co z nich macie w zyskach Azaście nie wiedzieli, że te male parta Bez pożytku waszego iść miały do czarta? ... Aleć już czas zamilczeć; z fakcyji intraty Wracam się, brat wasz Satyr, do sejmowej straty. Choć w odległych a dzikich przemieszkiwam kniejach. O ojczystych ja jednak pragnę wiedzieć dziejach. Daleki wprawdzie przeciąg, kilkadziesiąt polskich Mil od was w puszczy mieszkam, a ze trzysta włoskich. Tam gdzie kiedyś jelenie bijano i tury, A krakowskie w bliskości powstawały mury. Sejmy nasze bywały przedtem antidota Doświadczone ojczyźnie, lecz gdy żyła cnota Staropolska, w nas wszytkich nie były prywaty Ani też fakcjalskiej nie znalim intraty
co z nich macie w zyskach Azaście nie wiedzieli, że te male parta Bez pożytku waszego iść miały do czarta? ... Aleć już czas zamilczeć; z fakcyji intraty Wracam się, brat wasz Satyr, do sejmowej straty. Choć w odległych a dzikich przemieszkiwam kniejach. O ojczystych ja jednak pragnę wiedzieć dziejach. Daleki wprawdzie przeciąg, kilkadziesiąt polskich Mil od was w puszczy mieszkam, a ze trzysta włoskich. Tam gdzie kiedyś jelenie bijano i tury, A krakowskie w bliskości powstawały mury. Sejmy nasze bywały przedtem antidota Doświadczone ojczyźnie, lecz gdy żyła cnota Staropolska, w nas wszytkich nie były prywaty Ani też fakcyjalskiej nie znalim intraty
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 728
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
dość civiliter przyjęty. Zapusty w Wilnie odprawiwszy i wesele ip. Tyszkiewicza cywuna wileńskiego, z ip. Sapieżanką stolnikówną trocką, na Ruś do Bakszt zawitaliśmy i tu nie wiele bawiąc.
Na sesją konfederacji generalnej prowincją całą zgodnie postanowionej do Wilna jechałem, gdzie jak successit ta konfederacja, vide in Actis i w notacji dziejów naszych.
Tej zimy w Baksztach obławą ubiliśmy niedźwiedzi dziewięć i łosi ośm. Psy z całem myśliwstwem księcia imci miecznika litewskiego zimowały u mnie w Baksztach, bo dał był Pan Bóg obfitość owsa. Temuż księciu imci darowałem owsa beczek 50, także ip. Wapowskiemu beczek 20.
Primo vere, bo 28 Aprilis
dość civiliter przyjęty. Zapusty w Wilnie odprawiwszy i wesele jp. Tyszkiewicza cywuna wileńskiego, z jp. Sapieżanką stolnikówną trocką, na Ruś do Bakszt zawitaliśmy i tu nie wiele bawiąc.
Na sessyą konfederacyi generalnéj prowincyą całą zgodnie postanowionéj do Wilna jechałem, gdzie jak successit ta konfederacya, vide in Actis i w notacyi dziejów naszych.
Téj zimy w Baksztach obławą ubiliśmy niedźwiedzi dziewięć i łosi ośm. Psy z całém myśliwstwem księcia imci miecznika litewskiego zimowały u mnie w Baksztach, bo dał był Pan Bóg obfitość owsa. Temuż księciu imci darowałem owsa beczek 50, także jp. Wapowskiemu beczek 20.
Primo vere, bo 28 Aprilis
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 165
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Życzył electionem mar- szałka, a po obraniu jego i przywitaniu jego królewskiej mości, upomnieć się restitutionem komendy, bo ubi verba non sufficiunt, solent voces et praeces supplere, dla czego życzył accelerare elekcją.
Impan Jaroszewski chorąży płocki, ad observandum ordinem sejmowania pobudzał; wyznał że i przedtem bywały poselstwa pod starą laską z dawnych dziejów za Zygmunta Ij^go^ roku 1567, że podczas sejmu królowa Barbara z tronu odpowiedziała. Nie dawno za Władysława IV^go^ roku 1646, kiedy na turczyna gromadne cudzoziemskie wojska za Lwów wyprowadził, naonczas był marszałkiem Jan Stankiewicz pisarz litewski, poszli polacy niepozwalając na wojnę, i musiał król wysłuchać. Życzył elekcji marszałka, a po przywitaniu
Życzył electionem mar- szałka, a po obraniu jego i przywitaniu jego królewskiéj mości, upomnieć się restitutionem komendy, bo ubi verba non sufficiunt, solent voces et praeces supplere, dla czego życzył accelerare elekcyą.
