naszym jest Baron de Kowlerli z prowincyj Worcester. Wszyscy którzy w tamtym kraju mieszkali mogą dać świadectwo znakomitym przymiotami tego prawego obywatela. Z pierwszego wejrzenia zdaje się być dziwakiem, ale osobliwość postępków jego pochodzi z umysłu uprzedzeniem nie- zaprzątnionego; zda się sprzeciwiać pospolitym zwyczajom, lecz dla tej przyczyny, iż w nich zdróżności upatruje. Dziwactwo więc takowe nie czyni mu nieprzyjaciół, owszem przymila w oczach tych ludzi, którzy nie zastanawiając się na powierzchowności, grunt poczciwego serca dobrze znają. Był niegdyś modnym kawalerem, ale wzgardzony od pewnej wdowy której się był oświadczył sługą, od lat dwudziestu przeszło, porzucił z rozpaczy, jak sam o sobie powiada, marności świata
naszym iest Baron de Kowlerli z prowincyi Worcester. Wszyscy ktorzy w tamtym kraiu mieszkali mogą dać świadectwo znakomitym przymiotami tego prawego obywatela. Z pierwszego weyrzenia zdaie się bydź dziwakiem, ale osobliwość postępkow iego pochodzi z umysłu uprzedzeniem nie- zaprzątnionego; zda się sprzeciwiać pospolitym zwyczaiom, lecz dla tey przyczyny, iż w nich zdrożności upatruie. Dziwactwo więc takowe nie czyni mu nieprzyiacioł, owszem przymila w oczach tych ludzi, ktorzy nie zastanawiaiąc się na powierzchowności, grunt poczciwego serca dobrze znaią. Był niegdyś modnym kawalerem, ale wzgardzony od pewney wdowy ktorey się był oświadczył sługą, od lat dwudziestu przeszło, porzucił z rozpaczy, iak sam o sobie powiada, marności świata
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 16
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
najszacowniejsza, to w ten czas, gdy jest największym zaszczytem wolności, to jest: kiedy wolność, samą się sprawiedliwością rządzi. Ze zaś abusus wolności sprzeciwia się zwyczajnie sprawiedliwości, wszystka nasza aplikacja w tym być powinna, żeby znieść tę contrarietatem, co się stanie, kiedy wolą naszę będziemy zgadzali z prawem, nasze czasem dziwactwa z powinnością, opinie z prawdziwym naszym interesem, desideria z dobrym pospolitym, ambicją z naszemi talentami, i pretensje z zasługami, nie mając inszego objectum, tylko Pokoj, sławę, i szczęście Ojczyzny.
Do tego nas pociąga ta primitiva et universalis justitia, od samego Boga nam dana, która się w nas z
nayszácownieysza, to w ten czas, gdy iest naywiększym zaszczytem wolnośći, to iest: kiedy wolność, samą się sprawiedliwośćią rządzi. Ze źáś abusus wolnośći sprzećiwia się zwyczáynie sprawiedliwośći, wszystka nasza applikácya w tym bydź powinna, źeby znieść tę contrarietatem, co się stanie, kiedy wolą naszę będźiemy zgadzali z prawem, nasze czasem dźiwactwa z powinnośćią, opinie z prawdźiwym naszym interessem, desideria z dobrym pospolitym, ambicyą z naszemi talentámi, y pretensye z zásługámi, nie máiąc inszego objectum, tylko Pokoy, słáwę, y szczęśćie Oyczyzny.
