z tego w domu Puścizna znastępców komu Ale Polski niegubi nic jak bańkiety Drogie Paszty buczne wety/ I Malwatyckie trunki/ Wina z Tokaju Z obcego Alakant kraju. Nie pomierny wszafunku stołowy zbytek Pożyra was dochód wszytek. Gdy wam nie z Indyjskich stół zastawion Jatek Szemrze brzuch na niedostatek. By Rozmarnować zbiorów dziadowskich fanty/ Niech przecię będą bażanty. Sta Kuchtów Rota koło ogniska burzy/ Skąd się dym jak z Etny kurzy. Ognie kominem widać jakie bez mała/ Gdy ludna Troja gorzała. Tu garce wrejąc mruczą/ sam kotły z miedzi/ A w każdym pełno gawiedzi. Gdaczą kury w męczeństwie/ gęsi gągają/ Na złych
z tego w domu Puścizna znastępcow komu Ale Polski niegubi nic iák báńkiety Drogie Pászty buczne wety/ Y Málwátyckie trunki/ Winá z Tokáiu Z obcego Alákánt kráiu. Nie pomierny wszáfunku stołowy zbytek Pożyrá was dochod wszytek. Gdy wam nie z Indyiskich stoł zástáwion Iátek Szemrze brzuch ná niedostátek. By Rozmárnowáć zbiorow dźiádowskich fánty/ Niech przećię będą báżánty. Stá Kuchtow Rotá koło ogniská burzy/ Zkąd się dym iák z Ethny kurzy. Ognie kominem widáć iákie bez máłá/ Gdy ludna Troiá gorzáłá. Tu gárce wreiąc mruczą/ sam kotły z miedźi/ A w kożdym pełno gawiedźi. Gdaczą kury w męczeństwie/ gęsi gągáią/ Ná złych
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 202
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
wesele z księciem ip. Mikołajem Faustynem Radziwiłłem, miecznikiem w. księstwa lit., w Rohotnej. Bóg, który zjednoczył serca, niech im błogosławi wszędzie, et ut videant filios filiorum. Amen.
Tejże Bóg dał w Zdzięciele syna, Anno 1712 die 19 Februarii, dano mu imię Udalricus ex voto, Krzysztof dziadowskie, Karol stryja i oraz że się w dzień św. Karola rodził. Niech ten pierworodny syn i nas i rodziców cieszy, crescat ac senescat ad majorem Dei Gloriam.
Drugiego syna księstwu ichm. dał Pan Bóg Anno 1713 die 2da Februarii, w dzień Gromnicznej Najświętszej Panny. Imię mu dziadowskie księcia im. kanclerza dane
wesele z księciem jp. Mikołajem Faustynem Radziwiłłem, miecznikiem w. księstwa lit., w Rohotnej. Bóg, który zjednoczył serca, niech im błogosławi wszędzie, et ut videant filios filiorum. Amen.
Tejże Bóg dał w Zdzięciele syna, Anno 1712 die 19 Februarii, dano mu imię Udalricus ex voto, Krzysztof dziadowskie, Karol stryja i oraz że się w dzień św. Karola rodził. Niech ten pierworodny syn i nas i rodziców cieszy, crescat ac senescat ad majorem Dei Gloriam.
Drugiego syna księztwu ichm. dał Pan Bóg Anno 1713 die 2da Februarii, w dzień Gromnicznéj Najświętszéj Panny. Imię mu dziadowskie księcia im. kanclerza dane
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 16
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Udalricus ex voto, Krzysztof dziadowskie, Karol stryja i oraz że się w dzień św. Karola rodził. Niech ten pierworodny syn i nas i rodziców cieszy, crescat ac senescat ad majorem Dei Gloriam.
Drugiego syna księstwu ichm. dał Pan Bóg Anno 1713 die 2da Februarii, w dzień Gromnicznej Najświętszej Panny. Imię mu dziadowskie księcia im. kanclerza dane Dominik. Niech za niego Panu Bogu będzie chwała, nam z niego i rodzicom pociecha. Amen.
Córkę księstwu ichm. Pan Bóg dał Anno 1714 die 20 Maii. Dano jej imię Teressy. Za przyczyną tej seraficznej świętej, niechaj rośnie i pomnaża się z laty i jak najlepsze obyczaje chrześcijańskie
Udalricus ex voto, Krzysztof dziadowskie, Karol stryja i oraz że się w dzień św. Karola rodził. Niech ten pierworodny syn i nas i rodziców cieszy, crescat ac senescat ad majorem Dei Gloriam.
