, ukazawszy się niedawno, in publicum podać i komu należy, odnieść kazał. Własne formalia, co do nich mówił, te słowa były :
Witajcie, poczciwa szlachto! Założęć się, że o Rzpltej rozmowa, a widzę, żeście zatrwożeni, znać, że was praesens reipublicae status perturbował, a podobnoście drabowali i rokosz, nie kontentując się tem, jako się odprawił. I sam żalem zjęty zdzierżeć się nie mogłem, przyszedłem, chcąc wam kilka słów ku przestrodze ojczyzny powiedzieć. Bo jeśli wy mnie pomnicie i jeśliście mnie znali, gdym z wami na świecie był, tedy i to wiecie, że
, ukazawszy się niedawno, in publicum podać i komu należy, odnieść kazał. Własne formalia, co do nich mówił, te słowa były :
Witajcie, poczciwa ślachto! Założęć się, że o Rzpltej rozmowa, a widzę, żeście zatrwożeni, znać, że was praesens reipublicae status perturbował, a podobnoście drabowali i rokosz, nie kontentując się tem, jako się odprawił. I sam żalem zjęty zdzierżeć się nie mogłem, przyszedłem, chcąc wam kilka słów ku przestrodze ojczyzny powiedzieć. Bo jeśli wy mnie pomnicie i jeśliście mnie znali, gdym z wami na świecie był, tedy i to wiecie, że
Skrót tekstu: PrzestPotrzCz_II
Strona: 149
Tytuł:
Przestroga Rzpltej potrzebna, którą kanclerz on Zamoyski dwiema szlachcicom godnym wiary, ukazawszy się niedawno, in publicum podać i komu należy, odnieść kazał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, ciężaru, honoru, mojego subtelnością dowcipu ad centrum własności koncipowawszy, upraszałem Jowisza, aby wagę sławy mej stwierdził wiecznym swym Boskim przywilejem. Jowisz, któryby i zdrowia swego na szańc ostatniego niebezpieczeństwa nie żalował stawić dla wygody mojej, zaraz porwawszy się z złocistego krzeszła, wyszarpnął z lewego skrzydła Kupidynowe pióro, który drabował Kupieckie Regestra w pobocznej izdebce, i utemperował je bronią Marsową, potym usiadszy i napisawszy porządnie Przywilej, tak się podpisał. Ja Jowisz niebieski, Jowisz morski, Ja Jowisz piekielny, confirmuję cokolwiek w tym dołożonego jest Przywileju. T. Jam rozumiał że się miał podpisać jako się teraz zwykli podpisywać, jako qui supra
, ćiężaru, honoru, moiego subtelnośćią dowćipu ad centrum własnośći concipowawszy, vpraszałem Iowiszá, áby wagę sławy mey stwierdźił wiecznym swym Boskim przywileiem. Iowisz, ktoryby y zdrowia swego ná szanc ostátniego niebespieczeństwá nie żálował stawić dla wygody moiey, záraz porwawszy się z złoćistego krzeszłá, wyszárpnął z lewego skrzydłá Cupidinowe pioro, ktory drábował Kupieckie Regestrá w poboczney izdebce, y vtemperował ie bronią Marsową, potym vśiadszy y nápisawszy porządnie Przywiley, ták się podpisał. Ia Iowisz niebieski, Iowisz morski, Ia Iowisz piekielny, cõfirmuię cokolwiek w tym dołożonego iest Przywileiu. T. Iam rozumiał że się miał podpisać iáko się teráz zwykli podpisywáć, iáko qui supra
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 30
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
dwanaście rogów, jakoś widział namalowanego Perskiego Monarchę. T. Rzekłbym żeś Wmść Historią czytał Perską, ale wiem że i obiecadła nie raczyłeś umieć. B. A tobie co należy obiecadłem (jako czynią Literacy) spraw ludzkich dochodzić? które ja przyszłe, przytomne, i przeszłe ostatnią eksperiencją, ustawicznie drabuję. T. Potym drabowaniu być Wmci, na drabinie upewniąm, prędko, Ja idę. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. ROZMOWA DZIESIĄTA. Łowy, i zwierzyny w sieciach Bohatyra Strasznego utajone. BOHATYR i TOTUMFACKI
B. MYślistwo, zabawa ucieszna Stanowi właśnie Szlacheckiemu należy,
dwánáśćie rogow, iákoś widźiał námálowánego Perskiego Monárchę. T. Rzekłbym żeś Wmść Historyą czytał Perską, ále wiem że y obiecádłá nie raczyłeś vmieć. B. A tobie co należy obiecádłem (iáko czynią Literacy) spraw ludzkich dochodźić? ktore ia przyszłe, przytomne, y przeszłe ostátnią experientią, vstáwicznie drábuię. T. Potym drábowániu być Wmći, ná drabinie vpewniąm, prędko, Ia idę. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. ROZMOWA DZIESIĄTA. Łowy, y zwierzyny w śiećiách Bohátyrá Strászne^o^ vtaione. BOHATYR y TOTVMFACKI
B. MYślistwo, zabáwá vćieszna Stanowi właśnie Szlácheckiemu należy,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 33
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. oh jakiej potęgi twa włądza śliczna Wenus? On paskudnik tęgi Samemi lasy straszny/ nie dojźrzany okiem Krom szkody/ wzgardzca Bogiw z Jowiszem wysokiem/ Już przechwycił miłości. z miłości k nam stroi Fochy dziwne: o bydło/ o jamy nie stoi. Już strojnym/ już gładyszem/ zostać usiłujesz; JużPolifemie kudły grabiami drabujesz: Już kosmatą obżynasz sierpem krzywym brodę: Już i postawę stroisz/ zaglądając w wodę. Mord/ srogość/ krwie pragnienie przejęło sięw tobie: Przystają/ i odstają nawy wolne sobie. Raz Telemus po morzu Sykulskim pływając// Telemus Ewrymowic/ na ptakach się znając/ Cyklopa jak nawiedzał/ w bród mu opoiwedział:
. oh iákiey potęgi twa włądza śliczna Wenus? On paskudnik tęgi Sámemi lasy strászny/ nie doyźrzány okiem Krom szkody/ wzgardzcá Bogiw z Iowiszem wysokiem/ Iuż przechwyćił miłośći. z miłośći k nam stroi Fochy dźiwne: o bydło/ o iámy nie stoi. Iuż stroynym/ iuż głádyszem/ zostáć vśiłuiesz; IużPoliphemie kudły grábiámi drábuiesz: Iuż kosmátą obżynasz śierpem krzywym brodę: Iuż y postáwę stroisz/ záglądáiąc w wodę. Mord/ srogość/ krwie prágnienie przeięło sięw tobie: Przystáią/ y odstáią nawy wolne sobie. Raz Telemus po morzu Sykulskim pływáiąc// Telemus Ewrymowic/ ná ptakach się znáiąc/ Cyklopa iák náwiedzał/ w brod mu opoiwedźiał:
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 340
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636