zgoła: Narodziwszy się wszyscy zaraz umieramy. Początek zaraz z koncem płochych lat sprzągamy. Pisze Filozof nie który o Zwierzętach nie jakich /przy rzece Hypanis/ która jest w Tatarskim Kraju iże się na świtaniu legą pod południe latają z południa z starżawszy się omdlewają/ pod wieczor z zachodem Słońca umierają. Tym zwierządkom które jedno dziennymi z Greckiego języka inszy Filozof nazwałieden Poeta Grecki/ naród ludzki być podobnym twierdzi. Ludzie prawi są jednodzienni tylko a prawie sen cienia. Lecz oprócz świadectw/ oświadczenie samo nas w tym upewnia/ iż chytra a nielitościwa śmierć/ zaraz od czasu urodzenia/ straszną swoją kosą nawszytkich nas zmierza/ dybie/ i wiele ludzi
zgołá: Národźiwszy sie wszyscy záraz vmieramy. Początek zaraz z koncem płochych lat sprzągamy. Pisze Philozoph nie ktory o Zwierzętach nie iákich /przy rzece Hyppánis/ ktora iest w Tatarskim Kraiu iże sie na świtániu legą pod południe latáią z południá z stárżawszy sie omdlewáią/ pod wiecżor z zachodem Słońcá vmieráią. Tym źwierządkom ktore iedno dźiennymi z Greckiego ięzyká inszy Philozoph názwałieden Poetá Grecki/ narod ludzki być podobnym twierdźi. Ludźie práwi są iednodźienni tylko á prawie sen ćieniá. Lecż oprocż świádectw/ oświádcżenie sámo nas w tym vpewnia/ iż chytrá a nielutośćiwa śmierć/ záraz od cżásu vrodzenia/ strászną swoią kosą náwszytkich nas zmierza/ dybie/ y wiele ludźi
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: E3v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
staraniem i pracą iksiędza biskupa wileńskiego. Stamtąd jechałem na sejmik do Mińska antekomicjalny i zostałem posłem, z posła sejmowym marszałkiem unanimi assensu. Stałem we dworze ip. Stryjeńskiej wojskiej grodzieńskiej, przeciw pałacu ipana krakowskiego niedaleko pp. brygitek; stancja była dość wczesna, która mię nic nie kosztowała. W pracach ustawicznych dziennych i nocnych, sześć niedziel sejmu wysiedziałem, rzadko gdzie na bankietach i asamblach bywając; u siebie miałem kilka razy ipp. posłów, oraz ministrów saskich na kolacji.
Po zalimitowanym sejmie, król imć po pańsku częstował u siebie na sali biskupów, senatorów i ministrów, i jam był na tym traktamencie rozkazem
staraniem i pracą jksiędza biskupa wileńskiego. Ztamtąd jechałem na sejmik do Mińska antekomicyalny i zostałem posłem, z posła sejmowym marszałkiem unanimi assensu. Stałem we dworze jp. Stryjeńskiéj wojskiéj grodzieńskiéj, przeciw pałacu jpana krakowskiego niedaleko pp. brygitek; stancya była dość wczesna, która mię nic nie kosztowała. W pracach ustawicznych dziennych i nocnych, sześć niedziel sejmu wysiedziałem, rzadko gdzie na bankietach i assamblach bywając; u siebie miałem kilka razy jpp. posłów, oraz ministrów saskich na kolacyi.
Po zalimitowanym sejmie, król imć po pańsku częstował u siebie na sali biskupów, senatorów i ministrów, i jam był na tym traktamencie rozkazem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 170
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
figurą. Wszystkie jednako jasne; średnie praw
dziwe, dwa z obu stron nie reperkusyjne, ale tak jasne, jak średnie, od których per modum kolumn równiusieńko szły takie promieniste figury: nie od słońca średniego do bocznych, ale od bocznych na boki i w dół. Co to ma portendere oboje, i nocne i dzienne widziadła, effectum expectamus, utinam felicem albo saltem nec in bonum, nec in malum.
Ojciec św. Klemens KsI^ty^ piissima morte vitam imitante, decessit ultimis Martii, mając wieku 72 lata. Pontificatus sui Anno 21, i mało nie dociągnąwszy annos Petri. Nastąpił na jego miejsce[...] NOTACJA RÓŻNYCH KLĘSK I PRZYGÓD PAMIĘCI GODNYCH.
figurą. Wszystkie jednako jasne; średnie praw
dziwe, dwa z obu stron nie reperkusyjne, ale tak jasne, jak średnie, od których per modum kolumn równiusieńko szły takie promieniste figury: nie od słońca średniego do bocznych, ale od bocznych na boki i w dół. Co to ma portendere oboje, i nocne i dzienne widziadła, effectum expectamus, utinam felicem albo saltem nec in bonum, nec in malum.
Ojciec św. Klemens XI^ty^ piissima morte vitam imitante, decessit ultimis Martii, mając wieku 72 lata. Pontificatus sui Anno 21, i mało nie dociągnąwszy annos Petri. Nastąpił na jego miejsce[...] NOTACYA RÓŻNYCH KLĘSK I PRZYGÓD PAMIĘCI GODNYCH.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 359
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
nie mogę Skarać cię — rzecze mniszka — weźm sobie za drogę.” 406 (N). OMYŁKA PODOBNA OMYŁKA
Grzeczny jeden kanonik przyjechał z nowotnym W dom przyjacielski chłopcem. Tam, kiedy z ochotnym Bawi się gospodarzem, jako niesie moda, Rzecze słudze: „Niech chłopiec dyjurnał mi poda”, Żeby sobie pacierze dzienne przypominał. A ten chyżo spod łóżka porwawszy urynał, Stanie przed nim, w sukiennej trzymając go pole. Mówił coś ksiądz natenczas z sąsiadem przy stole; Rozumiejąc, gotowa że go czeka księga, Nic nie patrząc ku chłopcu, ręką po nią sięga. Aż mu chłopiec tka w rękę urynał cynowy. „A to
nie mogę Skarać cię — rzecze mniszka — weźm sobie za drogę.” 406 (N). OMYŁKA PODOBNA OMYŁKA
Grzeczny jeden kanonik przyjechał z nowotnym W dom przyjacielski chłopcem. Tam, kiedy z ochotnym Bawi się gospodarzem, jako niesie moda, Rzecze słudze: „Niech chłopiec dyjurnał mi poda”, Żeby sobie pacierze dzienne przypominał. A ten chyżo spod łóżka porwawszy urynał, Stanie przed nim, w sukiennej trzymając go pole. Mówił coś ksiądz natenczas z sąsiadem przy stole; Rozumiejąc, gotowa że go czeka księga, Nic nie patrząc ku chłopcu, ręką po nię sięga. Aż mu chłopiec tka w rękę urynał cynowy. „A to
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 177
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
męki. w czym podaję uważenie pierwsze/ owe. KonsIDERATIE, Abo Uwazenia Różnice z wyznania Duszam sprawiedliwym w niebie doskonałej szczęśliwości, a złym i niewiernym w piekle doskonałej męki.
ZE Świętych sług Bożych Dusze są w niebie: i że doskonałej szczęśliwości już zażywają/ obojego tego Prawosławnego wyznania pełne są księgi nasze Cerkiewne/ co dziennemu naszemu Publicznemu i Prywatnemu nabożeństwu służące/ od mężów w Cerkwi Wschodniej poważnych i pobożnych mądrych i świętych/ imiona swoje dla co rocznej pamiątki w Rejestr Świętych Bożych wniesione mających/ złożone/ Cerkwi podane/ i od niej przyjęte: jakie są Oktoichi/ Mineja/ Triodia. w których owo co się przypomni/ wyraźnymi słowy od
męki. w czym podáię vważenie pierwsze/ owe. CONSIDERATIAE, Abo Vwazenia Roznice z wyznánia Duszam spráwiedliwym w niebie doskonáłey sczęśliwośći, á złym y niewiernym w piekle doskonáłey męki.
ZE Swiętych sług Bożych Dusze są w niebie: y że doskonáłey szczęśliwośći iuż záżywáią/ oboiego tego Práwosławnego wyznánia pełne są kśięgi násze Cerkiewne/ co dźiennemu nászemu Publicznemu y Priwatnemu nabożeństwu służące/ od mężow w Cerkwi Wschodniey poważnych y pobożnych mądrych y świętych/ imioná swoie dla co rocżney pámiątki w Reiestr Swiętych Bożych wnieśione máiących/ złożone/ Cerkwi podáne/ y od niey przyięte: iákie są Oktoichi/ Mineiá/ Triodia. w ktorych owo co sie przypomni/ wyráźnymi słowy od
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 156
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
ty, Jago, kiedy o mym zdrowiu Pytasz, miejże wraz leki pogotowiu, Bo tak i doktor wprzód pulsu spróbuje, Pyta chorego, a potem ratuje. SERENATA
Dobranoc, dziewczę moje! Już brudnym cieniem okryły się nieba I zgasły słońca zachodnie podwoje, Już się na smaczny sen udać potrzeba I w nim utopić dzienne niepokoje. Dobranoc, serce moje!
Dobranoc, dziewczę moje! Aleć ty już śpisz, bo któż ci przeszkodzi? Troska nie wstąpi na twoje pokoje, Każda-ć noc cicho w miękkim pierzu schodzi, Aż cię do siebie wzbudzą ranne stroje. Dobranoc, serce moje!
Dobranoc, dziewczę moje! A mnie zasię noc
ty, Jago, kiedy o mym zdrowiu Pytasz, miejże wraz leki pogotowiu, Bo tak i doktor wprzód pulsu spróbuje, Pyta chorego, a potem ratuje. SERENATA
Dobranoc, dziewczę moje! Już brudnym cieniem okryły się nieba I zgasły słońca zachodnie podwoje, Już się na smaczny sen udać potrzeba I w nim utopić dzienne niepokoje. Dobranoc, serce moje!
Dobranoc, dziewczę moje! Aleć ty już śpisz, bo któż ci przeszkodzi? Troska nie wstąpi na twoje pokoje, Każda-ć noc cicho w miękkim pierzu schodzi, Aż cię do siebie wzbudzą ranne stroje. Dobranoc, serce moje!
Dobranoc, dziewczę moje! A mnie zasię noc
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 273
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
gdy tego potrzebować będzie Geometra do rozmierzania Pol, i Granic. Na tej desce ma być zrysowanych spięć cyrkułów, jako chcesz odległych, między którymi ze dwa pola powinny być odmienną farbą zmalowane glinką i kredą, albo inszymi farbami do upodobania; którychby oko dojźrzeć mogło w znacznej odległości. Nauka X. O Mierze Wysokości dziennej i nocnej. MIarę Wysokości dzienną i nocną nazywam Instrument nowy, służący do mierzenia cieniem Słonecznym albo Księżycowym wszelkich Wysokości, mających spód dostępny. Ten tedy tak zrobisz. Zabawa VII. Rozdżyał II.
Na blasze CDEF, szerokiej na palec, długiej na 3, albo na 4; wiszącej wolno z uszka L. zrysuj
gdy tego potrzebowáć będżie Geometrá do rozmierzánia Pol, y Gránic. Ná tey desce ma bydż zrysowánych zpięć cyrkułow, iáko chcesz odległych, między ktorymi ze dwá polá powinny bydź odmienną fárbą zmálowáne glinką y kredą, álbo inszymi fárbámi do vpodobánia; ktorychby oko doyżrzeć mogło w znáczney odległośći. NAVKA X. O Mierze Wysokośći dźienney y nocney. MIárę Wysokośći dżienną y nocną náżywam Instrument nowy, służący do mierzenia ćieniem Słonecznym álbo Xiężycowym wszelkich Wysokośći, máiących spod dostępny. Ten tedy ták zrobisz. Zábáwá VII. Rozdżiał II.
Ná blásze CDEF, szerokiey ná pálec, długiey ná 3, álbo ná 4; wiszącey wolno z vszká L. zrysuy
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 12
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
rozmierzania Pol, i Granic. Na tej desce ma być zrysowanych spięć cyrkułów, jako chcesz odległych, między którymi ze dwa pola powinny być odmienną farbą zmalowane glinką i kredą, albo inszymi farbami do upodobania; którychby oko dojźrzeć mogło w znacznej odległości. Nauka X. O Mierze Wysokości dziennej i nocnej. MIarę Wysokości dzienną i nocną nazywam Instrument nowy, służący do mierzenia cieniem Słonecznym albo Księżycowym wszelkich Wysokości, mających spód dostępny. Ten tedy tak zrobisz. Zabawa VII. Rozdżyał II.
