P. 1772. dnia 8. Stycznia. Nro. III.
haec alii sex Et plures uno conclamitant ore. Juvenalis Sat. VII.
NAznamienitszy w towarzystwie naszym jest Baron de Kowlerli z prowincyj Worcester. Wszyscy którzy w tamtym kraju mieszkali mogą dać świadectwo znakomitym przymiotami tego prawego obywatela. Z pierwszego wejrzenia zdaje się być dziwakiem, ale osobliwość postępków jego pochodzi z umysłu uprzedzeniem nie- zaprzątnionego; zda się sprzeciwiać pospolitym zwyczajom, lecz dla tej przyczyny, iż w nich zdróżności upatruje. Dziwactwo więc takowe nie czyni mu nieprzyjaciół, owszem przymila w oczach tych ludzi, którzy nie zastanawiając się na powierzchowności, grunt poczciwego serca dobrze znają. Był niegdyś modnym
P. 1772. dnia 8. Stycznia. Nro. III.
haec alii sex Et plures uno conclamitant ore. Juvenalis Sat. VII.
NAznamienitszy w towarzystwie naszym iest Baron de Kowlerli z prowincyi Worcester. Wszyscy ktorzy w tamtym kraiu mieszkali mogą dać świadectwo znakomitym przymiotami tego prawego obywatela. Z pierwszego weyrzenia zdaie się bydź dziwakiem, ale osobliwość postępkow iego pochodzi z umysłu uprzedzeniem nie- zaprzątnionego; zda się sprzeciwiać pospolitym zwyczaiom, lecz dla tey przyczyny, iż w nich zdrożności upatruie. Dziwactwo więc takowe nie czyni mu nieprzyiacioł, owszem przymila w oczach tych ludzi, ktorzy nie zastanawiaiąc się na powierzchowności, grunt poczciwego serca dobrze znaią. Był niegdyś modnym
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 15a
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wierzchołkiem, a końcem Spodnim dotykasz gruntu, w który ja nasieniem Rad bym się tam wsiał albo mocnym wrósł korzeniem. EKs DUOBUS MALIS MINUS ELIGENDUM
Kto-ć sto złotych daruje, dwóchset nie pożyczy, Ten raczej pół szkody mieć niźli całą życzy. NA NIEPŁODNEGO
Czeladź wałaszy, samemu nie wstaje, A żonie, dziwak, że nie rodzi, łaje. DO WALKA
Sam osobliwe stroje, sam masz dwory, Sam masz dochody, sam nabite wory, Sam stawy, stada, zwierzyńce i gaje, Niepospolite sam masz obyczaje, Sam i naukę od inszych zakrytą — Żonę tylko masz z nami pospolitą. MATKA NERONIS DO NIEGO
Piersiom i żywotowi
wierzchołkiem, a końcem Spodnim dotykasz gruntu, w który ja nasieniem Rad bym się tam wsiał albo mocnym wrósł korzeniem. EX DUOBUS MALIS MINUS ELIGENDUM
Kto-ć sto złotych daruje, dwóchset nie pożyczy, Ten raczej pół szkody mieć niźli całą życzy. NA NIEPŁODNEGO
Czeladź wałaszy, samemu nie wstaje, A żonie, dziwak, że nie rodzi, łaje. DO WALKA
Sam osobliwe stroje, sam masz dwory, Sam masz dochody, sam nabite wory, Sam stawy, stada, zwierzyńce i gaje, Niepospolite sam masz obyczaje, Sam i naukę od inszych zakrytą — Żonę tylko masz z nami pospolitą. MATKA NERONIS DO NIEGO
Piersiom i żywotowi
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 355
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ułapiony w lesie, i przywiedziony przed Syllę, gdzie on przez wiele tłumaczów pytany będąc, czymby był? nic nie odpowiedał: tylko z gęby głos podawał, końskiemu rżaniu, abo wrzaskowi koziemu podobny. Potym na rozkazanie Sylle, który był w ten czas naprzedniejszy w Rzymie, był do lasów zaprowadzony. Owych tedy dziwaków leśnych, Pogaństwo grube rozumiało być pół Bogami, i wzywało ich modlitwami na pomoc. Bo wiemy, że i Virgilius wzywał ich in Georgicis. B Nimfy. Nimfas Poetowie, i inszy ludzie, mniemali być osoby Bogiń wodnych, abo ziemskich. C I tobie Auguście nie była mniej wdzięczna. To przystosowanie przydał Poeta dla