Drugiego syna księztwu ichm. dał Pan Bóg Anno 1713 die 2da Februarii, w dzień Gromnicznéj Najświętszéj Panny. Imię mu dziadowskie księcia im. kanclerza dane Dominik. Niech za niego Panu Bogu będzie chwała, nam z niego i rodzicom pociecha. Amen.
Córkę księztwu ichm. Pan Bóg dał Anno 1714 die 20 Maii. Dano jéj imię Teressy. Za przyczyną téj seraficznéj świętéj, niechaj rośnie i pomnaża się z laty i jak najlepsze obyczaje chrześciańskie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 16
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, że ich krwawa praca W coś się gorszego niż ołów obraca.
Czemuż na palcach nosicie sygnety, Czemu po ścianach malujecie herby, Gdy kufle wasza cecha i kalety, Kiedyście z synów stali się pasierby? Śmielsze gdzie indziej rodzą się kobiety, Winniście strasznej swojej matce szczerby. Bodaj był zabit: gdzie dziadowskie cugi Stały, nie wstydzi krów się stawiać drugi.
Idzie na wojnę ziemianin cnotliwy, Choć drugi nie ma spełna roli łanu; Pan, co tysiącem pługów orze niwy, Do Wisły albo bierze się do Sanu: Już ma we Gdańsku skarby i archiwy, A miasto Lwowa, patrzy ku Fordanu. Inszy do Rzymu bez
, że ich krwawa praca W coś się gorszego niż ołów obraca.
Czemuż na palcach nosicie sygnety, Czemu po ścianach malujecie herby, Gdy kufle wasza cecha i kalety, Kiedyście z synów stali się pasierby? Śmielsze gdzie indziej rodzą się kobiety, Winniście strasznej swojej matce szczerby. Bodaj był zabit: gdzie dziadowskie cugi Stały, nie wstydzi krów się stawiać drugi.
Idzie na wojnę ziemianin cnotliwy, Choć drugi nie ma spełna roli łanu; Pan, co tysiącem pługów orze niwy, Do Wisły albo bierze się do Sanu: Już ma we Gdańsku skarby i archiwy, A miasto Lwowa, patrzy ku Fordanu. Inszy do Rzymu bez
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 154
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ś mię Liczył, gdybym się nie śmiał czytający w piśmie, Że gdy go za jeleniem ochota poduszczy, Błądzi po Niepołomskiej król Bolesław Puszczy. Minęła noc, minął dzień, i drugi na schyłku; On koniowi i sobie nie dając posiłku Jeździ, ledwie znużone mogąc trzymać członki. A w tym z daleka dojźry dziadowskiej lepionki, Więc się nie rozmyślając prosto do niej uda. Zrazu się stropi dziadek na niezwykłe cuda, Lecz że do wsi trzy mile, a zapada słońce, Prosi, żeby dziś w jego nocował lepiance. Dawszy trawy koniowi, ogień na nalepie Nieci i świeże przedeń dwie położy rzepie, Garczek wody, wszytka cześć
ś mię Liczył, gdybym się nie śmiał czytający w piśmie, Że gdy go za jeleniem ochota poduszczy, Błądzi po Niepołomskiej król Bolesław Puszczy. Minęła noc, minął dzień, i drugi na schyłku; On koniowi i sobie nie dając posiłku Jeździ, ledwie znużone mogąc trzymać członki. A w tym z daleka dojźry dziadowskiej lepionki, Więc się nie rozmyślając prosto do niej uda. Zrazu się stropi dziadek na niezwykłe cuda, Lecz że do wsi trzy mile, a zapada słońce, Prosi, żeby dziś w jego nocował lepiance. Dawszy trawy koniowi, ogień na nalepie Nieci i świeże przedeń dwie położy rzepie, Garczek wody, wszytka cześć
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 423
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
