prowadzą kanałem, Kircher oculatus testatur. Melchior Nugnez świadczy, że w Chinach mostów wiele jest, które są długie na dwa tysiące kroków, tojest na pół mile Polskie.
LONDYŃSKI Most w Anglii na rzece Tamesis o 30 arkadach, na którym wspaniałe Kupców Rezydencje, kramy i ustawiczne sarmarki, a śrzodkiem idzie ulica. Most Drezdeński na rzece Elbie (po Łacinie Albis) o 24 arkadach, długi na 800 kroków. Pragski długi jest na kroków 450.
Barcynoneński Most (czyli grobla) w Hiszpanii na 750 kroków długi.
Ratisboński vulgo Regenspurgski w Imperium na Dunaju rzece od Trajana Cesarza z ciosowych kamieni o 20 arkadach zbudowany, na Filarach na
prowadzą kanałem, Kircher oculatus testatur. Melchior Nugnez świadczy, że w Chinach mostow wiele iest, ktore są długie na dwa tysiące krokow, toiest na puł mile Polskie.
LONDYNSKI Most w Anglii na rzece Thamesis o 30 arkadach, na ktorym wspaniałe Kupcow Rezydencye, kramy y ustawiczne sarmarki, a śrzodkiem idzie ulica. Most Drezdeński na rzece Elbie (po Łacinie Albis) o 24 arkadach, długi na 800 krokow. Pragski długi iest na krokow 450.
Barcynoneński Most (czyli grobla) w Hiszpanii na 750 krokow długi.
Ratisboński vulgo Regenspurgski w Imperium na Dunaiu rzece od Traiana Cesarza z ciosowych kamieni o 20 árkadach zbudowany, na Filarach na
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 670
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, umyśliłem jechać do Drezna szukając wyraźnej nad sobą kro-
lewskiej protekcji. A że mi pieniędzy nie stawało, tedy razem z łowczymi lit. obojgą Zabiełłami i z żoną moją pojechaliśmy do Białłozora, wojskiego upickiego, wielkiego kapitalisty, do Poniemunia, o sześć mil od Czerwonego Dworu, gdzie chciałem pożyczyć na drogę drezdeńską pieniędzy i zaraz dawałem sposób oddawania, że w kilka niedziel, na święty Jerzy, miał Chełchowski, stolnik kowieński, oddawać mojej żonie szesnaście tysięcy zł, z których by zaraz sam sobie pożyczone w tak gwałtownej potrzebie mojej odebrał pieniądze. Prosili za mną o tę łaskę i oboje Zabiełłowie, marszałkowie kowieńscy, ale Białłozor
, umyśliłem jechać do Drezna szukając wyraźnej nad sobą kró-
lewskiej protekcji. A że mi pieniędzy nie stawało, tedy razem z łowczymi lit. obojgą Zabiełłami i z żoną moją pojechaliśmy do Białłozora, wojskiego upitskiego, wielkiego kapitalisty, do Poniemunia, o sześć mil od Czerwonego Dworu, gdzie chciałem pożyczyć na drogę drezdeńską pieniędzy i zaraz dawałem sposób oddawania, że w kilka niedziel, na święty Jerzy, miał Chełchowski, stolnik kowieński, oddawać mojej żonie szesnaście tysięcy zł, z których by zaraz sam sobie pożyczone w tak gwałtownej potrzebie mojej odebrał pieniądze. Prosili za mną o tę łaskę i oboje Zabiełłowie, marszałkowie kowieńscy, ale Białłozor
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 638
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
w Śląsku odebrali królowi pruskiemu Wrocław i inne fortece, tedy król pruski, znając komendę księcia Karola, najprzód wyprowadził pod Wrocławiem wojsko austriackie do batalii, którą wygrawszy, tak sam Wrocław, jako i inne fortece poodbierał.
A co najżałośniejsza, że królowa nasza polska Maria Józefa, święta cale pani, z niewygód w areszcie drezdeńskim i z ustawicznych o króla, męża swego, turbacji w tym roku na początku decembra umarła.
Tandem po polowaniu z hetmanem wielkim koronnym powróciwszy do Białegostoku, doczekałem się powrotu z Warszawy Abramowicza, kasztelana brzeskiego, który inter alia powiedał, co ucierpiał od Mniszcha, marszałka nadwornego koronnego, za to, że suplementu wzięli
w Szląsku odebrali królowi pruskiemu Wrocław i inne fortece, tedy król pruski, znając komendę księcia Karola, najprzód wyprowadził pod Wrocławiem wojsko austriackie do batalii, którą wygrawszy, tak sam Wrocław, jako i inne fortece poodbierał.
