wygnania. Dobrudzia. kraj za Dunajem. Dracz. z Wołoskiego po polsku zdzierstwa. Durny. jedno co głupi, szalony. Durne słowa. jedno co próżne, daremne. Dywan. zowie się kobierzec wielki. Item Dywan. izba jakoby sądowa, i Senatorska; bierze się też za rady i Sejmy Tureckie. Dziryda albo dzida, pocisk.
E. Emuli, albo Emulanci zowią się dwie stronie przeciwnych sobie Polaków. Eolus. u pogan bożek wiatrów. Eszkiszaraj. jakoby stary pałac, mięszkanie pozostałych, po zmarłych Cesarzach żon, i dam. Etna. góra ogień wybuchająca. Euksin. czarne morze. F. Faki. wieś przed
wygnánia. Dobrudźia. kray za Dunáiem. Dracz. z Wołoskiego po polsku zdźierstwa. Durny. iedno co głupi, szalony. Durne słowá. iedno co prożne, dáremne. Dywan. zowie się kobierzec wielki. Item Dywan. izba iakoby sądowa, y Senatorska; bierze się też za rády y Seymy Tureckie. Dźiryda albo dźida, pocisk.
E. Emuli, albo Emulanci zowią się dwie stronie przeciwnych sobie Polakow. Eolus. u pogan bożek wiátrow. Eszkiszáray. iakoby stáry pałac, mięszkánie pozostáłych, po zmárłych Cesarzách żon, y dam. Etna. gorá ogień wybucháiąca. Euxin. czarne morze. F. Faki. wieś przed
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 351
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
miedzy nimi trochę wyżej od drugich/ żeby mógł snadno usłyszeć/ i obaczyć/ jeśliby się co miedzy nimi nieprzystojnego działo. Rozdział V.
Kiedy już w takim ćwiczeniu do doskonalszej siły przychodzą/ że mogą mężniejszym dziełom wydołać/ uczą ich Piki albo Kopij zażywać/ żelazne szyny wielkie ciskać/ z łuku strzelać/ i Dziryty rzucać. Każdego dnia na tych zabawach kilka godzin trawią/ albo do wszytkich razem/ albo do niektórych tylko/ podług sposobności każdego/ aplikując się. Eunuchowie ich surowie karzą/ gdzieby się lenić albo zaniedbywać mieli. Znajduje się ich siła/ co większą część czasu obracają na ciągnienie łuku/ i niby postopniach postępując
miedzy nimi trochę wyżey od drugich/ żeby mogł snádno vsłyszeć/ y obáczyć/ ieśliby się co miedzy nimi nieprzystoynego dźiało. Rozdźiał V.
Kiedy iuż w tákim ćwiczeniu do doskonálszey śiły przychodzą/ że mogą mężnieyszym dźiełom wydołáć/ vczą ich Piki álbo Kopiy záżywáć/ żelázne szyny wielkie ćiskáć/ z łuku strzeláć/ y Dźirity rzucáć. Kożdego dnia ná tych zábáwach kilká godźin tráwią/ álbo do wszytkich rázem/ álbo do niektorych tylko/ podług sposobnośći kożdego/ ápplikuiąc się. Evnuchowie ich surowie karzą/ gdźieby się lenić álbo zániedbywáć mieli. Znayduie się ich śiłá/ co większą część czásu obracáią ná ćiągnienie łuku/ y niby postopniách postępuiąc
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 35
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
. Do żadnej jednak rzeczy z tych wszytkich barziej ich nie wprawują/ jako do jazdy na koniu/ nie tylko żeby na nim pięknie siedzieć i dobrze go zażyć/ ale też/ żeby z konia we wszytkim biegu/ tak przed się jako i w tył/ i po wszytkich stronach z łuku jako najmierniej strzelać/ albo Dziryt rzucać. A że to jest rzecz barzo ucieszna do widzenia/ często się im sam Cesarz przypatruje. Gdzie każdy stara się jako najlepiej przed drugim popisać/ żeby mógł być poznany do Cesarza/ i do dalszej fortuny sobie pomodz. Przychodzą przez to do takiej biegłości/ że rzucają kij gruby o pułtora łokcia wzdłuż/ taką
. Do żadney iednák rzeczy z tych wszytkich bárźiey ich nie wpráwuią/ iáko do iázdy ná koniu/ nie tylko żeby ná nim pięknie śiedźieć y dobrze go záżyć/ ále też/ żeby z konia we wszytkim biegu/ ták przed się iáko y w tył/ y po wszytkich stronách z łuku iáko naymierniey strzeláć/ álbo Dźirit rzucać. A że to iest rzecz bárzo vćieszna do widzenia/ często się im sam Cesarz przypátruie. Gdźie kożdy stára się iáko naylepiey przed drugim popisáć/ żeby mogł być poznany do Cesárzá/ y do dálszey fortuny sobie pomodz. Przychodzą przez to do tákiey biegłośći/ że rzucáią kiy gruby o pułtora łokćia wzdłuż/ táką
