takie mdłe nasze zasługi, Abyśmy jemi mieli wypłacić swe długi, I łaski się od ciebie próżno spodziewamy, Jeśli na żywot, Panie, sprosny nasz patrzamy; Ale jeśli się, Panie, nad nami zmiłujesz I namniejszą nam cząstkę łaski swej darujesz, Pewniśmy, że nam nasze występki odpuścisz I tych, którzyć dufają, teraz nie opuścisz.”
LXXIII.
Tak wielkem nabożeństwem cesarz napełniony Modlił się, uniżony i upokorzony; Przydał do tego insze modlitwy gorące I śluby swej wielkości uczynił służące. Nie beły jego prośby próżne, bo życzliwy Stróż jego anioł wszytkie zebrał i kwapliwy Rozciągnionemi pióry w niebo się wyprawił I do jednej przed Twórcą niebieskiem
takie mdłe nasze zasługi, Abyśmy jemi mieli wypłacić swe długi, I łaski się od ciebie próżno spodziewamy, Jeśli na żywot, Panie, sprosny nasz patrzamy; Ale jeśli się, Panie, nad nami zmiłujesz I namniejszą nam cząstkę łaski swej darujesz, Pewniśmy, że nam nasze występki odpuścisz I tych, którzyć dufają, teraz nie opuścisz.”
LXXIII.
Tak wielkem nabożeństwem cesarz napełniony Modlił się, uniżony i upokorzony; Przydał do tego insze modlitwy gorące I śluby swej wielkości uczynił służące. Nie beły jego prośby próżne, bo życzliwy Stróż jego anioł wszytkie zebrał i kwapliwy Rozciągnionemi pióry w niebo się wyprawił I do jednej przed Twórcą niebieskiem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 313
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
czas jazdy osobliwy gust oczum et animo faciunt. Padwa
Padwa, same miasto srodze wielkie i obronne, bo wody, fosy, bagna circumdant tak iż jedną jeno drogą do niej przyjechać może i tak zboczyć z drogi nic nie podobna, bo by zaraz zatonąć musiał. Praesidium żadnego ani ludzi w bromach
nie maja, dufają pono samej obronie fortecy et altissimae paci. Wjachawszy do miasta, nimechmy do pałacu (kędy księstwo IM stali) dojechali, więcej niż godzin dwie przez miasto jechać trzeba było. Nad zmrokiem przyjechaliśmy do pałacu.
Dnia 4 Decembris. W dzień św. Ksawerego u Ojców Jezuwitów księżna IM nabożeństwo odprawowała.
Potym z
czas jazdy osobliwy gust oczum et animo faciunt. Padwa
Padwa, same miasto srodze wielkie i obronne, bo wody, fosy, bagna circumdant tak iż jedną jeno drogą do niej przyjechać może i tak zboczyć z drogi nic nie podobna, bo by zaraz zatonąć musiał. Praesidium żadnego ani ludzi w bromach
nie maja, dufają pono samej obronie fortecy et altissimae paci. Wjachawszy do miasta, nimechmy do pałacu (kędy księstwo IM stali) dojechali, więcej niż godzin dwie przez miasto jechać trzeba było. Nad zmrokiem przyjechaliśmy do pałacu.
Dnia 4 Decembris. W dzień św. Ksawerego u Ojców Jezuwitów księżna JM nabożeństwo odprawowała.
Potym z
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 146
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
a że ją dotąd przez cud opatrzności Boskiej konserwujemy; żeby ją obwarować, uznajmy że in aequo iet dolor amissae rei, quàm timor continuus amittendae. Co mi daje okazją do trzeciej refleksyj: przebieźmy Państwa, które się jeszcze przy wolności utrzymują; czemu? bo im więcej mają wolności, tym większy zachowują porządek; niedufają, że ich immunitas wolności obroni; mają siły i Wojska licźne, na obronę; nie mają pro ulla suggestione płacić z ochotą podatki na zbogacenie skarbu publicznego; nie usłyszy między niemi, o żadnej scysyj i dysensyj; Dobro pospolite wszystkie zdania jednoczy; nie mają sobie na ostatek pro ulla subjectione subordynacyj, Magistratibus i prawu
á źe ią dotąd przez cud opátrznośći Boskiey konserwuiemy; źeby ią obwárowáć, uznaymy źe in aequo iet dolor amissae rei, quàm timor continuus amittendae. Co mi daie okkazyą do trzeciey reflexyi: przebieźmy Państwa, ktore się ieszcze przy wolnośći utrzymuią; czemu? bo im więcey máią wolnośći, tym większy zachowuią porządek; niedufaią, źe ich immunitas wolnośći obroni; maią siły y Woyska licźne, na obronę; nie maią pro ulla suggestione płaćić z ochotą podatki na zbogácenie skarbu publicznego; nie usłyszy między niemi, o zadney scyssyi y dyssensyi; Dobro pospolite wszystkie zdania iednoczy; nie maią sobie na ostátek pro ulla subjectione subordynácyi, Magistratibus y prawu
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 181
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Mury, Baszty, obrony murowali, jak świadczą Księgi Królewskie; Hiszpani Zachodnich, Luzytani Wschodnich nie utrzymaliby byli Indyj, gdyby się nie Zamkami oparli potężnemi.