Do tego nas poćiąga ta primitiva et universalis justitia, od samego Boga nam dana, ktora się w nas z
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 134
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
; któryby rządząc się zawsże według swojej obligacyj, nie miał żadnego wstrętu mieć władzą wspolną z poddanemi swemi, której od nich nabył; któryby umiał poznawszi raz charakter wolnego Narodu, tak go moderować, żeby mu swoje własne opinie przypisywał, znosząc z dobrocią jego impety, łaskawością niesmaki, czasem dysymulacją, i same dziwactwa; żeby pro vadio wierności poddanych żałoził sławę i reputacją, którąby przez panowanie swoje nabył Narodowi, żeby umiał temperare rigorem sprawiedliwości per clementiam, nie karząc ani folgując, tylko opportunè; żeby jednakowo z odwagą wojnę sprawiedliwą tocził, jako i z rozsądkiem ją oddalał; kiedyby jej ujść nie mógł sine praejudicio Rzeczypospolitej i
; ktoryby rządząc się zawsźe według swoiey obligácyi, nie miał źadnego wstrętu mieć władzą wspolną z poddánemi swemi, ktorey od nich nábył; ktoryby umiał poznáwsźy raz charákter wolnego Národu, tak go moderowáć, źeby mu swoie własne opinie przypisywał, znosząc z dobroćią iego impety, łaskáwośćią niesmaki, czasem dyssymulacyą, y same dźiwáctwa; źeby pro vadio wiernośći poddánych załoźył sławę y reputácyą, ktorąby przez pánowánie swoie nabył Národowi, źeby umiał temperare rigorem sprawiedliwośći per clementiam, nie karząc ani folguiąc, tylko opportunè; źeby iednákowo z odwagą woynę spráwiedliwą tocźył, iako y z rozsądkiem ią oddalał; kiedyby iey uyść nie mogł sine praejudicio Rzeczypospolitey y
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 159
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
trwało. Znowu poszli do rozwodu. Konsystorz wileński, jak powiedają, za skarbem pociągnął. Dał rozwód. Pakoszowa zamilkła naówczas z apelacją, ale wprędce apellationis, jako to w prawie duchownym idzie, zaniosła manifest. Gdy zaś Sołłohub za indultem biskupa wileńskiego prywatny z Ogińską, wojewodzanką wileńską, damą niegdyś piękną, ale przez dziwactwa matki w lata zaszłą i już po śmierci matki będącą, wziął szlub, tedy owa Kryszpinówną Sołłohubowa udała się w protekcję królowej. Resuscytowała swoją apelacją. Poszła sprawa do Rzymu. Sołłohubowi mieszkać z Ogińską do skończenia sprawy zakazano, a biskup za dany indult był długo in suspensione a divinis.
Po tym acz prywatnym weselu,
trwało. Znowu poszli do rozwodu. Konsystorz wileński, jak powiedają, za skarbem pociągnął. Dał rozwód. Pakoszowa zamilkła naówczas z apelacją, ale wprędce apellationis, jako to w prawie duchownym idzie, zaniosła manifest. Gdy zaś Sołłohub za indultem biskupa wileńskiego prywatny z Ogińską, wojewodzanką wileńską, damą niegdyś piękną, ale przez dziwactwa matki w lata zaszłą i już po śmierci matki będącą, wziął szlub, tedy owa Kryszpinówną Sołłohubowa udała się w protekcję królowej. Resuscytowała swoją apelacją. Poszła sprawa do Rzymu. Sołłohubowi mieszkać z Ogińską do skończenia sprawy zakazano, a biskup za dany indult był długo in suspensione a divinis.
Po tym acz prywatnym weselu,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 149
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
strażnik brzeski i Piotr Paszkowski rotmistrz, i drudzy bracia jego. Ponapija[...] ny się trochę, potem poszedłem na sądy, już w nocy. W sprawie naówczas agitującej się byliśmy na ustępie. Miał tęż sprawę Józef Chrzanowski, łowczy brzeski, z Nietyksą, skarbnikiem parnawskim, szwagrem swoim. Chrzanowski, jako miał swoje dziwactwa, tak mówiąc o swoim interesie, powadził się z Nietyksą, przykrym także w odpowiedzi. Od słów przyszło do bitwy. Zamierzył się Chrzanowski na Nietyksę, a Piotr Paszkowski, przyjaciel Nietyksy, człek popędliwy, ująwszy się za Nietyksą, dobywszy szabli, ciął w rękę Chrzanowskiego lewą, który na rękę prawą był już dawniej
strażnik brzeski i Piotr Paszkowski rotmistrz, i drudzy bracia jego. Ponapija[...] ny się trochę, potem poszedłem na sądy, już w nocy. W sprawie naówczas agitującej się byliśmy na ustępie. Miał tęż sprawę Józef Chrzanowski, łowczy brzeski, z Nietyksą, skarbnikiem parnawskim, szwagrem swoim. Chrzanowski, jako miał swoje dziwactwa, tak mówiąc o swoim interesie, powadził się z Nietyksą, przykrym także w odpowiedzi. Od słów przyszło do bitwy. Zamierzył się Chrzanowski na Nietyksę, a Piotr Paszkowski, przyjaciel Nietyksy, człek popędliwy, ująwszy się za Nietyksą, dobywszy szabli, ciął w rękę Chrzanowskiego lewą, który na rękę prawą był już dawniej
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 300
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
małżeństwie była za Kazimierzem Sapiehą, generałem artylerii lit., i miała z nim troje potomstwa: Annę, teraźniejszą Jabłonowską, księżnę wojewodzinę bracławską, Aleksandra, pierwej oboźnego, potem podskarbiego nadwornego lit., a dzisiejszego wojewodę połockiego, i Michała, teraźniejszego krajczego lit.
