respekty, żeby był też Z. Piotr clauiger coeli nie-markotał na Petronille, że też do niego niepisuje: ba i Święty Jan, co go pospolicie z-piórem malują, przypisał by był cokolwiek na tym, albo o tym listku. Posłały tedy tylko do Pana: Miserunt ergo Sorores. A Pan co? dysymuluje: mansit in eodem loco: jeszcze jakoby miłośnie pożartowywając mówi: Łazarz śpi. Ba Panie pięknieć mi śpi, że aż duszą sapnął: urazisz Panie mój Martę: a przedcięć ona dobrze czyni, a Ty na prośbę jej nic nie dajesz: Panie mój jeno sobie wspomnij, jakich przyjaciół grono opuściła Magdalena dla ciebie:
respekty, żeby był też S. Piotr clauiger coeli nie-márkotał ná Petronille, że też do niego niepisuie: bá i Swięty Ian, co go pospolićie z-piorem máluią, przypisał by był cokolwiek ná tym, álbo o tym listku. Posłáły tedy tylko do Páná: Miserunt ergo Sorores. A Pan co? dissymuluie: mansit in eodem loco: ieszcze iákoby miłośnie pożártowywáiąc mowi: Łázarz spi. Bá Pánie pięknieć mi spi, że áż duszą sápnął: urázisz Pánie moy Marthę: á przedćięć oná dobrze czyni, á Ty ná prośbę iey nic nie dáiesz: Pánie moy ieno sobie wspomniy, iákich przyiaćioł grono opuśćiłá Mágdálená dla ćiebie:
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 16
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zimę przebywszy, w wielkiej biedzie do Polski powrócili. To tedy i tych nowo zaciężnych z impetu węgierskiego odstraszyło. Aleć przecię się i Lubomirski do tego nie znał i potym publicznie z tego na sejmie sprawował. Królowej przecię markotno było, że siła piniędzy wydawszy żadnego imprezy swej skutku nie odniosła. Rok 1678
Król też dysymuluje, to widząc codziennie, a niepocieszone od Stambułu mając wiadomości w Grodnie w Wjelkim Ksjestwie Litewskim, na instancyją panów litewskich sejm naznacza na dzień 5 grudnia, wydawszy uniwersały wprzód na sejmiki wojewódzkie na dzień 13 października. Których się siła porozrywała, ledwie niektóre za wydaniem uniwersałów drugich sklijone były.
Wojsko zaś przez ten
zimę przebywszy, w wielkiej biedzie do Polski powrócili. To tedy i tych nowo zaciężnych z impetu węgierskiego odstraszyło. Aleć przecię się i Lubomirski do tego nie znał i potym publicznie z tego na sejmie sprawował. Królowej przecię markotno było, że siła piniędzy wydawszy żadnego imprezy swej skutku nie odniosła. Rok 1678
Król też dysymuluje, to widząc codziennie, a niepocieszone od Stambułu mając wiadomości w Grodnie w Wielkim Księstwie Litewskim, na instancyją panów litewskich sejm naznacza na dzień 5 grudnia, wydawszy uniwersały wprzód na sejmiki wojewódzkie na dzień 13 października. Których się siła porozrywała, ledwie niektóre za wydaniem uniwersałów drugich sklijone były.
Wojsko zaś przez ten
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 492
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
nas? sakryfikuje i życie, ut bene sit Patriae, żeby były prawa i swobody nasze zachowane w całości, żeby z nami o nas radził; jak swoje szarża i azarduje zdrowie; odstępuje interesów Państw swoich własnych; jakie przy starości swojej ponosi fatygi, niewygody, niewczasy, nostri memor, oblitus sui? jak wiele dysymuluje i cierpi? jak wiele niesmaków, bez naruszenia ku nam Ojcowskiego afektu, trawi? jak bez zemsty przykładu, tym dobrze czyni, quos errasse putat, sed non voluisse nocere? jak ulega, i radby ukontentował wszystkich gdyby nie owo jedno inevitabile fatum Principum, ut ut optimi sint, nec posse cunctis, neque
nas? sakryfikuie y żyćie, ut bene sit Patriae, żeby były prawa y swobody nasze zachowane w całośći, żeby z nami o nas radźił; iak swoie szarża y azarduie zdrowie; odstępuie interessow Państw swoich własnych; iakie przy starośći swoiey ponośi fatygi, niewygody, niewczasy, nostri memor, oblitus sui? iak wiele dyssymuluie y ćierpi? iak wiele niesmakow, bez naruszenia ku nam Oycowskiego affektu, trawi? iak bez zemsty przykładu, tym dobrze czyni, quos errasse putat, sed non voluisse nocere? iak ulega, y radby ukontentował wszystkich gdyby nie owo iedno inevitabile fatum Principum, ut ut optimi sint, nec posse cunctis, neque
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 24
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
nią, lecz się tym umyka, Iż moja prócz włoskiego nie umie języka. Bo się tu urodziła i tu wychowana, Tu mi też od rodziny za małżonkę dana. Czego gdybym nie wiedział, pewnie bez obłazu Chwyciłbym się jak własnej mej żony do razu«!