MACHIAVEL zaś dyswaduje, aby w Zamki się i Mury nie fundować. 1mo Ze gnuśności w Obywatelach są okazją,gdyż w Murach, nie w czujności i siłach dufają własnych. 2do Ze cale mają się Obywatele za bezpiecznych, lekce ważąc Nieprzyjacielem. 3tio. Ze tak czasu Pokoju, jako i Wojny nie małej potrzeba ekspensy na utrzymanie Murów z wielkim Skarbu wyniszczeniem. 4to Choćby najmocniejsze były Bastiony, jednak tych Wieków, których nihil non expugnabile, Minom i Działom, muszą cedere. 5to
Mury, Baszty, obrony murowali, iak swiadczą Księgi Krolewskie; Hiszpani Zachodnich, Luzytani Wschodnich nie utrzymaliby byli Indyi, gdyby się nie Zamkami oparli potężnemi.
MACHIAVEL żaś dyswaduie, aby w Zamki się y Mury nie fundować. 1mo Ze gnusności w Obywatelach są okazyą,gdyż w Murach, nie w czuyności y siłach dufaią własnych. 2do Ze cale maią się Obywatele za bespiecznych, lekce ważąc Nieprzyiacielem. 3tio. Ze tak czasu Pokoiu, iako y Woyny nie małey potrzeba expensy na utrzymanie Murow z wielkim Skarbu wyniszczeniem. 4to Choćby naymocnieysze były Bastyony, iednak tych Wiekow, ktorych nihil non expugnabile, Minom y Działom, muszą cedere. 5to
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 398
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
głowy/ kolce/ boleniu boków/ pleurze/ etc. Osobliwie przeciw powietrzu/ i w ten czas/ choć się już morowki na kim pokazą. W tym razie lub dobrze/ wziąć co driakwi na pot/ otoli przedewszytkim/ zażyćby naprzód tego Antymonium. Któremu nie pośledniej umiejętności Doktorowie/ więcej prawie dufają/ niżeli Bezuarom/ i Jednorożcom/ albo tym podobnym. Brać go jednak nie ma ten/ co już blisko skonania/ i sił barzo słabych. To na zalecenie jego namieniwszy/ do sposobu zażywania jego/ który może być dwojaki/ przystępuje. Sposób 1. przez infuzją i nalanie nań liquoru/ wina naprzykład
głowy/ kolce/ boleniu bokow/ pleurze/ etc. Osobliwie przećiw powietrzu/ i w ten czás/ choć się iuz morowki ná kim pokázą. W tym rázie lub dobrze/ wźiąć co dryakwi ná pot/ otoli przedewszytkim/ záżyćby náprzod tego Antimonium. Ktoremu nie pośledniey umieiętnośći Doktorowie/ więcey práwie dufaią/ niżeli Bezuárom/ i Iednorożcom/ álbo tym podobnym. Brać go iednak nie má ten/ co iuż blisko skonánia/ i śił bárzo słábych. To ná zálecenie iego námieniwszy/ do sposobu zázywániá iego/ ktory może bydź dwoiáki/ przystępuie. Sposob 1. przez infuzyą i nálanie nań liquoru/ wina náprzykłád
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 267
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
Co wiernym w słowie swoim obiecuje, Pan po niewolej pocieszenia duszy Wielkiego tuszy.
Wątpić nie trzeba, tylko do dawnego Strzeżmy się wrócić znowu głupstwa swego, Strzeżmy się gardzić prawdy znajomością I pobożnością.
