progu: Że dom ten wszystek poświęcił się Bogu, Jako Fabiów Marsowi, I Kamillów Kapitolinowi. Szczęśliwa Manto, że ją para synów Niosła na ręku w poczet Apollinów, Szczęśliwa Lampido ona, Matka, dziewka i królewska żona. Trzykroć szczęśliwsza, i obłożyć skronie Godniejsza laurem, co synów na łonie Czterech takich otrzymała I duchownie wszystkich oglądała. Gdzież ona teraz w Elizie wysokim Nie patrzy na was nieśmertelnem okiem, I nie cieszy się bez miary, Wasze wonne czuje gdy ofiary. Co o biskupie świętym niegdy onym Powiem Pstrokońskim: Waszym on patronem, I regentem był młodości, I przykładem wszech doskonałości. Gdzie przed górnemi w Olimpie mieszkańcy Dziś się
progu: Że dom ten wszystek poświęcił się Bogu, Jako Fabiów Marsowi, I Kamillów Kapitolinowi. Szczęśliwa Manto, że ją para synów Niosła na ręku w poczet Apollinów, Szczęśliwa Lampido ona, Matka, dziewka i królewska żona. Trzykroć szczęśliwsza, i obłożyć skronie Godniejsza laurem, co synów na łonie Czterech takich otrzymała I duchownie wszystkich oglądała. Gdzież ona teraz w Elizie wysokim Nie patrzy na was nieśmertelnem okiem, I nie cieszy się bez miary, Wasze wonne czuje gdy ofiary. Co o biskupie świętym niegdy onym Powiem Pstrokońskim: Waszym on patronem, I regentem był młodości, I przykładem wszech doskonałości. Gdzie przed górnemi w Olimpie mieszkańcy Dziś się
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 66
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
tak wiele wieków już wszytek kościół Chrześcijański tego pokarmu niebieskiego pożywa/ i pożywać będzie aż do sądnego dnia/ śpiewając z radością; Sumit vnus sumunt mille etc. nec sumptus absumitur. A nie tylko go tu na ziemi pożywać będziemy aż do skończenia świata: ale też i po śmierci da Pan Bóg w niebie pożywać go duchownie będziemy; a już nie pod zasłonami chleba i wina jako teraz/ ale jawnie patrząc na Bóstwo Zbawiciela naszego/ który tak nas w swoję naturę przemieni/ jako my teraz pokarm ten doczesny/ w naturę naszę przemieniamy/ według onej nauki Augustyna świętego/ od Chrystusa samego jemu objawionej; Augusine vesce et manduca, ego enim
ták wiele wiekow iuż wszytek kośćioł Chrześćiáński tego pokármu niebieskiego pożywa/ y pożywáć będźie áż do sądnego dniá/ spiewáiąc z rádośćią; Sumit vnus sumunt mille etc. nec sumptus absumitur. A nie tylko go tu ná źiemi pożywáć będźiemy áż do skończenia świátá: ále też y po śmierći da Pan Bog w niebie pożywáć go duchownie będźiemy; á iuż nie pod zasłonámi chlebá y winá iáko teraz/ ále iáwnie pátrząc ná Bostwo Zbáwićielá nászego/ ktory ták nas w swoię náturę przemieni/ iáko my teraz pokarm ten doczesny/ w náturę nászę przemieniamy/ według oney nauki Augustyná świętego/ od Chrystusá sámego iemu obiáwioney; Augusine vesce et manduca, ego enim
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 60
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
/ pod osobami chleba i wina/ w Naświętszym Sakramencie/ któryś nam dał jakoby niejakie piersi swoje Boskie/ żebyśmy z nich miłosierdzie i łaski twoje niebieskie na posiłek i zbawienie dusz naszych wysysali. A drugich ludzi uczyniłeś Comprehensores, aby w niebie z tego świata zszedszy. Rzetelnie na Bóstwo twoje święte patrzyli/ i duchownie pożywali tegoż chleba Anielskiego/ już bez zasłony/ którego my pożywamy pod zasłonami. A pożywając/ aby się wiecznie cieszyli/ i stąd wiekuiste Błogosławieństwo swoje mieli/ iż patrzą na oblicze twoje Boskie/ od którego nigdy oddalonymi nie będą. Co lepiej tymi słowy/ nabożny jeden Doktor wyraził. Do tych tedy piersi miłosierdzia
