nawet do potomstwa służących; dziś przy mnie oddał na naukę do rzemiosła wnuka stangreta swojego. Żebym zaś jeszcze stwierdził nowym dowodem jaka jest dobroć jego poczciwego serca, to czegom się temi dniami strafunku dowiedział, opowiem. Przechodząc się po Galeryj, gdzie wiele obrazów wybornych znajduje się, postrzegłem wyobrażenie tonącego człowieka w rzece, którego drugi w liberyj ubrany ratował, gdym się tej sztuce ciekawie przypatrywał, zdało mi się iż tonący miał nie jakie do gospodarza domu podobieństwa; potwierdził mnie natychmiast w tej opinij przytomny Burgrabia zamku, powiedając; iż w młodym wieku gdy się raz w rzece kąpał Baron, niespodzianą mdłością zesłabiony byłby utonął,
nawet do potomstwa służących; dziś przy mnie oddał na naukę do rzemiosła wnuka stangreta swoiego. Zebym zaś ieszcze stwierdził nowym dowodem iaka iest dobroć iego poczciwego serca, to czegom się temi dniami ztrafunku dowiedział, opowiem. Przechodząc się po Galeryi, gdzie wiele obrazow wybornych znaiduie się, postrzegłem wyobrażenie tonącego człowieka w rzece, ktorego drugi w liberyi ubrany ratował, gdym się tey sztuce ciekawie przypatrywał, zdało mi się iż tonący miał nie iakie do gospodarza domu podobieństwa; potwierdził mnie natychmiast w tey opinij przytomny Burgrabia zamku, powiedaiąc; iż w młodym wieku gdy się raz w rzece kąpał Baron, niespodzianą mdłością zesłabiony byłby utonął,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 89
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wybornych znajduje się, postrzegłem wyobrażenie tonącego człowieka w rzece, którego drugi w liberyj ubrany ratował, gdym się tej sztuce ciekawie przypatrywał, zdało mi się iż tonący miał nie jakie do gospodarza domu podobieństwa; potwierdził mnie natychmiast w tej opinij przytomny Burgrabia zamku, powiedając; iż w młodym wieku gdy się raz w rzece kąpał Baron, niespodzianą mdłością zesłabiony byłby utonął, gdyby stojący na brzegu lokaj nie był skoczył w rzekę, i Pana na poły żywego nie wyniósł. Wdzięczny tej usługi, nie tylko lokaja szczęśliwym uczynił, ale na wieczną pamiątkę, dowód przywiązania jego w galeryj postawić kazał. MONITOR Na R. P. 1772.
wybornych znaiduie się, postrzegłem wyobrażenie tonącego człowieka w rzece, ktorego drugi w liberyi ubrany ratował, gdym się tey sztuce ciekawie przypatrywał, zdało mi się iż tonący miał nie iakie do gospodarza domu podobieństwa; potwierdził mnie natychmiast w tey opinij przytomny Burgrabia zamku, powiedaiąc; iż w młodym wieku gdy się raz w rzece kąpał Baron, niespodzianą mdłością zesłabiony byłby utonął, gdyby stoiący na brzegu lokay nie był skoczył w rzekę, y Pana na poły żywego nie wyniosł. Wdzięczny tey usługi, nie tylko lokaia szczęśliwym uczynił, ale na wieczną pamiątkę, dowod przywiązania iego w galeryi postawić kazał. MONITOR Na R. P. 1772.
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 90
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
m się tej sztuce ciekawie przypatrywał, zdało mi się iż tonący miał nie jakie do gospodarza domu podobieństwa; potwierdził mnie natychmiast w tej opinij przytomny Burgrabia zamku, powiedając; iż w młodym wieku gdy się raz w rzece kąpał Baron, niespodzianą mdłością zesłabiony byłby utonął, gdyby stojący na brzegu lokaj nie był skoczył w rzekę, i Pana na poły żywego nie wyniósł. Wdzięczny tej usługi, nie tylko lokaja szczęśliwym uczynił, ale na wieczną pamiątkę, dowód przywiązania jego w galeryj postawić kazał. MONITOR Na R. P. 1772. Nro. XIII. dnia 12. Lutego.