Bliska jest łaska, bliskie jest zbawienie, Dawa Pan z nieba wszytkim pocieszenie, Którzy w bojaźni Jego świętej trwają, Jemu dufają.
Jeszcze też przyjdzie ta pożądna chwila, Że prawda będzie i cnota płaciła, I chwała Boża, dotąd zatłumiona, Będzie wzniesiona.
Wszelka okrutność będzie hamowana, Nastąpi wolność i miłość kochana,
Kłamstwo i kłamstwa sługi Pan okróci, Prawda się wróci.
Krzywda ustanie, ustanie nieprawość, Wróci się cnota, wróci wszelka prawość
Co wiernym w słowie swoim obiecuje, Pan po niewolej pocieszenia duszy Wielkiego tuszy.
Wątpić nie trzeba, tylko do dawnego Strzeżmy się wrócić znowu głupstwa swego, Strzeżmy się gardzić prawdy znajomością I pobożnością.
Bliska jest łaska, bliskie jest zbawienie, Dawa Pan z nieba wszytkim pocieszenie, Którzy w bojaźni Jego świętej trwają, Jemu dufają.
Jeszcze też przyjdzie ta pożądna chwila, Że prawda będzie i cnota płaciła, I chwała Boża, dotąd zatłumiona, Będzie wzniesiona.
Wszelka okrutność będzie hamowana, Nastąpi wolność i miłość kochana,
Kłamstwo i kłamstwa sługi Pan okróci, Prawda się wróci.
Krzywda ustanie, ustanie nieprawość, Wróci się cnota, wróci wszelka prawość
Skrót tekstu: PsalArianBar_II
Strona: 651
Tytuł:
Psalmy i pieśni ariańskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Raków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni, psalmy
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
jako Pieśni 2. Na Modlitwę Pańską Ojcze nasz etc.
Wieczny Boże z wysokości, Bądź cześć, chwała Twej miłości,
Żeś nas bronił w tej ciemności Od czartowej okrutności, Pokój tej nocyś darował I w dobrym zdrowiu zachował.
Raczże też nas i dnia tego Zachować od wszego złego, Niech serca Tobie dufają, Niech zawsze k Tobie wzdychają, Bo krom Ciebie my, owieczki, Nie mamy indziej ucieczki.
Ku czci swej, Ojcze łaskawy, Racz obracać nasze sprawy I własne, i pospolite; Niech zawsze biorą obfite W łasce Twojej pomnożenie, Boś Ty nasze wspomożenie.
Anielską straż miej nad nami, Nad swoimi dziateczkami
jako Pieśni 2. Na Modlitwę Pańską Ojcze nasz etc.
Wieczny Boże z wysokości, Bądź cześć, chwała Twej miłości,
Żeś nas bronił w tej ciemności Od czartowej okrutności, Pokój tej nocyś darował I w dobrym zdrowiu zachował.
Raczże też nas i dnia tego Zachować od wszego złego, Niech serca Tobie dufają, Niech zawsze k Tobie wzdychają, Bo krom Ciebie my, owieczki, Nie mamy indziej ucieczki.
Ku czci swej, Ojcze łaskawy, Racz obracać nasze sprawy I własne, i pospolite; Niech zawsze biorą obfite W łasce Twojej pomnożenie, Boś Ty nasze wspomożenie.