vłápiony w leśie, y przywiedźiony przed Syllę, gdźie on przez wiele tłumaczow pytány będąc, czymby był? nic nie odpowiedał: tylko z gęby głos podawał, końskiemu rżániu, ábo wrzaskowi koźiemu podobny. Potym ná roskazánie Sylle, ktory był w ten czás naprzednieyszy w Rzymie, był do lasow záprowádzony. Owych tedy dźiwakow leśnych, Pogáństwo grube rozumiáło bydź puł Bogámi, y wzywáło ich modlitwámi na pomoc. Bo wiemy, że y Virgilius wzywał ich in Georgicis. B Nimphy. Nimphas Poetowie, y inszy ludźie, mniemali bydź osoby Bogiń wodnych, abo źiemskich. C Y tobie Auguśćie nie byłá mniey wdźięczna. To przystosowanie przydał Poetá dla
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 15
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
że cześnik lit. przez Przezdzieckiego, referendarza lit., też same do mnie ponowił prośby. Odpowiedziałem tymże jako i pierwej stylem, a książę podkanclerzy, teraźniejszy kanclerz, dowiedziawszy się o tych emulacjach, i bratu memu, i cześnikowi lit. powiedział, ażeby daremnie się nie kłócili, gdyż Zaranek, dziwak i obłudny, ni za tego, ni za tego córki nie wyda. Jakoż tak się stało.
Nastąpiła potem reasumpcja trybunału koronnego piotrkowskiego między Potockimi i ich przyjaciółmi a między książętami Czartoryskimi barzo żwawa, na którą reasumpcją Sapieha, wojewoda podlaski, zięć księcia podkanclerzego, jechał. Wziął tedy odważniejszych przyjaciół swoich, między którymi
że cześnik lit. przez Przezdzieckiego, referendarza lit., też same do mnie ponowił prośby. Odpowiedziałem tymże jako i pierwej stylem, a książę podkanclerzy, teraźniejszy kanclerz, dowiedziawszy się o tych emulacjach, i bratu memu, i cześnikowi lit. powiedział, ażeby daremnie się nie kłócili, gdyż Zaranek, dziwak i obłudny, ni za tego, ni za tego córki nie wyda. Jakoż tak się stało.
Nastąpiła potem reasumpcja trybunału koronnego piotrkowskiego między Potockimi i ich przyjaciółmi a między książętami Czartoryskimi barzo żwawa, na którą reasumpcją Sapieha, wojewoda podlaski, zięć księcia podkanclerzego, jechał. Wziął tedy odważniejszych przyjaciół swoich, między którymi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 293
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
a osobliwie ci się bardziej nienawidzą i szarpią/ którzy w nieprawościach sobie wzajemnie pomagając/ wzajemną jeden drugiemy tak ciężkich mąk/ tak nie nagrodzonej zguby przyczyną byli. Isai: 9. Vnusquisq; carnem brachii sui vorabit, Manasses Ephraim Ephraim Manassé. Zjedny mrukie/ z jednym wartogłowem/ z jednym fantastikiem/ z jednym dziwakiem mieszkając/ często byś domu zewszytkim odbiegł. Co tam będzie gdzie i jednego poufałefo/ wszytkich nie przyjaciół głównych cierpieć/ z sprzysięgłymi zdrajcami twemi nawieki mieszkać musisz! 5. Męki zaś w osobnośćo tam takie są/ że każdy smysł swą osobliwą katownię cierpi. Nie wytrzymane boleści na najmniejsze żyłeczki rozbierają. Co
a osobliwie ći się bardźiey nienáwidzą y szarpią/ ktorzy w nieprawośćiách sobie wzaiemnie pomágaiąc/ wzaiemną ieden drugiemy ták cięszkich mąk/ ták nie nágrodzoney zguby przyczyną byli. Isai: 9. Vnusquisq; carnem brachii sui vorabit, Manasses Ephraim Ephraim Manassé. Ziedný mrukié/ z iednym wartogłowem/ z iednym fantastikiem/ z iednym dźiwakiem mieszkaiąc/ często byś domu zewszytkim odbiegł. Co tam będźie gdźie y iednego poufáłefo/ wszytkich nie przyiáćioł głownych ćierpieć/ z sprzysięgłymi zdraycami twemi náwieki mieszkać muśisz! 5. Męki zaś w osobnośćo tam tákie są/ że każdy smysł swą osobliwą katownię ćierpi. Nie wytrzymane boleści ná náymnieysze żyłeczki rozbieraią. Co
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 161
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
komu psować/ sobie naprawować. Za Bachusem.
