obłudą pomieszać wzrok oczom, żeby nikt w tym reflektować się nie mógł, w czym dziw wielki jest, że się postrzec nie mogą województwa i tych figlowskich a tak ślepą obediencyją służących komu inszemu, ukrócić nie mogą pocztmagistrów, którzy pierwy ad obedientiam Rzpltej należą aniżeli komu inszemu.
11. W takim odmęcie sam rozum dyktuje salwowania się sposoby, bo to jest insza cudzoziemskie monarchów trzymać fakcyje, insza jest deos alios adorare, insza jest o jawną krzywdę mówić. Wojsko jest i być może wielkie, bo co szlachcic, to żołnierz capax, trzymając oręż w ręku bez żołdu i płacy, bez zaciągu, in promptu gotowość podobniejsi okazać do stawienia
obłudą pomieszać wzrok oczom, żeby nikt w tym reflektować się nie mógł, w czym dziw wielki jest, że się postrzec nie mogą województwa i tych figlowskich a tak ślepą obediencyją służących komu inszemu, ukrócić nie mogą pocztmagistrów, którzy pierwy ad obedientiam Rzpltej należą aniżeli komu inszemu.
11. W takim odmęcie sam rozum dyktuje salwowania się sposoby, bo to jest insza cudzoziemskie monarchów trzymać fakcyje, insza jest deos alios adorare, insza jest o jawną krzywdę mówić. Wojsko jest i być może wielkie, bo co szlachcic, to żołnierz capax, trzymając oręż w ręku bez żołdu i płacy, bez zaciągu, in promptu gotowość podobniejsi okazać do stawienia
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 201
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
. Bo tu na to takich potrzeba sejmów, które by niewątpliwie i nieuchybnie dochodziły zawsze i nie zrywały się nigdy. Czemu? Bo tu rady nieprzemijającej, nie na raz, ale zawsze pewnej, pilnej, skutecznej i przynajmniej w czasach prawem opisanych nie ustającej potrzeba Królestwu, bez której jako się rzekło i jako rozum zdrowy dyktuje, stać długo żadne państwo nie może.
Na cóż się więc zda raz mieć radę, drugi raz i dziesiąty jej nie mieć, w jednych interesach sejm jakkolwiek sklecić, a nie mieć rady i rwać sejmy w walnych, gwałtownych i potrzebnych interesach drugich? Póki więc rwać się mogą sejmy, póki mogą wniwecz obracać się
. Bo tu na to takich potrzeba sejmów, które by niewątpliwie i nieuchybnie dochodziły zawsze i nie zrywały się nigdy. Czemu? Bo tu rady nieprzemijającej, nie na raz, ale zawsze pewnej, pilnej, skutecznej i przynajmniej w czasach prawem opisanych nie ustającej potrzeba Królestwu, bez której jako się rzekło i jako rozum zdrowy dyktuje, stać długo żadne państwo nie może.
Na cóż się więc zda raz mieć radę, drugi raz i dziesiąty jej nie mieć, w jednych interessach sejm jakkolwiek sklecić, a nie mieć rady i rwać sejmy w walnych, gwałtownych i potrzebnych interessach drugich? Póki więc rwać się mogą sejmy, póki mogą wniwecz obracać się
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 112
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
dobrze
to czyni, ale toż i my partykularni czyniemy, więcej w ręku i w mocy nie mając. Dwór ma w ręku coś więcej. Dworu sposób własny dla skutecznego dopomożenia sejmom dawać i kontentować. Wielkich interesów pewnie Dwór inaczej utrzymywać ani dokazać bez łask dystrybuty nie może. To prawda, to eksperyjencja, to rozum dyktuje...
Zgoda na to, odpowiadają ode Dworu, niech to tak będzie, że dla utrzymywania sejmów ekspendować potrzeba. Prosiemy jednak o rozsądną nad tym pierwszym i potrzebnym sejmów utrzymywania sposobem refleksyjni jeżeli jest zupełnie skuteczny. Więc trzeba, żeby Dwór, ile tylko można, każdego kontentować się starał; pytamy się tu tylko
dobrze
to czyni, ale toż i my partykularni czyniemy, więcej w ręku i w mocy nie mając. Dwór ma w ręku coś więcej. Dworu sposób własny dla skutecznego dopomożenia sejmom dawać i kontentować. Wielkich interessów pewnie Dwór inaczej utrzymywać ani dokazać bez łask dystrybuty nie może. To prawda, to eksperyjencyja, to rozum dyktuje...
