Ks. Lit., potem wojewodę brzeskiego, Helenę, która poszła za Ogińskiego, pierwej oboźnego, potem marszałka nadwornego, a teraz marszałka wielkiego W. Ks. Lit., i Mariannę, która poszła za Ogińskiego, kasztelana witebskiego. Ta z domu Wojnianka Ogińska, wojewodzina wileńska, była zbyt wyniosłego, a nawet dziwackiego humoru, tak dalece, że jednę tylko córkę Marcybelę za życia swego za Zawiszę wydawszy, inne córki, lubo i piękne, i grzeczne, i wielkich talentów, nie mogąc im partii dobrać, w lata zaprowadziła, że aż po śmierci rodziców za mąż popochodziły. Taż Ogińska, wojewodzina wileńska, otrzymała od męża
Ks. Lit., potem wojewodę brzeskiego, Helenę, która poszła za Ogińskiego, pierwej oboźnego, potem marszałka nadwornego, a teraz marszałka wielkiego W. Ks. Lit., i Mariannę, która poszła za Ogińskiego, kasztelana witebskiego. Ta z domu Wojnianka Ogińska, wojewodzina wileńska, była zbyt wyniosłego, a nawet dziwackiego humoru, tak dalece, że jednę tylko córkę Marcybelę za życia swego za Zawiszę wydawszy, inne córki, lubo i piękne, i grzeczne, i wielkich talentów, nie mogąc im partii dobrać, w lata zaprowadziła, że aż po śmierci rodziców za mąż popochodziły. Taż Ogińska, wojewodzina wileńska, otrzymała od męża
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 315
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
większym to mi rekompensować. Wyjechałem dalej i stanąwszy w Rasnej zastałem ojca mego zdrowego.
Pojechałem do Wołczyna. Księcia teraźniejszego kanclerza umartwionego z okazji niedania mi urzędu grodzkiego zastałem. Chciał, aby pisarstwo grodzkie odebrane było Wyganowskiemu, a mnie aby było dane, ale ja sam, mając nieprzyjaznego sobie Wieszczyckiego podstarościego i dziwackich humorów widząc Kropińskiego sędziego, a do tego, gdy mi się naprzykrzyła ustawiczne praca jeżdżenia na inkwizycje i egzekucje, i ekspens roczkowy, nie pretendowałem pisarstwa. Znowu mi podskarbi Fleming swoje asekurował rekompensy.
Nastąpił potem jarmark wysocki, na który przyjechał Zabiełło, marszałek kowieński, teraźniejszy łowczy wielki lit., z bratem swoim
większym to mi rekompensować. Wyjechałem dalej i stanąwszy w Rasnej zastałem ojca mego zdrowego.
Pojechałem do Wołczyna. Księcia teraźniejszego kanclerza umartwionego z okazji niedania mi urzędu grodzkiego zastałem. Chciał, aby pisarstwo grodzkie odebrane było Wyganowskiemu, a mnie aby było dane, ale ja sam, mając nieprzyjaznego sobie Wieszczyckiego podstarościego i dziwackich humorów widząc Kropińskiego sędziego, a do tego, gdy mi się naprzykrzyła ustawiczne praca jeżdżenia na inkwizycje i egzekucje, i ekspens roczkowy, nie pretendowałem pisarstwa. Znowu mi podskarbi Fleming swoje asekurował rekompensy.
Nastąpił potem jarmark wysocki, na który przyjechał Zabiełło, marszałek kowieński, teraźniejszy łowczy wielki lit., z bratem swoim
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 343
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ceny. Tak i tu wybornych słów nie patrzaj, gładkiej wymowy nie szukaj, ale gołą prawdę bez stroju zakochaj statecznie, tylko wprzódy poszukać jej pilno trzeba, wszytkie nawiedzić kąty, i tak ledwie się jej domacasz. A jak ją też uchwycisz, trzymajże mocno, żeby się wyrwawszy na świat, nie przebrała w dziwackie czuby, i modne falbalaki teraźniejsze. Pewnieby więcej, ani ona sama siebie, ani ty jej nie poznał. To też chciej wiedzieć ode mnie, że wszystkie dowody prawdy, są od Pogańskich Mędrców zebrane w tej Książce. Co umyślnie uczyniłem, żeby każdej wiary człowiek, a najbarziej Ateista, widział i wiedział
ceny. Tak i tu wybornych słów nie patrzay, gładkiey wymowy nie szukay, ale gołą prawdę bez stroiu zakochay statecznie, tylko wprzódy poszukać iey pilno trzeba, wszytkie nawiedzić kąty, i tak ledwie się iey domacasz. A iak ią też uchwycisz, trzymayże mocno, żeby się wyrwawszy na świat, nie przebrała w dziwackie czuby, i modne falbalaki teraźnieysze. Pewnieby więcey, ani ona sama siebie, ani ty iey nie poznał. To też chciey wiedzieć ode mnie, że wszystkie dowody prawdy, są od Pogańskich Mędrcow zebrane w tey Ksiąszce. Co umyślnie uczyniłem, żeby káżdey wiary człowiek, á naybarziey Atheista, widział i wiedział
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 11nlb
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
się będzie podobało, straszliwy Autorowi Czytelnik nazwie, według słusznego prawa, którego nabył kupując mię sobie, poświęcam moję Pochwałę Niczego, Nikomu. Nie wątpię, żeby podobna Dedykacja nie wzruszyła buntu przeciwko mnie w wielu ludziach, którzy przyzwyczajeni chwalić swoje tylko własne wynalazki, mają zawsze sposobność bliską ganić cudze drugich. Jak ten Autor dziwacki, rzeką ci uszczypliwi Cenzorowie, zle rozumie swoje pożytki! Czyżby bez równi nie lepiej zrobił, gdyby był swoje dowcipne dzieło o Niczym przypisał komu takiemu, który coś jest przecie, a niżeli dedykacją swoją ofiarował Nikomu, dedykacją równie niepożyteczną jak ucieszną, i której chyba Nic przyjemny prezent, całą będzie nadgrodą? Prawda
się będzie podobało, straszliwy Authorowi Czytelnik nazwie, według słusznego prawa, ktorego nabył kupuiąc mię sobie, poświęcam moię Pochwałę Niczego, Nikomu. Nie wątpię, żeby podobna Dedykacya nie wzruszyła buntu przeciwko mnie w wielu ludziach, ktorzy przyzwyczaieni chwalić swoie tylko własne wynalazki, maią zawsze sposobność bliską ganić cudze drugich. Jak ten Author dziwacki, rzeką ci uszczypliwi Cenzorowie, zle rozumie swoie pożytki! Czyżby bez rowni nie lepiey zrobił, gdyby był swoie dowcipne dzieło o Niczym przypisał komu takiemu, ktory coś iest przecie, a niżeli dedykacyą swoią ofiarował Nikomu, dedykacyą rownie niepożyteczną iak ucieszną, y ktorey chyba Nic przyiemny prezent, całą będzie nadgrodą? Prawda
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: A2
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769