/ odpuście mi/ bo komederaci Zabrali co kes było/ owi desperaci. MAGISTER. I was też tu naleźli? a tkatasz tu chcieli? Wszak to szlachecka wioska/ albo niewiedzieli? GOSPODYNI. Diabła niemieli wiedzieć/ wszak i w dworze byli/ Urzędnika zsukali/ i ryb nałowili. Ba jeszcze im dwórniczka pieprza do nich dała/ Bo ich nieboga z dworu corychlej zbywała. MAGISTER. Gdzież macie Gospodarza/ czy młóci w stodole/ Czy podobno z obory wozi gnój na pole? GOSPODYNI. Już w srodole jak wymiotł/ czyście się wybrało/ Bo się na trzy stacje zarazem wydało. Gnoju też na oborze nie
/ odpuśćie mi/ bo komederaći Zabráli co kes było/ owi desperaci. MAGISTER. Y was też tu náleźli? á tkátász tu chćieli? Wszak to szláchecka wioská/ álbo niewiedźieli? GOSPODYNI. Diabłá niemieli wiedźieć/ wszák y w dworze byli/ Vrzędniká zsukáli/ y ryb náłowili. Bá iescze im dwórniczká pieprzá do nich dáłá/ Bo ich niebogá z dworu corychley zbywáłá. MAGISTER. Gdźież maćie Gospodarza/ czy młóći w stodole/ Czy podobno z obory woźi gnoy ná pole? GOSPODYNI. Iuż w srodole iák wymiotł/ czyście śię wybráło/ Bo śie ná trzy stácye zárázem wydáło. Gnoiu też ná oborze nie
Skrót tekstu: KomRyb
Strona: A2v
Tytuł:
Komedia rybałtowska nowa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615