Jmpan Jaroszewski chorąży płocki, ad observandum ordinem sejmowania pobudzał; wyznał że i przedtem bywały poselstwa pod starą laską z dawnych dziejów za Zygmunta II^go^ roku 1567, że podczas sejmu królowa Barbara z tronu odpowiedziała. Nie dawno za Władysława IV^go^ roku 1646, kiedy na turczyna gromadne cudzoziemskie wojska za Lwów wyprowadził, naonczas był marszałkiem Jan Stankiewicz pisarz litewski, poszli polacy niepozwalając na wojnę, i musiał król wysłuchać. Życzył elekcyi marszałka, a po przywitaniu
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 414
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, Jakom w najcięższe swe doznawał razy Anielskiej straży,
Lubo nie poraz śmierć już srogą swoję Kosę na szyję zakładała moję, Nieraz już moje wstępowały nogi W podziemne progi.
Co wszytko teraz przy mym dziękczynieniu, Które Pańskiemu oddaję imieniu, Wyznając jego niebieską obronę I dziś wspomnionę.
Nie zawsze trzeba w prochem przykurzonych Dziejach przykładów szukać niezliczonych, Są częste znaki i z naszymi wieki Boskiej opieki.
Wszytko to, co się przydaje człowieku, Było już w dawnym, będzie w późnym wieku. Nasze przygody, pokoje i zwady Pójdą w przykłady. 666. List do Imci Pana Aleksandra Mierzeńskiego, porucznika chorągwie pancernej księcia Imci Janusza Radziwiła, wojewody
, Jakom w najcięższe swe doznawał razy Anielskiej straży,
Lubo nie poraz śmierć już srogą swoję Kosę na szyję zakładała moję, Nieraz już moje wstępowały nogi W podziemne progi.
Co wszytko teraz przy mym dziękczynieniu, Ktore Pańskiemu oddaję imieniu, Wyznając jego niebieską obronę I dziś wspomnionę.
Nie zawsze trzeba w prochem przykurzonych Dziejach przykładow szukać niezliczonych, Są częste znaki i z naszymi wieki Boskiej opieki.
Wszytko to, co się przydaje człowieku, Było już w dawnym, będzie w poźnym wieku. Nasze przygody, pokoje i zwady Pojdą w przykłady. 666. List do Imci Pana Alexandra Mierzeńskiego, porucznika chorągwie pancernej księcia Imci Janusza Radziwiła, wojewody
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 354
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
opisała, Mądrego Salomona głowa nie zdołała. Ostrożność zwać chytrością i to wierę nowa, A kogoż kiedy która zwiodła białagłowa? Mężczyzna się zaś pono żaden nie urodził, Któryby się niewinnych dziewek nie nazwodził. P. M. M. P.
Co się tego codziennie niemal nasłuchamy, Co się tego i w dziejach dawnych naczytamy. Także już dla zwiedzienia niewinnej dziewczyny Z górnych pałaców w te tu zapadłe krainy Spuszczał się niejedenkroć sam starszy nad bogi I to miasto korony do swej głowy rogi Wołowe przyprawował, to drugi raz złoty Deszcz się mienił panieńskiej zwodziciel prostoty. Co nimfom poczynili dzicy satyrowie? Niech i dziś z tego rzędu która wierzba
opisała, Mądrego Salomona głowa nie zdołała. Ostrożność zwać chytrością i to wierę nowa, A kogoż kiedy ktora zwiodła białagłowa? Mężczyzna się zaś pono żaden nie urodził, Ktoryby się niewinnych dziewek nie nazwodził. P. M. M. P.