A co najżałośniejsza, że królowa nasza polska Maria Józefa, święta cale pani, z niewygód w areszcie drezdeńskim i z ustawicznych o króla, męża swego, turbacji w tym roku na początku decembra umarła.
Tandem po polowaniu z hetmanem wielkim koronnym powróciwszy do Białegostoku, doczekałem się powrotu z Warszawy Abramowicza, kasztelana brzeskiego, który inter alia powiedał, co ucierpiał od Mniszcha, marszałka nadwornego koronnego, za to, że suplementu wzięli
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 853
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
dorosłego czterynaście, w poprzek zaś osim. Ucho od drugiego piędzi trzy, tyloż łapa zadnia miała w sobie długości, w poprzek bowiem tak przednie, jak zadnie półtory. Skóra tej machiny dostała się z rąk moich królowi jegomości naszemu Augustowi Trzeciemu, taż jest i do zgnicia będzie w Gryne Giewelwe drezdeńskim pro memoria. 5. Był tu u mnie WYM pan Ossoliński chorąży ziemi i WYM pan major Klem przedni srodze architekt. Z których drugi czynił mi relacją, że ma tu być u mnie zastawnik mój, ale z pirwszych, u mnie dystyngwowany, przy tym tyż i szwagier IWYM pan Jan Branicki wojewoda krakowski
dorosłego czterynaście, w poprzek zaś osim. Ucho od drugiego piędzi trzy, tyloż łapa zadnia miała w sobie długości, w poprzek bowiem tak przednie, jak zadnie półtory. Skóra tej machiny dostała się z rąk moich królowi jegomości naszemu Augustowi Trzeciemu, taż jest i do zgnicia będzie w Gryne Giewelwe drezdeńskim pro memoria. 5. Był tu u mnie WJM pan Ossoliński chorąży ziemi i WJM pan major Klem przedni srodze architekt. Z których drugi czynił mi relacją, że ma tu być u mnie zastawnik mój, ale z pirwszych, u mnie dystyngwowany, przy tym tyż i szwagier JWJM pan Jan Branicki wojewoda krakowski
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 71
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
taż sama, którąśmy tak in archivo Vieliciensi, jako też et in archivo Bochnensi znaleźli, przez komisyją a. 1728 postanowiona i która dotąd in continuo usu zostawała, powinna być et in futurum przy odbieraniu roboty używana. Długość jej jest łokieć krakowski 1, calów 2 i 1/2, a podług miary drezdeńskiej łokieć 1, calów 4. Taż sama immediate opisana miara, która się kopacką i piecową nazywa, tak właśnie, jako i łokieć krakowski, na 24 części albo calów dzieli się. Za takową tedy każdą miarę w szromach wyrobioną wzwyż wyrażonemu robotnikowi skarb wypłacić powinien będzie, ut sequitur:
W hałdzie czarnej mokrej,
taż sama, którąśmy tak in archivo Vieliciensi, jako też et in archivo Bochnensi znaleźli, przez komisyją a. 1728 postanowiona i która dotąd in continuo usu zostawała, powinna być et in futurum przy odbieraniu roboty używana. Długość jej jest łokieć krakowski 1, calów 2 i 1/2, a podług miary drezdeńskiej łokieć 1, calów 4. Taż sama immediate opisana miara, która się kopacką i piecową nazywa, tak właśnie, jako i łokieć krakowski, na 24 części albo calów dzieli się. Za takową tedy każdą miarę w szromach wyrobioną wzwyż wyrażonemu robotnikowi skarb wypłacić powinien będzie, ut sequitur:
W hałdzie czarnej mokrej,
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 101
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
sposób do nieco większego zarobku.
Postanowienie wydawania łoju jak siła pp. oficjalistom i dozorcom, tudzież jak siła któremu robotnikowi i do jakiej roboty oraz do kaplic i przed obrazy wydawano być ma
W żupach wielickich
Naprzód wiedzieć należy, że kamień wielicki według krakowskich gwichtów ma w sobie funtów 26 1/2, według zaś wagi drezdeńskiej ma funtów 23 i łut 1. Kamień łoju podzielony być powinien na równych części 160, które to części przy żupach i fodynach wielickich z dawna się parami nazywają. A tak kamień łoju ma w sobie par 160. Każda para łoju według gwichtów krakowskich ma w sobie łutów 5 i 1/4 łuta. Takowe tedy
sposób do nieco większego zarobku.
