z umysłu/ bez wiary godnego świadka takie kłamstwo zmyślił/ jakie ni wrzeczy/ ni wpowieści/ ni u nas/ ni u przodków naszych/ ni u postronnych narodów/ ani u Heretyków lub opisano/ lub słowy podano/ nie najduje się. A uczynił to wsamy koniec ów/ aby przez ten swój drzewiany instrument/ tak dobrze prostych ludzi niewinne dusze zabijał/ jak drudzy w tym dziele społpracownicy jego instrumentami żelaznymi. Jakoż i nie niepomyśli mu się powiodło. Bośmy się za te jego babie Kazki tak chwycili/ jakoby była Ewanielska prawda. i nie inaczej o Soborze Florenckim dzierżymy/ i wierzymy/ tylko jak nam
z vmysłu/ bez wiáry godnego świádká tákie kłamstwo zmyślił/ iákie ni wrzeczy/ ni wpowieśći/ ni v nas/ ni v przodkow nászych/ ni v postronnych narodow/ áni v Hęretykow lub opisano/ lub słowy podano/ nie náyduie sie. A vczynił to wsámy koniec ow/ áby przez ten swoy drzewiány instrument/ ták dobrze prostych ludźi niewinne dusze zábijał/ iák drudzy w tym dźiele społprácownicy iego instrumentámi żeláznymi. Iákoż y nie niepomyśli mu sie powiodło. Bosmy sie zá te iego bábie Kazki ták chwyćili/ iákoby byłá Ewányelska prawdá. y nie inácżey o Soborze Florentskim dźierżymy/ y wierzymy/ tylko iák nam
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 77
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. Wprzód Radziwiłł ze swemi Rotami litewskimi Pod szańc Próżorowski, Z nim świeżo przyszłe pułki Pod lekkiemi jamółki Czerni zaporowskiej.
Butler ku Sehinowi Gdzie Brytani gotowi Potkają go z Damem; Nazad jednak pierzchają. Gdy z boku ich wspierają Rożen Kreic z Wolszamem Pan raz szczęśliwie wtóry, Na kark pokrowskiej góry Gwałtem następuje. Gdzie zasieki drzewiane, I blokhauzy sypane, Poraża, rumuje. Tyran wtem na półniebie, Gdy Moskwa ku potrzebie Ukaże się w oczy, Do nich do nich zarazem Tyzenhauz i z Płazem Jednem sercem skoczy. Uderzą się, że łuny I puszczone pioruny Ogniem ich okryją, Świszczą kule, brzmią groty, Ziemia buczy z ochoty I powietrza
. Wprzód Radziwiłł ze swemi Rotami litewskimi Pod szańc Prozorowski, Z nim świeżo przyszłe pułki Pod lekkiemi jamółki Czerni zaporowskiej.
Butler ku Sehinowi Gdzie Brytani gotowi Potkają go z Damem; Nazad jednak pierzchają. Gdy z boku ich wspierają Rożen Kreic z Wolszamem Pan raz szczęśliwie wtóry, Na kark pokrowskiej góry Gwałtem następuje. Gdzie zasieki drzewiane, I blokhauzy sypane, Poraża, rumuje. Tyran wtem na półniebie, Gdy Moskwa ku potrzebie Ukaże się w oczy, Do nich do nich zarazem Tyzenhauz i z Płazem Jednem sercem skoczy. Uderzą się, że łuny I puszczone pioruny Ogniem ich okryją, Świszczą kule, brzmią groty, Ziemia buczy z ochoty I powietrza
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 14
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Bo bez braku, bez względu żadnego w człowieku Nie rozeznawa stanu i płci ani wieku.
XXVI.
Nie tylko się na ludzką krew zapędzonego Gniew i wściekłość rozciąga króla niezbożnego, Ale domy i bogom oddane kościoły Ogniami pożercami obraca w popioły. Domy nie beły w one czasy murowane, Ale, jako słychamy, znać wszytkie drzewiane; I wielkie podobieństwo, bo w Paryżu jeszcze Z dziesiąci części część jest takich na to miejsce.
XXVII.
Zda się, że straszne ognie z tak wielką pożogą Tak wielkiej nienawiści nasycić nie mogą: Gdzie się ujmie rękami, z wielkiem podziwieniem Dom obali, a tylko za jednem trząśnieniem. Wierzcież mi, że
Bo bez braku, bez względu żadnego w człowieku Nie rozeznawa stanu i płci ani wieku.
