troska starymi przykłady? Pojrzy wkoło, a obacz jako na regiestrze Wszytkie państwa. Co naprzód twej się stało siostrze, Czeskiej koronie: zginął przepis złotej bule, Ledwo ją po języku znać i po tytułe; Kiedy ją ptak dwugłowy do niewolej spycha, Próżno nieboga pierwszej do wolności wzdycha. A one, przed którymi świat dygotał, Włochy, W jakie cząstki i w jako drobne poszły trochy! Drżał Francuz pod angielską niedawno siekierą, Tąż jęczał Portugalczyk obarczony bierą. Patrz na onę szerokowładną w Niemczech Rzeszą, Jako ją marni Szwedzi sromotnie okrzeszą; Żadna blizna takiego nie zarości strupu, Aże możnym Augustom przyszło do okupu. Hiszpan, który świat
troska starymi przykłady? Pojźry wkoło, a obacz jako na regiestrze Wszytkie państwa. Co naprzód twej się stało siestrze, Czeskiej koronie: zginął przepis złotej bule, Ledwo ją po języku znać i po tytule; Kiedy ją ptak dwugłowy do niewolej spycha, Próżno nieboga pierwszej do wolności wzdycha. A one, przed którymi świat dygotał, Włochy, W jakie cząstki i w jako drobne poszły trochy! Drżał Francuz pod angielską niedawno siekierą, Tąż jęczał Portugalczyk obarczony bierą. Patrz na onę szerokowładną w Niemcech Rzeszą, Jako ją marni Szwedzi sromotnie okrzeszą; Żadna blizna takiego nie zarości strupu, Aże możnym Augustom przyszło do okupu. Hiszpan, który świat
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 11
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
była dziewka, Daremne myśli, nie idzie ta siewka. I to też figiel cudowny natury, Gdyś jednym sztychem odniosła trzy dziury. 39. MASZKARADA ŻEGLARSKA
Nie wierzęć, żeby nie przejął strach serca, Z rozwinionego kiedy cię kobierca Wiatr dojdzie; nie drży, mój Jędrzeju drogi, Bądź jędrzny, niech ci nie dygocą nogi. Trudnoż się nie bać, podając je pętu, Trudno bez strachu ma wsiąść do okrętu, Kto nie zna morza; snadź i zdrowiu szkodzi. Podobien ślubny kobierzec do łodzi: Kto na nim stanie, ten z miłego lądu Na pełne morze przeciwnego prądu, Rozlicznych haków, szturmów, wiatrów, fale Idzie
była dziewka, Daremne myśli, nie idzie ta siewka. I to też figiel cudowny natury, Gdyś jednym sztychem odniosła trzy dziury. 39. MASZKARADA ŻEGLARSKA
Nie wierzęć, żeby nie przejął strach serca, Z rozwinionego kiedy cię kobierca Wiatr dojdzie; nie drży, mój Jędrzeju drogi, Bądź jędrzny, niech ci nie dygocą nogi. Trudnoż się nie bać, podając je pętu, Trudno bez strachu ma wsieść do okrętu, Kto nie zna morza; snadź i zdrowiu szkodzi. Podobien ślubny kobierzec do łodzi: Kto na nim stanie, ten z miłego lądu Na pełne morze przeciwnego prądu, Rozlicznych haków, szturmów, wiatrów, fale Idzie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 221
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się zabaży. We mnie masz, nie szukając daleko przykładu, Com do takiego przyszedł na starość upadu: Przenosząc przed kilką lat oganiste brzozy, Dziś na pochyłe drzewo biedne skaczą kozy. Nic to, choć zęby lecą, ręce drżą, na głowie I brodzie włos, jako list mrozem zdjęty, płowie, Nogi dygocą, nie znać przed karbami skóry, Garb na karku; miałem dwa na starość kostury, Aż śmierć, od piorunowych okrutniejsza klinów, Wydziera z garści laski: córkę i dwu synów. Nie masz się na czym wesprzeć: nie psu, biednej gęsi Nie masz czym ognać, kiedy w nogę mię ukęsi. Choćby
