, w ekspensach rzetelności nie pytaj. Wszystek impet o uboższych i w sieroty bije, oni możniejszych zasłaniają, opłacają i z krwawych łez i ubóstwa swojego pohanych napawają żarłoków.
Pójdźmy do cechów, a raczej na błazeńską komedią, gdzie owe ich przyjmowania, wyzwolenia i tam insze na urzędy osób kreacyje, o jakiego śmiechu, drwin i głupstwa pełne, kiedy owe oracyje, egzhorty i panegiryki misternym stylem prawić i ceremonie wywodzić będą. O zaleceniu cnoty nie pytaj, o podciwości i rzetelności, którymi wszytkie konszta i rzemiesła stać powinny, najmniejszej wzmianki nie będzie, wszytka rzecz napomnienia na tym się oprze: „Abyście, panie Marcinie,
, w ekspensach rzetelności nie pytaj. Wszystek impet o uboższych i w sieroty bije, oni możniejszych zasłaniają, opłacają i z krwawych łez i ubóstwa swojego pohanych napawają żarłoków.
Pójdźmy do cechów, a raczej na błazeńską komedyją, gdzie owe ich przyjmowania, wyzwolenia i tam insze na urzędy osób kreacyje, o jakiego śmiechu, drwin i głupstwa pełne, kiedy owe oracyje, egzhorty i panegiryki misternym stylem prawić i ceremonie wywodzić będą. O zaleceniu cnoty nie pytaj, o podciwości i rzetelności, którymi wszytkie konszta i rzemiesła stać powinny, najmniejszej wzmianki nie będzie, wszytka rzecz napomnienia na tym się oprze: „Abyście, panie Marcinie,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 201
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
się nie za nowalią pokazuje widzieć, to jest: kiczka od buta, spodek na chylu, parafarnały in aprico na koźle. Z tego wszytkiego pocieszna JejMciw karycie do dyskursu i zabawy materia.
Jacek: Po diable pocieszna! Sromotna nad zamiar i paskudna, wozić się tak na cudo, na zgorszenie, wstyd i drwiny ludzkie w nieproporcji ochędostwa służałego, które za dawnych panów wielką skarbców cenę przystojnie i poważnie nosiło na sobie od gatunku i srebra niepospolitych.
Wincenty: Nie uważają oni teraz tego, i owszem, z gustem widzą, że sudanny góral ledwo niecałą od krzyża pieczenią wędzi pociesznie na słońcu. Ani się ma do tego w powolności
się nie za nowaliją pokazuje widzieć, to jest: kiczka od buta, spodek na chylu, parafarnały in aprico na koźle. Z tego wszytkiego pocieszna JejMciw karycie do dyskursu i zabawy materyja.
Jacek: Po dyjable pocieszna! Sromotna nad zamiar i paskudna, wozić się tak na cudo, na zgorszenie, wstyd i drwiny ludzkie w nieproporcyi ochędostwa służałego, które za dawnych panów wielką skarbców cenę przystojnie i poważnie nosiło na sobie od gatunku i srebra niepospolitych.
