.
Nie jest to rozweseleniem przystojnym, na co drudzy płaczą; pijaństwo źrzodłem występków bywa; obmowa równie szkodzi jak zabójstwo; rozwiązłość skutki złe za sobą prowadzi. Człowiek prawy gdyby wiedział, iż godzinne, dniowe, więcej mówię, całego życia rozrywki, łzy jednej mogłyby być ukrzywdzonego przyczyną, wstrzymałby się od zbyt drogo kupionej uciechy.
Dobrze się znał na prawdziwej istocie rozrywek ten, który je przyrównał do lekarstw. Te zbyt mocne słabią, a często użyte skutek tracą.
Żeby zatym ujść przywar, w które złe zażycie lekarstw umysłu wprowadzić może, tak ich używajmy, jak Doktorowie z lekarstwy czynią. Jeżeli zaś chcemy sami się leczyć
.
Nie iest to rozweseleniem przystoynym, na co drudzy płaczą; piiaństwo źrzodłem występkow bywa; obmowa rownie szkodzi iak zaboystwo; rozwiązłość skutki złe za sobą prowadzi. Człowiek prawy gdyby wiedział, iż godzinne, dniowe, więcey mowię, całego życia rozrywki, łzy iedney mogłyby bydź ukrzywdzonego przyczyną, wstrzymałby się od zbyt drogo kupioney uciechy.
Dobrze się znał na prawdziwey istocie rozrywek ten, ktory ie przyrownał do lekarstw. Te zbyt mocne słabią, á często użyte skutek tracą.
Zeby zatym uyść przywar, w ktore złe zażycie lekarstw umysłu wprowadzić może, tak ich używaymy, iak Doktorowie z lekarstwy czynią. Ieżeli zaś chcemy sami się leczyć
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 134
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
/ to pierwsze/ białej płci/ staranie/ Bogate/ wedle Mody/ nad innych ubranie. Stara się jaka taka/ by drugiej nie miała/ Któraby jej w niezwykłym stroju/ wydołała. Więc na to wiele czasu/ koszty niepojęte/ Lożą Panie/ krom strojów/ choć się zdadzą święte. Nic to/ drogo przepłacić/ byle co Modnego/ Byledruga/ nie miała stroju podobnego. Stąd wielka w sercu pycha/ wielkie rozumienie O sobie; stąd uboższych/ lekkie poważenie. Aleć rozumnie gardzić niższemi nie będzie: Kto wie/ że jedna Matką/ Ewa/ niewiast wszędzie. Stegoż wynikły źródła/ co w żłocie jaśnieją; Z
/ to pierwsze/ biáłey płći/ stáránie/ Bogáte/ wedle Mody/ nád innych vbránie. Stara się iáká táka/ by drugiey nie miáłá/ Ktoraby iey w niezwykłym stroiu/ wydołáłá. Więc ná to wiele czasu/ koszty niepoięte/ Lożą Pánie/ krom stroiow/ choć się zdádzą święte. Nic to/ drogo przepłáćić/ byle co Modnego/ Byledruga/ nie miałá stroiu podobnego. Ztąd wielka w sercu pychá/ wielkie rozumienie O sobie; ztąd vboższych/ lekkie powáżenie. Aleć rozumnie gárdźić niższemi nie będźie: Kto wie/ że iedná Mátką/ Ewa/ niewiast wszędźie. Ztegoż wynikły źrodłá/ co w żłoćie iáśnieią; Z
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Cv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
przeciwnych w Ukrainie wojska koligackiego najjaśniejszego króla imci szwedzkiego Sukcesów, ale timor inflati hostis rzucić curas dobra pospolitego i te przedsięwziąć drogę pobudziła, bo dość było wolnemu sumieniu szczerze in vindicandum ojczystych praw rezolwowanemu i nec ulla mutabilitate nie uwikłanemu confidere, tot obiectis ofiarowanych amnestii, łask i rekompens utriusque majestatis dulce canentis, szczególna raczej miłość drogo nabytej wolności polskiej (coram dedestabili servitute in ara tumescentis potentiae, dwóm monarchom jakoby contra Baal flectere genu), dedit alas ad festinandum iter, do jak najprędszego złączenia armorum, et consiliorum z najjaśniejszym colligatem polskim, królem imć szwedzkim, widząc że statecznemu przedsięwzięciu jego vel maxima, quae inter casus humanos canuntur, piaculares metas
