, a miąższy, mój Wojtku kochany! Wymaluj, diable, garniec gorzałczany: Łeb goły — własna pokrywka, nos — rura; Odejmie warstat kotlarzom natura. Albo pod stolec ujdziesz miasto cebra: Uciąwszy głowę, nasrać między żebra. 64. BIAŁE KONIE
Grzebać szlachcica, co się starym białym koniem Pieczętował, siła ksiądz dyskurował o niem: Siła cnót, siła białej przypisowa! sierci Przymiotów. Aż nie wyszło i godziny ćwierci, Gdy sześć takich, jakby je sprzągał pojedynkiem. Widzę w rydwanie, idąc do gospody rynkiem; I rzekę do ich pana, skoro się rozśmieję: „Czy nie wyście najęli tego kaznodzieję? Jeśli wam są na
, a miąższy, mój Wojtku kochany! Wymaluj, diable, garniec gorzałczany: Łeb goły — własna pokrywka, nos — rura; Odejmie warstat kotlarzom natura. Albo pod stolec ujdziesz miasto cebra: Uciąwszy głowę, nasrać między żebra. 64. BIAŁE KONIE
Grzebać szlachcica, co się starym białym koniem Pieczętował, siła ksiądz dyskurował o niem: Siła cnót, siła białej przypisowa! sierci Przymiotów. Aż nie wyszło i godziny ćwierci, Gdy sześć takich, jakby je sprzągał pojedynkiem. Widzę w rydwanie, idąc do gospody rynkiem; I rzekę do ich pana, skoro się rozśmieję: „Czy nie wyście najęli tego kaznodzieję? Jeśli wam są na
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 230
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jest że tego nie zrozumiesz/ i nie trzebać też rozumieć/ tylko wierzyć/ a wiedzieć/ iż Chrystus Pan sam tę tajemnicę nam objawił/ gdy się nam kazał krzcić w imię Ojca/ i Syna/ i Ducha świętego/ Pięknie o tym Ambroży święty. Epictetus wielki Filozof Pogański/ gdy o Bogu raz przed ludźmi Dyskurował; lubo tylko przyrodzonym rozumem/ niewiedząc jeszcze nic o tajemnicy Trójce przenaświętszy/ a ludzie mu rzekli/ że tego nie mogą od niego dostatecznie pojąć. Odpowiedział im/ bardzo to dobrze/ że nie możecie doskonale pojąć; abowiem gdybych ja wam doskonale i dostatecznie Pana Boga wypowiedział/ jużbym ja był większym
iest że tego nie zrozumiesz/ y nie trzebáć też rozumieć/ tylko wierzyć/ á wiedźieć/ iż Chrystus Pan sam tę táiemnicę nam obiáwił/ gdy się nam kazał krzćić w imię Oyca/ y Syná/ y Ducha świętego/ Pięknie o tym Ambroży święty. Epictetus wielki Philozoph Pogáński/ gdy o Bogu raz przed ludźmi dyszkurował; lubo tylko przyrodzonym rozumem/ niewiedząc ieszcze nic o táiemnicy Troyce przenaświętszy/ á ludźie mu rzekli/ że tego nie mogą od niego dostátecznie poiąć. Odpowiedźiał im/ bárdzo to dobrze/ że nie możećie doskonále poiąć; ábowiem gdybych ia wam doskonále y dostátecznie Páná Boga wypowiedźiał/ iużbym ia był większym
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 3
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
powiedział, że się książę kanclerz nie gniewa, ale to sobie wymawia, aby żadnej nie było wzmianki i justyfikacji ode mnie, aby to, cokolwiek było, wieczne milczenie i niepamięć pokryła. Poszedł potem podkanclerzy i my obydwa za nim do kancelarii do księcia. Książę mię z wielkim afektem przywitał i z taką jak przedtem dyskurował ze mną o różnych rzeczach poufałością, a potem mię obligował, abym jako asesor jechał z podkanclerzym na asesorią do Grodna, którą miał podkanclerzy sądzić. Lubo niewiele miałem ochoty do tej pracy i ekspensu, jednakże przy świeżej rekoncyliacji nie mogłem się ekskuzować i owszem, oświadczyłem się z ochotą ten rozkaz
