kiedy i teraz zostałes na Arcy Biskupstwo Gnieźnieńskie Nominatem. Obacz się przynajmniej teraz bo już tez nad tę w Polsce większej niemożesz mieć godności KrólEM być nie możesz Na Papiestwo cię tez pewnie nie zawołają bo w niczym nie naśladujesz Piotra świętego. Bo Piotr Z. dla Owieczek Chrystusowych siła biczów Ucierpiał. A ty Owieczki Chrystusowe drzesz z skory rozpruszasz niszczysz Przykre dla nich ponosił więzienie i persekucyją a ty ich sam przesladujesz i w ciężkie podajesz więzienie Garło dla nich dał i rozlał krew A ty ich krwie pragniesz jako ryba wody, Zaciągając na ich drapierznych Wilków w Pogańską podając ich Niewolą i zabijając na duszy i na Ciele I w tym na ostatek Boskiego
kiedy y teraz zostałes na Arcy Biskupstwo Gnieznienskie Nominatem. Obacz się przynaymniey teraz bo iuz tez nad tę w Polszcze większey niemozesz mieć godnosci KROLEM bydz nie mozesz Na Papiestwo cię tez pewnie nie zawołaią bo w niczym nie nasladuiesz Piotra swiętego. Bo Piotr S. dla Owieczek Chrystusowych siła biczow Ucierpiał. A ty Owieczki Chrystusowe drzesz z skory rozpruszasz niszczysz Przykre dla nich ponosił więzienie y persekucyią a ty ich sąm przesladuiesz y w cięszkie podaiesz więzienie Garło dla nich dał y rozlał krew A ty ich krwie pragniesz iako ryba wody, Zaciągaiąc na ich drapierznych Wilkow w Poganską podaiąc ich Niewolą y zabiiaiąc na duszy y na Ciele I w tym na ostatek Boskiego
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 196v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
sobą mieli, który iż głos miał szpetny i przykry, rzekłem: — „Już mi wprawdzie śpiewania słuchać bywa miło, Ale gdybyś nie śpiewał, milej by mi było. Bo jedni przed twym głosem uszy zatulają, Drudzy, byś wrzeszczeć przestał, rękami kiwają. Jakby dusza z gardła szła, tak drzesz gębę sobie, Tą nótą twemu ojcu śpiewano na grobie. Pewnie tu ni od kogo sławy nie dostaniesz, Chyba kiedy precz pójdziesz, a śpiewać przestaniesz.” Tak mię ten śpiewak każdym rozweselił razem, Żem rzekł: „Skróć mu kto głosu ostrożnem żelazem, Abo mnie kto żywego srebra w uszy nalej, Abo
sobą mieli, który iż głos miał szpetny i przykry, rzekłem: — „Już mi wprawdzie śpiewania słuchać bywa miło, Ale gdybyś nie śpiewał, milej by mi było. Bo jedni przed twym głosem uszy zatulają, Drudzy, byś wrzeszczeć przestał, rękami kiwają. Jakby dusza z gardła szła, tak drzesz gębę sobie, Tą nótą twemu ojcu śpiewano na grobie. Pewnie tu ni od kogo sławy nie dostaniesz, Chyba kiedy precz pójdziesz, a śpiewać przestaniesz.” Tak mię ten śpiewak każdym rozweselił razem, Żem rzekł: „Skróć mu kto głosu ostrożném żelazem, Abo mnie kto żywego srebra w uszy naléj, Abo
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 93
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879