Ten młodszy syn Michał, barzej przez dzieciństwo aniżeli przez dziwactwa ojczyma swego, uciekł od matki do stryja swego, naówczas wojewody podlaskiego, potem podkanclerzego lit., od którego był zostawiony w Wołczynie na rezydencji u księcia podkanclerzego lit. Książę podkanclerzy, chcąc, ażeby teraźniejszy krajczy lit. matkę przeprosił, posłał mię do Brześcia do matki jego i ojczyma, księstwa stolników lit.,
małżeństwie była za Kazimierzem Sapiehą, generałem artylerii lit., i miała z nim troje potomstwa: Annę, teraźniejszą Jabłonowską, księżnę wojewodzinę bracławską, Aleksandra, pierwej oboźnego, potem podskarbiego nadwornego lit., a dzisiejszego wojewodę połockiego, i Michała, teraźniejszego krajczego lit.
Ten młodszy syn Michał, barzej przez dzieciństwo aniżeli przez dziwactwa ojczyma swego, uciekł od matki do stryja swego, naówczas wojewody podlaskiego, potem podkanclerzego lit., od którego był zostawiony w Wołczynie na rezydencji u księcia podkanclerzego lit. Książę podkanclerzy, chcąc, ażeby teraźniejszy krajczy lit. matkę przeprosił, posłał mię do Brześcia do matki jego i ojczyma, księstwa stolników lit.,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 324
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
jej ta wzięta inhibicja, ale nie jest publikowana i nie będzie, jeżeli łaskawa będzie na brata mego. Deklarowałem nawet podrzeć i skasować tę inhibicją, tylko że jej nie miałem ze sobą w Dudziczach, ale w Kuchcicach została. Umitygowała się Zarankówna i były w niej dobre intencje dla brata mego, ale dziwactwa ojca i przeciwność starostów lubowickich wszystko mięszała. A gdy mi prawie żadna sukcesu dobrego nie zostawała
nadzieja, tedy powróciwszy do Kuchcie razem z starostami lubowickimi i z Kuchcie wyjechawszy, wysłałem z drogi chłopca mego Laskowskiego aż w rzeczycki powiat, do ipana Pruszanowskiego, wojskiego rzeczyckiego, do którego rąk przysięgi małżeńskie, na dwóch kartkach
jej ta wzięta inhibicja, ale nie jest publikowana i nie będzie, jeżeli łaskawa będzie na brata mego. Deklarowałem nawet podrzeć i skasować tę inhibicją, tylko że jej nie miałem ze sobą w Dudziczach, ale w Kuchcicach została. Umitygowała się Zarankówna i były w niej dobre intencje dla brata mego, ale dziwactwa ojca i przeciwność starostów lubowickich wszystko mięszała. A gdy mi prawie żadna sukcesu dobrego nie zostawała
nadzieja, tedy powróciwszy do Kuchcie razem z starostami lubowickimi i z Kuchcie wyjechawszy, wysłałem z drogi chłopca mego Laskowskiego aż w rzeczycki powiat, do jpana Pruszanowskiego, wojskiego rzeczyckiego, do którego rąk przysięgi małżeńskie, na dwóch kartkach
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 341
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
miłosierdzia swojego, staje się głuchą na wszystkie prożby twoje.
Miłość jej jednakże ku ludziom, postanowiła w porządku rzeczy, że może być powodzenie dla tego wszystkiego, cokolwiek jest uczciwe i rozumne.
Niepokoje które doświadczasz, nieszczęścia na które narzekasz, początków inszych nie mają, jak tylko twe głupstwo, wyniośłość twoją, i dziwactwa niepomiarkowane.
Nie mrucz przeciwko temu, co Bóg dopuszcza i zrządza, ale popraw serca swego.