hinc tibi copia Manabit ad plenùm benigno Ruris honorum opulenta cornu
m się tey sztuce ciekawie przypatrywał, zdało mi się iż tonący miał nie iakie do gospodarza domu podobieństwa; potwierdził mnie natychmiast w tey opinij przytomny Burgrabia zamku, powiedaiąc; iż w młodym wieku gdy się raz w rzece kąpał Baron, niespodzianą mdłością zesłabiony byłby utonął, gdyby stoiący na brzegu lokay nie był skoczył w rzekę, y Pana na poły żywego nie wyniosł. Wdzięczny tey usługi, nie tylko lokaia szczęśliwym uczynił, ale na wieczną pamiątkę, dowod przywiązania iego w galeryi postawić kazał. MONITOR Na R. P. 1772. Nro. XIII. dnia 12. Lutego.
hinc tibi copia Manabit ad plenùm benigno Ruris honorum opulenta cornu
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 90
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
zaś powiedział: że człowiek narodzony z niewiasyt/ krótkich jest dni barzo/ a pełen utrapienia/ wyrasta jakokolwiek a bywa podcięty/ przemija jako cień/ a nieostoi się. Owo zgoła: Narodziwszy się wszyscy zaraz umieramy. Początek zaraz z koncem płochych lat sprzągamy. Pisze Filozof nie który o Zwierzętach nie jakich /przy rzece Hypanis/ która jest w Tatarskim Kraju iże się na świtaniu legą pod południe latają z południa z starżawszy się omdlewają/ pod wieczor z zachodem Słońca umierają. Tym zwierządkom które jedno dziennymi z Greckiego języka inszy Filozof nazwałieden Poeta Grecki/ naród ludzki być podobnym twierdzi. Ludzie prawi są jednodzienni tylko a prawie sen cienia. Lecz
záś powiedźiał: że cżłowiek národzony z niewiásyt/ krotkich iest dni bárzo/ á pełen vtrapienia/ wyrasta iákokolwiek á bywa podćięty/ przemija iáko ćień/ á nieostoi sie. Owo zgołá: Národźiwszy sie wszyscy záraz vmieramy. Początek zaraz z koncem płochych lat sprzągamy. Pisze Philozoph nie ktory o Zwierzętach nie iákich /przy rzece Hyppánis/ ktora iest w Tatarskim Kraiu iże sie na świtániu legą pod południe latáią z południá z stárżawszy sie omdlewáią/ pod wiecżor z zachodem Słońcá vmieráią. Tym źwierządkom ktore iedno dźiennymi z Greckiego ięzyká inszy Philozoph názwałieden Poetá Grecki/ narod ludzki być podobnym twierdźi. Ludźie práwi są iednodźienni tylko á prawie sen ćieniá. Lecż
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: E3v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ i pochwały godny/ który personę swoję według potrzeby i przystojności odprawi. Tego rozumu zdrowego będąc niektórzy jako jeden/ który umierając/ rzekł do przyjaciół swych czylismy się dobrze z persona naszą popisali. Satisné pesona nostram amici belle egimus? Ci którzy około łóżka jego stali/ rzekli: Belle, bardzo dobrze Valete ergo, rzeki za tym miejcież się dobrze a w tym umarł. Ta tedy największa śmierci pociecha/ że kto cnotliwie bieg żywtoa tego przepędziwszy/ o czciwemi sprawami żywot swój zapieczętuje. Wszytko nam to łakoma i nieubłagana śmierć odbiera/ od wszytkiego ustępować każe: ale cnoty czyjej i godności umorzyć nie może. Bo acz ją od oczu
/ y pochwały godny/ ktory personę swoię według potrzeby y przystoynośći odpráwi. Tego rozumu zdrowego będąc niektorzy iáko ieden/ ktory vmieráiąc/ rzekł do przyiaćioł swych czylismy sie dobrze z personá naszą popisáli. Satisné pesona nostram amici belle egimus? Ci ktorzy około łożká iego stali/ rzekli: Belle, bardzo dobrze Valete ergo, rzeki zá tym mieyćież sie dobrze á w tym vmárł. Tá tedy naywiększa śmierći poćiecha/ że kto cnotliwie bieg żywtoá tego przepędźiwszy/ o cżćiwemi spráwámi żywot swoy zápiecżętuie. Wszytko nam to łákoma y nieubłagána śmierć odbiera/ od wszytkiego vstępowáć każe: ále cnoty cżyiey y godności vmorzyć nie może. Bo ácż ią od ocżu