Wincenty: Nie uważają oni teraz tego, i owszem, z gustem widzą, że sudanny góral ledwo niecałą od krzyża pieczenią wędzi pociesznie na słońcu. Ani się ma do tego w powolności
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 279
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wielu zgryźliwych jako molów kredytorów, męża podciwego turbacji, frasunków i zabiegów, dzieci i czeladki własnej niedostatki i krzywdy? Jeżeli dla szacunku znajomej godności i osoby, to zawód: Bo i dudek pstry bywa, a w ozdobę przecie I smak stołów nie wchodzi w bażanty w pasztecie. Jeżeli dla naśladowania i emulacji, to drwiny: I głowacz nie jest główna ryba, choć to bywa, Że przez siłę pod wodę z jesiotrami pływa. Jeżeli dla oka i udania nie dotartej latami albo naturą nie domaglowanej urody, to nie do twarzy: Bowiem wiara powszechna ludzi na tym stoi, Że orłowi południe, noc sowie przystoi. Jeżeli dla odpustowej,
wielu zgryźliwych jako molów kredytorów, męża podciwego turbacyi, frasunków i zabiegów, dzieci i czeladki własnej niedostatki i krzywdy? Jeżeli dla szacunku znajomej godności i osoby, to zawód: Bo i dudek pstry bywa, a w ozdobę przecie I smak stołów nie wchodzi w bażanty w pasztecie. Jeżeli dla naśladowania i emulacyi, to drwiny: I głowacz nie jest główna ryba, choć to bywa, Że przez siłę pod wodę z jesiotrami pływa. Jeżeli dla oka i udania nie dotartej latami albo naturą nie domaglowanej urody, to nie do twarzy: Bowiem wiara powszechna ludzi na tym stoi, Że orłowi południe, noc sowie przystoi. Jeżeli dla odpustowej,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 289
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
po uprzywilejowanym w aksamicie krześle, kiedy go z krojem swoim różni i osiada jako nahaj i Wołoszyn pohany, mając raczej sposobniej na krzyż nogi pod zadek. Co po wysokim głowy przywileju, kiedy ją nieprzystojnie trzyma wyglądając uciesznie na majestat spod barana jako skopiec spod owce. Co po przyzwoitej purpurze, kiedy błazeńskie odzienie znaczy pod drwinami i szyderstwem człowieka. Co po godności, po fortunie i wysokiej powadze, kiedy się do oka i taksy ludzkiej nisko trzyma, opuszywszy bielistką i wiotchą popieliczką do figury służki lub skrzypiciela swojego. Niech twój modny dworzanin do mody teraźniejszej błazeńskiej zadkiem przed tobą i za tobą wierci, pozwalam, niechaj plastrami irchowymi biodra sobie okłada
po uprzywilejowanym w aksamicie krześle, kiedy go z krojem swoim różni i osiada jako nahaj i Wołoszyn pohany, mając raczej sposobniej na krzyż nogi pod zadek. Co po wysokim głowy przywileju, kiedy ją nieprzystojnie trzyma wyglądając uciesznie na majestat spod barana jako skopiec spod owce. Co po przyzwoitej purpurze, kiedy błazeńskie odzienie znaczy pod drwinami i szyderstwem człowieka. Co po godności, po fortunie i wysokiej powadze, kiedy się do oka i taksy ludzkiej nisko trzyma, opuszywszy bielistką i wiotchą popieliczką do figury służki lub skrzypiciela swojego. Niech twój modny dworzanin do mody teraźniejszej błazeńskiej zadkiem przed tobą i za tobą wierci, pozwalam, niechaj plastrami irchowymi biodra sobie okłada
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 294
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ks. krakowskiego księżniczkę im. i zaraz powróciła, zostawiwszy prolem suam, do króla im. Pięknie jeść dali i muzyka taż była, co i w niedzielę. Księżna im. marszałkowa dla łożnicy była, incognito była, aż w pół do piątej powróciła do siebie. Jako ze starego przez te dni ustawiczne były drwiny, inter alia król im. w dyskurze swoim mówił, czemu imp. lwowskiej z aperturami imp. starosta golubski nie wziął sobie za gospodynią; i to o nim mówią, że miewa wielką chorobę. Potem wypychał do tej łożnicy imp. Denhofową wojewodzinę malborską; odpowiedziała, że nierada w takowej bywa, gdzie nic nie