Nie mów nigdy w myśli swojej: gdybym był bogaty i możny, albo gdybym miał czas od zabaw wolny, byłbym zaiste szczęśliwy, wiedz o tym że każda z tych wygód ma swoją przykrość dla tych
miłosierdzia swoiego, staie się głuchą na wszystkie prożby twoie.
Miłość iey iednakże ku ludziom, postanowiła w porządku rzeczy, że może być powodzenie dla tego wszystkiego, cokolwiek iest uczciwe y rozumne.
Niepokoie ktore doświadczasz, nieszczęścia na ktore narzekasz, początkow inszych nie maią, iak tylko twe głupstwo, wyniośłość twoią, y dziwactwa niepomiarkowane.
Nie mrucz przeciwko temu, co Bog dopuszcza y zrządza, ale popraw serca swego.
Nie mow nigdy w myśli swoiey: gdybym był bogaty y możny, albo gdybym miał czas od zabaw wolny, byłbym zaiste szczęśliwy, wiedz o tym że każda z tych wygod ma swoią przykrość dla tych
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 14
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
mi frybry nie wyprorokowała 21. Popasałem w Parczewie, dążąc na nocleg do klucza mego witorożskiego. Przejeżdżając bowiem przez miasteczko Komorówkę, dziwny widziałem widok: kura obcującego z dwoma kaczkami dość w krótkim czasie. Której to ciekawości monstrosum sperando eventum, kupiłem tego ekscesanta cum suis concubinis na rozpłodzenie dziwactw w moich menażeriach. Stanąłem na naznaczonej mecie noclegu, ujechawszy eademdie potężnych mil siedem, choć dużo słaby. 22. Przeleżałem dzień cały, tak słaby będąc, żem przybyłym dać żadnej nie mógł dyspozycji, bardziej o duszy, jak o tychże, mając porę myślenia. 23. Tymże kształtem prawie
mi frybry nie wyprorokowała 21. Popasałem w Parczewie, dążąc na nocleg do klucza mego witorożskiego. Przejeżdżając bowiem przez miasteczko Komorówkę, dziwny widziałem widok: kura obcującego z dwoma kaczkami dość w krótkim czasie. Której to ciekawości monstrosum sperando eventum, kupiłem tego ekscesanta cum suis concubinis na rozpłodzenie dziwactw w moich menażeriach. Stanąłem na naznaczonej mecie noclegu, ujechawszy eademdie potężnych mil siedem, choć dużo słaby. 22. Przeleżałem dzień cały, tak słaby będąc, żem przybyłym dać żadnej nie mógł dyspozycji, bardziej o duszy, jak o tychże, mając porę myślenia. 23. Tymże kształtem prawie
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 103
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
to z mężczyzn, czy z białychgłów, czy z młodych, czy z starych, czy z wielkich, czy z małych, któryby nie kochał, i nie starał się pilnie o Coś.
Stworzenia nadobne by też najobojętniejsze, Umysły osobnością by też najbardziej zdziczałe, Coś jednak lubią, choćby też to było ich tylko dziwactwo, i nieroztropnej upor skłonności. Wszyscy się bawią CZYMSI. Każdy ma upodobanie w CZYMSI przez preferencją, a jako w największej pomyślności, często się nam przydaje coś, co wyniosłość naszą przeważa, i poznawać nam każe naszą podległość; tak niemniej w najokrutniejszej przeciwności, coś częstokroć się przytrafia, gdy najmniej o tym myślemy
to z mężczyzn, czy z białychgłow, czy z młodych, czy z starych, czy z wielkich, czy z małych, ktoryby nie kochał, y nie starał się pilnie o Coś.
Stworzenia nadobne by też nayoboiętnieysze, Umysły osobnością by też naybardziey zdziczałe, Coś iednak lubią, choćby też to było ich tylko dziwactwo, y nieroztropney upor skłonności. Wszyscy się bawią CZYMSI. Każdy ma upodobanie w CZYMSI przez preferencyą, a iako w naywiększey pomyślności, często się nam przydaie coś, co wyniosłość naszą przeważa, y poznawać nam każe naszą podległość; tak niemniey w nayokrutnieyszey przeciwności, coś częstokroć się przytrafia, gdy naymniey o tym myślemy
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: C2v
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769