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
w mych oczach/ obfitych łez brody? Aby we dnie/ i w nocy/ bez podpoczynienia/ Wyświadczać mogły żal mój/ i ciężkie jęczenia. Gdybyśmy Rymotworcom wiarę przyznać mieli/ Którzy/ mądrym/ tej prawdy/ piórem wesprzeć chcieli/ Ze swoich ludzie czasów/ gdy hojnie płakali/ Wobfite się krynice/ w rzeki rozpływali. Z żalu/ Acys roźlany w wielką rzekę płynie: Z żalu Biblida/ w źródło roztopiona słynie: Owszem z żalu/ Niobie/ kamienie się zstała: Gdy smutna zmarłych dzieci groby obłapiała. Takiemibyśmy/ chcieli rożlać się/ wodami; I tak nieużytymi/ stwardnieć opokami. Aleć w płaczu/ nie smaczno
w mych oczách/ obfitych łez brody? Aby we dnie/ y w nocy/ bez podpoczynięnia/ Wyświadczać mogły żal moy/ y ćiężkie ięczenia. Gdybysmy Rymotworcom wiárę przyznáć mieli/ Ktorzy/ mądrym/ tey prawdy/ piorem wesprzeć chćieli/ Ze swoich ludźie czásow/ gdy hoynie płákáli/ Wobfite się krynice/ w rzeki rozpływáli. Z żalu/ Acys roźlany w wielką rzekę płynie: Z żalu Biblidá/ w źrodło rostopiona słynie: Owszem z żalu/ Niobie/ kámienie się zstáłá: Gdy smutna zmárłych dźieći groby obłápiáłá. Tákiemibysmy/ chćieli rożlać się/ wodámi; Y ták nieużytymi/ ztwárdnieć opokámi. Aleć w płáczu/ nie smáczno
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
dnie/ i w nocy/ bez podpoczynienia/ Wyświadczać mogły żal mój/ i ciężkie jęczenia. Gdybyśmy Rymotworcom wiarę przyznać mieli/ Którzy/ mądrym/ tej prawdy/ piórem wesprzeć chcieli/ Ze swoich ludzie czasów/ gdy hojnie płakali/ Wobfite się krynice/ w rzeki rozpływali. Z żalu/ Acys roźlany w wielką rzekę płynie: Z żalu Biblida/ w źródło roztopiona słynie: Owszem z żalu/ Niobie/ kamienie się zstała: Gdy smutna zmarłych dzieci groby obłapiała. Takiemibyśmy/ chcieli rożlać się/ wodami; I tak nieużytymi/ stwardnieć opokami. Aleć w płaczu/ nie smaczno bawić się bajkami/ Prawdziwemi/ przystojniej/ oblewać się
dnie/ y w nocy/ bez podpoczynięnia/ Wyświadczać mogły żal moy/ y ćiężkie ięczenia. Gdybysmy Rymotworcom wiárę przyznáć mieli/ Ktorzy/ mądrym/ tey prawdy/ piorem wesprzeć chćieli/ Ze swoich ludźie czásow/ gdy hoynie płákáli/ Wobfite się krynice/ w rzeki rozpływáli. Z żalu/ Acys roźlany w wielką rzekę płynie: Z żalu Biblidá/ w źrodło rostopiona słynie: Owszem z żalu/ Niobie/ kámienie się zstáłá: Gdy smutna zmárłych dźieći groby obłápiáłá. Tákiemibysmy/ chćieli rożlać się/ wodámi; Y ták nieużytymi/ ztwárdnieć opokámi. Aleć w płáczu/ nie smáczno báwić się baykámi/ Prawdźiwemi/ przystoyniey/ oblewáć się
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
krwawe? .........
Wspominam dla tego mile, dzieła starych i młodych chrześcijan, abym zawstydził owych, którzy niedawno dobrowolnie, szable dobytej przeciwko sobie nieobaczywszy, dla swejwolej pośli między pogaństwo, i pobisurmanili się, i bezecnego Mahometa przyjąwszy Alkoran, Chrystusem zbawicielem swym pogardzili. Rzeką, ciężka niewola tatarska, brzydkie jarzmo tureckie: prawda; brzydkie, ciężkie, ale cięższa niewola czartowska, jarzmo potępienia wiecznego, na które zarabiacie, gdy dla sztuczki chleba, dla szkapiny trochę, Chrystusa pana dobrodzieja waszego odstępujecie. Ale i wy którzy szablą pogańską ustraszeni, i przenosinami za morze zatrwożeni, sprośnego Mahometa za
krwawe? .........