/ pod osobámi chlebá y winá/ w Naświętszym Sákrámenćie/ ktoryś nam dał iákoby nieiákie pierśi swoie Boskie/ żebysmy z nich miłosierdźie y łáski twoie niebieskie ná pośiłek y zbáwienie dusz nászych wysysáli. A drugich ludźi vczyniłeś Comprehensores, áby w niebie z tego świátá zszedszy. Rzetelnie ná Bostwo twoie święte pátrzyli/ y duchownie pożywali tegoż chlebá Anyelskiego/ iuż bez zasłony/ ktorego my pożywamy pod zasłonámi. A pożywáiąc/ áby się wiecznie ćieszyli/ y ztąd wiekuiste Błogosłáwieństwo swoie mieli/ iż pátrzą ná oblicze twoie Boskie/ od ktorego nigdy oddalonymi nie będą. Co lepiey tymi słowy/ nabożny ieden Doktor wyraźił. Do tych tedy pierśi miłośierdźia
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 69
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
największą koronę w niebie zarobili/ i godnymi zostali wniść na one nieskończone gody Baranka królującego. I stąd to Monika święta/ matka Augustyna świętego/ od komunii świętej idąc zawołała; Migremus in caelum, quia nihil est super terram. Ale matrono święta tegoż Chrystusa przyjmowałaś tu w Naświętszym Sakramencie/ którego i w niebie duchownie będziesz pożywała/ czemuż się pokwapiasz do nieba? Wiem ja powiada/ że tegoż tu Chrystusa z ołtarza pożywam/ do którego spieszę się i do nieba. Jeno że go tu pożywam jako obiadu jakiego na ustawną robotę i na ustawną wojnę/ tym chlebem posilając się. A tam w niebie życzyłabym go
naywiększą koronę w niebie zárobili/ y godnymi zostáli wniść ná one nieskończone gody Báránká kroluiącego. Y ztąd to Moniká święta/ mátká Augustyná świętego/ od kommuniey świętey idąc záwołáłá; Migremus in caelum, quia nihil est super terram. Ale mátrono święta tegoż Chrystusá przyimowáłáś tu w Naświętszym Sákrámenćie/ ktorego y w niebie duchownie będźiesz pożywáłá/ czemuż się pokwápiasz do niebá? Wiem ia powiádá/ że tegoż tu Chrystusá z ołtarzá pożywam/ do ktorego spieszę się y do niebá. Ieno że go tu pożywam iáko obiádu iákiego ná vstáwną robotę y ná vstáwną woynę/ tym chlebem pośiláiąc się. A tám w niebie życzyłábym go
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 77
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
dzień uderzyli/ dla nowego Księżyca/ i ofiar/ jako przykazano Num: 20. u. 10. Trąbienie tedy to/ pamięć była wolności Izaakowej/ i zaraz modlitwą cichą/ aby Bóg zmiłował się też nad nimi; i jako wyzwolił był Izaaka/ tak aby i potomki jego od śmierci/ i od niebezpieczeństwa. Duchownie siódmy Księżyc/ znaczy czas łaski; to jest prawa nowego/ w który siedm Duchów Bożych/ rozesłani są po wszytkiej ziemi; i w który wzięlichmy siedmioraką Ducha ś. łaskę/ i ducha. Pierwszy jego fest/ jest wesele i okrzyk Trąb; to jest/ Kazania Apostołów/ (bo ci jako niebieskie Trąby
dźień vderzyli/ dla nowego Kśiężycá/ y ofiar/ iáko przykazano Num: 20. v. 10. Trąbienie tedy to/ pámięć byłá wolnośći Izáákowey/ y záraz modlitwą ćichą/ áby Bog zmiłował się też nád nimi; y iáko wyzwolił był Izááká/ ták áby y potomki iego od śmierći/ y od niebespieczeństwá. Duchownie śiodmy Kśiężyc/ znáczy czás łáski; to iest práwá nowego/ w ktory śiedm Duchow Bożych/ rozesłáni są po wszytkiey źiemi; y w ktory wźięlichmy śiedmioráką Duchá ś. łáskę/ y duchá. Pierwszy iego fest/ iest wesele y okrzyk Trąb; to iest/ Kazánia Apostołow/ (bo ći iáko niebieskie Trąby
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 62
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