powiedział, że się książę kanclerz nie gniewa, ale to sobie wymawia, aby żadnej nie było wzmianki i justyfikacji ode mnie, aby to, cokolwiek było, wieczne milczenie i niepamięć pokryła. Poszedł potem podkanclerzy i my obydwa za nim do kancelarii do księcia. Książę mię z wielkim afektem przywitał i z taką jak przedtem dyskurował ze mną o różnych rzeczach poufałością, a potem mię obligował, abym jako asesor jechał z podkanclerzym na asesorią do Grodna, którą miał podkanclerzy sądzić. Lubo niewiele miałem ochoty do tej pracy i ekspensu, jednakże przy świeżej rekoncyliacji nie mogłem się ekskuzować i owszem, oświadczyłem się z ochotą ten rozkaz
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 364
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Owa jako mówią: Aurea mediocritas. Wszytko dobrze w miarę. A Horatius pisze. Est modus in rebus, sunt certi deniq fines: Quos vltra citraq nequit consistere rectum. t. i. Jest miara w każdej rzeczy/ są pewne granice: Które skoro przestąpisz: wszytka rzecz na nice.
Gdy niektóry Sofista dyskurował przed Kloemenem o męstwie/ on się z tego śmiał. A gdy mu rzekł Sofista: Czemu się śmiejesz słuchając o męstwie/ gdyż tobie jako Królowi najprzystojniej takiemi rzeczami uszy swe zabawiać? Na to tak mu odpowiedział: Dla tego/ iż gdyby o tej materii traktowała jaskółka/ tożbym uczynił: lecz gdzieby o tym
. Owa iáko mowią: Aurea mediocritas. Wszytko dobrze w miárę. A Horatius pisze. Est modus in rebus, sunt certi deniq fines: Quos vltra citraq nequit consistere rectum. t. i. Iest miárá w káżdey rzecży/ są pewne gránice: Ktore skoro przestąpisz: wszytká rzecż ná nice.
Gdy niektory Sofistá diskurował przed Kloemenem o męstwie/ on się z tego śmiał. A gdy mu rzekł Sofistá: Cżemu się śmieiesz słucháiąc o męstwie/ gdyż tobie iáko Krolowi nayprzystoyniey tákiemi rzecżámi vszy swe zábáwiáć? Ná to ták mu odpowiedźiał: Dla tego/ iż gdyby o tey máteriey tráktowáłá iáskołká/ tożbym vcżynił: lecż gdźieby o tym
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 138
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
dominii na to wolne państwo, to cesją królestwa, objaśniać tego wielą słów nie trzeba; jeszcze wszyscy w trwodze, jeszcze pełni bojaźni, a drudzy furii, bo jako miła swobodnemu narodowi wolność, tak dla niej chętna i największa przewaga. Dlategoż naspokojniejszego szlachcica w tej Koronie niemasz, któryby o tym nie dyskurował, któryby się nie trwożył i wiedzieć, jako wolny, nie chciał. Siła tedy należy na tym, abyś WM. tych wiadomości swoich fundament i wszytkie deklarować raczył okoliczności a odkrył libere, jako poważny senator (którego, tuszemy, że nic privatim nie przywiodło), te praktyki jaśniej i tych w senacie
dominii na to wolne państwo, to cesyą królestwa, objaśniać tego wielą słów nie trzeba; jeszcze wszyscy w trwodze, jeszcze pełni bojaźni, a drudzy furyi, bo jako miła swobodnemu narodowi wolność, tak dla niej chętna i największa przewaga. Dlategoż naspokojniejszego szlachcica w tej Koronie niemasz, któryby o tym nie dyskurował, któryby się nie trwożył i wiedzieć, jako wolny, nie chciał. Siła tedy należy na tym, abyś WM. tych wiadomości swoich fundament i wszytkie deklarować raczył okoliczności a odkrył libere, jako poważny senator (którego, tuszemy, że nic privatim nie przywiodło), te praktyki jaśniej i tych w senacie
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 169
