we dnie Pracujący, aż ci twarz od niewczasu zblednie?
Myć, gdy każesz, pojedziem, ale zaraz strzeże, Który z twoim niewczasem takie worki rzeże. Zruć z żerdzi tę, przykładem filozofa, wiechę, Będziesz miał cały pokój, w przydatku pociechę. Ciśni na nas tym workiem, nie chciej się z nim drożyć, A my się domyślimy pewnie, co weń włożyć. 97 (P). RODZICOM NAJPIĘKNIEJSZE ICH SIĘ WIDZĄ DZIECI
Potka sowa jastrząba: „Dokąd lecisz?” „W łowy.” „Wiesz, że w dawnym przymierzu z jastrząbami sowy. Nie pojedzże mi dzieci; są większe i mniejsze.”
we dnie Pracujący, aż ci twarz od niewczasu zblednie?
Myć, gdy każesz, pojedziem, ale zaraz strzeże, Który z twoim niewczasem takie worki rzeże. Zruć z żerdzi tę, przykładem filozofa, wiechę, Będziesz miał cały pokój, w przydatku pociechę. Ciśni na nas tym workiem, nie chciej się z nim drożyć, A my się domyślimy pewnie, co weń włożyć. 97 (P). RODZICOM NAJPIĘKNIEJSZE ICH SIĘ WIDZĄ DZIECI
Potka sowa jastrząba: „Dokąd lecisz?” „W łowy.” „Wiesz, że w dawnym przymierzu z jastrząbami sowy. Nie pojedzże mi dzieci; są większe i mniejsze.”
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 50
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mąż źle mieszka, którą trapi, Albo niestrojny, albo stary, albo chrapi, Jeszcze to za tym zielem nadgrodzona szkoda, Tylko go przybrać trzeba z cudzego ogroda. Lecz która sposób brania chcesz wiedzieć i sztukę, I receptę, przyjdź do mnie skrycie na naukę. To ziele insi kryją, drudzy się z nim drożą, Insi, a ci najgorsi, podkrzesywać grożą; Ja zaś swoje pokażę, kto chce, i na targi Moje i zbytnią drogość nikt nie wniesie skargi, Dam i darmo, a zwłaszcza gładkiej białogłowie I niestarej lekarce, bo idzie o zdrowie. Godne to ziele służyć bożemu stworzeniu I być zawsze na jasnym słońcu,
mąż źle mieszka, którą trapi, Albo niestrojny, albo stary, albo chrapi, Jeszcze to za tym zielem nadgrodzona szkoda, Tylko go przybrać trzeba z cudzego ogroda. Lecz która sposób brania chcesz wiedzieć i sztukę, I receptę, przyjdź do mnie skrycie na naukę. To ziele insi kryją, drudzy się z nim drożą, Insi, a ci najgorsi, podkrzesywać grożą; Ja zaś swoje pokażę, kto chce, i na targi Moje i zbytnią drogość nikt nie wniesie skargi, Dam i darmo, a zwłaszcza gładkiej białogłowie I niestarej lekarce, bo idzie o zdrowie. Godne to ziele służyć bożemu stworzeniu I być zawsze na jasnym słońcu,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 48
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
(bo gdzie, mówią, diabeł nie poradzi, I wjedzie, i nawróci, o słup nie zawadzi), Że umyślnie dla niego chodziła do Padwie, Że za sprawą doktorów owych rzeczy ma dwie; Na co gdy przez siwy włos i wygniłe zęby Przysięgła baba, ślei ów zaraz w dziewosłęby. Ani ociec ubogi drożył się też wiele, Dał córkę bez posagu i sprawił wesele. Gdy przyszło do łożnice, jako było w raju, Stało się wedle pierwszych rodziców zwyczaju: I Adam poznał Ewę, i Ewa Adama. Lecz kiedy zastarzała rozerwie się tama, Znaczna musi być dziura, i ten po nowinie Śpi, jakoby go zarznął.