Na blasze CDEF, szerokiej na palec, długiej na 3, albo na 4; wiszącej wolno z uszka L. zrysuj linią średnią GH, i w
rozmierzánia Pol, y Gránic. Ná tey desce ma bydż zrysowánych zpięć cyrkułow, iáko chcesz odległych, między ktorymi ze dwá polá powinny bydź odmienną fárbą zmálowáne glinką y kredą, álbo inszymi fárbámi do vpodobánia; ktorychby oko doyżrzeć mogło w znáczney odległośći. NAVKA X. O Mierze Wysokośći dźienney y nocney. MIárę Wysokośći dżienną y nocną náżywam Instrument nowy, służący do mierzenia ćieniem Słonecznym álbo Xiężycowym wszelkich Wysokośći, máiących spod dostępny. Ten tedy ták zrobisz. Zábáwá VII. Rozdżiał II.
Ná blásze CDEF, szerokiey ná pálec, długiey ná 3, álbo ná 4; wiszącey wolno z vszká L. zrysuy liniią srzednią GH, y w
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 12
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
. Jeżeli będziesz miał kwadrans na 90. stopniów rozdzielony z linią celową, abo z Celami na boku i z perpendykułem; możesz bez rysowania cyrkułu około igły, na desce, vatrować taki czas, którego Słońce, abo Księżyc, ma swoję wysokość od Horyzontu, 45 stopniów. Jeszcze tej wysokości prędzej dojdziesz z Miary wysokości dziennej i nocnej, opisanej w Nauce 10. tej Zabawy, kiedy obrócona ku słońcu, cień ztyłu rzuci na podział dziesiąty. Tym sposobem przed lat 20. z wielkim podziwieniem wielu Turków w Konstantynopolu, opowiedziałem wysokość Piramidy Hieroglificznej, nad którą nie ma piękniejszej starożytności Konstantynopol; przemierzywszy jej cień po prostu na ziemi,
. Jeżeli będźiesz miał kẃádráns ná 90. stopniow rozdźielony z liniią celową, ábo z Celámi ná boku y z perpendykułem; możesz bez rysowánia cyrkułu około igły, ná desce, vátrowáć táki czás, ktorego Słońce, ábo Kśiężyc, ma swoię wysokość od Horizontu, 45 stopnioẃ. Ieszcze tey wysokości prędzey doydźiesz z Miáry wysokośći dźienney y nocney, opisáney w Náuce 10. tey Zábawy, kiedy obrocona ku słońcu, ćień styłu rzući ná podźiał dźieśiąty. Tym sposobem przed lat 20. z wielkim podźiwięniem wielu Turkow w Konstántynopolu, opoẃiedźiałem wysokość Pirámidy Hieroglificzney, nád ktorą nie ma pięknieyszey stárożytnośći Konstántynopol; przemierzywszy iey ćień po prostu ná źiemi,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 40
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
wnocy, dziwnie prędki, i ucieszny. NIech będzie Wysokość DH, przystępna przy D, gdy Słońce wdzień, abo Księżyc wnocy cień od wierzchu H rzuca, i niech będzie[...] potreba tę wysokość DH zmierzać. Wziąwszy instrument SE, opisany w Nauce 10. tej Zabawy, i nazwany: Miara Wysokości dzienna i nocna. Postaw krzyżowym angułem styl SP, jeżeli jest składany, i upatrz na nim koniec cieniu rzuconego od stylu SP, na podział którykolwiek ze dwudziestu, naprzykład na 15. (Trochę poczekawszy jeżeliby cień nie właśnie sięgał zupełnego podziału.) Potym w tenże czas naznaczywszy na ziemi koniec Z, cieniu
wnocy, dźiwnie prędki, y vcieszny. NIech będźie Wysokość DH, przystępna przy D, gdy Słońce wdżień, ábo Kśiężyc wnocy ćień od wierzchu H rzuca, y niech będzie[...] potrebá tę wysokość DH zmierzáć. Wżiąwszy instrument SE, opisány w Náuce 10. tey Zábáwy, y názwány: Miárá Wysokośći dźienna y nocna. Postaw krzyżowym ángułem styl SP, ieżeli iest składány, y vpátrz ná nim koniec ćieniu rzuconego od stylu SP, ná podźiał ktorykolwiek ze dwudźiestu, náprzykład ná 15. (Trochę poczekawszy ieżeliby ćień nie właśnie śięgał zupełnego podźiału.) Potym w tenże czás náznáczywszy ná źiemi koniec Z, ćieniu
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 42
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684