przeciwnych w Ukrainie wojska kolligackiego najjaśniejszego króla imci szwedzkiego sukcessów, ale timor inflati hostis rzucić curas dobra pospolitego i te przedsięwziąć drogę pobudziła, bo dość było wolnemu sumieniu szczerze in vindicandum ojczystych praw rezolwowanemu i nec ulla mutabilitate nie uwikłanemu confidere, tot obiectis ofiarowanych amnestyi, łask i rekompens utriusque majestatis dulce canentis, szczególna raczéj miłość drogo nabytéj wolności polskiéj (coram dedestabili servitute in ara tumescentis potentiae, dwóm monarchom jakoby contra Baal flectere genu), dedit alas ad festinandum iter, do jak najprędszego złączenia armorum, et consiliorum z najjaśniejszym colligatem polskim, królem imć szwedzkim, widząc że statecznemu przedsięwzięciu jego vel maxima, quae inter casus humanos canuntur, piaculares metas
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 290
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
obiecał.
Tego roku i tegoż czasu inundatio suma Moskwy od Pomeranii powracającej; nie było jednej nigdzie wioski wolnej gdzieby nie stali. Prowiant brali tem cięższy, że w głodnym roku, bo było żyto na Rusi po zł. 60 i inne drogie zboża; w Litwie nie tak, jednak względem lat przeszłych dosyć drogo.
Z trybunału skarbowego, (który in Anno praeteiito 1717 w Grodnie odprawował się pod dyrekcją księcia imci Radziwiłła kanclerza wielkiego księstwa litewskiego nulla justitia succedente i bez porządku, bo nawet generalnego nie podpisano dekretu), posłany był ip. Kazimierz Ogiński wojewoda trocki do cara provinciaIiter. Jeździł z wielką fatygą i kosztem, znalazłszy go
obiecał.
Tego roku i tegoż czasu inundatio summa Moskwy od Pomeranii powracającej; nie było jednéj nigdzie wioski wolnéj gdzieby nie stali. Prowiant brali tém cięższy, że w głodnym roku, bo było żyto na Rusi po zł. 60 i inne drogie zboża; w Litwie nie tak, jednak względem lat przeszłych dosyć drogo.
Z trybunału skarbowego, (który in Anno praeteiito 1717 w Grodnie odprawował się pod dyrekcyą księcia imci Radziwiłła kanclerza wielkiego księstwa litewskiego nulla justitia succedente i bez porządku, bo nawet generalnego nie podpisano dekretu), posłany był jp. Kazimierz Ogiński wojewoda trocki do cara provinciaIiter. Jeździł z wielką fatygą i kosztem, znalazłszy go
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 348
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, panie, Prace wiecznie zapomnisz, poczciwość zostanie. Lecz dłuższa, niż dobrego, złego jest pamiątka, A jeden grzech zatłumi cnót więcej dziesiątka. Waż się ty sam, jako chcesz, szacuj się sam sobie; Cóż po tym, kiedyś mniejszy u ludzi na próbie. Na cóż czerwony złoty, pytam, drożej cenić, Niż jako na monetę możesz go odmienić? Na pozór się zda złoto; włóżże go na tygiel, Aż ołów albo cyna, aż zdrada, aż figiel. 180 (F). NA BRODĘ
Fortel: kto nie chce suknie od gęby utłuścić, Brodę, miasto serwety, do pasa zapuścić. Szostak
, panie, Prace wiecznie zapomnisz, poczciwość zostanie. Lecz dłuższa, niż dobrego, złego jest pamiątka, A jeden grzech zatłumi cnót więcej dziesiątka. Waż się ty sam, jako chcesz, szacuj się sam sobie; Cóż po tym, kiedyś mniejszy u ludzi na próbie. Na cóż czerwony złoty, pytam, drożej cenić, Niż jako na monetę możesz go odmienić? Na pozór się zda złoto; włóżże go na tygiel, Aż ołów albo cyna, aż zdrada, aż figiel. 180 (F). NA BRODĘ
