wężówki. Wżdy i tych bez potrzeby Bóg w lesie nie sadzi, Ale tylko lekarz wie, na co, i poradzi. Zdybiesz łanuszkę, uszczkni; daleko szmer z lichem Mijaj, ma rada, szaleć nie chceszli opichem; Bo kto się na czym nie zna, tego niech nie liźnie: Dobry jest wąż driakwi, dobry i truciźnie. Znajdziesz pczoły, jest tam miód pewny; a w mrowisku Na co gmerać, na co się dać kąsać bez zysku? Wszytko to, jako w lesie, wszytko, jako w boru, W mym Ogrodzie baczywszy, nie tylko koloru, Smaku radzę najpierwej patrzyć; pogotowiu Nie słuchać apetytu,
wężówki. Wżdy i tych bez potrzeby Bóg w lesie nie sadzi, Ale tylko lekarz wie, na co, i poradzi. Zdybiesz łanuszkę, uszczkni; daleko szmer z lichem Mijaj, ma rada, szaleć nie chceszli opichem; Bo kto się na czym nie zna, tego niech nie liźnie: Dobry jest wąż dryjakwi, dobry i truciźnie. Znajdziesz pczoły, jest tam miód pewny; a w mrowisku Na co gmerać, na co się dać kąsać bez zysku? Wszytko to, jako w lesie, wszytko, jako w boru, W mym Ogrodzie baczywszy, nie tylko koloru, Smaku radzę najpierwej patrzyć; pogotowiu Nie słuchać apetytu,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 14
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na mamkę przerobił Dorotę,
Lada Maciek te dziwy, tę umie robotę. Mamkę na dziewkę przerób, a wiedz, Pietrze, że cię Między cudownych ludzi policzym na świecie. 354 (F). DO JEGOMOŚCI PANA STANISŁAWA KOTKOWSKIEGO
Widząc jaszczurkę w czarce, nigdym spodku w akwie Nie dopijał; lecz jeśli węża do driakwie Aptekarze mieszają, i jam się ośmielił, Wypijałem aż do dna i razum nie dzielił. Nierychło, z swoją szkodą, poznałem jaszczura: Za cóż stoi, choć brzuch zdrów, kiedy w mózgu dziura? Dość krótko posiedziawszy onegda z Waszecią, Nie wiem, jako kto, jam spać musiał iść
na mamkę przerobił Dorotę,
Leda Maciek te dziwy, tę umie robotę. Mamkę na dziewkę przerób, a wiedz, Pietrze, że cię Między cudownych ludzi policzym na świecie. 354 (F). DO JEGOMOŚCI PANA STANISŁAWA KOTKOWSKIEGO
Widząc jaszczurkę w czarce, nigdym spodku w akwie Nie dopijał; lecz jeśli węża do dryjakwie Aptekarze mieszają, i jam się ośmielił, Wypijałem aż do dna i razum nie dzielił. Nierychło, z swoją szkodą, poznałem jaszczura: Za cóż stoi, choć brzuch zdrów, kiedy w mózgu dziura? Dość krótko posiedziawszy onegda z Waszecią, Nie wiem, jako kto, jam spać musiał iść
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 151
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Tak kasztelan krakowski Jordan mawiał Spytek: Niechaj mi nikt honoru, proszę, nie smakuje; Kasztelan zje, co sobie szlachcic nagotuje. Daj jeść, kiedyś mnie, królu, chciał posadzić z sobą, Inaczej cię z krzesłową kwituję ozdobą. 512. PRZYJACIEL
Tylko byś od przygody przyjaciela chował, Ni węża od driakwie? któż by konwersował Ze mną? Bonifrateli tych mażą, tych kąpią, Co do ostatniej nędze i kalectwa wstąpią.
Nie chcę mieć przyjaciela od samej przygody, Nie na jeden tylko młyn potrzeba mnie wody. Zejdzie się i do garnka, a jeślim też chory, Od czegóż ma apteki Kraków i doktory. 513
Tak kasztelan krakowski Jordan mawiał Spytek: Niechaj mi nikt honoru, proszę, nie smakuje; Kasztelan zje, co sobie szlachcic nagotuje. Daj jeść, kiedyś mnie, królu, chciał posadzić z sobą, Inaczej cię z krzesłową kwituję ozdobą. 512. PRZYJACIEL
Tylko byś od przygody przyjaciela chował, Ni węża od dryjakwie? któż by konwersował Ze mną? Bonifrateli tych mażą, tych kąpią, Co do ostatniej nędze i kalectwa wstąpią.