XXVI.
Nie tylko się na ludzką krew zapędzonego Gniew i wściekłość rozciąga króla niezbożnego, Ale domy i bogom oddane kościoły Ogniami pożercami obraca w popioły. Domy nie beły w one czasy murowane, Ale, jako słychamy, znać wszytkie drzewiane; I wielkie podobieństwo, bo w Paryżu jeszcze Z dziesiąci części część jest takich na to miejsce.
XXVII.
Zda się, że straszne ognie z tak wielką pożogą Tak wielkiej nienawiści nasycić nie mogą: Gdzie się ujmie rękami, z wielkiem podziwieniem Dom obali, a tylko za jednem trząśnieniem. Wierzcież mi, że
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 364
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, wpada i przerywa rzędy I nakoło Fusbertą ukrwawioną siecze I przecina ją zbroje, pancerze i miecze; Żadne żelazo, żaden blach jej nie hamuje, Wszędzie ostrzem przepada i ciało najduje.
L.
Ale nie na wiele zbrój i blachów trafiała, Na którychby się ostra broń bawić musiała, Więcej pawęz skórzanych i tarczy drzewianych I kaftanów, bawełną gęstą przetykanych; Dla tego niemasz dziwu, że gdziekolwiek spada, Siecze, psuje, dziurawi, kole i przepada; Tak się jej wszytko broni, jako gradom kłosy, Albo tak, jako trawy zębom ostrej kosy.
LI.
Już beł wszytek on wielki hufiec rozgromiony, Kiedy pierwszy pułk szkocki
, wpada i przerywa rzędy I nakoło Fusbertą ukrwawioną siecze I przecina ją zbroje, pancerze i miecze; Żadne żelazo, żaden blach jej nie hamuje, Wszędzie ostrzem przepada i ciało najduje.
L.
Ale nie na wiele zbrój i blachów trafiała, Na którychby się ostra broń bawić musiała, Więcej pawęz skórzanych i tarczy drzewianych I kaftanów, bawełną gęstą przetykanych; Dla tego niemasz dziwu, że gdziekolwiek spada, Siecze, psuje, dziurawi, kole i przepada; Tak się jej wszytko broni, jako gradom kłosy, Albo tak, jako trawy zębom ostrej kosy.
LI.
Już beł wszytek on wielki hufiec rozgromiony, Kiedy pierwszy pułk szkocki
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 370
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Wolni być Spodziewali, nie wziąwszy warunku Ani żadnej Załogi (jako to przy trunku, i kurzonych liquorach) traktowali o tym. Tylkoż Gandza ustąpi, aż Ostap wnet potym, Kiedy Komunikować chce ż-nim z-tej korzyści, A on tego nie słucha, zaraz z-nienawiści Szturm przypuści do owych już ubepieczonych. Była Baszta drzewiana, mając tam złożonych Beczek prochu niemało, której się dobrawszy I pochodni niemało pod nie podmiotawszy, Z trzaskiem wielkim zapali: skąd wielka pożoga, I nigdy nie bywała zaweźmie się trwoga, Miedzy zwłaszcza Białą-Płcią, i gminem lękliwym. A oni w-tym otmecie, z-hukiem przeraźliwym Przepadają na Wały,
Wolni bydź Spodźiewali, nie wżiąwszy warunku Ani żadney Załogi (iako to przy trunku, i kurzonych liquorach) traktowali o tym. Tylkoż Gandza ustąpi, áż Ostap wnet potym, Kiedy Komunikowáć chce ż-nim z-tey korzyśći, A on tego nie słucha, zaraz z-nienáwiśći Szturm przypuśći do owych iuż ubepieczonych. Była Básztá drzewiána, máiąc tám złożonych Beczek prochu niemało, ktorey sie dobrawszy I pochodni niemało pod nie podmiotawszy, Z trzaskiem wielkim zapali: skąd wielka pożoga, I nigdy nie bywáłá záweźmie sie trwogá, Miedzy zwłaszcza Białą-Płćią, i gminem lękliwym. A oni w-tym otmećie, z-hukiem przeraźliwym Przepadaią ná Wáły,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 14
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Jeśliżby się też który upornie na którą stronę obracać niechciał/ tedy pal dać w ziemię w bić/ coby Koniowi wierzchu głowy dostał/ a wierzch pala onego/ na piędzi pułtory/ abo wyższej. A to coby z Końskim policzkiem zrównał/ a jako osi do Kołka obrzezać dać na czymby się rączka drzewiana tak jako Ręka miąższa/ a na łokciu długo/ jako jest namalowana na takowy kształt. Sposób chowania 22. 23. 24. Koni. 25. 26. Sposób chowania. 27. 28. 29. 30. Koni.
