim/ prawią/ że wino samo drżenie/ kurcze/ podagri/ artetiki/ żbyt robi/ daleko prędzej z wina subtelnie ta materia przeprawna to wszytko może. Prawda że zbytek wina nie tylko te mianowane choroby ale gorsze czasem i śmierć sprawuje. Zaś miara wina/ człowieka roztrzeźwia/ zmacnia/ duchy subtelne mnoży/ rozum ostrzy/ i żołądkowemu warzeniu jest pomocą/
Parácelsa) ięzykiem pisał/ wszytko z náuk nászych wyczerpnął. Ale ieszcze są głupszy drudzy/ ktorzy tego chędożonego tartarum mocy árcywolney nieznáią/ y báią że go kołtun y fráncá nie lubią: przydáiąc/ że to źiemiá z winá/ ktora áż do żeł mozgowych przenika/ á iáko widźim/ práwią/ że wino sámo drżenie/ kurcze/ podágri/ árthetiki/ żbyt robi/ daleko prędzey z winá subtelnie tá máteria przepráwna to wszytko może. Prawdá że zbytek winá nie tylko te miánowáne choroby ále gorsze czásem y śmierć spráwuie. Záś miára winá/ człowieká rostrzeźwia/ zmacnia/ duchy subtelne mnoży/ rozum ostrzy/ y żołądkowemu wárzeniu iest pomocą/
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: D2
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
szósta/ którą ma Galenus, uczac jako kto ma wanien używać/ dla zachowania dobrego zdrowia. Abowiem skóra i siroty w niej/ tak od ciepła jako i od zimna/ gdy prędko ciało obchodzi które z tych/ zawiera się: ponieważ ona nagła gorącość na ciało ludzkie padająca/ jakoby ką sa ciało; skąd przychodzi drżenie/ abo jako mówią po prostu drygotka; a za drżeniem przypada skurczenie skóry/ i ściśnienie sirotek. I przeto też i wanna nie będzie tak skuteczna/ aby miała woda swój skutek w ciele zawartym i ściśnionym sprawić. Siedząc już w tej wodzie po szyję; naucz się teraz siódmej nauki; co masz w ten czas
szosta/ ktorą ma Galenus, vcżac iáko kto ma wánien vżywáć/ dla záchowánia dobrego zdrowia. Abowiem skórá y śiroty w niey/ ták od ćiepłá iáko y od źimná/ gdy prędko ćiáło obchodźi ktore z tych/ záwiera się: ponieważ oná nagła gorącość ná ćiáło ludzkie pádáiąca/ iákoby ką sa ćiáło; zkąd przychodźi drżenie/ ábo iáko mowią po prostu drygotká; á zá drżeniem przypada skurcżenie skóry/ y śćiśnienie śirotek. Y przeto też y wánná nie będźie ták skutecżna/ áby miałá wodá swoy skutek w ćiele záwártym y śćiśnionym spráwić. Siedząc iuż w tey wodzie po szyię; náucż się teraz śiodmey náuki; co masz w ten cżás
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 158
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
iż jeślim się w czym przed nim z was chlubił/ nie zawstydziłem się: ale jakośmy wam prawdziwie wszystko mówili/ tak się też chluba nasza przed Tytusem prawdziwa pokazała. 15. A wnętrzności jego tym więcej skłonione są ku wam/ gdy wspomina posłuszeństwo wszystkich was/ i jakoście go bojaźnią i ze drżeniem przyjęli. 16. Raduję się tedy/ iż wam we wszystkiem mogę podufać. ROZDZIAŁ VIII. Pochwaliwszy szczodrobliwość Macedonczyków, Koryntów aby nad nie ściślejszymi nie byli upomina. 16. A Tytusa, i inszą bracią które do nich posyła im pilnie zaleca. 1
. A Oznajmujemy wam bracia o łasce Bożej/ która jest dana
iż jeslim śię w cżym przed nim z was chlubił/ nie záwstydźiłem śię: ále jákosmy wam práwdźiwie wszystko mowili/ ták śię też chlubá nászá przed Tytusem prawdźiwa pokazáłá. 15. A wnętrznośći jego tym więcey skłonione są ku wam/ gdy wspomina posłuszeństwo wszystkich was/ y jákośćie go bojáźnią y ze drżeniem przyjęli. 16. Ráduję śię tedy/ iż wam we wszystkiem mogę podufáć. ROZDZIAŁ VIII. Pochwaliwszy szcżodrobliwość Mácedoncżykow, Koryntow áby nád nie śćiśleyszymi nie byli upomina. 16. A Tytusa, y inszą braćią ktore do nich posyła im pilnie záleca. 1