piana uczonego Poety Cilickiego 153. Co musi być nie omylną prawdą; bo powiedziano przez Ewangelistę Z: JANA w Rozdziale 21 w wierszu 11, że z mandatu rozkazującego wiatrom i burzom PANA: Simon Petrus traxit rete in terram, plenum magnis Piscibùs Centum quinquaginta tribûs. Tyle tedy rodzajów jest RYB, które też alegórycznie i Duchownie według Ruperta Opata, trzy Stany Osób denotant. Liczba sto znaczy Osoby w Stanie Małżeńskim żyjące, których jest najwięcej w morzu Świata tego; 50 znaczy Wdowy in kontinentia żyjące. Liczba 3 najmniejsza, najmniej znaczy w Panieństwie żyjących. Przed Dniem Sądnym gdy Morza w krew, się obrócą, RYBY w nich wyzdychają. Rzeczne
ppiana uczonego Poety Cilickiego 153. Co musi bydź nie omylną prawdą; bo powiedziano przez Ewangelistę S: IANA w Rozdziale 21 w wierszu 11, że z mandatu roskazuiącego wiatrom y burzom PANA: Simon Petrus traxit rete in terram, plenum magnis Piscibùs Centum quinquaginta tribûs. Tyle tedy rodzaiow iest RYB, ktore też allegorycznie y Duchownie według Ruperta Opata, trzy Stany Osob denotant. Liczba sto znaczy Osoby w Stanie Małżeńskim żyiące, ktorych iest náywięcey w morzu Swiata tego; 50 znaczy Wdowy in continentia zyiące. Liczba 3 naymnieysza, naymniey znaczy w Panieństwie żyiących. Przed Dniem Sądnym gdy Morza w krew, się obrocą, RYBY w nich wyzdychaią. Rzeczne
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 621
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. 81. Pytanie 1. Adama starego przy bankiecie, i odpowiedź Janowa.
ADam: Jako się rozumieją te słowa pisma z. Kto się kocha w używaniu w niedostatku będżoe; a kto miłuje wino i tłuste kąski nie zbogaci się. JAN: Według litery jako się rozumieć ma doświadczenie często uczy; moralnie jednak i duchownie rozumieć mamy przez te kąski smaczne i wino/ wszytko to oczym trzej Synowie waszmości wzwyż dyskutowali i mówili/ w których kto się kocha/ nigdy bogatym nie będzie/ ani w cnoty gruntowne/ ani w dary Boże osobliwe i prawdziwe/ a o pociechach duchownych niebieskich ani myśleć/ aby doznać mogli; a co większa
. 81. Pytanie 1. Adama stárego przy bankiećie, y odpowiedź Ianowa.
ADam: Iako się rozumieią te słowá pismá s. Kto się kocha w vżywániu w niedostatku będźoe; a kto miłuie wino y tłuste kąski nie zbogáći się. IAN: Według litery iako się rozumiec ma doświadczenie często vczy; moralnie iednak y duchownie rozumieć mamy przez te kąski smáczne y wino/ wszytko to oczym trzey Synowie waszmośći wzwysz dyskutowali y mowili/ w ktorych kto się kocha/ nigdy bogatym nie będźie/ áni w cnoty gruntowne/ áni w dary Boże osobliwe y prawdźiwe/ á o poćiechách duchownych niebieskich ani mysleć/ aby doznać mogli; á co wiekszá
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 68
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
: a takich będzie beź liczby aż do skończenia świata. A gdy go Judasz przedawał tak tanie/ bolejąc ruminował w sercu swoim. Wielkąć wprawdzie ten Judasz żdrajca mój czyni krzywdę Godności mej Boskiej: lecz nie równie więtszą krzywdę będą czynić/ i boleść sercu memu zadawać ci/ którzy za tańszą daleko rzecz przedawać mnie będą duchownie: Tudzież sumnienie swoje/ łaskę Bożą/ Godność Synowstwa Bożego/ prawo do chwały wiecznej/ za[...] namniejszą jaka cielesną/ grosz marny/ pożytek fałszywy etc. a takich będzie bez liczby aż do skończenia świata. Gdy go lepak tak srodze biczowano/ mógł myślić z niewymownymserca swego bólem i utrapieniem Bolą mię i trapią te