Nie chcę mieć przyjaciela od samej przygody, Nie na jeden tylko młyn potrzeba mnie wody. Zejdzie się i do garnka, a jeślim też chory, Od czegóż ma apteki Kraków i doktory. 513
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 411
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kcyją i apetyt naprawia, wiatr i niezdrowe powietrze odraża, nad wszelkie piżma i perfumy osobliwiej pachnie, zgoła żyć bez niej niepodobna. Dlatego co żywo się z całym swoim zarobkiem do browaru na ofertę garnie, do starozakonnej Abrahama albo Dawida arki składa i płaci ów zbawienny likwor, w którym kołtuny przemierzłego parszystwa za driakiew mokły. Ale pytam się, miły gnypiu, jak się też masz po niej? Żołądek mi, odpowiadasz, utwierdziła. A za cóż czczym wiatrem ziewasz, jako pies ustawicznie spluwasz, płacz i skwierk głodnych bękartów bez miłosierdzia i politowania trawisz? Serce ci rozweseliła? A za cóż tak ciężko z sobą nudzisz, że
kcyją i apetyt naprawia, wiatr i niezdrowe powietrze odraża, nad wszelkie piżma i perfumy osobliwiej pachnie, zgoła żyć bez niej niepodobna. Dlatego co żywo się z całym swoim zarobkiem do browaru na ofertę garnie, do starozakonnej Abrahama albo Dawida arki składa i płaci ów zbawienny likwor, w którym kołtuny przemierzłego parszystwa za dryjakiew mokły. Ale pytam się, miły gnypiu, jak się też masz po niej? Żołądek mi, odpowiadasz, utwierdziła. A za cóż czczym wiatrem ziewasz, jako pies ustawicznie spluwasz, płacz i skwierk głodnych bękartów bez miłosierdzia i politowania trawisz? Serce ci rozweseliła? A za cóż tak ciężko z sobą nudzisz, że
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 199
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
razy się pokaże. W Hiszpanioli Nowego Świata Insule, Węże są na stop 20. Na Insule Kubie na stop 30. w Brazylii tak wielkie, że Jelenie połykają. Węże jajca niosą: tyle w sobie mają kości, albo ziober, ile dni ma Miesiąc, tojest 30. Z Wężów Medycy preparują Teriakę, albo Driakiew; stąd Symbolista przy Wężu namalowawszy Driakwi puszkę dał napis: è malo bonum. Zdanie Naturalistów, że od śliny czczego zdycha człeka. Wąż się za ogon trzymający z winiony w cyrkuł, jest Symbolum Wieczności, przydawszy Lemma: Finis ab Origine pendet. Albo też In De Reptilibus, albo o Gadzie
me redeo. Od
razy się pokaże. W Hiszpanioli Nowego Swiata Insule, Węże są na stop 20. Na Insule Kubie na stop 30. w Brazylii tak wielkie, że Ielenie połykaią. Węże iayca niosą: tyle w sobie maią kości, albo ziober, ile dni ma Miesiąc, toiest 30. Z Wężow Medycy preparuią Teryakę, albo Dryakiew; ztąd Symbolista przy Wężu namalowawszy Dryakwi puszkę dał napis: è malo bonum. Zdanie Naturalistow, że od śliny czczego zdycha człeka. Wąż się za ogon trzymaiący z winiony w cyrkuł, iest Symbolum Wieczności, przydawszy Lemma: Finis ab Origine pendet. Albo też In De Reptilibus, albo o Gadzie
me redeo. Od
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 600