Anielską straż miej nad nami, Nad swoimi dziateczkami
Skrót tekstu: PsalArianBar_II
Strona: 654
Tytuł:
Psalmy i pieśni ariańskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Raków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni, psalmy
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
/ ż czego żaćmienie bywa tych planet) ale dla tego/ ze się nie mniej o łaskę u Szlachty/ (którą wy imieniem gwiazd rozumiecie) aniżeli u Krołów i Panów Jezuici skarają; i w ich obronie/ jako ludzi sprawiedliwość i słuszność miłujących/ po Panu Bogu nie mniej jako i w obronie Królów Panów swych dufają/ pomniąc że in Republica lîbera, et non sub absoluto Dominio żyją. Co się jaśnie na oko pokazuje/ gdy się do Szlachty/ ojców/ braciej/ powinnych (wczymeście ich strofowali dopiero) odzywają. A nawet chociażby tak był głupie rzekł Jezuita jeden/ aza zaraz godziło się/ tak źle udawać wszytek zakon/
/ ż czego żáćmienie bywa tych plánet) ále dla tego/ ze się nie mniey o łáskę v Sláchty/ (ktorą wy imieniem gwiazd rozumiećie) ániżeli v Krołow y Pánow Iezuići skáráią; y w ich obronie/ iáko ludźi spráwiedliwość y słuszność miłuiących/ po Pánu Bogu nie mniey iáko y w obronie Krolow Pánow swych dufáią/ pomniąc że in Republica lîbera, et non sub absoluto Dominio żyią. Co się iásnie ná oko pokázuie/ gdy się do Sláchty/ oycow/ bráćiey/ powinnych (wcżymeśćie ich strofowáli dopiero) odzywáią. A náwet choćiaszby ták był głupie rzekł Iezuitá iedęn/ áza záráz godźiło się/ ták źle vdawáć wszytek zakon/
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 146
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
chcecie M. Dawid usiadz tam/ Azaz by ja/ nie miejcie mi za złe nie uczynie tego Niech tam Piotr usiedzie. proszę. M. Piotr tam niezwykł siedzieć/ tu ma usieść/ to jego miejsce. Janie/ mów pacierz/ I. Owszem/ Pani Matko. Błogosławienie. Oczy wszystkich w tobie dufają Panie/ /a ty dawasz pokarm ich czasu potrezbnego/ otwarżasz ty Reke twoje i nasycasz wszelkie zwierze pozegnaniem twoim. Ojcze nasz/ któryś etc.. Pożegnaj wam Bóg Panie Ojcze i Pani matko/ i całemu towarzystwu. M. Franciszku/ przynieś przynieś nam jeść: przynieś sałatę pieczyenia zymną/ i mieso słone.
chcećie M. Dawid usiadz tám/ Azaz by ia/ nie mieyćie mi zá złe nie uczynie tego Niech tám Piotr usiedzie. proszę. M. Piotr tám niezwykł siedzieć/ tu ma uśieść/ to iego mieysce. Ianie/ mow paćierz/ I. Owszem/ Pani Mátko. Błogosławienie. Ocży wszystkich w tobie dufaią Pánie/ /á ty dawasz pokarm ich czasu potrezbnego/ otwarżasz ty Reke twoie y nasycasz wszelkie zwierze pozegnaniem twoym. Oycze nasz/ ktoryś etc.. Pożegnay wam Bog Pánie Oycze y Páni mátko/ y całemu towarzystwu. M. Franciszku/ przynieś przynieś nam ieść: przynieś sałatę piecżienia zymną/ y mieso słone.
Skrót tekstu: PolPar
Strona: 17
Tytuł:
Französische und Polnische Parlament
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Gdańsk
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653
umrze!” wołając, Za grzech cudzy niewinnie Zerbinowi łając. Pospólstwo się do kupy z różnych stron schodziło, Aby z miasta złoczyńcę w pole prowadziło, Bez sprawy, bez porządku; Zerbin beł wsadzony Na małego podjezdka i w pole wiedziony.
LIII.
Ale Bóg, który często niewinnych ratuje I tych, co mu dufają, w przygodzie pilnuje, Już mu był tak potężne zgotował obrony, Że onego dnia pewnie nie miał być stracony. Trafił się tam cny Orland, który niewinnemu Królewiczowi przyniósł ratunek szockiemu; Orland widzi moc ludzi, którzy się skupili I smętnego rycerza na śmierć prowadzili. PIEŚŃ XXIII.
LIV.
Miał z sobą Izabellę piękną
umrze!” wołając, Za grzech cudzy niewinnie Zerbinowi łając. Pospólstwo się do kupy z różnych stron schodziło, Aby z miasta złoczyńcę w pole prowadziło, Bez sprawy, bez porządku; Zerbin beł wsadzony Na małego podjezdka i w pole wiedziony.
LIII.
Ale Bóg, który często niewinnych ratuje I tych, co mu dufają, w przygodzie pilnuje, Już mu był tak potężne zgotował obrony, Że onego dnia pewnie nie miał być stracony. Trafił się tam cny Orland, który niewinnemu Królewicowi przyniósł ratunek szockiemu; Orland widzi moc ludzi, którzy się skupili I smętnego rycerza na śmierć prowadzili. PIEŚŃ XXIII.
LIV.
Miał z sobą Izabellę piękną
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 208
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905