. A Oznájmujemy wam bráćiá o łásce Bożey/ ktorá jest dána
Skrót tekstu: BG_2Kor
Strona: 195
Tytuł:
Biblia Gdańska, Drugi list do Koryntian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
jakby się jej tamci Barbarowie nauczyli od Kalwinistów. Ojcowie co mieli nogi wolne i prędkie/ uszli z naświętszym Sakramentem do Cubagwy. Lecz jeden brat Dionysius/ który niebył tak rący i gotowy/ trwał 7. dni/ zakrywszy się miedzy niektóre kamienie. Nakoniec gdy go głód wygnał/ poszedł acz z strachem i drżeniem z głodu i z bojaźni do miasta/ i tam się udawał wszelakiemi sposobami/ i przez słowa/ i przez gesta/ jakich niewola w takich przygodach dostatecznych zwykła dodawać/ aby się był mógł uchronić od onych Barbarów. Zachowali go żywo przez trzy dni: ale nakoniec/ za radą niektórego Orteguille/ Neofita odstępce/
iákby się iey támći Bárbárowie náuczyli od Kálwinistow. Oycowie co mieli nogi wolne y prędkie/ vszli z naświętszym Sákrámentem do Cubágwy. Lecz ieden brát Dionysius/ ktory niebył ták rączy y gotowy/ trwał 7. dni/ zákrywszy się miedzy niektore kámienie. Nákoniec gdy go głod wygnał/ poszedł ácz z stráchem y drżeniem z głodu y z boiáźni do miástá/ y tám się vdawał wszelákiemi sposobámi/ y przez słowá/ y przez gestá/ iákich niewola w tákich przygodách dostátecznych zwykłá dodáwáć/ áby się był mogł vchronić od onych Bárbárow. Záchowáli go żywo przez trzy dni: ále nákoniec/ zá rádą niektorego Orteguille/ Neofitá odstępce/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 50
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
drodze, Z twoją miłością w obcy kraj odchodzę, Gdzie mię, o święty, sam poprowadź, Panie! A ty me, bracie, przyjmi pożegnanie!” Tak mówiąc jeszcze coś chciwemi usty Ciotce rzec miała, lecz już twardoustej Śmierci wędzidłem będąc powściągniona Tylko ścisnąwszy śmiertelne ramiona Musiała milczeć. A wtym na nią drżenia I na jej piersi uderzyły tchnienia Ciężkie, że — ledwo kilkakroć ziepnęła — Nieobudzonym snem nigdy usnęła. A oczy swoje skrywszy w grube cienie Martwe złożyła mężowi odzienie. Teraz, Herneście, teraz kto by twoje Widział wnętrzności! Ach, jakie tam boje Żal z sercem czyni! Jako jadowita Śmierć bije Miłość! A ona
drodze, Z twoją miłością w obcy kraj odchodzę, Gdzie mię, o święty, sam poprowadź, Panie! A ty me, bracie, przyjmi pożegnanie!” Tak mówiąc jeszcze coś chciwemi usty Ciotce rzec miała, lecz już twardoustej Śmierci wędzidłem będąc powściągniona Tylko ścisnąwszy śmiertelne ramiona Musiała milczeć. A wtym na nię drżenia I na jej piersi uderzyły tchnienia Ciężkie, że — ledwo kilkakroć ziepnęła — Nieobudzonym snem nigdy usnęła. A oczy swoje skrywszy w grube cienie Martwe złożyła mężowi odzienie. Teraz, Herneście, teraz kto by twoje Widział wnętrzności! Ach, jakie tam boje Żal z sercem czyni! Jako jadowita Śmierć bije Miłość! A ona
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 154
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
umarła, Abo żeby ją ziemia rozstępna pożarła. Jakoż na tymże miejscu żywo zatrętwiała: Twarz się jej śliczna skórą chropawą odziała, Z włosów listy, a z ramion gałęzie wyrosły, Nogi obie, które ją ukwapliwie niosły, W ziemię, na której stały, puściły korzenie, Tylko jeszcze serca jej nie ustało drżenie. Smutny Pean, że żywej nie mógł dostać żony, Zmarłą obrał za wawrzyn sobie poświęcony.