Fortel: kto nie chce suknie od gęby utłuścić, Brodę, miasto serwety, do pasa zapuścić. Szostak
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 84
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wziąć, to go wygnać na tułactwo z domu? Niejedenże katolik nie wierzy z kościołem; Czemuż mu wsi nie biorą z ariany społem?” „Każdy wierzy, co kościół, chyba że nie czyni, To taki gorzej niźli arian przewini. Przeczże ten nabożeństwa dla wsi nie odmienił?” „Bo drożej, niżeli wieś, swoję wiarę cenił. Na cóż mu ją wydzierać gwałtem chcą ci sędzię, Kiedy on mocno ufa, że w niej zbawion będzie? Toć już Bóg nie dla sądu, lecz przyjdzie dla kary, Kiedy go uprzedzają, sądząc ludzie z wiary. Jeśli jako o rozbój, albo insze brzydy,
wziąć, to go wygnać na tułactwo z domu? Niejedenże katolik nie wierzy z kościołem; Czemuż mu wsi nie biorą z aryjany społem?” „Każdy wierzy, co kościół, chyba że nie czyni, To taki gorzej niźli aryjan przewini. Przeczże ten nabożeństwa dla wsi nie odmienił?” „Bo drożej, niżeli wieś, swoję wiarę cenił. Na cóż mu ją wydzierać gwałtem chcą ci sędzię, Kiedy on mocno ufa, że w niej zbawion będzie? Toć już Bóg nie dla sądu, lecz przyjdzie dla kary, Kiedy go uprzedzają, sądząc ludzie z wiary. Jeśli jako o rozbój, albo insze brzydy,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 91
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
głupiego, niechaj się założą Ze mną, że tysiąc mędrców rozumu nie włożą.” 271. TACE SWARLIWEJ ŻENIE
Ustawne wiodąc z żoną szlachcic jeden swary, Kupił jej na jarmarku szklanych tac trzy pary. Tyleż kupił na drugim, jechawszy do miasta, Tyleż na trzecim. Łaje swarliwa niewiasta, Że rzeczy niepotrzebne kupuje tak drogo. W czym gdy się księdza radzi: „Milcz — rzecze — niebogo. Milcz po naszemu, znaczy po łacinie: tace, Przetoć je to kupuje, nie żałując płace. Nie swarz się z nim ustawnie jako baba krupna, Inaczej przestanieć on po chwili tac kupna. Ale wspomnisz i stanieć, niebogo,
głupiego, niechaj się założą Ze mną, że tysiąc mędrców rozumu nie włożą.” 271. TACE SWARLIWEJ ŻENIE
Ustawne wiodąc z żoną szlachcic jeden swary, Kupił jej na jarmarku szklanych tac trzy pary. Tyleż kupił na drugim, jechawszy do miasta, Tyleż na trzecim. Łaje swarliwa niewiasta, Że rzeczy niepotrzebne kupuje tak drogo. W czym gdy się księdza radzi: „Milcz — rzecze — niebogo. Milcz po naszemu, znaczy po łacinie: tace, Przetoć je to kupuje, nie żałując płace. Nie swarz się z nim ustawnie jako baba krupna, Inaczej przestanieć on po chwili tac kupna. Ale wspomnisz i stanieć, niebogo,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 120
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nas po rodzie poznała ta świnka! Na mnieć to woła: Litwin.” Tedy zsiadszy z koni, Obadwaj ją z tak ciasnej oswobodzą toni. Świnia potem: Kniaź, kniaź, kniaź. W takiej ci gonitwie Najpierwszy tytuł kniaziów miał początek w Litwie. 431. DO PIENIĄŻKA
Już cię teraz, Pieniążku, muszę drożej cenić, Bo się przyznam, żem cię chciał na babki odmienić, Lecz kiedy cię nad możnych książąt upominki Pan przeniósł, włożonego od babki do skrzynki, Pewnieć już nie uczynię tego dyshonoru: Większego, niźli babka, dostąpisz waloru. 432. LAMENT KONIA ALBO POGONIE W. KS. LITEWSKIEGO PO ODESZCIU
