ś mię Zoną brał z dziewczyny, Szkodzić nie mogły moje poślubiny: Teraz jeśli się Pyrrusowi dostanę, To Orestowi ciężką zadąm ranę. Ale i Ociec Menelausz siwy, Nie będzie naszym związkom uporczywy: Wszak on sam doznał, co umie pożoga Od skrzydlatego rozżarzona Boga: Doznał co miłość; zaczym ani z Zięciem, Ani dziwaczyć zechce z swym dziecięciem; A miłość naszej przypomniawszy Matki Przez szpary będzie patrzył i na dziatki. Jako mój Ociec stał o Matkę, tak ty Równe i o mnie zawarłeś kontrakty: Co ona robi z Trojańskim tajemnie Przychodniem, wszystko Pyrrus to ma zemnie. Niech on bez końca Rodzicielskie dzieje Wynosi; w pyszne budząc
ś mię Zoną brał z dźiewczyny, Szkodźić nie mogły moie poślubiny: Teraz ieśli sie Pyrrusowi dostánę, To Orestowi ćięszką zadąm ránę. Ale y Oćiec Meneláusz śiwy, Nie będźie nászym związkom uporczywy: Wszák on sam doznał, co umie pożogá Od skrzydlátego rozżarzona Bogá: Doznał co miłość; záczym áni z Zięćiem, Ani dźiwáczyć zechce z swym dźiećięćiem; A miłość nászey przypomniawszy Mátki Przez spáry będźie pátrzył y ná dźiatki. Iáko moy Oćiec stał o Mátkę, ták ty Rowne y o mnie záwárłeś kontrákty: Co oná robi z Troiáńskim táiemnie Przychodniem, wszystko Pyrrus to ma zemnie. Niech on bez końcá Rodźićielskie dźieie Wynośi; w pyszne budząc
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 104
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, srebro, złoto, kusze, Przydawszy że cię kocham, jak siebie, jak dusze. Nadto wieczne przymierze czyni z nim przyjaźni, Żadna nas rzecz niezmierzy, nieskłoci, niezdraźni. Kochaj mnie w zajem i ty, Cnotliwy DAWIDZIE, Poty póki śmierć po nas naznaczona przydzie. Aleć jak szczęście zwykło, dziwaczyć z Człowiekiem, Z krótkiemi dni umowę czyni, a nie z wiekiem. Bo wie że niestateczne, myśl próżną nadyma, Potym zwiodszy, nikomu słowa niedotrzyma. Nic to nieustraszyło odważnego Męża, Chociaż czart nań gotuje zasadzki, Oręża. Gdy sam przez się nie mogąc szkodzić, podczciwemu, Odda go w
, srebro, złoto, kusże, Przydawszy że cię kocham, iak siebie, iak dusże. Nadto wieczne przymierze czyni z nim przyiaźni, Zadna nas rzecz niezmierzi, nieskłoci, niezdraźni. Kochay mnie w zaięm y ty, Cnotliwy DAWIDZIE, Poty poki śmierć po nas naznaczona przydzie. Aleć iak szczęście zwykło, dziwaczyć z Człowiekiem, Z krotkiemi dni umowę czyni, á nie z wiekiem. Bo wie że niestateczne, myśl prożną nadyma, Potym zwiodszy, nikomu słowa niedotrzyma. Nic to nieustraszyło odważnego Męża, Chociasz czart nań gotuie zasadzki, Oręża. Gdy sam przez się nie mogąc szkodzić, podczciwemu, Odda go w
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 14
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
żywymi z młodu karmiąc mięsy; Możeli zwierz naturę człeczą w lesie zdziczyć, Czemuż jej nie ma w synu mądry ociec ćwiczyć? 314. GNIEW NA SŁUGI
Gniewam się na swe sługi. Gniewasz? Widzę, panie, I nastąpi-li takie, jaki gniew, karanie, Jużeś wygnał poddanych. Chcesz dziwaczyć dłużej, Upewniam, żeć do roku żaden nie dosłuży. Nie wiesz, że póki ludzi, póty grzechów będzie? Uczyń koniec gniewowi, włóż wędzidło zrzędzie. Szkodę, mówisz, zrobili; lecz cię większa czeka, Kiedyć za poddanymi czeladź poucieka: Próżno, nieboże, radę przyjacielską chwalić, Gdy drwa
żywymi z młodu karmiąc mięsy; Możeli zwierz naturę człeczą w lesie zdziczyć, Czemuż jej nie ma w synu mądry ociec ćwiczyć? 314. GNIEW NA SŁUGI
Gniewam się na swe sługi. Gniewasz? Widzę, panie, I nastąpi-li takie, jaki gniew, karanie, Jużeś wygnał poddanych. Chcesz dziwaczyć dłużej, Upewniam, żeć do roku żaden nie dosłuży. Nie wiesz, że póki ludzi, póty grzechów będzie? Uczyń koniec gniewowi, włóż wędzidło zrzędzie. Szkodę, mówisz, zrobili; lecz cię większa czeka, Kiedyć za poddanymi czeladź poucieka: Próżno, nieboże, radę przyjacielską chwalić, Gdy drwa
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 377
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987