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. wojewoda poznański, kiedy już p. wojewoda krakowski mówić zaczynał, przyłożył: »Będąc dobrym przyjacielem IMP. krakowskiemu, a słysząc, że tu IM. jest wspomniany, to przypomnieć muszę, bo integritas amicitiae postulat. Siłam ja o tych rzeczach konferował, a nie raz z IMcią, siła i IM. dyskurował ze mną, skądby i jakie praktyki uróść miały; nigdym nic takiego nie słyszał, iżeby o czym do KiM. wskazować miał, a wiem, że IM. miał z to serca i okazje, żeby sam panu, coby wiedział, odkrył. Jakoż pewienem, że na czasie swym da
. wojewoda poznański, kiedy już p. wojewoda krakowski mówić zaczynał, przyłożył: »Będąc dobrym przyjacielem JMP. krakowskiemu, a słysząc, że tu JM. jest wspomniany, to przypomnieć muszę, bo integritas amicitiae postulat. Siłam ja o tych rzeczach konferował, a nie raz z JMcią, siła i JM. dyskurował ze mną, skądby i jakie praktyki uróść miały; nigdym nic takiego nie słyszał, iżeby o czym do KJM. wskazować miał, a wiem, że JM. miał z to serca i okazye, żeby sam panu, coby wiedział, odkrył. Jakoż pewienem, że na czasie swym da
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 177
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
was, abyście uczynili i przynieśli owoc, a owoc by wasz trwał. Którą ekshortę dla tego Pan po bankiecie swoim Apostoło uczynił/ iż ponieważ ludzie przy bankietach swoich/ wielorakiej pełnych rozkoszy/ wiecznych owszeki przepominają rozkoszy/ aby tym samym przy swoich bankietach wzbijali się myślą do wiecznych baniektów. ęc że o niebie Dyskurował/ ożywocie tez swoim i o gadowaniu cnot swoich/ które nieomylną drogą do nieba/ Dyskuruje/ mówiąc: Jam jest droga, i prawda, i żywot. Zaden nie przychodzi do Ojca, jedno przez mię. Sposób za się do naśladowania doskonałego, w tych słowiech niegdy podał. Jeśli kto
was, ábyśćie vczynili y przynieśli owoc, á owoc by wasz trwał. Ktorą exhortę dlá tego Pán po bankiećie swoim Apostoło vczynił/ iż poniewáż ludźie przy bánkietách swoich/ wielorakiey pełnych roskoszy/ wiecznych owszeki przepominaią roskoszy/ áby tym sámym przy swoich bankietách wzbiiali się myslą do wiecznych bániektow. ęc że o niebie diszkurował/ ożywoćie tez swoim y o gądowániu cnot swoich/ ktore nieomylną drogą do niebá/ diszkuruie/ mowiąc: Iam iest drogá, y prawdá, y żywot. Zaden nie przychodźi do Oycá, iedno przez mię. Sposob za się do naszladowania doskonałego, w tych słowiech niegdy podał. Ieśli kto
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 83
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
jedno same granice, jako wiele, niestotyż. tam krwie niewinnych ludzi wylewają, a król
jednego naparstka krwie pro libito suo niczyjej nie rozlał i owszem jedno raz rzekł Panu lwowskiemu kilka słów i tego pan Wojewoda nie zamilczał, a zaprawdę, że i Pan lwowski mało potrzebnie, na propozycją wotując, o białych głowach Rakuszankach dyskurował, których w ich cnotach białogłowskich żadną miarą ruszać nie miał. A zaś pankowie miedzy nami jakie najazdy pogańskie, jakie łupiestwa, jakie mordy czynią, że się ich więcej, niżli Boga, ludzie, i niżli diabła, boją, że już siła ludzi pragnie śmierci, na takie przepychy ich nie chcąc patrzeć, wołając
jedno same granice, jako wiele, niestotyż. tam krwie niewinnych ludzi wylewają, a król