Polak na to ni słowa, lecz dysymuluje: Toć jego, co się z sobą sam nadyszkuruje, A po staremu kiedy kto nazbyt uważny, Nic pewniejszego, że się rad postrzyże w błazny. Ochotą tedy zwykłą uczciciel go głuszy, Siedzieć prosi i mieszka ze srebrem poruszy. Zaraz imperiały cztery rzuca bite, Przynoszą z austerii pułmiski sowite Nie bez specjalików to
nię, lecz się tym umyka, Iż moja procz włoskiego nie umie języka. Bo się tu urodziła i tu wychowana, Tu mi też od rodziny za małżonkę dana. Czego gdybym nie wiedział, pewnie bez obłazu Chwyciłbym się jak własnej mej żony do razu«!
Polak na to ni słowa, lecz dyssymuluje: Toć jego, co się z sobą sam nadyszkuruje, A po staremu kiedy kto nazbyt uważny, Nic pewniejszego, że się rad postrzyże w błazny. Ochotą tedy zwykłą uczciciel go głuszy, Siedzieć prosi i mieszka ze srebrem poruszy. Zaraz imperyały cztery rzuca bite, Przynoszą z austeryej pułmiski sowite Nie bez specyalikow to
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 95
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
zaś wstydzić musieli/ że do takiej niewoli/ będąc ludźmi wolnymi/ godnymi i znaczymi/ i do takiego uniżenia przyszli. Tak Pan Bóg do każdego grzechu zaraz pierwszy odtręt/ i napomnienie/ abo raczej lekkie karanie/ przyłączył. Żyd też zdrajca/ oszust/ dobrze rozumie/ że z niego szydzą/ i dla tego dysymuluje/ łasi się/ a swoje ma na pieczy/ to jest/ stara się/ aby do siebie garnął abo zabił/ abo/ co jego/ według nauki Talmudowej/ powinność/ obojga dokazał. A czasem też zachowuje człowiekaw dobrym zdrowiu/ i uleczy go/ dla pewnych przyczyn/ z których przednie dwie namieniłem ci
záś wstydźić muśieli/ że do tákiey niewoli/ będąc ludźmi wolnymi/ godnymi y znáczymi/ y do tákiego vniżenia przyszli. Ták Pan Bog do káżdego grzechu záraz pierwszy odtręt/ y nápomnienie/ ábo ráczey lekkie karánie/ przyłączył. Zyd też zdraycá/ oszust/ dobrze rozumie/ że z niego szydzą/ y dla tego dyssymuluie/ łáśi się/ á swoie ma ná pieczy/ to iest/ stára się/ áby do śiebie gárnął ábo zábił/ ábo/ co iego/ według náuki Tálmudowey/ powinność/ oboygá dokazał. A czásem też záchowuie człowiekáw dobrym zdrowiu/ y vleczy go/ dla pewnych przyczyn/ z ktorych przednie dwie námieniłem ći
Skrót tekstu: SleszDow
Strona: 11
Tytuł:
Jasne dowody o doktorach żydowskich
Autor:
Sebastian Sleszkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
męstwo, widząc i pokorę, A, co największa, katolicką wiarę — Bierzże stąd każdy w tym elekcie miarę. 8
Datek to Boży, dar prawdziwej wiary, Za osobliwy zaszczyt z nieba dany, Godzien korony, godzien z każdej miary, By nam panował elekt mianowany; Umie królować, gdy patrząc przez szpary Dysymuluje, sprzeczne godząc pany. Znać go Bóg kocha, gdy go tak próbuje, A jako kamień na glans poleruje. 9
Odbiera tedy w tym prym Saksonija, Kiedy swojemu książęciu przodkuje; Zna go za pana sławna Sarmacja, Bowiem na triumf swe wojska szykuje; Asystuje mu litewska nacja, Gdy z koronnymi królestwa winszuje;
męstwo, widząc i pokorę, A, co największa, katolicką wiarę — Bierzże stąd każdy w tym elekcie miarę. 8
Datek to Boży, dar prawdziwej wiary, Za osobliwy zaszczyt z nieba dany, Godzien korony, godzien z każdej miary, By nam panował elekt mianowany; Umie królować, gdy patrząc przez spary Dysymuluje, sprzeczne godząc pany. Znać go Bóg kocha, gdy go tak próbuje, A jako kamień na glans poleruje. 9
Odbiera tedy w tym prym Saksonija, Kiedy swojemu książęciu przodkuje; Zna go za pana sławna Sarmacyja, Bowiem na tryumf swe wojska szykuje; Asystuje mu litewska nacyja, Gdy z koronnymi królestwa winszuje;
Skrót tekstu: SchedMuzaBar_II
Strona: 376
Tytuł:
Muza z Helikonu na wieczny aplauz wjazdu i aktu koronacjej ... Augusta II
Autor:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965