i pozorny Rynek/ Nazwiskiem/ La Piazza della Signoria, po którym/ zwyczajnie przechodzi się Szlachta/ i różni Panowie. Dalej obaczysz jedno piękne Kolegium, które tameczni nazywają Albo, Gdzie jedno od Anatomiej/ albo Anatomickie/ zdawna/ pięknie wybudowane/ postawione Teatrum stoi. W Pałacu Capilistarum, stoi jeden niezmiernie wielki drewni[...] ny Koń/ tym tytułem/ koń Trojański/ stąd poznać/ że tego kiedyś/ pewnej zażywano Konia Ko[...] dyjej. Przy Kościele alli Eremita[...] jest Pałac Folcary, na kształt jednego Amfiteatrum, a ten pospolicie alla Arena nazywają Tu ma jeden zacny i piękny Ogród Hortus Medycorum intytułów[...] ny/ wiele rzeczy do widzenia m[...] cy godnych
y pozorny Rynek/ Názwiskiem/ La Piazza della Signoria, po ktorym/ zwyczáynie przechodźi się Szláchtá/ y rożni Pánowie. Dáley obaczysz iedno piękne Collegium, ktore támeczni nazywáią Albo, Gdźie iedno od Anathomiiey/ álbo Anátomickie/ zdawná/ pięknie wybudowáne/ postáwione Theatrum stoi. W Páłácu Capilistarum, stoi ieden niezmiernie wielki drewni[...] ny Koń/ tym tytułem/ koń Troiáński/ ztąd poznáć/ że tego kiedyś/ pewney záżywano Koniá Ko[...] dyiey. Przy Kośćiele alli Eremita[...] iest Páłác Folcari, ná kształt iednego Amphiteatrum, á ten pospolićie alla Arena názywáią Tu ma ieden zacny y piękny Ogrod Hortus Medicorum intytułow[...] ny/ wiele rzeczy do widzenia m[...] cy godnych
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 261
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
Abo więc deszcz zazdrosnej nienawiści spłocze, Ledwie spełna rok, ledwie że minie półrocze. Ledwie ze stu tysięcy tego świata kuchnie Jeden, ba, i to rzadki, płomieniem wybuchnie. Długoż świeci? (choć wielka, jakom rzekł, nowina) Póki sądny dzień z sadzy nie wytrze komina, Drwami ludzie, drewnem świat ze wszytkim swym czynem: Ten złym ludziom, ten będzie sam sobie kominem, Jakim Sodomę, jakim widzimy Gomorę. Te już zgasły, świat wiecznie gorejąc nie zgore. 239 (P). POETE NASCUNTUR, NON FIUNT
Oba dobrzy: poeta weszli z oratorem W dysputę, czy językiem ten, czyli ów piórem
Abo więc deszcz zazdrosnej nienawiści spłocze, Ledwie spełna rok, ledwie że minie półrocze. Ledwie ze stu tysięcy tego świata kuchnie Jeden, ba, i to rzadki, płomieniem wybuchnie. Długoż świeci? (choć wielka, jakom rzekł, nowina) Póki sądny dzień z sadzy nie wytrze komina, Drwami ludzie, drewnem świat ze wszytkim swym czynem: Ten złym ludziom, ten będzie sam sobie kominem, Jakim Sodomę, jakim widzimy Gomorę. Te już zgasły, świat wiecznie gorejąc nie zgore. 239 (P). POETAE NASCUNTUR, NON FIUNT
Oba dobrzy: poeta weszli z oratorem W dysputę, czy językiem ten, czyli ów piórem
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 658
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Nie wchodzą do kościołów tylko bosso; nie plują tam/ i nie dopuszczą wchodzić żadnemu zwierzęciu. A gdyby kto jachał na koniu przeciw kościołowi/ z siada z konia czyniąc uczciwość: Cmentarze swe obwodzą murami mocnymi i wysokimi/ żeby tam żadne bestie nie wchodziły. Dzwony mają kamienie długie i subtelne/ kołacą w nie drewnem: mają też i żelazne z sercami/ i każą je pod procesiami nosić/ i dzwonić w nie. Nie chrzczą mężczyzn tylko po 40. dni/ a białychgłów aż po 60. a jeśli umierają pod onym czasem bez chrztu/ powiadają iż dosyć im na komunii macierzyńskiej/ pod owym czasem/ gdy była brzemienna:
. Nie wchodzą do kośćiołow tylko bosso; nie pluią tám/ y nie dopusczą wchodźić żadnemu źwierzęćiu. A gdyby kto iáchał ná koniu przećiw kośćiołowi/ z śiáda z koniá czyniąc vczćiwość: Cmyntarze swe obwodzą murámi mocnymi y wysokimi/ żeby tám żádne bestiae nie wchodźiły. Dzwony máią kámienie długie y subtelne/ kołácą w nie drewnem: máią też y żelázne z sercámi/ y każą ie pod processiámi nośić/ y dzwonić w nie. Nie chrzczą mężczyzn tylko po 40. dni/ á biáłychgłow áż po 60. á iesli vmieráią pod onym czásem bez chrztu/ powiádáią iż dosyć im ná communiey maćierzyńskiey/ pod owym czásem/ gdy byłá brzemienna:
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 220
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
drzwiczkach namiotu A, i abyś lepiej widział prostość od tych trzech ogniowy to jest dwu w knotach, trzeci od namiotów, miej prawidło D i obaczysz dobrze przez nie. I drugiego sposobu chcę cię uczyć strzelania w nocy do mianowanego ognia. Pódź do tej sztuki, którą masz za doświadczoną w strzelaniu i weź miarę drewnem od ziemie aż do zwierzchności łoża na przedzie, w uszach, i naznacz na tym drewnie, gdzieć pokazała ta wysokość. A mając kilka palów prostych drzewa dobrego, mocnego i równego, te na końcach, którymi się wbijać mają, będą na 2 łokcie aż do 3 najwięcej. I w dzień iść trzeba do
drzwiczkach namiotu A, i abyś lepiej widział prostość od tych trzech ogniowy to jest dwu w knotach, trzeci od namiotów, miej prawidło D i obaczysz dobrze przez nie. I drugiego sposobu chcę cię uczyć strzelania w nocy do mianowanego ognia. Pódź do tej sztuki, którą masz za doświadczoną w strzelaniu i weź miarę drewnem od ziemie aż do zwierzchności łoża na przedzie, w uszach, i naznacz na tym drewnie, gdzieć pokazała ta wysokość. A mając kilka palów prostych drzewa dobrego, mocnego i równego, te na końcach, którymi się wbijać mają, będą na 2 łokcie aż do 3 nawięcy. I w dzień iść trzeba do
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 186
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969