Co się tego codziennie niemal nasłuchamy, Co się tego i w dziejach dawnych naczytamy. Także już dla zwiedzienia niewinnej dziewczyny Z gornych pałacow w te tu zapadłe krainy Spuszczał się niejedenkroć sam starszy nad bogi I to miasto korony do swej głowy rogi Wołowe przyprawował, to drugi raz złoty Deszcz się mienił panieńskiej zwodziciel prostoty. Co nimfom poczynili dzicy satyrowie? Niech i dziś z tego rzędu ktora wierzba
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 382
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, aby każdy pokazał się z tego Żałosnym, żeśmy zbyli pisarza takiego, I tobie, Febe, każę, abyś słonecznego Wozu dziś nie osiadał, wszakeś dla własnego Syna to raz uczynił; niechaj i Cyntyja Pożyczanego światła w nocy nie rozwija, Póki go łaska moja w niebo nie wprowadzi I nad pisaniem dziejów niebieskich osadzi. A żeby też i ludziom żal ten nie był skryty, Każę mu sam wystawić grób tak znakomity I każę go płakać tak obfitymi łzami, Że obaczą, iż fawor miał między bogami.” Zawoławszy do siebie w tym skrzydłonogiego Merkuryjusza, posła bogów, rzekł do niego: „Leć na dół co najręczej
, aby każdy pokazał się z tego Żałosnym, żeśmy zbyli pisarza takiego, I tobie, Febe, każę, abyś słonecznego Wozu dziś nie osiadał, wszakeś dla własnego Syna to raz uczynił; niechaj i Cyntyja Pożyczanego światła w nocy nie rozwija, Póki go łaska moja w niebo nie wprowadzi I nad pisaniem dziejów niebieskich osadzi. A żeby też i ludziom żal ten nie był skryty, Każę mu sam wystawić grób tak znakomity I każę go płakać tak obfitymi łzami, Że obaczą, iż fawor miał między bogami.” Zawoławszy do siebie w tym skrzydłonogiego Merkuryjusza, posła bogów, rzekł do niego: „Leć na dół co najręczej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 129
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w porcelanie przez swych zarażony, Ozdoby pierwej nie zagasił onej. II.
Ale nie budząc, których w bladej zgrai Do czasu ziemia skazitelnych tai, O których dziełach i przewagach tyle, Nie możesz jedno słuchać zawsze mile. Masz żywe słońca, w które ty ochoczy, Jak mężne orle utopiwszy oczy, Napatrzysz męstwa i dziejów się wielkich. Cnót bohaterskich, i przykładów wszelkich.
Ono dziad wdzięczny mile cię piastując, A swej się w tobie twarzy przypatrując, Zabawy młodsze i moskiewskie boje, Z jakim ci smakiem przypomina swoje: Ucz się dziecino szczerych prac odemnie, A bierz wizerunk prawdziwych cnót ze mnie, Nie w tafcie miękkiej, nie
w porcelanie przez swych zarażony, Ozdoby pierwej nie zagasił onej. II.
Ale nie budząc, których w bladej zgrai Do czasu ziemia skazitelnych tai, O których dziełach i przewagach tyle, Nie możesz jedno słuchać zawsze mile. Masz żywe słońca, w które ty ochoczy, Jak mężne orle utopiwszy oczy, Napatrzysz męstwa i dziejów się wielkich. Cnót bohaterskich, i przykładów wszelkich.
Ono dziad wdzięczny mile cię piastując, A swej się w tobie twarzy przypatrując, Zabawy młodsze i moskiewskie boje, Z jakim ci smakiem przypomina swoje: Ucz się dziecino szczerych prac odemnie, A bierz wizerunk prawdziwych cnót ze mnie, Nie w tafcie miękkiej, nie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 53
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
i grube żałoby. Komu świeżo się świeciły, Komu złoty baldekin toczyły, Runął ach! modrzew wielki tej korony, Na rum którego zadrżały Triony. Modrzew, który gałęziami Nade dwiema przewyższał morzami. Pan niemniej w boju dzielny i szczęśliwy, Jako w przymierzu stały i prawdziwy. On pany wszystkie przed sobą Laty przeniósł i dziejów ozdobą. Pierwszy o złotą szczęśliwie koronę Stawiwszy szaniec, tak przeciwną stronę Z elektem uniżył hardym, Ze w sekwestrze miał go swoim twardym. Zwyciężył morza północnego Scylle, Przyjął stryjowskie zdrady i fortyle, A swych doznawszy niewdzięku, Na życzliwszych uniesiony ręku. Za czasem i ci (o! co się nie mieni!)