miała E rozgrzała się Bogiem: F Pojźrzawszy na dzieciątko/ tak rzekła ku niemu: Rość dziecię/ przynoszące zdrowie światu wszemu. Tobie będą częstokroć dawać ludzkie ciała: Moc twa odjęte duszę będzie przywracała. Jednak to tylko jeden raz będziesz mógł sprawić/ Drugić raz tego Boski gnie w nie da odprawić. G Bowiem ogniem dziadowskim będziesz zawściągniony/ A z Boga sam się staniesz ze krwie wypróżniony. I zasie Bogiem będziesz/ coś teraz jest ciałe: Owa dwakroć odmienisz swój stan w czasie małem. H Więcej ty ludzkim kształtem/ ojcze urodzony/ Lubo nieśmiertelnością jesteś odbarzony/ I masz trwać przez wsze wieki: jednak przecię tobie Przyjdzie na to/
miáłá E rozgrzałá się Bogiem: F Poyźrzawszy ná dżieciątko/ ták rzekłá ku niemu: Rość dźiećię/ przynoszące zdrowie świátu wszemu. Tobie będą częstokroć dáwać ludzkie ćiałá: Moc twa odięte duszę będźie przywracáłá. Iednak to tylko ieden raz będźiesz mogł spráwić/ Drugić raz tego Boski gnie w nie da odpráwić. G Bowiem ogniem dźiadowskim będźiesz záwśćiągniony/ A z Bogá sam się sstániesz ze krwie wyprożniony. Y záśie Bogiem będziesz/ coś teraz iest ćiáłe: Owá dwákroć odmienisz swoy stan w czáśie máłem. H Więcy ty ludzkim kształtem/ oycze vrodzony/ Lubo nieśmiertelnośćią iesteś odbárzony/ Y masz trwáć przez wsze wieki: iednák przećię tobie Przyidźie ná to/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 88
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
że dwakroć żywot swój miał odnowić: i tak się stało. Raz bowiem żywot wziął, kiedy się urodził Eskulapis, z Apollina i Koronidy. Drugi raz żywot jego odnowion jest, kiedy po śmierci ciała jego, i po spaleniu piorunowym ogniem, na niebo przeniesiony jest, i Bogiem z człowieka uczyniony. G Bowiem ogniem dziadowskim będziesz zaw ściągniony. To jest Jowiszowym: bo Jowisz był Ojcem Apollinowym, a Dziadem Eskulapiusowym; i tenże jego zniósł ogniem swym piorunowym. H Więc i ty ludzkim kształtem/ Ojcze urodzony/ Dręczon będziesz posoką węża Lerneńskiego. Praktykuje znowu Ojcu swemu Chironowi, że choć nieśmiertelnym był, miał mu przyść do tego,
że dwakroć żywot swoy miał odnowić: y tak się sstáło. Raz bowiem żywot wźiął, kiedy się vrodźił AEskulápis, z Apolliná y Koronidy. Drugi raz żywot iego odnowion iest, kiedy po śmierći ćiáłá iego, y po spaleniu piorunowym ogniem, ná niebo przenieśiony iest, y Bogiem z człowieká vczyniony. G Bowiem ogniem dźiadowskim będźiesz záw sćiągniony. To iest Iowiszowym: bo Iowisz był Oycem Apollinowym, a Dźiádem AEskulapiusowym; y tenże iego zniosł ogniem swym piorunowym. H Więc y ty ludzkim kształtem/ Oycze vrodzony/ Dręczon będźiesz posoką wężá Lerneńskiego. Práktykuie znowu Oycu swemu Chironowi, że choć nieśmiertelnym był, miáł mu przyść do tego,
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 89
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
deducendo jego od Jana Kazimierza, cześnika mińskiego, ojca jego a dziada mego rodzonego, per authentica documenta procedencją wywodząc... jego pochodzenie przez autentyczne dokumenty. Stawiłem dwóch wnuków jego rodzonych a moich stryjecznych synowców, IchMciów Panów Józefa i Wojciecha Matuszewiców, z Jerzego Matuszewica już zmarłego i Teresy Suszyńskiej małżonków prokreowanych, dziedziczną dziadowską posesją, dobra Jaroszówkę nazwane, w województwie mińskim leżące, dotychczas mających. Stawiłem także WYMP. Antoniego Matuszewica, cześnika mozyrskiego, stryja mego stryjecznego, alias ojca mego brata stryjecznorodzonego, a syna Aleksandra Matuszewica, podwojewodzego wołyńskiego, który Aleksander był dziada mego Jana Kazimierza Matuszewica, cześnika mińskiego, bratem rodzonym. Stawiłem