Postanowienie wydawania łoju jak siła pp. oficyjalistom i dozorcom, tudzież jak siła któremu robotnikowi i do jakiej roboty oraz do kaplic i przed obrazy wydawano być ma
W żupach wielickich
Naprzód wiedzieć należy, że kamień wielicki według krakowskich gwichtów ma w sobie funtów 26 1/2, według zaś wagi drezdeńskiej ma funtów 23 i łut 1. Kamień łoju podzielony być powinien na równych części 160, które to części przy żupach i fodynach wielickich z dawna się parami nazywają. A tak kamień łoju ma w sobie par 160. Każda para łoju według gwichtów krakowskich ma w sobie łutów 5 i 1/4 łuta. Takowe tedy
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 117
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
jej przytomność przynajmniej to miasto od egzorbitancyj i uciążliwości pruskich obroni. Umarła tam drugiego roku zaczętej wojny, z żalu i afrontów sobie wyrządzanych, pobożna i święta pani, bez ucisku duszy nie mogąc patrzeć na ucisk ludu i rozpustę Prusaków, która nawet do jej fraucymeru dosiągnęła, wciągnąwszy niektóre damy dworskie w serwitorat sekretny sławnej kuplerki drezdeńskiej Krepsowej, amantom zwabiane i prostytuowane. O KRÓLU W WARSZAWIE
Król przybył do Warszawy po czasie sejmowi należącym. Uniwersały na sejmiki podług zwyczaju wydane były z Drezdna pod datą warszawską (jaką dawano wszelkim instrumentom królewskim z Saksonii wychodzącym, a to poniekąd bez fałszu, ponieważ pieczęci do nich i podpisy pieczętarzów dawano w Polsce, a
jej przytomność przynajmniej to miasto od egzorbitancyj i uciążliwości pruskich obroni. Umarła tam drugiego roku zaczętej wojny, z żalu i afrontów sobie wyrządzanych, pobożna i święta pani, bez ucisku duszy nie mogąc patrzeć na ucisk ludu i rozpustę Prusaków, która nawet do jej fraucymeru dosiągnęła, wciągnąwszy niektóre damy dworskie w serwitorat sekretny sławnej kuplerki drezdeńskiej Krepsowej, amantom zwabiane i prostytuowane. O KRÓLU W WARSZAWIE
Król przybył do Warszawy po czasie sejmowi należącym. Uniwersały na sejmiki podług zwyczaju wydane były z Drezdna pod datą warszawską (jaką dawano wszelkim instrumentom królewskim z Saksonii wychodzącym, a to poniekąd bez fałszu, ponieważ pieczęci do nich i podpisy pieczętarzów dawano w Polszcze, a
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 75
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
armaty tak około Zamku, jak około pałacu pozataczane. Taka ostrożność trwała kilka niedziel; po której król powrócił do pałacu i rzeczy wróciły się do pierwszej spokojności.
Jeżeli był jaki zamach, to najpewniej na porwanie grafa Brylla i uwiezienie go z Warszawy, którego król pruski żądał dostać w ręce swoje, dowiedziawszy się z archiwum drezdeńskiego, że ten minister wciągnął pana swego w alians z Marią Teresą, cesarzową, przeciw królowi pruskiemu na wydarcie mu Śląska, a który zamach monarcha, na wszystkie strony obrotny i szpiegów po wszystkich gabinetach sobie podejrzanych mający, uprzedził zajechaniem Saksonii i wpadnieniem do Czech. Minister tedy, bojaźliwy, żeby kogo z Polaków nie wzięła
armaty tak około Zamku, jak około pałacu pozataczane. Taka ostrożność trwała kilka niedziel; po której król powrócił do pałacu i rzeczy wróciły się do pierwszej spokojności.
Jeżeli był jaki zamach, to najpewniej na porwanie grafa Brylla i uwiezienie go z Warszawy, którego król pruski żądał dostać w ręce swoje, dowiedziawszy się z archiwum drezdeńskiego, że ten minister wciągnął pana swego w alians z Marią Teresą, cesarzową, przeciw królowi pruskiemu na wydarcie mu Szląska, a który zamach monarcha, na wszystkie strony obrotny i szpiegów po wszystkich gabinetach sobie podejrzanych mający, uprzedził zajechaniem Saksonii i wpadnieniem do Czech. Minister tedy, bojaźliwy, żeby kogo z Polaków nie wzięła
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 77
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak