, Królewskim słowem asekurowane. Bowiem gdy spostrzegł, że utrzymać nie mógł Tego, co wilczym podostawał prawem, Wolał obrócić w popiół i ruinę, Aby wierutnej znak zostawił złości, Palił wsie, dwory i ze krwie niewinnych Ludzi brał pomstę odbiegłej imprezy. Jakoż że odszedł, nie naszym to siłom Przyznać potrzeba, ale Boskim dzielom, Bo kto się temu rozumnie przypatrzy, Jeżeli kiedy było podobieństwo, Że to miał puścić w jednej ćwierci roku, W co się wkorzenił przez całe dwie lecie I co, takowym szczęściem upojony, Bez krwi rozlania swych knechtów odbierał,
Wtenczas gdy się zdał mieć największe siły, Ażci król hardy w momencie odbieżał W
, Królewskim słowem asekurowane. Bowiem gdy spostrzegł, że utrzymać nie mógł Tego, co wilczym podostawał prawem, Wolał obrócić w popiół i ruinę, Aby wierutnej znak zostawił złości, Palił wsie, dwory i ze krwie niewinnych Ludzi brał pomstę odbiegłej imprezy. Jakoż że odszedł, nie naszym to siłom Przyznać potrzeba, ale Boskim dziélom, Bo kto się temu rozumnie przypatrzy, Jeżeli kiedy było podobieństwo, Że to miał puścić w jednej ćwierci roku, W co się wkorzenił przez całe dwie lecie I co, takowym szczęściem upojony, Bez krwi rozlania swych knechtów odbierał,
Wtenczas gdy się zdał mieć największe siły, Ażci król hardy w momencie odbieżał W
Skrót tekstu: NiebMSatBar_I
Strona: 639
Tytuł:
Na satyry pisane w roku 1650
Autor:
Marcin Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1658
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1658
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ziemie/ boskie koło: Aż (bo zrozmiał) Jupiter/ rzecze k nim wesoło: Tę trwogę uciechą swą/ Bogowie/ mianuję/ I przy tym z serca sobie prawego winszuję/ Ze w wdzięcznym ludzi rządzcą/ i rodzicem słynę/ I wy z swych/ oko macie/ kask na mą rodzinę. Czym lubo dziela jego nagradzacie mężkie? Przeciem winien. lecz waszym by nie były ciężkie Strachy sercom; OEtejskie/ nizac miejcie/ stwary: Kto wszytko przebył/ i te przewycięzy żary. W samym Wulkana skusi macierzystym razie. Co ze mnie ma/ wieczno jest/ i nie winno skazie/ Ni płomienem pożyto a to odegnane Od
źiemie/ boskie koło: Aż (bo zrozmiał) Iupiter/ rzecze k nim wesoło: Tę trwogę vćiechą swą/ Bogowie/ miánuię/ Y przy tym z sercá sobie prawego winszuię/ Ze w wdźięcznym ludźi rządzcą/ y rodźicem słynę/ Y wy z swych/ oko maćie/ kask ná mą rodźinę. Czym lubo dźielá iego nágradzaćie mężkie? Przećiem winien. lecz wászym by nie były ćiężkie Stráchy sercom; OEteyskie/ nizac mieyćie/ stwáry: Kto wszytko przebył/ y te przewyćięzy żary. W sámym Wulkáná skuśi máćierzystym ráźie. Co ze mnie ma/ wieczno iest/ y nie winno skáźie/ Ni płomienęm pożyto á to odegnáne Od
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 225
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636