(bo gdzie, mówią, diaboł nie poradzi, I wjedzie, i nawróci, o słup nie zawadzi), Że umyślnie dla niego chodziła do Padwie, Że za sprawą doktorów owych rzeczy ma dwie; Na co gdy przez siwy włos i wygniłe zęby Przysięgła baba, ślei ów zaraz w dziewosłęby. Ani ociec ubogi drożył się też wiele, Dał córkę bez posagu i sprawił wesele. Gdy przyszło do łożnice, jako było w raju, Stało się wedle pierwszych rodziców zwyczaju: I Adam poznał Ewę, i Ewa Adama. Lecz kiedy zastarzała rozerwie się tama, Znaczna musi być dziura, i ten po nowinie Śpi, jakoby go zarznął.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 358
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Rzeczy nie nawołane i same już Wodze, I wozy, i cieżary naprzód ich być w-drodze Rozparszy się nakoniec, stójcie, stójcie, (woła) Nie wszyscy uciekajmy. Cóż? kiedy nie zdoła. I choćby się nakoniec mostem im położył, Nic nie sprawi: Wiec, z-którym nigdy się nie drożył Dla Ojczyzny żywotem, żeby sam nie został Od wszytkich odbiezany, i zatym się dostał W rece twarde Tatarom, zwarszy konia dali, I on także z-drugimi Żagle dał tej fali. Książę poczęstowany Buławą. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Serdeczny jego Kompunkt.
O! ktoby twarz tej nocy, kto wiedzianą trwoge Mógł opisać
Rzeczy nie nawołane i same iuż Wodze, I wozy, i ćieżary naprzod ich bydż w-drodze Rozparszy sie nakoniec, stoyćie, stoyćie, (woła) Nie wszyscy ućiekaymy. Coż? kiedy nie zdoła. I choćby sie nakoniec mostem im położył, Nic nie sprawi: Wiec, z-ktorym nigdy sie nie drożył Dla Oyczyzney żywotem, żeby sam nie został Od wszytkich odbiezany, i zatym sie dostał W rece twarde Tátárom, zwarszy konia dali, I on także z-drugimi Zagle dał tey fali. Xiążę poczęstowany Buławą. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Serdeczny jego Kompunkt.
O! ktoby twarz tey nocy, kto wiedźianą trwoge Mogł opisać
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 32
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
w raju kazał, By człowiek ludzkie rozmnażał Na świecie plemię.
Na to godzi, kto się rodzi, by zażył świata, W zeszłym wieku żyć człowieku, są młode lata; Te gdy przez pociech upłyną, Wszytkie nam korzyści giną, Grób-ci przyjaciel.
Każdej radzę, a nie zdradzę, niech się nie droży, Kto miłuje, a całuje, to nasz i boży. Bądźcież powolne, dzieweczki, A miłujcie parobeczki, Wasze to żniwo. By ło, jak żywo. 41. Zapustne dni.
Poganie o katolikach tę przypowieść mają, Iż nasi czasów pewnych rozum odbywają, Tak że wszyscy poszaleją, jako bydło skaczą,
w raju kazał, By człowiek ludzkie rozmnażał Na świecie plemię.
Na to godzi, kto się rodzi, by zażył świata, W zeszłym wieku żyć człowieku, są młode lata; Te gdy przez pociech upłyną, Wszytkie nam korzyści giną, Grób-ci przyjaciel.
Każdej radzę, a nie zdradzę, niech się nie droży, Kto miłuje, a całuje, to nasz i boży. Bądźcież powolne, dzieweczki, A miłujcie parobeczki, Wasze to żniwo. By ło, jak żywo. 41. Zapustne dni.