Do której rączki rzemień abo sznur jako Postronek wziąć a pół łokcia/ abo łokieć wzdłuż
Ieśliżby sie też ktory vpornie ná ktorą stronę obrácáć niechćiał/ tedy pal dáć w źiemię w bić/ coby Koniowi wierzchu głowy dostał/ á wierzch palá onego/ ná piędźi pułtory/ ábo wyższey. A to coby z Końskim policzkiem zrownał/ á iáko ośi do Kołká obrzezać dáć ná czymby sie rączká drzewiána ták iáko Ręká miąższa/ a ná łokćiu długo/ iáko iest námálowána ná tákowy kształt. Sposob chowánia 22. 23. 24. Koni. 25. 26. Sposob chowánia. 27. 28. 29. 30. Koni.
Do ktorey rączki rzemień ábo sznur iáko Postronek wźiąć á poł łokćiá/ ábo łokieć wzdłuż
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 16
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
mierze mutabile, co raz od niej deficjunt. Gdzie tedy prawdziwej Religii niezakwitnął nigdy, albo zakwitnąwszy uwiądł ho nor, pełne były i są Chińskie domy, chałupy, podwórza, ulice, Rynki, miejsca publiczne i Pałace, a dopiero ich Bałwochwalnice, ne dicam Kościoły, theatra Deastrów Miedzianych, Spieżowych, Marmurowych, Drzewianych, Glinianych. Każdy kąt mógłbyś Snycerza, Ganczarza, lub Kramarza nazwać officinam, tak wiele Statuj Rzeżby Malowania etc. Z Nilu Egipskiego nie mało się też wlało superstycyj do Chin, gdzie trybem inszych Pogan wenerują za Bogów MARSA WenerĘ FORTUNĘ SŁONCE, ESKULAPIUSZA Bożka Medycyny, POKOJ, SMOKA, REGINAM CAELI
mierze mutabile, co raz od niey deficiunt. Gdzie tedy prawdziwey Religii niezakwitnął nigdy, álbo zakwitnąwszy uwiądł ho nor, pełne były y są Chińskie domy, chałupy, podworza, ulice, Rynki, mieysca publiczne y Pałace, á dopiero ich Bałwochwálnice, ne dicam Kościoły, theatra Deastrow Miedzianych, Spieżowych, Marmurowych, Drzewianych, Glinianych. Każdy kąt mogłbyś Snycerza, Ganczárza, lub Kramarzá nazwać officinam, tak wiele Statuy Rzeżby Malowánia etc. Z Nilu Egypskiego nie mało się też wlało superstycyi do Chin, gdzie trybem inszych Pogan weneruią za Bogow MARSA VENERĘ FORTUNĘ SŁONCE, ESKULAPIUSZA Bożka Medycyny, POKOY, SMOKA, REGINAM CAELI
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 19
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Model słupa szerokość, Modulus Latitudopilae, vel Calumne po Włosku Modulo,
Spakat, albo rozdziejenie Kościoła na Kartonach, Fisum templi. po Włosku Spacato.
Podsiebitka, Suffit, Tholus, Cavum Fastigium,
Sufitu Otworzystość, Opticus Suspectus.
te jeszcze Terminy należą do Architektury, od Autora w tej powtórnej edycyj przydane Ksyllotechtonica jest Arokitektura drzewiana Amplekteny alias Amplectentes są kamienie w murze, krajem idące: Katene są Murłaty na mu- o Terminach Zegludze Służących.
rach leżące; Warstwa albo Sytycha: Perpendicolum jest Pion: Libella szrudwaga: Burg czyli Jastrych, na galeriach otwornych: Akroterie są pedostały pomniejsze na środku i rogach. Fundament albo Substrukcja: Parastata Ansa jest
Model słupa szerokość, Modulus Latitudopilae, vel Calumne po Włosku Modulo,
Spakat, albo rozdzieienie Kościoła na Kartonach, Fisum templi. po Włosku Spacato.