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Świata Insule, Węże są na stop 20. Na Insule Kubie na stop 30. w Brazylii tak wielkie, że Jelenie połykają. Węże jajca niosą: tyle w sobie mają kości, albo ziober, ile dni ma Miesiąc, tojest 30. Z Wężów Medycy preparują Teriakę, albo Driakiew; stąd Symbolista przy Wężu namalowawszy Driakwi puszkę dał napis: è malo bonum. Zdanie Naturalistów, że od śliny czczego zdycha człeka. Wąż się za ogon trzymający z winiony w cyrkuł, jest Symbolum Wieczności, przydawszy Lemma: Finis ab Origine pendet. Albo też In De Reptilibus, albo o Gadzie
me redeo. Od Wężów Przed wieczna Mądrość każe się uczyć
Swiata Insule, Węże są na stop 20. Na Insule Kubie na stop 30. w Brazylii tak wielkie, że Ielenie połykaią. Węże iayca niosą: tyle w sobie maią kości, albo ziober, ile dni ma Miesiąc, toiest 30. Z Wężow Medycy preparuią Teryakę, albo Dryakiew; ztąd Symbolista przy Wężu namalowawszy Dryakwi puszkę dał napis: è malo bonum. Zdanie Naturalistow, że od śliny czczego zdycha człeka. Wąż się za ogon trzymaiący z winiony w cyrkuł, iest Symbolum Wieczności, przydawszy Lemma: Finis ab Origine pendet. Albo też In De Reptilibus, albo o Gadzie
me redeo. Od Wężow Przed wieczna Mądrość każe się uczyć
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 600
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
virus. Pijąc, jad swój zostawuje,płód jej z żywota wyrzyna się, Matkę zabijając in talionem, bo ona samca in coitu ukąszeniem głowy zabija, jako Symbolista napisał: Dum parit, perit. Bodynus jednak dociekł w tym falsitatem, i inni. Na ukąszenie jej najlepsze z niejże samej remedium, idącej na Driakiew. Józef Jezuita pisze z Brazylii Roku 1560, że tam ukąszenie jedne Węża, drugim leczy się ukąszeniem. Tak SCORPIONA, tojest Niedzwiadka startego proszek, na jegoż własne pomaga ukąszenie: a tak jednaż rzecz Vulnus opemque gerit. Qui vivus laedit, morte medetur.
BOĄ Wąż wielki, Krowodoj, albo Krowosys, wysysający
virus. Piiąc, iad swoy zostawuie,płod iey z żywota wyrzyna się, Matkę zabiiaiąc in talionem, bo ona samca in coitu ukąszeniem głowy zabiia, iako Symbolista napisał: Dum parit, perit. Bodinus iednak dociekł w tym falsitatem, y inni. Na ukąszenie iey naylepsże z nieyże samey remedium, idącey na Dryakiew. Iozef Iezuita pisze z Brazylii Roku 1560, że tam ukąszenie iedne Węża, drugim leczy się ukąszeniem. Tak SCORPIONA, toiest Niedzwiadka startego proszek, na iegoż własne pomaga ukąszenie: á tak iednaż rzecz Vulnus opemque gerit. Qui vivus laedit, morte medetur.
BOĄ Wąż wielki, Krowodoy, albo Krowosys, wysysaiący
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 602
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. 1308.
BIBLIĄ Świętą podzielił na Rozdziały Stefan Kantuarieński Biskup około Roku 1228. Od siedmdziesięciu Tłomaczów przez Ptolemeuszza Króla Egipskiego wysadzonych, stało się tłomaczenie zgodne tegoż Pisma Świętego, Roku od stworzenia świata według jednych 3837. według drugich Roku 3719. Tejże Biblii vulgata edytio wydana od Z. Hieronima koło Roku 370.
Driakiew wynalazł Andromachus Kreteński Medyk Roku 50.
Arytmetykę wynaleźli Phaenicenses Naród Azjatycki.
Nowego Świata Inwentor Krzysztof Columbus Roku 1493.
Trunku KOFEC, vulgo CAFEE wymyślili Arabowie i Turcy z Bobu Arabskiego, albo Egipskiego Bon nazwanego, która Cafa teraz i w Holandyj rodzi się przy ciekawości i Industryj tamecznych Obywatelów. O Inwentorach Różnych Kunsztów.
ETYKI
. 1308.