Ja z tobą, Rozymundzie, łaskawiej postąpił, Bo jakom tobie czystych zapałów nie skąpił, Tak wzajem gładkowłosej twojej Lilidorze Ogniów nieugaszonych udzielałem sporze. Równym sposobem matka prędkiego Memnona Miłowała przedziwnej urody Tytona. Tyton też,
umarła, Abo żeby ją ziemia rozstępna pożarła. Jakoż na tymże miejscu żywo zatrętwiała: Twarz się jej śliczna skórą chropawą odziała, Z włosów listy, a z ramion gałęzie wyrosły, Nogi obie, które ją ukwapliwie niosły, W ziemię, na której stały, puściły korzenie, Tylko jeszcze serca jej nie ustało drżenie. Smutny Pean, że żywej nie mógł dostać żony, Zmarłą obrał za wawrzyn sobie poświęcony.
Ja z tobą, Rozymundzie, łaskawiej postąpił, Bo jakom tobie czystych zapałów nie skąpił, Tak wzajem gładkowłosej twojej Lilidorze Ogniów nieugaszonych udzielałem sporze. Równym sposobem matka prędkiego Memnona Miłowała przedziwnej urody Tytona. Tyton też,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 17
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Skopu. To jest/ w dziewiątym/ trzynastym/ i siedmnastym/ w domu dwudziestym i ośmym. Kwiat i Nasienie zbierane ma być gdy Słońce i Miesiąc w Wagę Niebieską wstąpią. Przyrodzenie.
NAsienie Zapaliczki/ jest przyrodzenia rozgrzewającego i scieńszającego/ ma i cierpkość w sobie/ same jąderka póki jeszcze świeże/ także i Drżeń w Kłączu. Liście i z Kłączem żadnego użytku nie dają. Korzenia a Soku z niego nawięcej używamy/ który rozgrzewa/ rozprawuje i cieńczy/ rozwodnia/ rozsiekuje/ rozpędza/ przenikając purguje/ i wyciąga z głębokości rzeczy tkwiące w ciele. Moc i skutki.
Kłącze tego ziela i z okołkami swemi/ niżliby przeźrzało
Skopu. To iest/ w dźiewiątym/ trzynastym/ y śiedmnastym/ w domu dwudźiestym y osmym. Kwiát y Naśienie zbieráne ma być gdy Słońce y Mieśiąc w Wagę Niebieską wstąpią. Przyrodzenie.
NAśienie Zapaliczki/ iest przyrodzenia rozgrzewáiącego y zćieńszáiącego/ ma y ćierpkość w sobie/ sáme iąderká poki iescze świeże/ tákże y Drżeń w Kłączu. Liście y z Kłączem żadnego vżytku nie dáią. Korzeniá á Soku z niego nawięcey vżywamy/ ktory rozgrzewa/ rospráwuie y ćieńczy/ rozwodnia/ rozśiekuie/ rospądza/ przenikáiąc purguie/ y wyćiąga z głębokośći rzeczy tkwiące w ćiele. Moc y skutki.
Kłącze tego źiela y z okołkámi swemi/ niżliby przeźrzáło
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 179
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Żyłom suchym flegmistym.
Żyły pięte/ albo suche/ flegmistymi wilgotnościami obciążone wychędaża/ wysusza (Mesua.) W Olejku z żółtych fiołków rozcierany/ tym je namazując. (Mesu.) Także Paraliże:
Paraliżem naruszonym. Drżącym/ albo Trzęsącym się. Pokurczonym. Cierpniącym. Zdrewniałym/ i strętwiałym. Kręczu. Drżenie. Pokurcz: Cirpnien: Strętwie: Kręczu. Planom białym i czarnym.
Plany i Pstrociny na ciele białe i czarne spądza/ Euforbium w Olejku Fiołków białych/ albo żółtych roztarszy/ tym ciało nacierająć. (Mesu.) Członkom
Członki/ i Stawy z lipkości/ i z grubości flegmistych/ potężnie nad inne lekarstwa/
Zyłom suchym flágmistym.
Zyły pięte/ álbo suche/ flágmistymi wilgotnośćiámi obćiążone wychędaża/ wysusza (Mesua.) W Oleyku z żołtych fiołkow rozćierány/ tym ie námázuiąc. (Mesu.) Tákże Páráliże:
Páráliżem náruszonym. Drżącym/ álbo Trzęsącym sie. Pokurczonym. Cierpniącym. Zdrewniáłym/ y strętwiáłym. Kręczu. Drżenie. Pokurcz: Cirpnien: Strętwie: Kręczu. Plánom białym y czarnym.
Plány y Pstroćiny ná ćiele białe y czarne spądza/ Euforbium w Oleyku Fiołkow biáłych/ álbo żołtych rostárszy/ tym ćiáło nácieráiąć. (Mesu.) Członkom
Członki/ y Stáwy z lipkośći/ y z grubości flágmistych/ potężnie nád ine lekárstwá/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 207
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613