NIe jest grzech podpić sobie/ mądrym i uczonym/ A wszak Baccchus/ Minerwie/ był bratem rodzonym? Jednego Ojca dzieci/ gdyż się z Jowiszowy On ledzwie ulągł/ mądra Minerwa zaś z głowy. Stąd w Cerwelach Koncepty/ Bachus czyni ostre/ Jeno gdy zbytnie/ Dziwak/ rad wygnania Siostrę. Księgi Pierwsze. O Wole Betlemskim.
ZGrzeszył Wół/ co uczynił gwałt piekny Europie/ Zgładził zbrodzień/ ten co był/ w Betleemskiej szopie. Do Przyjaciela.
ZEć umarła pocciwa Zona/ nietroscz głowy Złoteli? Żelazneli? przecię to/ okowy. Sekret na niestarzenie się.
IVsz teraz mni potrzebna
komu psowáć/ sobie napráwowáć. Zá Bacchusęm.
NIe iest grzech podpić sobie/ mądrym y vczonym/ A wszak Baccchus/ Minerwie/ był brátem rodzonym? Iednego Oycá dźieći/ gdysz sie z Iowiszowy On ledzwie vlągł/ mądra Minerwá záś z głowy. Ztąd w Cerwelách Koncepty/ Bácchus czyni ostre/ Ieno gdy zbytnie/ Dźiwak/ rad wygnánia Siostrę. Kśięgi Pierwsze. O Wole Betlemskim.
ZGrzeszył Woł/ co vczynił gwałt piekny Europie/ Zgłádźił zbrodźień/ ten co był/ w Betleemskiey szopie. Do Przyiaćielá.
ZEć vmárłá pocćiwa Zoná/ nietroscz głowy Złoteli? Zelázneli? przećię to/ okowy. Sekret ná niestárzenie sie.
IVsz teraz mni potrzebna
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 48
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Dulciusz: Prędzej, spiesz się bij, katuj 1. Żołnierz: Niemogę, przyrosła Ta skura, ciało takie, jak brzydkiego osła. Dulciusz: Nieprawda, prędzej mówię 2. Żołnierz. Toż samo i utej, Nieobaczym tu żadnej z tych sukien wyzutej.
Chionia: O! nędzarzu przeklęty! i dziwaku nocny, Widzisz jak BÓG Chrześcijan potężny i mocny; On nagości okrywa, klei szaty w ciało, Żeby się czyste chęcią twą złą niezmazało. Irena. Ten JEZUS, który cierpiał nago za nas męki, Od twej nas dziś obroni niewstydliwej ręki: Ojciec, Syn, Duch Święty, jeden BÓG trzech Osób,
Dulciusz: Prędzey, spiesz się biy, katuy 1. Żołnierz: Niemogę, przyrosła Ta skura, ciało takie, iak brzydkiego osła. Dulciusz: Nieprawda, prędzey mowię 2. Zołnierz. Toż samo y utey, Nieobaczym tu żadney z tych sukien wyzutey.
Chionia: O! nędzarzu przeklęty! y dźiwaku nocny, Widźisz iak BOG Chrześćian potężny y mocny; On nagośći okrywa, klei szaty w ciało, Zeby się czyste chęcią twą złą niezmazało. Irena. Ten IEZUS, ktory cierpiał nago za nas męki, Od twey nas dźiś obroni niewstydliwey ręki: Oyciec, Syn, Duch Swięty, ieden BOG trzech Osob,
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFSędzia
Strona: G
Tytuł:
Sędzia bez rozsądku
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ignarus, in bellis tamen infaustis vilam multiformi consumpsit fortuna.