Poganie o katolikach tę przypowieść mają, Iż nasi czasów pewnych rozum odbywają, Tak że wszyscy poszaleją, jako bydło skaczą,
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 31
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
Wmość targuj albo nie. 10. Czemuś Wmość te Piętnaście Buntów Pięki na Stronę przedał ja był był Wmości tak dobrze zapłacił jako kto inszy. 11. Wolałbym ja był/ żebyś był Wmość więcej Hellenderki sprowadził aniżeli Francuski. 12. Radbym od Wmości kupił kilka Lasztów soli/ ale się Wmość zawsze drożysz z swojemi Towarami/ wiem że Wmość Laszta soli od trzydziestu sześci Talarów nieprzedasz/ a ja gdzie indziej za trzydzieści i cztery Talary dostanę. 13. Jeżeli Wmość Laszt gdzie indziej za trzydzieści cztery Talary dostaniesz/ ja Wmości za trzydzieści trzy talary przedam. 14. Proszę/ Uczyn (postanow) Wmość zemną Kontrare
Wmość targuy albo nie. 10. Czemuś Wmość te Piętnaście Buntow Pięki ná Stronę przedał ia był był Wmośći ták dobrze zápłácił iáko kto insży. 11. Wolałbym ia był/ żebys był Wmość więcey Hellenderki sprowádźił ániżeli Francuski. 12. Radbym od Wmości kupił kilka Lasztow soli/ ále się Wmość zawsze drożysz z swoiemi Towarámi/ wiem że Wmość Lásztá soli od trzydźiestu sześci Tálárow nieprzedasz/ á ia gdźie indźiey zá trzydźiesci y cżtery Tálary dostánę. 13. Ieżeli Wmość Lásżt gdźie indźiey zá trzydźieści cztery Tálary dostaniesz/ ia Wmośći zá trzydźieści trzy táláry przedam. 14. Proszę/ Ucżyn (postanow) Wmość zemną Kontrare
Skrót tekstu: MalczInst
Strona: 137
Tytuł:
Nova et methodica institutio in lingua polonica
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
wzniecił w królestwie chwilę niespokojną.” Zaczął wojnę bez sejmu, ale nie bez rady, Bojąc się snadź przewłocznej i niezgodnej zwady. Boć u nas sejmy wolne to tylko sprawują, Że się na nich nawadzą i nabankietują, Trawią czas niepotrzebnie, koszta próżne łożą, Gadają, a nie radzą, a jeno się drożą. Jedni zysku szukają, wyższego honoru, Drudzy pompy kształtują swojego humoru, Marnie tracą pieniądze, fortunę fantują, A gdzie chwały szukają, śmiech z siebie znajdują. Król z Szwedem wojnę zaczął, nie wszystkich się radzi — Jeśli dobrze i słusznie, cóż komu w tym wadzi! Za złe nie ma swojemu żaden faktorowi
wzniecił w królestwie chwilę niespokojną.” Zaczął wojnę bez sejmu, ale nie bez rady, Bojąc się snadź przewłocznej i niezgodnej zwady. Boć u nas sejmy wolne to tylko sprawują, Że się na nich nawadzą i nabankietują, Trawią czas niepotrzebnie, koszta próżne łożą, Gadają, a nie radzą, a jeno się drożą. Jedni zysku szukają, wyższego honoru, Drudzy pompy kształtują swojego humoru, Marnie tracą pieniądze, fortunę fantują, A gdzie chwały szukają, śmiech z siebie znajdują. Król z Szwedem wojnę zaczął, nie wszystkich się radzi — Jeśli dobrze i słusznie, cóż komu w tym wadzi! Za złe nie ma swojemu żaden faktorowi
Skrót tekstu: WojPeroraBar_II
Strona: 789
Tytuł:
Perora kwietnioniedzielna dla synów koronnych napisana ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1703
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1703
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. NIE FRASZKA TO.
TUm się jeszcze umyślił troszeczkę zabawić/ A porządek domowy przed oczy wystawić: Któremum się przypatrzył w domu uczciwego/ Sławnej Polskiej korony szlachcica zacnego: Który w Polsce w sprawach swych jest nadobnym wzorem/ Wszytkim stanom szlacheckim/ z jego wszytkim dworem. Żebym go miał mianować mogę się z tym drożyć/ I niechcę tego równo z Fraszkami położyć. Osobnych by te sprawy ksiąg potrzebowały. Ale mi czas nie zniesie/ i nakład nie mały. A iżeby tym rychlej na świat się wydało/ Włożyłem to tu gdzie się i Fraszki pisało/ Tego tu nie wspominam jak się dobrze rodził/ I jak nauk
. NIE FRASZKA TO.
TVm się ieszcze vmyślił troszeczkę zábáwić/ A porządek domowy przed oczy wystáwić: Ktoremum się przypátrzył w domu vczćiwego/ Słáwney Polskiey korony szláchćicá zacnego: Ktory w Polszcze w spráwách swych iest nadobnym wzorem/ Wszytkim stanom szlácheckim/ z iego wszytkim dworem. Zebym go miał miánowáć mogę się z tym drożyć/ Y niechcę tego rowno z Frászkámi położyć. Osobnych by te spráwy kśiąg potrzebowáły. Ale mi czás nie znieśie/ y nakład nie máły. A iżeby tym rychley ná świát się wydáło/ Włożyłem to tu gdźie się y Frászki pisáło/ Tego tu nie wspominam iák się dobrze rodźił/ Y iák náuk
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: Dv
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
nie/ z strony wydzierstwa i łupiestwa/ i spadłoby owo śrebro którym sobie żupany obijają/ z nich/ i z szabel/ i nie byliby tak hardzi/ i nie konfederowaliby się przeciw Rzeczyp. a co nie mniejsza/ ogórki/ cybula/ i kapusta byłaby tańsza u nas/ i koziemiacy nie drożyliby się z wyprawą skor/ gdyby Tatarowie rzemiesła swego przyrodzonego pilnowali/ a nie wojny. Zaniechawszy na chwilę pytania o politycznych rzeczach/ przystąpmy do Bożych/ i Duchowieństwa się tykających/ chcąc mieć naprzód o tym wiadomość/ do wojska Chrześcijańskiego. Scythe plus de pręda quam de victoria traktant. Tacy takiego b. Procop.
nie/ z strony wydźierstwá y łupiestwá/ y spádłoby owo śrebro ktorym sobie żupany obiiáią/ z nich/ y z szábel/ y nie byliby ták hárdźi/ y nie confederowáliby się przećiw Rzeczyp. á co nie mnieysza/ ogurki/ cybulá/ y kápustá byłáby tańsza v nas/ y koźiemiácy nie drożyliby się z wypráwą skor/ gdyby Tátárowie rzemiesłá swego przyrodzonego pilnowáli/ á nie woyny. Zániechawszy ná chwilę pytánia o politycżnych rzecżách/ przystąpmy do Bożych/ y Duchowieństwá się tykáiących/ chcąc mieć naprzod o tym wiádomość/ do woyská Chrześćiáńskiego. Scythe plus de pręda quam de victoria tractant. Tácy tákie^o^ b. Procop.
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 19
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Przenoszą okiem proste, szczere i cnotliwe, W twojej siostrze zawstydził; bo przy pięknej cerze Wszytkim przodek panieńskiej niewinności bierze. Inaczej słuszniej by się afrontu swej siostry Pomścił, zażywszy szable na krew jego ostrej. A teraz zgadza-li się twoja z wolą bożą, Prosi, nie masz czym gardzić: ci się niechaj drożą, Którym posag, rzecz siostrom prawnie należyta, W głowie cwała. Kwituje, ani się oń pyta. Gdy na cię jej opieka po rodzicach padła, Błogosław i życz światu tak pięknego stadła. Zrazu tak nagłą zmiesza odmianą się rzeczy, O pojedynku myśli z nim i krwawej sieczy, Aż dożywotnia przyjaźń i związek
Przenoszą okiem proste, szczere i cnotliwe, W twojej siestrze zawstydził; bo przy pięknej cerze Wszytkim przodek panieńskiej niewinności bierze. Inaczej słuszniej by się afrontu swej siostry Pomścił, zażywszy szable na krew jego ostrej. A teraz zgadza-li się twoja z wolą bożą, Prosi, nie masz czym gardzić: ci się niechaj drożą, Którym posag, rzecz siostrom prawnie należyta, W głowie cwała. Kwituje, ani się oń pyta. Gdy na cię jej opieka po rodzicach padła, Błogosław i życz światu tak pięknego stadła. Zrazu tak nagłą zmiesza odmianą się rzeczy, O pojedynku myśli z nim i krwawej sieczy, Aż dożywotnia przyjaźń i związek
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 549
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987