się zabaży. We mnie masz, nie szukając daleko przykładu, Com do takiego przyszedł na starość upadu: Przenosząc przed kilką lat oganiste brzozy, Dziś na pochyłe drzewo biedne skaczą kozy. Nic to, choć zęby lecą, ręce drżą, na głowie I brodzie włos, jako list mrozem zdjęty, płowie, Nogi dygocą, nie znać przed karbami skóry, Garb na karku; miałem dwa na starość kostury, Aż śmierć, od piorunowych okrutniejsza klinów, Wydziera z garści laski: córkę i dwu synów. Nie masz się na czym wesprzeć: nie psu, biednej gęsi Nie masz czym ognać, kiedy w nogę mię ukęsi. Choćby
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 220
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gdy razem wojskowe instrumenty krzykną, Wszytkim serca skruszone do gruntu przenikną. Dygres CZĘŚĆ TRZECIA
Wszyscy ręce i oczy podniósszy ku Bogu, Żeby przytarł hardemu tyranowi rogu; Nie nam, nie nam, Panie nasz, podłemu stworzeniu, Ale daj chwałę wieczną swojemu imieniu! Niechaj przyjdzie poganom tu do znajomości Imię, na które wszytkie dygocą zwierzchności! Straszne imię, na które, kiedy każesz, snadnie I ziemskie, i podziemne kolano upadnie. Odkupicielu świata, w którego dziś krwawej Pracy się rozpościera Mahomet plugawy, Dziś niech padnie, dziś się niech na tym głazie śliźnie! Tak starszyzna, tak wojsko westchnie przy starszyźnie, Którzy ciała w kirysy twarde obleczeni
gdy razem wojskowe instrumenty krzykną, Wszytkim serca skruszone do gruntu przenikną. Dygres CZĘŚĆ TRZECIA
Wszyscy ręce i oczy podniósszy ku Bogu, Żeby przytarł hardemu tyranowi rogu; Nie nam, nie nam, Panie nasz, podłemu stworzeniu, Ale daj chwałę wieczną swojemu imieniu! Niechaj przyjdzie poganom tu do znajomości Imię, na które wszytkie dygocą zwierzchności! Straszne imię, na które, kiedy każesz, snadnie I ziemskie, i podziemne kolano upadnie. Odkupicielu świata, w którego dziś krwawéj Pracy się rozpościera Mahomet plugawy, Dziś niech padnie, dziś się niech na tym głazie śliźnie! Tak starszyzna, tak wojsko westchnie przy starszyźnie, Którzy ciała w kirysy twarde obleczeni
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 79
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
W oczach pańskich oddawał, farbujący karki Ostrą szablą poganom. Żadneć by jarmarki Takiego specjału, choćbyś wszytkie fraszki Zakupił, objechawszy Paryż i Damaszki, Nie dały, jako gdybyś za miłą ojczyznę Podjętą na swym ciele synom przyniósł bliznę. Zawsze-ć śmierć mrze na tchórza (jako wilk na źrebię), Co mu łydki dygocą, zęby skaczą w gębie. Lecz by zażył i panów w polu kto marsowem, Kiedy by ich z Warszawą wziąwszy i z Krakowem, Zaniósł pod Urwiżywot albo gdzie szlak złoty, Byliżby tam dragoni, byłyżby piechoty! Lecz trudno wilkiem orać; co się łyso lągnie, Łyso ginie; kto nie
W oczach pańskich oddawał, farbujący karki Ostrą szablą poganom. Żadneć by jarmarki Takiego specyjału, choćbyś wszytkie fraszki Zakupił, objechawszy Paryż i Damaszki, Nie dały, jako gdybyś za miłą ojczyznę Podjętą na swym ciele synom przyniósł bliznę. Zawsze-ć śmierć mrze na tchórza (jako wilk na źrebię), Co mu łydki dygocą, zęby skaczą w gębie. Lecz by zażył i panów w polu kto marsowem, Kiedy by ich z Warszawą wziąwszy i z Krakowem, Zaniósł pod Urwiżywot albo gdzie szlak złoty, Byliżby tam dragoni, byłyżby piechoty! Lecz trudno wilkiem orać; co się łyso lągnie, Łyso ginie; kto nie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 93
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Turków po staremu Kozacy korzyszczą. Cztery dni się bronili, chcieli jeszcze dłużej, Ale ich niezłożonym razem sam głód znuży. Dotąd się bisurmanom nie chcą upokorzyć, Że ich wystawać muszą, muszą głodem morzyć; Nie żelazo, natura wojuje ich sama! Toż skoro każdy swego pośle przed Abrama, Gdy ich ręce opuszczą, dygocą goleni, Przyznają, że przegrali, że już zwyciężeni, Puszczą swój zamek luby, a gdzie stał zuchwały Osman, rzucą pod nogi zimne samopały. Tedy jeden, co pierwszy rozum miał i lata: „Dokąd, wielki monarcho na trzech częściach świata! Biliśmy się dla miłej ojczyzny i wiary, Dokąd nam ognia