nas po rodzie poznała ta świnka! Na mnieć to woła: Litwin.” Tedy zsiadszy z koni, Obadwaj ją z tak ciasnej oswobodzą toni. Świnia potem: Kniaź, kniaź, kniaź. W takiej ci gonitwie Najpierwszy tytuł kniaziów miał początek w Litwie. 431. DO PIENIĄŻKA
Już cię teraz, Pieniążku, muszę drożej cenić, Bo się przyznam, żem cię chciał na babki odmienić, Lecz kiedy cię nad możnych książąt upominki Pan przeniósł, włożonego od babki do skrzynki, Pewnieć już nie uczynię tego dyshonoru: Większego, niźli babka, dostąpisz waloru. 432. LAMENT KONIA ALBO POGONIE W. KS. LITEWSKIEGO PO ODESZCIU
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 186
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nas rychło: i by nas był nie oszukał/ rzecz by była znośniejsza. Ale to i wziął/ i oszukał. Trzymał za tę swoję Heretycką/ na oszukanie nas Rusi wydaną/ Apokryfis nazwaną Książkę miasteczko z kilką wsi/ dożywotnie sobie legowane/ a nam za to z Institucij Kalwinowych wypisaną wiarę do wierzenia podał. Drogośmy zaprawdę to lada co kupili. i nie wiem kto z nas mędrszym/ czy on że przedał: Czy my/ żeśmy kota w worze za miast Rysia kupili. Niestety nas: do czego to już nam owieczkom Pana Chrystusowym przyszło/ że się wilku wpastwę dobrowolnie podajemy: że sami sobie drogo kupujemy nędzę
nas rychło: y by nas był nie oszukał/ rzecż by byłá znośnieysza. Ale to y wźiął/ y oszukał. Trzymał zá tę swoię Haeretycką/ ná oszukánie nas Ruśi wydáną/ Apokryfis názwáną Xiążkę miásteczko z kilką wśi/ dożywotnie sobie legowáne/ á nam zá to z Instituciy Kalwinowych wypisáną wiárę do wierzenia podał. Drogosmy záprawdę to ládá co kupili. y nie wiem kto z nas mędrszym/ cży on że przedał: Czy my/ żesmy kotá w worze zá miast Ryśiá kupili. Niestety nas: do czego to iuż nam owieczkom Páná Christusowym przyszło/ że sie wilku wpastwę dobrowolnie podáiemy: że sámi sobie drogo kupuiemy nędzę
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 46
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
podał. Drogośmy zaprawdę to lada co kupili. i nie wiem kto z nas mędrszym/ czy on że przedał: Czy my/ żeśmy kota w worze za miast Rysia kupili. Niestety nas: do czego to już nam owieczkom Pana Chrystusowym przyszło/ że się wilku wpastwę dobrowolnie podajemy: że sami sobie drogo kupujemy nędzę. Na to najmujemy/ aby nas kto oszukał/ i z drogi prawej zwiódł: za to płacimy/ aby nas kto w wierze naszej podszedszy/ dusze nasze z zbawienia okradł/ i o zatracenie nas przyprawił. Ciężka to zaiste ślepota: a taka jaka człowieku nie bywa/ tylko od ciężko rozgniewanego Pana Boga
podał. Drogosmy záprawdę to ládá co kupili. y nie wiem kto z nas mędrszym/ cży on że przedał: Czy my/ żesmy kotá w worze zá miast Ryśiá kupili. Niestety nas: do czego to iuż nam owieczkom Páná Christusowym przyszło/ że sie wilku wpastwę dobrowolnie podáiemy: że sámi sobie drogo kupuiemy nędzę. Ná to náymuiemy/ áby nas kto oszukał/ y z drogi práwey zwiodł: za to płáćimy/ áby nas kto w wierze nászey podszedszy/ dusze násze z zbáwienia okradł/ y o zátrácenie nas przypráwił. Ciężka to záiste ślepotá: á táka iáka człowieku nie bywa/ tylko od ćięszko rozgniewánego Páná Bogá
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 46
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628