ks. krakowskiego księżniczkę jm. i zaraz powróciła, zostawiwszy prolem suam, do króla jm. Pięknie jeść dali i muzyka taż była, co i w niedzielę. Księżna jm. marszałkowa dla łożnicy była, incognito była, aż w pół do piątej powróciła do siebie. Jako ze starego przez te dni ustawiczne były drwiny, inter alia król jm. w dyskurze swoim mówił, czemu jmp. lwowskiej z aperturami jmp. starosta golubski nie wziął sobie za gospodynią; i to o nim mówią, że miewa wielką chorobę. Potem wypychał do tej łożnicy jmp. Denhoffową wojewodzinę malborską; odpowiedziała, że nierada w takowej bywa, gdzie nic nie
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 329
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, żołnierz ze zbójce, o cuda! Ta-li świat miała tedy zhołdować paskuda! I są jeszcze cesarze rzymscy? I bez wstydu Od tej nędze, od tego wykąsani gidu, WOJNA CHOCIMSKA
Tym się piszą tytułem? Wstań z popiołu, Kaje, Któremu to przezwisko najpierwej Rzym daje; Obacz, jaka odmiana, jako wielkie drwiny: Nie mając panowania twego i trzeciny, Wdział drugi trzy korony i ma nad cię wiele, Coś świat cały a jednę tylko miał na czele. Nie trzebać się było bać, żebyć ją opłotni Zdjął sąsiad, co by było daleko sromotniej. Który skoro się tak już daleko rozszerzył, Każdy się z nim przyjaźnił
, żołnierz ze zbójce, o cuda! Ta-li świat miała tedy zhołdować paskuda! I są jeszcze cesarze rzymscy? I bez wstydu Od tej nędze, od tego wykąsani gidu, WOJNA CHOCIMSKA
Tym się piszą tytułem? Wstań z popiołu, Kaje, Któremu to przezwisko najpierwej Rzym daje; Obacz, jaka odmiana, jako wielkie drwiny: Nie mając panowania twego i trzeciny, Wdział drugi trzy korony i ma nad cię wiele, Coś świat cały a jednę tylko miał na czele. Nie trzebać się było bać, żebyć ją opłotni Zdjął sąsiad, co by było daleko sromotniéj. Który skoro się tak już daleko rozszerzył, Każdy się z nim przyjaźnił
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 14
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
z złośliwym upodobaniem cudze niedoskonałości przetrząsa, doświadczy przykrości cenzury, która się na występkach jego zaprawi.
Zbytnie wielomowstwo żal za sobą ciągnie: mlczenie rodzi bezpieczeństwo.
Zbyteczny Wielomowca jest przykry społeczności, jest uszom słuchających ku utrudzeniu, a powodź słów jego pożera konwersacją.
Nie chełp się, niechceszli na siebie ściągnąć pogardy drugich; ani drwiny z nikogo, bo nie masz nic niebezpieczniejszego.
Zart dotkliwy truciz[...] jest przyjażni: ten kto nie umie powściągnąć języka, niech się kłopotu wiele spodziewa.
Miej zawsze co do potrzeby według swego stanu, ale nie wydawaj wszystkiego cobyś mógł wydać; aby roztropny szacunek w młodości, był ci pociechą w leciech podeszłych.
z złośliwym upodobaniem cudze niedoskonałości przetrząsa, doświadczy przykrości cenzury, ktora się na występkach iego zaprawi.
Zbytnie wielomowstwo żal za sobą ciągnie: mlczenie rodzi bespieczeństwo.
Zbyteczny Wielomowca iest przykry społeczności, iest uszom słuchaiących ku utrudzeniu, á powodź słow iego pożera konwersacyą.
Nie chełp się, niechcesżli na siebie ściągnąć pogardy drugich; ani drwiny z nikogo, bo nie masz nic niebespiecznieyszego.
Zart dotkliwy truciz[...] iest przyiażni: ten kto nie umie powściągnąć ięzyka, niech się kłopotu wiele spodziewa.
Miey zawsze co do potrzeby według swego stanu, ale nie wydaway wszystkiego cobyś mogł wydać; aby rostropny szacunek w młodości, był ci pociechą w leciech podeszłych.