Podsiebitka, Suffit, Tholus, Cavum Fastigium,
Suffitu Otworzystość, Opticus Suspectus.
te ieszcze Terminy należą do Architektury, od Autora w tey powtorney edycyi przydane Xyllotechtonica iest Arokitektura drzewiana Amplekteny alias Amplectentes są kamienie w murze, kraiem idące: Catenae są Murłaty na mu- o Terminach Zegludze Służących.
rach leżące; Warstwa albo Sytycha: Perpendicolum iest Pion: Libella szrudwaga: Burg czyli Iastrych, na galeriach otwornych: Akroterie są pedostały pomnieysze na srodku y rogach. Fundament albo Substrukcya: Parastata Ansa iest
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 78
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, według Z. Ewangelii Mathaei cap 24. v 30. Tunc apparebit signum Filii bominís in Caelo Te zdanie Korneliusz a Lapide chwalebny tłumacz Pisma Z. ma pro probabili sententia. Inni zaś Autorowie, jako to Z. Anzelm Z. Antoninus, Alfonsus Tostatus Abuleński Biskup, Rajnaudus trzymają, że nie sam Krzyż ów Drzewiany, na którym CHRYSTUS umierał, ale wyobrażenie jego, ministerio Aniołów, z jasnego obłoku i powietrza uformowane, będzie przed CHRYSTUSEM niesione na Sąd oraz kolumna, Koróna cierniowa, gozdzie, włócznia, bicze, jako trzymają Doktores u Salmerona. O GOZDZIACH, któremi CHRYSTUS Pan był do Krzyża przybity, gdzie są, i skąd
, według S. Ewangelii Mathaei cap 24. v 30. Tunc apparebit signum Filii bominís in Caelo Te zdanie Cornelius à Lápide chwalebny tłumacz Pisma S. ma pro probabili sententia. Inni zaś Autorowie, iako to S. Anzelm S. Antoninus, Alfonsus Tostatus Abuleński Biskup, Raynaudus trzymaią, że nie sam Krzyż ow Drzewiany, na ktorym CHRYSTUS umierał, ale wyobrażenie iego, ministerio Aniołow, z iasnego obłoku y powietrza uformowáne, będzie przed CHRYSTUSEM niesione na Sąd oraz kolumna, Koróna cierniowa, gozdzie, włocznia, bicze, iako trzymáią Doctores u Salmerona. O GOZDZIACH, ktoremi CHRYSTUS Pan był do Krzyźa przybity, gdzie są, y zkąd
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 148
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
gdy się piąty zaczynał: z tąd Olimpiades; nie co innego z naczą tylko czas pięcioletni, po łacinie Quinquennium, Lustrum. Pod aktami tedy tych igrzysk Olimpickich zaraz wp[...] ywali różne Eventa, Akcje, i rzeczy pamięci godne: i takie to było u Greków Starożytnych Kroniki, na Tablicach wyrysowane, lub kamiennych, lub drzewianych woskowych, (bo Papieru świat nieznał) i te Tabulas, oddawali do Kościoła Jowiszowego w Mieście Elidzie, i tam strzeżone były z wielką pilnością przez Kapłanów tegoż Jowisza, i konserwowały się przez lat więcej niżeli tysiąć, aż do Panowania Teodozjusza II. Cesarza, dopiero w tenczas z Tabul przez Chronologów, Latopisców
gdy się piąty zaczynał: z tąd Olympiades; nie co innego z naczą tylko czas pięcioletni, po łacinie Quinquennium, Lustrum. Pod aktami tedy tych igrzysk Olympickich zaraz wp[...] ywałi rożne Eventa, Akcye, y rzeczy pamięci godne: y takie to było u Grekow Starożytnych Kroniki, na Tablicach wyrysowane, lub kamiennych, lub drzewianych woskowych, (bo Papieru świat nieznał) y te Tabulas, oddawali do Kościoła Iowiszowego w Mieście Elidzie, y tam strzeżone były z wielką pilnością przez Kapłanow tegoż Iowisza, y konserwowały się przez lat więcey niżeli tysiąć, aż do Panowánia Teodozyusza II. Cesarza, dopiero w tenczas z Tabul przez Chronologow, Latopiscow
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 201
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755