: á takich będźie beź liczby áż do skonczeniá świátá. A gdy go Iudász przedáwał ták tanie/ boleiąc ruminował w sercu swoim. Wielkąć wprawdźie ten Iudasz żdraycá moy czyni krzywdę Godnośći mey Boskiey: lecz nie rownie więtszą krzywdę będą czynić/ y boleść sercu memu zadawać ći/ ktorzy zá tańszą daleko rzecz przedáwáć mie będą duchownie: Tudźiesz sumnienie swoie/ łaskę Bożą/ Godnosć Synowstwá Bożego/ prawo do chwały wieczney/ za[...] namnieyszą iaka ćielesną/ grosz marny/ pożytek fałszywy etc. á takich będźie bez liczby áż do skonczeniá świátá. Gdy go lepak tak srodze biczowáno/ mogł myślić z niewymownymserca swego bolem y vtrapieniem Bolą mię y trápią te
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 155
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
z nich/ krzyżować mnie będą znowu/ i znowu grzechami swemi ciężkiemi bez liczby/ i rozmaite rany zadawać/ przez rozmaite wynalazki złości swoich/ a to aż do skończenia wszystkiego we złym leżącego świata. Postrzegaj u pilno duszo nanożna/ iż co się tu namieniło naprzykład o męce Pańskiej/ toż masz rozumieć aplikując duchownie szczególnym sprawom Zbawiciela twego/ począwszy od poczęcia jego w żywocie Panny Przenaświętszej/ aż do śmierci naokrutniejszej na szubienicy krzyżowej. W co nie trudno potrafisz/ jeśli się szczerze zamiłujesz w CHrystusa Zbawiciela twego. Trzecia Boleść z strony Ducha Z. miłości i dobroci nieskończonej, którego nadchnienia/ łask/ i darów jego z. rozmaitych
z nich/ krzyżowáć mie będą znowu/ y znowu grzechámi swemi ćiężkiemi bez liczby/ y rozmaite rány zadawáć/ przez rozmáite wynalazki złośći swoich/ a to áż do skonczeniá wszystkiego we złym leżącego świátá. Postrzegay u pilno duszo nánożná/ iż co się tu namieniło náprzykład o męce Pańskiey/ toz masz rozumieć ápplikuiąc duchownie szczegulnym spráwom Zbáwićielá twego/ począwszy od poczęćiá iego w żywoćie Pánny Przenaświętszey/ áż do śmierći naokrutnieyszey ná szubienicy krzyżowey. W co nie trudno potrafisz/ iesli się szczerze zamiłuiesz w CHrystusá Zbáwićielá twego. Trzećia Boleść z strony Ducha S. miłośći y dobroći nieskonczoney, ktorego nadchnieniá/ łask/ y darow iego s. rozmaitych
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 157
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Ciężka od nieprzyjacielaKtórych chcę być uczęstnikiem,Gdy kogo ujźrzę nędznego,Na cię wspomnie zranionego. Bym mógł ciebie naśladować,IEZV racz mię w tym ratować. Przez twoje ciężkie zranienie,Y od wszystkich opuszczenie:Niech cię w sercu mym piastuję,Niech męki twej naśladuje. W SOBOTę O położonym w Grobie i naśladowaniu duchownie umarłego.
Jezu jedyne kochanie,V ,arły o szanowanieSłów niedba, guzów nie czuje,O jedło się nie frasujeNiechce ubioru zacnego,Nie szuka miejsca przedniego. Ziemia, dom, niebo, dach złoty,Nie da do zwady ochoty. Praktyk złych w głowie nie knuje,Grobem się swym kontentuje. Fawory
Ciężka od nieprzyiaćieláKtorych chcę być vczęstnikiem,Gdy kogo vyźrzę nędznego,Ná ćię wspomnie zránionego. Bym mogł ćiebie náśládowáć,IEZV rácz mię w tym rátowáć. Przez twoie ćiężkie zránienie,Y od wszystkich opuszczenie:Niech ćię w sercu mym piástuię,Niech męki twey náśláduie. W SOBOTę O położonym w Grobie y náśládowániu duchownie vmárłego.
IEZV iedyne kochánie,V ,árły o szánowánieSłow niedba, guzow nie czuie,O iedło śię nie frásuieNiechce vbioru zacnego,Nie szuka mieyscá przedniego. Ziemiá, dom, niebo, dách złoty,Nie da do zwady ochoty. Práktyk złych w głowie nie knuie,Grobem się swym kontentuie. Fawory
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 254
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650