Zgoda na to, odpowiadają ode Dworu, niech to tak będzie, że dla utrzymywania sejmów ekspendować potrzeba. Prosiemy jednak o rozsądną nad tym pierwszym i potrzebnym sejmów utrzymywania sposobem refleksyjni jeżeli jest zupełnie skuteczny. Więc trzeba, żeby Dwór, ile tylko można, każdego kontentować się starał; pytamy się tu tylko
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 119
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Senatu, bez refleksyj na siebie samych; czas upływający, i do terminu sejmu zbliżający, jednych praemit, drugich nausea bierze, ze tak nieporządnego i nieskutecznego sejmowania, wszystkich chęć do zakończenia, motus in sine velocior, ani czasu nie masź do deliberacyj, ani cierpliwości do żadnej refleksyj, sama precypitancja w tumulcie i zamieszaniu dyktuje konstytucje; tandem jeżeli nikt z protestacją nie wyńdzie, na nie się nie zgodziwszy, na to tylko powsżechna zgoda zachodzi, że wszyscy jednym głosem wołają na Marszałka, żeby żegnał kongres, którego pospolicie taki koniec; a z takiego końca pocżątek wszistkich niesźczęśliwości, którym obviare nie podobna, wyzuwszy się z jedynego sposobu ratowania się
Senatu, bez reflexyi na siebie samych; czas upływaiący, y do terminu seymu zbliźaiący, iednych praemit, drugich nausea bierze, ze tak nieporządnego y nieskutecznego seymowańia, wszystkich chęć do zakonczeńia, motus in sine velocior, ani czasu nie masź do deliberacyi, ani ćierpliwośći do źadney reflexyi, sama precypitancya w tumulćie y zamieszańiu dyktuie konstytucye; tandem ieźeli nikt z protestacyą nie wyńdźie, na nie się nie zgodźiwszy, na to tylko powsźechna zgoda zachodźi, źe wszyscy iednym głosem wołaią na Marszałka, źeby źegnał kongres, ktorego pospolićie taki koniec; á z takiego końca pocźątek wsźystkich niesźczęśliwośći, ktorym obviare nie podobna, wyzuwszy się z iedynego sposobu ratowania się
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 80
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
przeciw Z. Wierze, mianowicie o Poganach.
Trzecia tandem INFIDELITAS jest HAERESIS, która przyjąwszy Wiarę Świętą rzeczą samą, Ją potym atakuje, nową i inną obierając sobie naukę. Otych narrabo mirabiliá et risibilia bez Teologicznej trudności. PAGANISMUS
POGAŃSKA WIARA, jest Czartu Ofiara. Duszy na Obraz Boski stworzonej, zawsze naturalne światło dyktuje: Est DEUS in nobis, agitante calescimus Illo; dlatego zawsze bierze ochota i inklinacja jakaś, adorować kogoś, kochać sercem i mieć nad sobą jakieś Duchowne Dominium. Patrząc na Słońce, Księżyc, a nie wiedząc, kto je z tak piękną okrasą, i regularnością stworzył, je za Bogów uznali; ale przy tym
przeciw S. Wierze, mianowicie o Poganach.