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 10
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
po wielu figlach jutrzejszy dzień wyścia przyobiecało. Której to obietnicy lubo ojcu kłamstwa i niepoczciwości wierzyć nie można było, jednak ksiądz podobno nie dość przygotowany, bojąc się figla, by z ciałem tej ubogiej co złego nie zrobił, dziś już go więcej nie gabał. 27. Powtórny egzorcyzm gdy tąż się zaczął fozą, drwinami swą czart zbywał deklaracją, lecz po tylu co i wczora egzorcyzmu czasie, do bóżnicy, do koźlicy, do kozła, do próżnych beczek by mu ksiądz pozwolił, czynił propozycje. Czemu gdy ksiądz, wiedząc jego słowa niepoczciwe, dwojako znaczące, nie pozwolił, tym czart zakończył, że nie masz woli Najwyższego, nie
po wielu figlach jutrzejszy dzień wyścia przyobiecało. Której to obietnicy lubo ojcu kłamstwa i niepoczciwości wierzyć nie można było, jednak ksiądz podobno nie dość przygotowany, bojąc się figla, by z ciałem tej ubogiej co złego nie zrobił, dziś już go więcej nie gabał. 27. Powtórny egzorcyzm gdy tąż się zaczął fozą, drwinami swą czart zbywał deklaracją, lecz po tylu co i wczora egzorcyzmu czasie, do bóżnicy, do koźlicy, do kozła, do próżnych beczek by mu ksiądz pozwolił, czynił propozycje. Czemu gdy ksiądz, wiedząc jego słowa niepoczciwe, dwojako znaczące, nie pozwolił, tym czart zakończył, że nie masz woli Najwyższego, nie
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 64
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
pływa sobie bacie Skąd wróconego, czekał dzień surowy. I Cezar niźli zabity w Senacie Gdy go dzień śrzedni zgubić miał Marcowy Urągał Wrozka, że był z rana żywy Lecz dłużej nie żył, choć to miał za dziwy. CCVII. I w tym się tedy obu ich zgadzają Cuda, trefunki, wiescby, mowy, drwiny, Acz i w mądrości równych ogłaszają Bo Aleksander miewał rozmówiny Z Mędrcami, co ich pierwszych w Persach znają I Cezar podczas Egipskiej gościny Pokoj sprawiwszy, z Astrologi bawił Skąd potym w Rzymie nie mało poprawił. CCVIII. Bo rok aż do tąd nie pomiarkowany Dla przybyszowych Miesiąców, ułozy I co wprzód Miesiąc był
pływa sobie baćie Zkąd wroconego, czekał dźień surowy. I Caezar nizli zabity w Senaćie Gdy go dźień śrzedni zgubić miał Marcowy Vrągał Wrozka, że był z rana żywy Lecz dłużey nie żył, choć to miał za dźiwy. CCVII. I w tym śię tedy obu ich zgadzaią Cuda, trefunki, wiescby, mowy, drwiny, Acz y w mądrośći rownych ogłaszaią Bo Alexander miewał rozmowiny Z Mędrcami, co ich pierwszych w Persach znaią I Caezar podczas AEgypskiey gośćiny Pokoy sprawiwszy, z Astrologi bawił Zkąd potym w Rzymie nie mało poprawił. CCVIII. Bo rok asz do tąd nie pomiarkowany Dla przybyszowych Mieśiącow, ułozy I co wprzod Mieśiąc był
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 53
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
nie jego, obrali Wodzem na Wojnę przeciw Antoniemu Gniewa się, lecz to kryje po swojemu. CXXXII. Prosi, żeby mógł z niego triumfować Wszak go odegnał mężnie od Mutyny, Jednak, jakby chciał więcej dokazować Niż wiek pozwala, wzgardzon stej przyczyny Ów niechcąc, gdyby Anton miał szwankować Na większą hańbę przychodzić i drwiny Mieć sobie życzy Pobratyma z niego Według słów Pansy umierającego. CXXXIII. Cokolwiek za tym w Wojsku niewolników Mógł mieć na wojnie z Antonem pobranych Wszytkich łaskawie włączył do swych szyków I towarzysko czcił szczodrze nadanych. Jeśli też chcieli pod swych Pułkowników Wrócić się, puszczał wolno; pojmanych Żeby się nie zdał niepomiarkowanem Zawzięciem, zich
nie iego, obrali Wodzem na Woynę przeciw Antoniemu Gniewa się, lecz to kryie po swoiemu. CXXXII. Prosi, żeby mogł z niego tryumfować Wszak go odegnał mężnie od Mutyny, Iednak, iakby chciał więcey dokazować Niż wiek pozwala, wzgardzon ztey przyczyny Ow niechcąc, gdyby Anton miał szwankować Na większą hańbę przychodzić y drwiny Mieć sobie zyczy Pobratyma z niego Według słow Pansy umieraiącego. CXXXIII. Cokolwiek za tym w Woysku niewolnikow Mogł miec na woynie z Antonem pobranych Wszytkich łaskáwie włączył do swych szykow I towarzysko cżcił szczodrze nadanych. Iesli tesz chcieli pod swych Pułkownikow Wrocić się, puszczał wolno; poimanych Zeby się nie zdał niepomiarkowanem Zawzięciem, zich
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 138
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693