daj go diabłu, twarde pokładziny. Głowa ona Bożego pisma wszytka pełna, Brzękła o ziemię, aż z niej poleciała wełna. Język, którym siekł niegdy rześko Boże słowa, Ucięły zęby, wnet mu ustała i mowa. Gardło ono, co głośno we zborze śpiewało, Skrzywiwszy się haniebnie, spiekłą krwią zawarło. A duszyca, gdy jej drzwi zamkniono u gardła, Ledwo się inszym końcem, nieboga, wydarła. Przeto jeśliby trochę nie piżmem trąciła, Każ jej waszmość do łaźnie, niechby się wymyła. O którą tam gdzie waszmość, słyszemy, nie trudno, Zaczem niechaj nie chodzi saska dusza brudno. Zwłaszcza kiedy rzeczone:
daj go diabłu, twarde pokładziny. Głowa ona Bożego pisma wszytka pełna, Brzękła o ziemię, aż z niej poleciała wełna. Język, którym siekł niegdy rześko Boże słowa, Ucięły zęby, wnet mu ustała i mowa. Gardło ono, co głośno we zborze śpiewało, Skrzywiwszy się haniebnie, spiekłą krwią zawarło. A duszyca, gdy jej drzwi zamkniono u gardła, Ledwo się inszym końcem, nieboga, wydarła. Przeto jeśliby trochę nie piżmem trąciła, Każ jej waszmość do łaźnie, niechby się wymyła. O którą tam gdzie waszmość, słyszemy, nie trudno, Zaczem niechaj nie chodzi saska dusza brudno. Zwłaszcza kiedy rzeczone:
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 293
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
tedy decyzyją w tym ode mnie macie: Pierwsza, że słyszę przy chrzcie diabły rad wygnania, Acz-ci wprawdzie to z mego on ma rozkazania, Jednak żałuję tego, żem to rozkazował, Aby kto tak sąsiady nasze despektował. A gdzie się podzieć mamy przed sądem po śmierci, Kiedy się z tego ciała duszyca wywierci? W niebie nikt, czyśćcu nie masz, od raju też wara,
Ziemia tylko dla żywych, taka-ć nasza wiara. Jeżeli to nie głupia szukać z tymi zwady, Którzy mu towarzyszmi będą i sąsiady? Dobrze czynią kalwini, że ich nie gniewają, Przeto też (sam) czci od nich co
tedy decyzyją w tym ode mnie macie: Pierwsza, że słyszę przy chrzcie diabły rad wygnania, Acz-ci wprawdzie to z mego on ma rozkazania, Jednak żałuję tego, żem to rozkazował, Aby kto tak sąsiady nasze despektował. A gdzie się podzieć mamy przed sądem po śmierci, Kiedy się z tego ciała duszyca wywierci? W niebie nikt, czyścu nie masz, od raju też wara,
Ziemia tylko dla żywych, taka-ć nasza wiara. Jeżeli to nie głupia szukać z tymi zwady, Którzy mu towarzyszmi będą i sąsiady? Dobrze czynią kalwini, że ich nie gniewają, Przeto też (sam) czci od nich co
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 300
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968