Trzecia tandem INFIDELITAS iest HAERESIS, ktora przyiąwszy Wiarę Swiętą rzeczą samą, Ią potym attakuie, nową y inną obieraiąc sobie naukę. Otych narrabo mirabiliá et risibilia bez Teologiczney trudności. PAGANISMUS
POGANSKA WIARA, iest Czartu Ofiara. Duszy ná Obraz Boski stworzoney, zawsze naturalne swiatło dyktuie: Est DEUS in nobis, agitante calescimus Illo; dlatego zawsze bierze ochota y inklinacya iakaś, adorować kogoś, kochać sercem y mieć nad sobą iakieś Duchowne Dominium. Patrząc na Słońce, Xiężyc, a nie wiedząc, kto ie z tak piękną okrasą, y regularnością stworzył, ie za Bogow uznali; ale przy tym
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1059
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Kafrowie po lat 100. po 120. mieszkanie ich pod ziemią, to w skałach. Są czarni, nago chodzą, bestialscy, prostacy, dzicy. Są między niemi Antrofagowie, Hottentowie, surowe mięso jędzący, z wnętrznościami. Mowa ich non articulata, jakieś mruczenie i piszczenie. Adorują Miesiąc, Lumen samej natury dyktuje im, iż BÓG jest, którego zowią HUMMA, ale weneracyj mu nie czynią żadnej. Siedzą tutejsi ludzie osobnemi dywizjami, albo ordami, pod Kapitanami. Zofala i Zimbaos są Królestwa i Stolice, których Królowie są tributaryj Monomotapy. Tu jest Promontorium Bonae spei, olim Luzytańskie, teraz Holenderskie. I to non est omittendum
Kafrowie po lat 100. po 120. mieszkanie ich pod ziemią, to w skałach. Są czarni, nágo chodzą, bestyalscy, prostacy, dzicy. Są między niemi Antrofagowie, Hottentowie, surowe mięso iędzący, z wnętrznościámi. Mowa ich non articulata, iakieś mruczenie y piszczenie. Adoruią Miesiąc, Lumen samey natury dyktuie im, iż BOG iest, ktorego zowią HUMMA, ale weneracyi mu nie czynią żadney. Siedzą tuteysi ludzie osobnemi dywizyami, albo ordami, pod Kapitanami. Zofala y Zimbaos są Krolestwa y Stolice, ktorych Królowie są tributarii Monomotapy. Tu iest Promontorium Bonae spei, olim Luzytańskie, teraz Hollenderskie. I to non est omittendum
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 562
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
aby obowiązana W. M. Panu fortuna constánter w Domu jego wiekowała.
Respons. Też Facias Wcielonego BOGA i życzliwego afektu vincula pry powinszowaniu moim explico in sortem W. M. M. Pana, aby wszystkie Sukcesa zebrawszy się mu in unum nodum, trwalszym nad Gordyiski były węzłem.
Aplauz 2. Wrodzony mi afekt dyktuje, abym magnos Natales Chrystusa winszując, nowe od kolebki Boskiej tłumaczył W. M. Panu gaudia, to jest: aby za konsensem Nowo- Narodzonego Pana, i fortunne renascantur, i szczęśliwe crescant Sukcesa.
Respons. Godnemu al. lattere Wcielonego BOGA nuntio, tego gaudium, za Braterską aprekacją uniżenie dziękuję W.
áby obowiązana W. M. Pánu fortuná constánter w Domu jego wiekowáłá.
Respons. Też Facias Wćielonego BOGA y życzliwego áffektu vincula pry powinszowániu moim explico in sortem W. M. M. Páná, áby wszystkie sukcessa zebrawszy śię mu in unum nodum, trwalszym nád Gordyiski były węzłem.
Applauz 2. Wrodzony mi áffekt dyktuje, ábym magnos Natales Chrystusá winszując, nowe od kolebki Boskiey tłumáczył W. M. Pánu gaudia, to jest: áby zá konsensem Nowo- Národzonego Páná, y fortunne renascantur, y szczęśliwe crescant sukcessa.
Respons. Godnemu al. lattere Wćielonego BOGA nuntio, tego gaudium, zá Bráterską ápprekácyą uniżenie dźiękuję W.
