to rzecz obmierzła, a świerzbiący język do gadania jest zbytkiem głupstwa. Przecież to do mądrości należy, znosić ich czasem bałamuctwa, i mieć politowanie nad ich błazeństwy.
Nie nadymaj się jednak twym własnym mniemaniem, ani się chełp rozumem wyższym. Największa, jaką tylko mieć człowiek może, rozumu bystrość, ślepotą jest zgoła i dziecinnością.
Czuje Człek swoje niedoskonałości, i stąd jest upokorzony, nie mogąc sobie tej szkody nadgrodzić przez własną aprobacją.
Ale głupi bawi się myślą nad wąskim strumykiem swego rozumu, i upodobanie ma w kamykach, które na dnie znajduje, zbiera je, pokazuje ni jakie perełki, i cieszy się z aplauzu sobie podobnych.
Chełpi
to rzecz obmierzła, á świerzbiący ięzyk do gadania iest zbytkiem głupstwa. Przecież to do mądrości należy, znosić ich czasem bałamuctwa, y mieć politowanie nad ich błazeństwy.
Nie nadymay się iednak twym własnym mniemaniem, ani się chełp rozumem wyższym. Naywiększa, iaką tylko mieć człowiek może, rozumu bystrość, ślepotą iest zgoła y dziecinnością.
Czuie Człek swoie niedoskonałości, y ztąd iest upokorzony, nie mogąc sobie tey szkody nadgrodzić przez własną approbacyą.
Ale głupi bawi się myślą nad wąskim strumykiem swego rozumu, y upodobanie ma w kamykach, ktore na dnie znayduie, zbiera ie, pokazuie ni iakie perełki, y cieszy się z applauzu sobie podobnych.
Chełpi
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 42
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
45. 54. 63. Te zaś lata dla tego się zowią klimakteryczne, że życia ludzkiego wiek osobliwszemi dysntygnwują skutkami: a w dalszym osobliwie wieku, różnemi paroksyzmami i chorobami. Czego racja jest nietylko doświadczona na tylu eksperiencja. Ale według Hipokratesa iż życie ludzkie siedmią się dzieli częściami, pierwsze 7. lat kończą dziecinność i do pierwszego rozeznania i rozumu przywodzą. Drugie 7. są początkiem wzrastającej młodości: a Trzecie 7. terminem. Czwarte i piąte. 7. lat są wymiar pory młodzieńskiej. Szóste i siódme 7. lat pory męskiej. Ośme 7. lat już do starości nakłaniają: a reszta lat i sama starość. Więc
45. 54. 63. Te zaś lata dla tego się zowią klimakteryczne, że życia ludzkiego wiek osobliwszemi dysntygnwuią skutkámi: á w dálszym osobliwie wieku, rożnemi paroxyzmámi y chorobámi. Czego racya iest nietylko doswiadczona ná tylu experyencya. Ale według Hipokrátesa iż życie ludzkie siedmią się dzieli częściami, pierwsze 7. lat kończą dziecinność y do pierwszego rozeznania y rozumu przywodzą. Drugie 7. są początkiem wzrastáiącey młodości: á Trzecie 7. terminem. Czwarte y piąte. 7. lat są wymiar pory młodzieńskiey. Szoste y siodme 7. lat pory męskiey. Osme 7. lat iuż do stárości nákłániáią: á reszta lat y sama stárość. Więc
Skrót tekstu: BystrzInfAstrol
Strona: 24
Tytuł:
Informacja astrologiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
był zwyczaj, owych wieków moda, Ze Król królowi kiedy gadkę poda, Zaraz ją tamten musiał eksplikować, Jeśli nie trafił, musiał mu hołdować, Lub się okupić wielką summą złota, I takiej szkody ta gadek robota Była u królów, jakoby potrzeby Przegrali, przez wojsk stratę i pogrzeby. Ledwo do wiary te nam dziecinności, Przecię prawdziwe są starożytności. Do tych batali, że rzekę piśmiennich, Licerus zażył Ezopa bezdennich Konceptów, i tak niemi dokazował, Ze nad wszystkiemi królmi triumfował. Czyli sam gadki pomienione zadał, Nikt ich nie trafił, i przysłane zgadał. Aż też tym czasem, te się uprzykrzyły Bezdenne nocy, labirynt zawiły.
był zwyczay, owych wiekow moda, Ze Krol krolowi kiedy gadkę poda, Zaraz ią tamten muśiał eksplikować, Jeśli nie trafił, muśiał mu hołdować, Lub śię okupić wielką summą złota, I takiey szkody ta gadek robota Była u krolow, iakoby potrzeby Przegrali, przez woysk ztratę i pogrzeby. Ledwo do wiary te nam dźiećinnośći, Przećię prawdźiwe są starożytnośći. Do tych bataliy, że rzekę piśmiennich, Licerus zażył Ezopa bezdennich Konceptow, i tak niemi dokazował, Ze nad wszystkiemi krolmi tryumfował. Czyli sam gadki pomienione zadał, Nikt ich nie trafił, i przysłane zgadał. Aż też tym czasem, te śię uprzykrzyły Bezdenne nocy, labirynt zawiły.
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: C5
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731