Jeśli która rzeczpospolita chrześcijańska jako nasza Polska rozmaitym mieszaninom w elekcjach, niebezpieczeństwom w interregnach, kłopotom z nowymi a obcymi pany podległa, którym tak się dobrowolnie subicimus sami, żeby się oni wprzódy prawom i obyczajom poddawali naszym. Wiedzą myśliwcy, że trudniejszy daleko do unoszenia dziwak albo złowek, który się bujać i sobie nauczył gonić, aniżeli młodzik w kojcu ochrostany jastrząb; tak i nam obcy pan nawykszy in absolutis dominiis: sic voto sic jubeo, stet pro ratione voluntas, nie rychło się da obróchmanić, i chociaż go rozlicznymi pętamy obowiązkami i przysięgami, coraz się porywa z ręku, coraz
ignarus, in bellis tamen infaustis vilam multiformi consumpsit fortuna.
Jeśli która rzeczpospolita chrześcijańska jako nasza Polska rozmaitym mieszaninom w elekcjach, niebezpieczeństwom w interregnach, kłopotom z nowymi a obcymi pany podległa, którym tak się dobrowolnie subicimus sami, żeby się oni wprzódy prawom i obyczajom poddawali naszym. Wiedzą myśliwcy, że trudniejszy daleko do unoszenia dziwak albo złowek, który się bujać i sobie nauczył gonić, aniżeli młodzik w kojcu ochrostany jastrząb; tak i nam obcy pan nawykszy in absolutis dominiis: sic voto sic jubeo, stet pro ratione voluntas, nie rychło się da obrochmanić, i chociaż go rozlicznymi pętamy obowiązkami i przysięgami, coraz się porywa z ręku, coraz
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 368
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
izbach mieszkają ogrodnicy. Te dwojaki są pańskie; w sieni od drogi teraz wyporządzona izdebka mała, w której mieszka Stachowski, z piecem i oknem jednym. Dalej buda Woźniakowa wolna, w niej mieszka szewc, ta się wywróciła, ale tenże szewc nową sobie postawił swoim sumptem i w niej mieszka. Pod górą karczma Dziwak nazwana, niedawno po starej wyporządzona na gorzelnią, ale się teraz wcale wali i gorzelni nie masz. Przy tej nowo wybudowana izba i sień z kominem w szachulec porządna, w niej kominek murowany, kuchnia w wielkim kominie, w sieni podłoga i posowa z tarcic z komorą, dach na niej z słomy dekarską robotą i
izbach mieszkają ogrodnicy. Te dwojaki są pańskie; w sieni od drogi teraz wyporządzona izbedka mała, w której mieszka Stachowski, z piecem i oknem jednym. Dalej buda Woźniakowa wolna, w niej mieszka szewc, ta się wywróciła, ale tenże szewc nową sobie postawił swoim sumptem i w niej mieszka. Pod górą karczma Dziwak nazwana, niedawno po starej wyporządzona na gorzelnią, ale się teraz wcale wali i gorzelni nie masz. Przy tej nowo wybudowana izba i sień z kominem w szachulec porządna, w niej kominek murowany, kuchnia w wielkim kominie, w sieni podłoga i posowa z tarcic z komorą, dach na niej z słomy dekarską robotą i
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 15
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
, a nie wykwintna i bez kaprysów, jest to coś.
Młode stworzenie, które jest wesołe i żartobliwe, a bez przyłudy mężczyzn fryjerkom zwyczajnej, jest to coś.
Stadło, które się nie bardzo kocha, przecież się nie kłoci tylko raz w miesiąc, jest to coś.
Muzykant, który nie jest ni dziwak, ni pijak, jest to coś.
Malarz, który nie jest hipokondryk, jest to coś.
Człowiek uczony, a nie bakałarz, jest to coś.
Szlachcic, co płaci punktualnie swe długi, jest to coś. Kupiec, co drogo przedaje, lecz dobry towar zbywa, jest to coś. Czegoś.
, a nie wykwintna y bez kaprysow, iest to coś.
Młode stworzenie, ktore iest wesołe y żartobliwe, a bez przyłudy mężczyzn fryierkom zwyczayney, iest to coś.
Stadło, ktore się nie bardzo kocha, przecież się nie kłoci tylko raz w miesiąc, iest to coś.
Muzykant, ktory nie iest ni dziwak, ni piiak, iest to coś.
Malarz, ktory nie iest hipokondryk, iest to coś.
Człowiek uczony, a nie bakałarz, iest to coś.
Szlachcic, co płaci punktualnie swe długi, iest to coś. Kupiec, co drogo przedaie, lecz dobry towar zbywa, iest to coś. Czegoś.
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: C5v
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769