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 36
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
widzieć/ jako się jedni następując/ drudzy ochraniając/ viezdżają/ najczęściej przed Cesarzem takowe igrzysko odprawują/ nie bez tego jednak/ aby niemiał często jeden drugiego z konia zwalić/ i o znaczny szwank przywieść. Naznacza też czasem sam Cesarz dni pewne/ gdzie się Eunuchowie czarni z białemi Pokojowemi na koniu potykają/ pospolicie Dzirytami przytępionemi/ ale się to przecię z taką zapalczywością odprawuje/ gdy się każdy dla własnej sławy/ i ruputacji coloru swego sadzi/ że się rzadko ta gra bez rozlania krwie kończy. To też trzeba wiedzieć/ że wszytkie te rzeczy/ gdzie Pokojowi z tych dwóch Izb wchodzą/ nie dzieją się gdzie indziej/ tylko zawsze
widźieć/ iáko się iedni nástępuiąc/ drudzy ochrániáiąc/ viezdżaią/ nayczęśćiey przed Cesárzem tákowe igrzysko odpráwuią/ nie bez tego iednák/ áby niemiał często ieden drugiego z konia zwálić/ y o znaczny szwank przywieść. Náznácza też czásem sam Cesarz dni pewne/ gdźie się Evnuchowie czarni z białemi Pokoiowemi ná koniu potykáią/ pospolićie Dźiritámi przytępionemi/ ále się to przecię z táką zápalczywośćią odpráwuie/ gdy się kożdy dla własney słáwy/ y ruputátiey coloru swego sádźi/ że się rzadko tá gra bez rozlánia krwie kończy. To też trzebá wiedźieć/ że wszytkie te rzeczy/ gdźie Pokoiowi z tych dwoch Izb wchodzą/ nie dźieią się gdźie indźiey/ tylko záwsze
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 36
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
co trąby okrom mają kielców; Każdy swą wieżą dźwiga: każda wieża strzelców Po trzydziestu zawiera; tak gdzie tylko chodzą Rozdrażnione bestyje, nieprzyjaciół szkodzą. Konne wojska po skrzydłach, wyniosszy swe dzidy, Patrzą, rychło się do nich sunie giaur gidy, Albo im każą skoczyć, gdzie z niezmiernej chuci Śmiały spahij na naszych dziryty wyrzuci. Wszyscy siedzą od złota, od rzędów, od pukli, I nie jako na wojnę daleką wysmukli; Nie widziałeś kirysów, nie widział pancerzy, Każdy się złotogłowi, jedwabi i pierzy: Ogromne skrzydła sępie, forgi, kity, czuby Trzęsą się im nade łby, a ono nie luby Te prezentować cienie
co trąby okrom mają kielców; Każdy swą wieżą dźwiga: każda wieża strzelców Po trzydziestu zawiera; tak gdzie tylko chodzą Rozdrażnione bestyje, nieprzyjaciół szkodzą. Konne wojska po skrzydłach, wyniosszy swe dzidy, Patrzą, rychło się do nich sunie giaur gidy, Albo im każą skoczyć, gdzie z niezmiernej chuci Śmiały spahij na naszych dziryty wyrzuci. Wszyscy siedzą od złota, od rzędów, od pukli, I nie jako na wojnę daleką wysmukli; Nie widziałeś kirysów, nie widział pancerzy, Każdy się złotogłowi, jedwabi i pierzy: Ogromne skrzydła sępie, forgi, kity, czuby Trzęsą się im nade łby, a ono nie luby Te prezentować cienie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 118
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Że się w lekkie gonitwy wmieszają i oni. Jan Gdeszyński z Szymonem Kopyczyńskim w tyle, Znając dobrze pogańskie, zostali, fortyle. W takim-że drugim poczcie Wasiczyński z boku Z Sicińskim patrzą, rychło w skupionym obłoku Spadną Turcy na owych, zaraz Sieniawskiego W pierwszym poznawszy skoku i Żorawińskiego, Więc prosto na krajczego z wyniosłym dzirytem Leci Turczyn; z gotowym i on pistoletem Nie stoi, i tak żartko przyszło się im zderzyć, Że nie chybią, nie mogszy do siebie wymierzyć. Obróci się Sieniawski, szablę mając w ręku, A już Turczyn zniesiony u jego sług w ręku: Królewski z Suchodolskim kiedy pana strzegą, Nim ten koniem obróci,