i grube żałoby. Komu świeżo się świeciły, Komu złoty baldekin toczyły, Runął ach! modrzew wielki tej korony, Na rum którego zadrżały Tryony. Modrzew, który gałęziami Nade dwiema przewyższał morzami. Pan niemniej w boju dzielny i szczęśliwy, Jako w przymierzu stały i prawdziwy. On pany wszystkie przed sobą Laty przeniósł i dziejów ozdobą. Pierwszy o złotą szczęśliwie koronę Stawiwszy szaniec, tak przeciwną stronę Z elektem uniżył hardym, Ze w sekwestrze miał go swoim twardym. Zwyciężył morza północnego Scylle, Przyjął stryjowskie zdrady i fortyle, A swych doznawszy niewdzięku, Na życzliwszych uniesiony ręku. Za czasem i ci (o! co się nie mieni!)
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 89
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
ubiegać narody. Za co jako i z nieba pobłogosławiony, Tak i tu ubogacon zacnemi imiony Od pana i pani swej. On też tak łaskawy Znając polski geniusz, przeniósł się z Morawy Ze wszystkim tu narodem, i rozrządził znacznie. A tu już od Filipa wielka się ta zacznie Syna jego fabryka. Cóż skąpe papiery Dziejów polskich na on czas, gdy te bohatery, Prze niepamięć z grubych nie polor dowcipów, Popiołem gdzieś przysuły. Prócz że brat Filipów, Polak pierwszy Bozuta, po Włochach i onychZ dworu się tu rzymskiego księży naciśnionych, Siadł na arcy-biskupiej gnieźnieńskiej stolicy. On jednak po zgwałconej swej oblubienicy Tedy przez Bretysława, i zuchwałe
ubiegać narody. Za co jako i z nieba pobłogosławiony, Tak i tu ubogacon zacnemi imiony Od pana i pani swej. On też tak łaskawy Znając polski geniusz, przeniósł się z Morawy Ze wszystkim tu narodem, i rozrządził znacznie. A tu już od Filipa wielka się ta zacznie Syna jego fabryka. Cóż skąpe papiery Dziejów polskich na on czas, gdy te bohatery, Prze niepamięć z grubych nie polor dowcipów, Popiołem gdzieś przysuły. Prócz że brat Filipów, Polak pierwszy Bozuta, po Włochach i onychZ dworu się tu rzymskiego księży naciśnionych, Siadł na arcy-biskupiej gnieźnieńskiej stolicy. On jednak po zgwałconej swej oblubienicy Tedy przez Bretysława, i zuchwałe
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 105
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Tym trybem nieprzerwanym, po Eojskie morze Długo wschód i poranne kłaniały się zorze, Toż swych się Radzimińskich piękną pisze zgrają, Którzy (skąd mazowieccy książęta nastają) W tamtej ziemi wielkiemi zawsze u nich byli, I urzędy najwyższe na sobie nosili. A wprzód u Zemowita o obu MaciejachWzmiankę piękną w dawniejszych czyni Klio dziejach: Gdy jeden wojewoda mazowieckiej plagi, Drugi także marszałkiem pańskiej strzegł powagi, I porządków dworowych. Tegoż potem syna Nieszczęśliwa z Olbrachtem pomni Bukowina. Gdzie od książąt hetmanem z ludźmi wyprawiony, Częścią tejże fortuny i klęską był onej Z królem równo. Sam się prócz zdrowo powróciwszy, A na kasztelanii warszawskiej dożywszy.
Tym trybem nieprzerwanym, po Eojskie morze Długo wschód i poranne kłaniały się zorze, Toż swych się Radzimińskich piękną pisze zgrają, Którzy (zkąd mazowieccy książęta nastają) W tamtej ziemi wielkiemi zawsze u nich byli, I urzędy najwyższe na sobie nosili. A wprzód u Zemowita o obu MaciejachWzmiankę piękną w dawniejszych czyni Klio dziejach: Gdy jeden wojewoda mazowieckiej plagi, Drugi także marszałkiem pańskiej strzegł powagi, I porządków dworowych. Tegoż potem syna Nieszczęśliwa z Olbrachtem pomni Bukowina. Gdzie od książąt hetmanem z ludźmi wyprawiony, Częścią tejże fortuny i klęską był onej Z królem równo. Sam się prócz zdrowo powróciwszy, A na kasztelanii warszawskiej dożywszy.
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 122
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861