Turków po staremu Kozacy korzyszczą. Cztery dni się bronili, chcieli jeszcze dłużéj, Ale ich niezłożonym razem sam głód znuży. Dotąd się bisurmanom nie chcą upokorzyć, Że ich wystawać muszą, muszą głodem morzyć; Nie żelazo, natura wojuje ich sama! Toż skoro każdy swego pośle przed Abrama, Gdy ich ręce opuszczą, dygocą goleni, Przyznają, że przegrali, że już zwyciężeni, Puszczą swój zamek luby, a gdzie stał zuchwały Osman, rzucą pod nogi zimne samopały. Tedy jeden, co pierwszy rozum miał i lata: „Dokąd, wielki monarcho na trzech częściach świata! Biliśmy się dla miłej ojczyzny i wiary, Dokąd nam ognia
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 107
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
zakon stary, który ludzi morzył;
Ten w wino testamentu nowego przetworzył, Zawołane sprawiwszy w swym kościele gody, Który to od bożnice, co wino od wody. 426. DO STARCA
Czemu drży i trzęsie się stary jak osika? Znać, że się boi, kiedy sądny dzień przymyka, Bo ludzie pospolicie od strachu dygocą. Nie dziw: do łaźnie idziesz, kędy cię zapocą, Jeśliś na nią, żyjąc tu, zarobił; jeśli nie, Do nieba pójdziesz, gdzie cię ta febra ominie. 427. ROBAKI W DZIECIACH
Czemu się dzieciom glisty, kiedy cukier jedzą, W brzuchu lęgną i jeśli leki nie uprzedzą, Jeśli matka
zakon stary, który ludzi morzył;
Ten w wino testamentu nowego przetworzył, Zawołane sprawiwszy w swym kościele gody, Który to od bożnice, co wino od wody. 426. DO STARCA
Czemu drży i trzęsie się stary jak osika? Znać, że się boi, kiedy sądny dzień przymyka, Bo ludzie pospolicie od strachu dygocą. Nie dziw: do łaźnie idziesz, kędy cię zapocą, Jeśliś na nię, żyjąc tu, zarobił; jeśli nie, Do nieba pójdziesz, gdzie cię ta febra ominie. 427. ROBAKI W DZIECIACH
Czemu się dzieciom glisty, kiedy cukier jedzą, W brzuchu lęgną i jeśli leki nie uprzedzą, Jeśli matka
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 437
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tarka.
Dopieroż kiedy stanie wedle mnie w szeregu, Co przed półroczem woły poganiał do Brzegu, Albo mi łokciem mierzy, albo funtem waży, Tenże ze mną na podjazd pójdzie i na straży? Przy tymże krew będę lał, co jeszcze z daleka Widząc nieprzyjaciela, już zębami szczeka Od strachu, już dygoce, jako w zimnej wodzie? Ten mię Szot, ten aptekarz ratuje w przygodzie? Kto w cudzoziemskiej szarży pierwej muszkieterem Nie będzie, nie może nikt być oficyjerem. Czemuż też nie mają być do szlachectwa stopnie? Niech Maćka Aleksandrem wprzód zwą, nim go dopnie. Wprzód urobić piechura niżeli usarza, Gdy starożytnej szlachcie
tarka.
Dopieroż kiedy stanie wedle mnie w szeregu, Co przed półroczem woły poganiał do Brzegu, Albo mi łokciem mierzy, albo funtem waży, Tenże ze mną na podjazd pójdzie i na straży? Przy tymże krew będę lał, co jeszcze z daleka Widząc nieprzyjaciela, już zębami szczeka Od strachu, już dygoce, jako w zimnej wodzie? Ten mię Szot, ten aptekarz ratuje w przygodzie? Kto w cudzoziemskiej szarży pierwej muszkieterem Nie będzie, nie może nikt być oficyjerem. Czemuż też nie mają być do szlachectwa stopnie? Niech Maćka Aleksandrem wprzód zwą, nim go dopnie. Wprzód urobić piechura niżeli usarza, Gdy starożytnej szlachcie
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 449
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987