Że się w lekkie gonitwy wmieszają i oni. Jan Gdeszyński z Szymonem Kopyczyńskim w tyle, Znając dobrze pogańskie, zostali, fortyle. W takim-że drugim poczcie Wasiczyński z boku Z Sicińskim patrzą, rychło w skupionym obłoku Spadną Turcy na owych, zaraz Sieniawskiego W pierwszym poznawszy skoku i Żorawińskiego, Więc prosto na krajczego z wyniosłym dzirytem Leci Turczyn; z gotowym i on pistoletem Nie stoi, i tak żartko przyszło się im zderzyć, Że nie chybią, nie mogszy do siebie wymierzyć. Obróci się Sieniawski, szablę mając w ręku, A już Turczyn zniesiony u jego sług w ręku: Królewski z Suchodolskim kiedy pana strzegą, Nim ten koniem obróci,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 242
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
on swój impet obrócili w harce. Naszy też kto na koniu, kto się czuł na sile, Ochotnie im pomogą takiej krotofile, Komu hetman pozwoli; tymczasem w majdanie Konni, w szańcach piechota pogotowiu stanie. Do nocy prawdę trwały harce i gonitwy, Gdzie naszych kilka padło z Korony i z Litwy: Tam Hryniecki dzirytem przez pancerne nity W poły prawie, w skroń Morsztyn z Cedrowskim przebity. Tam Florian Pisarski odniósł w ręce prawej Postrzał, w ramieniu Wężyk mężny z swej Widawy. Tyle naszych przez zbroje, pancerze, missurki, I rannych, i zabitych; pódźmyż między Turki, Z których żaden niczym się nigdy nie zasłoni,
on swój impet obrócili w harce. Naszy też kto na koniu, kto się czuł na sile, Ochotnie im pomogą takiej krotofile, Komu hetman pozwoli; tymczasem w majdanie Konni, w szańcach piechota pogotowiu stanie. Do nocy prawdę trwały harce i gonitwy, Gdzie naszych kilka padło z Korony i z Litwy: Tam Hryniecki dzirytem przez pancerne nity W poły prawie, w skroń Morstyn z Cedrowskim przebity. Tam Floryjan Pisarski odniósł w ręce prawej Postrzał, w ramieniu Wężyk mężny z swej Widawy. Tyle naszych przez zbroje, pancerze, missurki, I rannych, i zabitych; pódźmyż między Turki, Z których żaden niczym się nigdy nie zasłoni,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 283
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
którąkolwiek rzuci cugle stroną Jako trzcina poganie, jako słoma płoną. Nigdy tak bystra Wisła nie rozbierze brzegów, Kiedy ją z roztopionych wesprze wiosna śniegów, Jaką dziurę w pogaństwie garść ludzi tak mała Przy mężnym wodzu ostrą szablą rozkopała. Któremu już niesyte śmierci ludzkich jędze Bystrolotnym wrzecionem dowijały przędze: Koń pod nim, uderzony arabskim dzirytem Padł na ziemię i pana tymże zbył impetem; Co gorsza, że mu nogę onym obaleniem Gdzieś do skały przycisnął pospołu z strzemieniem. Tak ci wiekopomnymi żywota przykłady Przedłużywszy, gęstych strzał i kiścieniów grady Osuty, stratowany szkapimi kopyty, Bogu dał nieśmiertelną duszę w depozyty: Śmierć Lipskiego CZĘŚĆ DZIEWIĄTA
Ciało synom, które ci
którąkolwiek rzuci cugle stroną Jako trzcina poganie, jako słoma płoną. Nigdy tak bystra Wisła nie rozbierze brzegów, Kiedy ją z roztopionych wesprze wiosna śniegów, Jaką dziurę w pogaństwie garść ludzi tak mała Przy mężnym wodzu ostrą szablą rozkopała. Któremu już niesyte śmierci ludzkich jędze Bystrolotnym wrzecionem dowijały przędze: Koń pod nim, uderzony arabskim dzirytem Padł na ziemię i pana tymże zbył impetem; Co gorsza, że mu nogę onym obaleniem Gdzieś do skały przycisnął pospołu z strzemieniem. Tak ci wiekopomnymi żywota przykłady Przedłużywszy, gęstych strzał i kiścieniów grady Osuty, stratowany szkapimi kopyty, Bogu dał nieśmiertelną duszę w depozyty: Śmierć Lipskiego CZĘŚĆ DZIEWIĄTA
Ciało synom, które ci
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 298
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924