jednego naparstka krwie pro libito suo niczyjej nie rozlał i owszem jedno raz rzekł Panu lwowskiemu kilka słów i tego pan Wojewoda nie zamilczał, a zaprawdę, że i Pan lwowski mało potrzebnie, na propozycyą wotując, o białych głowach Rakuszankach dyskurował, których w ich cnotach białogłowskich żadną miarą ruszać nie miał. A zaś pankowie miedzy nami jakie najazdy pogańskie, jakie łupiestwa, jakie mordy czynią, że się ich więcej, niżli Boga, ludzie, i niżli dyabła, boją, że już siła ludzi pragnie śmierci, na takie przepychy ich nie chcąc patrzeć, wołając
Skrót tekstu: DeklPisCz_II
Strona: 323
Tytuł:
Deklaracya pisma pana Wojewody krakowskiego, w Stężycy miedzy ludzie podanego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
nie taką miał alteracyją jako z rana; z imp. posłem francuskim dyskursem zabawiał się. Królewiczowie ichm. gąskę grali przy królu im. z królewną im. i inszymi imciami. Die 20 ejusdem
Z łaski Bożej król im. zdrowszy był i spał dobrze, jednak wczasował się na łóżku cały dzień i leżąc z różnymi dyskurował. Na łóżku siedząc obiad jadł z królową im.
Imp. podskarbi nadw. kor., imp. Wielohorski młodszy i imp. Olizar przyjachali po sejmik wołyński, którego król im. nie chciał dać imp. Wielohorskiemu, proszącemu bardzo, ale imp. podskarbi pewnie go otrzyma.
Sejmik chełmski stanął z ostrymi na wojsko
nie taką miał alteracyją jako z rana; z jmp. posłem francuskim dyskursem zabawiał się. Królewicowie ichm. gąskę grali przy królu jm. z królewną jm. i inszymi jmciami. Die 20 eiusdem
Z łaski Bożej król jm. zdrowszy był i spał dobrze, jednak wczasował się na łóżku cały dzień i leżąc z różnymi dyskurował. Na łóżku siedząc obiad jadł z królową jm.
Jmp. podskarbi nadw. kor., jmp. Wielohorski młodszy i jmp. Olizar przyjachali po sejmik wołyński, którego król jm. nie chciał dać jmp. Wielohorskiemu, proszącemu bardzo, ale jmp. podskarbi pewnie go otrzyma.
Sejmik chełmski stanął z ostrymi na wojsko
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 61
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
rozgromiono w przeszłym tygodniu. Więcej nie masz ab hostico żadnej wiadomości o inkursyjach, ta dopiro coś w małej liczbie chciała wskórać orda, ale się im nie poszczęściło.
W wieczór króla im. zabawiał swoją bandurą Wesołowski, przyprowadziwszy chłopca drugiego, Rusina, z oktawką. Imp. poseł francuski szachy grał. Ks. Vota dyskurował z królem im. Królowa im. w królewskim pokoju spała przy królu im. Semeni wyszli do Warszawy. Die 7 decembris
Nade dniem samym król im. miał frebrę więcej niż godzinę, w nocy mało spał i cały dzień wielką miał alteracyją przy słabości, bardzo mało
jadł, skarżył się na drugiej nogi bolenie. Przecie
rozgromiono w przeszłym tygodniu. Więcej nie masz ab hostico żadnej wiadomości o inkursyjach, ta dopiro coś w małej liczbie chciała wskórać orda, ale się im nie poszczęściło.
W wieczór króla jm. zabawiał swoją bandurą Wesołowski, przyprowadziwszy chłopca drugiego, Rusina, z oktawką. Jmp. poseł francuski szachy grał. Ks. Vota dyskurował z królem jm. Królowa jm. w królewskim pokoju spała przy królu jm. Semeni wyszli do Warszawy. Die 7 decembris
Nade dniem samym król jm. miał frebrę więcej niż godzinę, w nocy mało spał i cały dzień wielką miał alteracyją przy słabości, bardzo mało
jadł, skarżył się na drugiej nogi bolenie. Przecie
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 70
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958