BIBLIĄ Swiętą podzielił ná Rozdziáły Stephan Kantuarieński Biskup około Roku 1228. Od siedmdziesięciu Tłomaczow przez Ptolomeusza Krola Egypskiego wysadzonych, stało się tłomaczenie zgodne tegoż Pisma Swiętego, Roku od stworzenia świata według iednych 3837. według drugich Roku 3719. Teyże Biblii vulgata editio wydaná od S. Hieronima koło Roku 370.
Driákiew wynalazł Andromachus Kretenski Medyk Roku 50.
Arytmetykę wynalezli Phaenicenses Národ Azyatycki.
Nowego Swiata Inwentor Krzysztof Columbus Roku 1493.
Trunku KOFFEC, vulgo CAFEE wymyślili Arabowie y Turcy z Bobu Arabskiego, álbo Egypskiego Bon nazwanego, ktorá Caffa teraz y w Hollandyi rodzi się przy ciekawości y Industryi tamecznych Obywatelow. O Inwentorách Rożnych Kunsztow.
ETYKI
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 983
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
śmierć ukąszonym, a zabity, lekarstwo i zdrowie przynosi z nąpisem. Vulnus opemque gerit. Tak BÓG gdy nas ćwiczy, Dusze leczy.
WĄZ przez szpary skały przełażący, skorę starą zostawuje z napisem: Ut meliorem induam. Tak Dusza po śmierci lepsze zaczyna życie; tak osoba idąca do Zakonu.
WĄZ przy puszcze z driakwią, którą z wężów robią, z napisem: E malo, bonum.
PSZCZOŁY z ula od miodu dymem wykurzone, wymalować kazał Ludwik Ariostus, rewelując światu, że miasto rekompensy swoich prac, wiele złego odniósł, i dał Lemma: Pro bono malum. Pszczole inny przypisał: Coniungit vulnera melli. Inny dał napis:
śmierc ukąszonym, a zabity, lekarstwo y zdrowie przynosi z nąpisem. Vulnus opemque gerit. Tak BOG gdy nás ćwiczy, Dusze leczy.
WĄZ przez szpáry skały przełażący, skorę starą zostáwuie z napisem: Ut meliorem induam. Tak Dusza po śmierci lepsze záczyna życie; tak osoba idącá do Zakonu.
WĄZ przy puszcze z dryakwią, ktorą z wężow robią, z napisem: E malo, bonum.
PSZCZOŁY z ula od miodu dymem wykurzone, wymálować kazał Ludwik Ariostus, reweluiąc światu, że miasto rekompensy swoich prac, wiele złego odniosł, y dał Lemma: Pro bono malum. Pszczole inny przypisał: Coniungit vulnera melli. Inny dał nápis:
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1185
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
gdzież fabrykowane pisania mogą mieć walor i akceptacją. Potem, że gdybyśmy się tego bezbożnego kondyktowego dekretu jak pijani płotu, nie mając żadnych innych obron i tak gruntownych dokumentów, trzyma-
li, tedyby te wariacje Połchowskiego nam perniciem przynosiły. Używamy my wprawdzie tego dekretu, ale tak jak aptekarze i z jadowitych gadzin driakiew robią, i onej używają na uzdrowienie chorych. Ale mógłby kto obiekcją uczynić, że chociaż to jest dekret kondyktowy, jednak jest actus publicus, z akt trybunalskich cum omni solennitate iuris wyjęty, a zatem ma swoją authoritatem. Potem, że o tym moim oryginalnym do tegoż kondyktowego dekretu ułożeniu napisanym, a ręką
gdzież fabrykowane pisania mogą mieć walor i akceptacją. Potem, że gdybyśmy się tego bezbożnego kondyktowego dekretu jak pijani płotu, nie mając żadnych innych obron i tak gruntownych dokumentów, trzyma-
li, tedyby te wariacje Połchowskiego nam perniciem przynosiły. Używamy my wprawdzie tego dekretu, ale tak jak aptekarze i z jadowitych gadzin driakiew robią, i onej używają na uzdrowienie chorych. Ale mógłby kto obiekcją uczynić, że chociaż to jest dekret kondyktowy, jednak jest actus publicus, z akt trybunalskich cum omni solennitate iuris wyjęty, a zatem ma swoją authoritatem. Potem, że o tym moim oryginalnym do tegoż kondyktowego dekretu ułożeniu napisanym, a ręką
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 811
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986