cur nostro tempore więcej Expediat świetckum quam statum ambire duchownum. Omnes ludzie sumus: nobis tamen esse żonatis Concessum est; solos grzech jest ożeniare Kapłanos. Quamquam mirari possis et iure podobno/ Esse scelus Księdzo cnotliwam ducere Żonam/ Et non esse scelus kurwam choware kucharkam. Tego nieuważając/ ani się spytawszy Sumnienia swego bieży duchniczek jak ślepy Ad ordines, do chleba/ do wczasów/ swobody. Aż potym Vicariem zostanie gdziekolwiek Lubo też Altarysta/ lubo tam czym inszym: O jak daleko chybił Apostołskich onych Obyczajów i życia; pije/ hula/ kart gra/ Po gospodach w Miasteczku/ albo na Wsiach w Karczmie. Pijatyki i tany/ ba
cur nostro tempore więcey Expediat świetckum quam statum ambire duchownum. Omnes ludźie sumus: nobis tamen esse żonatis Concessum est; solos grzech iest ożeniare Kapłanos. Quamquam mirari possis et iure podobno/ Esse scelus Xiędzo cnotliwam ducere Żonam/ Et non esse scelus kurwam choware kucharkam. Tego nievważáiąc/ áni się spytawszy Sumnienia swego bieży duchniczek iák ślepy Ad ordines, do chlebá/ do wczásow/ swobody. Aż potym Vicariem zostanie gdźiekolwiek Lubo też Altarysta/ lubo tam czym inszym: O iák daleko chybił Apostolskich onych Obyczáiow y żyćia; pije/ hula/ kart gra/ Po gospodách w Miásteczku/ álbo ná Wśiach w Karczmie. Pijatyki y tany/ ba
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 124
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Idźmyż od niższych do wyższych.
Na to wszystko jeden Ksiądz tak mi replikował/ Miły bracie toż na nas inwektywy stroisz Drobniejszych? a wyższych głów/ i Arcykapłanów Przemijasz. Skądże mamy brać nasze exempla Jeśli nie z nich. Toż czynią i więcej/ co i my. Dopieroż tu jak prawi tak prawi duchniczek/ Jako Biskupi czasem Biskupstwa kupują/ Symonią przybrawszy w płaszczy donatywny/ I tu o tym przytoczył baikę. Pan diabeł/ Miał na wydaniu Córki/ jednę Symonią A drugą Pannę Lichwę: Że je szpetnie zwano Żaden ich pojąć niechciał. Nazwał tedy szatan Symonią Praesentem/ lichwę Interesem. I tak jednę wyraił Biskupowi/
Idźmyż od niższych do wyższych.
Ná to wszystko ieden Xiądz ták mi replikował/ Miły bráćie tosz ná nas inwektywy stroisz Drobnieyszych? á wyższych głow/ y Arcykapłanow Przemijasz. Zkądże mamy bráć násze exempla Ieśli nie z nich. Toż czynią y więcey/ co y my. Dopierosz tu iák prawi ták prawi duchniczek/ Iáko Biskupi czásem Biskupstwá kupuią/ Symonią przybrawszy w płaszczy donatywny/ Y tu o tym przytoczył baikę. Pan dyabeł/ Miał ná wydaniu Corki/ iednę Symonią A drugą Pánnę Lichwę: Że ie szpetnie zwano Żaden ich poiąć niechćiał. Nazwał tedy szátan Symonią Praesentem/ lichwę Interessem. Y ták iednę wyraił Biskupowi/
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 127
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Kazaniu. Dopieroż swych słuchaczów/ oraz przezacnego Auditorium prosi o cierpliwe ucho. Jako jeden na którąś Świętą każąc/ rzecze. Nie żałujcie tej Pannie uszu/ bo ja gemby Żałować jej nie będę. Kształtne przychęcenie. Będzie drugi słuchaczów upraszał o jakieś Nie teskliwe słuchanie/ a mnie uszy bolą Ledwie co exordium swe skończył duchniczek/ Vanus Aretologus, a nie Kaznodzieja. Chceszże wiedzieć co w tymto exordium było? Arena sine calce; trzy po trzy/ nie wiem co Olla putrida jakaś. były tam na placu I signa Zodiaci, i Sfery/ i Nieba/ I Źiemia. Geometrae, Astrologi, wszystko I wszystkie ściencje/ wszyscy Doktorowie
Kazaniu. Dopierosz swych słuchaczow/ oraz przezacnego Auditorium prośi o ćierpliwe vcho. Iáko ieden ná ktorąś Swiętą każąc/ rzecze. Nie żałuyćie tey Pannie vszu/ bo ia gemby Żałowáć iey nie będę. Kształtne przychęcenie. Będźie drugi słucháczow vpraszał o iákieś Nie teskliwe słuchánie/ á mnie vszy bolą Ledwie co exordium swe skończył duchniczek/ Vanus Aretologus, á nie Kaznodźieia. Chceszże wiedźieć co w tymto exordium było? Arena sine calce; trzy po trzy/ nie wiem co Olla putrida iákáś. były tam ná placu Y signa Zodiaci, y Sfery/ y Nieba/ Y Źiemiá. Geometrae, Astrologi, wszystko Y wszystkie sciencye/ wszyscy Doktorowie
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 151
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650