deducendo jego od Jana Kazimierza, cześnika mińskiego, ojca jego a dziada mego rodzonego, per authentica documenta procedencją wywodząc... jego pochodzenie przez autentyczne dokumenty. Stawiłem dwóch wnuków jego rodzonych a moich stryjecznych synowców, IchMciów Panów Józefa i Wojciecha Matuszewiców, z Jerzego Matuszewica już zmarłego i Teresy Suszyńskiej małżonków prokreowanych, dziedziczną dziadowską posesją, dobra Jaroszówkę nazwane, w województwie mińskim leżące, dotychczas mających. Stawiłem także WJMP. Antoniego Matuszewica, cześnika mozyrskiego, stryja mego stryjecznego, alias ojca mego brata stryjecznorodzonego, a syna Aleksandra Matuszewica, podwojewodzego wołyńskiego, który Aleksander był dziada mego Jana Kazimierza Matuszewica, cześnika mińskiego, bratem rodzonym. Stawiłem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 793
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ludu. Jemu posłuszne Zefiry, i Noty, I Aquilony z swojemi obroty: On Austry jak chce powoduje sobie, I rozkazuje zimny Eure tobie. Rządzi wiatrami, i gromi ich w huku, A swoich gniewów nie trzyma w monsztuku: Młodszych uskramia, co mu są poddani, A zawziętościom własnym nie przygani. Z Dziadowskich imion , że mię niebo czeka, I na cóż mi się przyda ta opieka? Na co Jowisza w mych krewnych gromadę, Nie dalekiego pewnie sobie kładę? Jeżeli przyjąć podarunek muszę, Którym potrzeba wygnać z ciała duszę, Jeśli mi na to dodają sztyleta, Bym się nieszczesna zabiła kobieta? O bodajby ten
ludu. Iemu posłuszne Zefiry, y Noty, Y Aquilony z swoiemi obroty: On Austry iák chce powoduie sobie, Y roskázuie źimny Eure tobie. Rządźi wiátrámi, y gromi ich w huku, A swoich gniewow nie trzyma w monsztuku: Młodszych uskramia, co mu są poddáni, A záwźiętośćiom własnym nie przygáni. Z Dźiadowskich imion , że mię niebo czeka, Y ná coż mi się przyda tá opieká? Ná co Iowiszá w mych krewnych gromádę, Nie dálekiego pewnie sobie kłádę? Ieżeli przyiąć podárunek muszę, Ktorym potrzebá wygnáć z ćiała duszę, Ieśli mi ná to dodaią sztyletá, Bym się nieszczesna zábiłá kobietá? O bodayby ten
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 142
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
od łez prawie ściekła: Język od strachu zdrewniawszy, i mowa, Nie mógł powiedzieć najmniejszego słowa. Zaczym, kiedy mi groży, łaje, fuka, Psom, krukom, znaczy karmią swego wnuka, I rozkazuje; niźli się przyczynią, Mizerne dziecko zanieść na pustynią. Kwiliło nędzne, właśnie jakby czuło, Ze się Dziadowskich Sukcesyj wyzuło; Bo tak rzewliwie wyrzeka, i biada, Jakoby złego przeprszało Dziada. Co też rozumiesz mój braciszku o tem, Jako też żyję za takim kłopotem? Jako mi dusze, jako siły stawa, Bo wiem; że tegoż serce twe doznawa. Ty sam najlepiej możesz to uważyć, Gdy się godziło hultajowi
od łez práwie śćiekłá: Ięzyk od stráchu zdrewniáwszy, y mowá, Nie mogł powiedźieć naymnieyszego słowá. Záczym, kiedy mi grożi, łáie, fuka, Psom, krukom, znáczy karmią swego wnuká, Y roskázuie; niźli się przyczynią, Mizerne dźiecko zánieść ná pustynią. Kwiliło nędzne, właśnie iákby czuło, Ze się Dźiádowskich sukcessyi wyzuło; Bo ták rzewliwie wyrzeka, y biádá, Iákoby złego przeprszáło Dźiádá. Co też rozumiesz moy bráćiszku o tem, Iáko też żyię zá tákim kłopotem? Iáko mi dusze, iáko śiły stawa, Bo wiem; że tegoż serce twe doznawa. Ty sam naylepiey możesz to uważyć, Gdy się godźiło hultáiowi
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 148
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695