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: H5v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
pospolitą weszło przypowieść: Nunquam Mundo spectatos impunè Cometas, Zaczym i niejsze/ aby na daremne od Boga i Natury (które oboje nihil faciunt frustra) były sporządzone; niechaj nikt tego niebędzie rozumienia. Wprawdzieć nie radbym nikogo zasmucił; trudno jednak niepisać/ co sama natura przez te publiczne znaki w me dyktuje pióro. Następują ciężkie i nie wesołe lata. Usłyszy nie jeden/ ba i poczuje różne plagi Boskie/ bo te znaki opowiedajo całego prawie świata zamieszanie/ przez Wojny/ sedydye i tumulty/ tudzież nieurodzaj w siłu Krajach/ i morową zarażę. Tak bowiem Saturnowe i Merkuriuszowe znaczną Komety: po których/ zwłaszcza tak długo
pospolitą weszło przypowieść: Nunquam Mundo spectatos impunè Cometas, Zaćzym y nieysze/ aby ná daręmne od Bogá y Natury (ktore oboie nihil faciunt frustra) były sporządzone; niechay nikt tego niebędźie rozumienia. Wprawdźieć nie radbym nikogo zásmućił; trudno iednak niepisać/ co sámá náturá przez te publićzne znáki w me dyktuie pioro. Następuią ćięszkie y nie wesołe láta. Vsłyszy nie iedęn/ bá y poćzuie roźne plagi Boskie/ bo te znaki opowiedáio cáłego prawie światá zámieszánie/ przez Woyny/ sedydye y tumulty/ tudźiesz nieurodzay w śiłu Kráiách/ y morową zarażę. Tak bowiem Saturnowe y Merkuryuszowe znaćzną Komety: po ktorych/ zwłaszćzá tak długo
Skrót tekstu: NiewiesKom
Strona: Bv
Tytuł:
Komety roku 1680 widziane
Autor:
Stanisław Niewieski
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
którym w przyszłym wieku dobry obiecuje Chrystus Królestwo, w którym z świętemi króluje. O BARLAAMIE I JOZAFACIE ŚŚ. Ephes: 5.
Abyś przecię, Królu, tak w opiniej twojej Nie trzymał o mnie, że to zmyślam z głowy mojej, Czytaj pismo Chrześcijan; Bo to opisuje Taką prawdę, jakąć ja dopiero dyktuje. A przetoż twój Syn, Królu, roztropnie postąpił, Gdy tej prawdy, która jest istotna, dostąpił, I nauczył się tego, że Boga prawego Czci, aby został Państwa Dziedzicem przyszłego. Dziwne bowiem są sprawy, które ogłaszają Chrześcijanie, a częścią czynem wypełniają: Gdyż, nie ludzkie tych słów są,
ktorym w przyszłym wieku dobry obiecuie Chrystus Krolestwo, w ktorym z świętemi kroluie. O BARLAAMIE Y IOZAPHACIE ŚŚ. Ephes: 5.
Abyś przećię, Krolu, tak w opiniey twoiey Nie trzymał o mnie, że to zmyślam z głowy moiey, Czytay pismo Chrześćian; Bo to opisuie Táką prawdę, iákąć ia dopiero dyktuie. A przetoż twoy Syn, Krolu, rostropnie postąpił, Gdy tey prawdy, ktora iest istotna, dostąpił, Y náuczył się tego, że Bogá práwego Czći, áby został Páństwá Dźiedźicem przyszłego. Dźiwne bowiem są spráwy, ktore ogłaszáią Chrześćiánie, á częśćią czynem wypełniáią: Gdyż, nie ludzkie tych słow są,
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 209
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
ani spać wolno; godzina się roku Równa, prócz biady w uchu, nic prócz ognia w oku. Z diabły konwersacja: ci będą zabawiać, Ci przed oczy światowe krotofile stawiać, Do bólu z niewróconej żal przydając zguby. Czemuż nas tak pożądny, tak mierzi czas luby? 268. NA TOŻ DRUGI RAZ
Dyktuje sparę w beczce, jeśli gdzie przenika Z jakimkolwiek napojem; wątory utyka; Sypie groblą, stawia młyn gospodarz na rzece; Żałuje, gdyby darmo gorzała mu, świece — Choć rzeki, póki świata; póki bydła, łoju; Choć póki ludzi, kupić dostanie napoju. O czas nie dba, choć jego żywota jest
ani spać wolno; godzina się roku Równa, prócz biady w uchu, nic prócz ognia w oku. Z diabły konwersacyja: ci będą zabawiać, Ci przed oczy światowe krotofile stawiać, Do bólu z niewróconej żal przydając zguby. Czemuż nas tak pożądny, tak mierzi czas luby? 268. NA TOŻ DRUGI RAZ
Dyktuje sparę w beczce, jeśli gdzie przenika Z jakimkolwiek napojem; wątory utyka; Sypie groblą, stawia młyn gospodarz na rzece; Żałuje, gdyby darmo gorzała mu, świece — Choć rzeki, póki świata; póki bydła, łoju; Choć póki ludzi, kupić dostanie napoju. O czas nie dba, choć jego żywota jest
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 156
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987