Wspominam dla tego mile, dzieła starych i młodych chrześcian, abym zawstydził owych, którzy niedawno dobrowolnie, szable dobytej przeciwko sobie nieobaczywszy, dla swejwolej pośli między pogaństwo, i pobisurmanili się, i bezecnego Machometa przyjąwszy Alkoran, Chrystusem zbawicielem swym pogardzili. Rzeką, ciężka niewola tatarska, brzydkie jarzmo tureckie: prawda; brzydkie, ciężkie, ale cięższa niewola czartowska, jarzmo potępienia wiecznego, na które zarabiacie, gdy dla sztuczki chleba, dla szkapiny trochę, Chrystusa pana dobrodzieja waszego odstępujecie. Ale i wy którzy szablą pogańską ustraszeni, i przenosinami za morze zatrwożeni, sprośnego Machometa za
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 263
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
go strach obojął, jeszcze będąc w ciele. A czart, pilen chorego, przy nim stoi śmiele. Widzi swoje nieszczęście, widzi swą zapłatę Złych czynów swych, a duszy wiekuistą stratę. Rzecze diabłu: „Nieszczesny, nie bierzże mię, nie bierz, Proszę.” „Nie wziąłbym ja — rzeki diabeł — weźmie, tak wierz, Mój brat pewnie, któremu nie dam się uprzedzać. Obłowu z moich nie dam rąk sobie wydzierać.
Pomnisz, ciuro, jakoś rzekł ukrzywdzonej wdowie, Gdyś jej krowę gwałtem wziął, zgrzeszyłeś w swej mówią Bratem-eś jej przegrażał, bratem i ja tobie Pogroziwszy.
go strach obojął, jeszcze będąc w ciele. A czart, pilen chorego, przy nim stoi śmiele. Widzi swoje nieszczęście, widzi swą zapłatę Złych czynów swych, a duszy wiekuistą stratę. Rzecze diabłu: „Nieszczesny, nie bierzże mię, nie bierz, Proszę.” „Nie wziąłbym ja — rzeki diabeł — weźmie, tak wierz, Mój brat pewnie, któremu nie dam się uprzedzać. Obłowu z moich nie dam rąk sobie wydzierać.
Pomnisz, ciuro, jakoś rzekł ukrzywdzonej wdowie, Gdyś jej krowę gwałtem wziął, zgrzeszyłeś w swej mowia Bratem-eś jej przegrażał, bratem i ja tobie Pogroziwszy.
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 734
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
do Kurkl wyjechałem.
19 Aprilis do Kurki, daj Boże, szczęśliwie przybyłem na rezydencją. Polowałem różnie, najlepszą pod Oniksztami mając uciechę; z sąsiady ustawicznie dni dobrych zażywałem. Byłem 24 Aprilis u ip. Szemiota, utraktowany byłem zbytnie, w nocy wyjechawszy błądziłem i na Wiryncie, rzece, kąpałem się. Po natenczas wziąłem cudnych smycz chartów pożarych. 10 Maii. Jechałem do Wilna, tamem ad instantiam księcia ip. podkanclerzego w. księstwa lit. i całego trybunału, oddał sęstwo grodzkie mińskie post fata ip. Mickiewicza, ip. Swołyńskiemu; dał mi za to honorarium słuszne.
do Kurkl wyjechałem.
19 Aprilis do Kurki, daj Boże, szczęśliwie przybyłem na rezydencyą. Polowałem różnie, najlepszą pod Oniksztami mając uciechę; z sąsiady ustawicznie dni dobrych zażywałem. Byłem 24 Aprilis u jp. Szemiota, utraktowany byłem zbytnie, w nocy wyjechawszy błądziłem i na Wiryncie, rzece, kąpałem się. Po natenczas wziąłem cudnych smycz chartów pożarych. 10 Maii. Jechałem do Wilna, tamem ad instantiam księcia jp. podkanclerzego w. księstwa lit. i całego trybunału, oddał sęstwo grodzkie mińskie post fata jp. Mickiewicza, jp. Swołyńskiemu; dał mi za to honorarium słuszne.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 36
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862