jest rolnictwo; i ku zachowaniu jego/ jako jest Architektura: i ku dogodzeniu jemu/ jako jest kupiectwo: tak iż rozkrzewienie i rozmnożenie rodzaju ludzkiego/ tu było poratowane/ i od natury/ i z przemysłu; a tam/ mogę rzec/ od samej natury. I od tego jeszcze czasu więtsza część Brasilu żyje dziko: i w nowej Hiszpaniej posiedli niezmierzone kraje Kikimechi/ ludzie bez prawa/ bez głowy/ i bez mieszkania ustawicznego/ którzy żyją z łowów i z fruktów/ co je sama ziemia rodzi. A tymże po więtszej części sposobem żyją Florydani/ i Paraguaj: i kiedy Hiszpani przyjachali do Peru/ acz tam były rozmaite
iest rolnictwo; y ku záchowániu iego/ iáko iest Architekturá: y ku dogodzeniu iemu/ iáko iest kupiectwo: ták iż roskrzewienie y rozmnożenie rodzáiu ludzkiego/ tu było porátowáne/ y od nátury/ y z przemysłu; á tám/ mogę rzec/ od sámey nátury. Y od tego iescze czásu więtsza część Brásilu żyie dźiko: y w nowey Hiszpániey pośiedli niezmierzone kráie Kikimechi/ ludźie bez práwá/ bez głowy/ y bez mieszkánia vstáwicznego/ ktorzy żyią z łowow y z fruktow/ co ie sámá źiemiá rodźi. A tymże po więtszey częśći sposobem żyią Floridani/ y Páráguáy: y kiedy Hiszpani przyiácháli do Peru/ ácz tám były rozmáite
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 270
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
przy mnie, weseli. Co że factum, maszki, taniec z kolacją do białego dnia dowodem, bom sam, wywczasowawszy się, służyłem kompanii. 17. Dzień ostatnich wesołości, by trzy razy mógł być większy, nie wiem, jak by wystarczył, kiedy raz w menażerii spotyczka byka dzikiego z piącio niedźwiedziami dziko schwytanymi, bal, maszki strojów różnych nacji, kolacja, po niej znowu kontynuujący się taniec do ósmej z pysznopięknym fajerwerkiem trwał z rana, o której to porze jedni do wczasu, drudzy na popielec zwykły po szaleństwach zapustnych, dążyć nie zaniedbaliśmy. 18. Dzień cały zszedł jednym na spoczynku, drugim na dyskursach już
przy mnie, weseli. Co że factum, maszki, taniec z kolacją do białego dnia dowodem, bom sam, wywczasowawszy się, służyłem kompanii. 17. Dzień ostatnich wesołości, by trzy razy mógł być większy, nie wiem, jak by wystarczył, kiedy raz w menażerii spotyczka byka dzikiego z piącio niedźwiedziami dziko schwytanymi, bal, maszki strojów różnych nacji, kolacja, po niej znowu kontynuujący się taniec do ósmej z pysznopięknym fajerwerkiem trwał z rana, o której to porze jedni do wczasu, drudzy na popielec zwykły po szaleństwach zapustnych, dążyć nie zaniedbaliśmy. 18. Dzień cały zszedł jednym na spoczynku, drugim na dyskursach już
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 95
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
klubie zadzierżeć/ niźli nowo nabyć: Bo w tym oprócz rozumu i samo szczęście wiele i często zdarza/ w owym rozumowi szczęście zawsze ustępować musi: gdyż w nabytych już rzeczach przyrodzenia swego niestatecznego fortuna odmienićby nie mogła/ a rozumu statek i trwałość zawsze w tropy naśladują. Trudniejsza się tedy i to zda/ umieć dziko narodzonego/ upornego/ i dużo stworzonego bydlęcia zażyć/ ukrócić/ i wyćwiczyć/ a niżli rozpłodzić abo dostać: bo wieleć źrzebców bywa/ ale koni dobrych mało/ za czym dla następującej z nim prace/ kłopotu i ćwiczenia/ każdy źrzebiec daleko mniejszej niżli koń wyprawny ceny. W tych tedy wtórych książkach do tego się
klubie zádźierżeć/ niźli nowo nábyć: Bo w tym oprocz rozumu y sámo szczęśćie wiele y często zdarza/ w owym rozumowi szczęśćie záwsze vstępowáć muśi: gdyż w nábytych iuż rzeczách przyrodzenia swego niestátecznego fortuná odmienićby nie mogłá/ á rozumu státek y trwáłość záwsze w tropy náśláduią. Trudnieysza się tedy y to zda/ vmieć dźiko národzonego/ vpornego/ y dużo stworzonego bydlęćiá záżyć/ vkroćić/ y wyćwiczyć/ á niżli rospłodźić ábo dostáć: bo wieleć źrzebcow bywa/ ále koni dobrych máło/ zá czym dla nástępuiącey z nim prace/ kłopotu y ćwiczenia/ kożdy źrzebiec dáleko mnieyszey niżli koń wypráwny ceny. W tych tedy wtorych kśiążkách do tego się
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Eiij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603