wysławić się nie może, aż łzy wstyd z oka wyciska, kiedy przez chytrą relacyją konwersacji kapłańskiej, sławy bliźniego obelgi, kucharek i gospodyń pochwały, parafijanek uczynności, wymyślnych: przysiadanego, hajdukowego, góralskiego i inszych tańców rzecz udawać, promowować, reprezentować i wyśmiewać będzie. Ustąpiła czystość owemu w uczynkach i słowach wszeteczeństwu i efronterii: że ksiądz świecki na czystość nie przysięga, zakonnik póki pas od głowy zastąpi, votum na nią nie czyni i tam dalej, czego się pisać i wyrażać nie godzi. Dlaczego też ten grzych w tak łatwym widziemy zażywaniu, że więcej w sobie ma skrupułu strawienie w niedzielę jagody aniżeli w piątek consumatio adulterii. Ustąpiła
wysławić się nie może, aż łzy wstyd z oka wyciska, kiedy przez chytrą relacyją konwersacyi kapłańskiej, sławy bliźniego obelgi, kucharek i gospodyń pochwały, parafijanek uczynności, wymyślnych: przysiadanego, hajdukowego, góralskiego i inszych tańców rzecz udawać, promowować, reprezentować i wyśmiewać będzie. Ustąpiła czystość owemu w uczynkach i słowach wszeteczeństwu i efronteryi: że ksiądz świecki na czystość nie przysięga, zakonnik póki pas od głowy zastąpi, votum na nię nie czyni i tam dalej, czego się pisać i wyrażać nie godzi. Dlaczego też ten grzych w tak łatwym widziemy zażywaniu, że więcej w sobie ma skrupułu strawienie w niedzielę jagody aniżeli w piątek consumatio adulterii. Ustąpiła
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 230
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nie nadarza.
Stanisław: A jakoż się nadarzać ma, kiedy nieprzyzwoicie o to upraszamy? Widzisz, on, śmigas, z wołoską czupryną, iłem go dobrze uważał, w pół Mszy do kościoła przyszedłszy spowiedź, komuniją i wszytkie nabożeństwo swoje odprawił i już się z jakąś krygownisią za ręce prowadzi w takiej minie, efronterii i dyspozycji, jakby to było z tańcu do łożnice.
Mikołaj: Ba, i on, co z drugą pod chorem siedzi, pewnie nie ogniem miłości Boskiej rozpalił się, jak indyk dłubając jej w decymce przy brzuchu.
Stanisław: Dopieroż tamten przy filarze w kaplicy, wydzierając bukiet i książki z ręku jakby to
nie nadarza.
Stanisław: A jakoż się nadarzać ma, kiedy nieprzyzwoicie o to upraszamy? Widzisz, on, śmigas, z wołoską czupryną, iłem go dobrze uważał, w pół Mszy do kościoła przyszedłszy spowiedź, komuniją i wszytkie nabożeństwo swoje odprawił i już się z jakąś krygownisią za ręce prowadzi w takiej minie, efronteryi i dyspozycyi, jakby to było z tańcu do łożnice.
Mikołaj: Ba, i on, co z drugą pod chorem siedzi, pewnie nie ogniem miłości Boskiej rozpalił się, jak indyk dłubając jej w decymce przy brzuchu.
Stanisław: Dopieroż tamten przy filarze w kaplicy, wydzierając bukiet i książki z ręku jakby to
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 242
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
komu chce zaślubi, cyl podawszy doczesnemu oka i serca ukontentowaniu, gdzie przyjemnie i lubo, a nie rozumowi i uwadze, gdzie gruntownie, chwalebnie i pożyteczno. Zginęła owa święta potomków w słowach i rzeczy dependencja: „uczynię, jak wola Boska i rodzicielska będzie”, a nastąpiła przeklęta, pełna niebłogosławieństwa Boskiego swawola i efronteria: „Ja z nim, a nie rodzice mieszkać muszę, obierać do gustu powinnam, za inklinacyją iść mi należy, uczynię, co mi się podoba, dobrze-li czyli inaczej trafię, dola moja do tego należeć będzie. A jakże go nie kochać, kiedy chłopek miły, wąsik mu kształtnie stoi,
komu chce zaślubi, cyl podawszy doczesnemu oka i serca ukontentowaniu, gdzie przyjemnie i lubo, a nie rozumowi i uwadze, gdzie grontownie, chwalebnie i pożyteczno. Zginęła owa święta potomków w słowach i rzeczy dependencyja: „uczynię, jak wola Boska i rodzicielska będzie”, a nastąpiła przeklęta, pełna niebłogosławieństwa Boskiego swawola i efronteryja: „Ja z nim, a nie rodzice mieszkać muszę, obierać do gustu powinnam, za inklinacyją iść mi należy, uczynię, co mi się podoba, dobrze-li czyli inaczej trafię, dola moja do tego należeć będzie. A jakże go nie kochać, kiedy chłopek miły, wąsik mu kształtnie stoi,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 256
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, nie przypaść o Scillamgdy Nauclerus na wszystkie wiatry rozwija żagle. To comkolwiek praesentibus wyraził, amor confidentiae praeceptor kazał, i godnego imienia W. Pana estymacja, żeby dalszego nie zabierało depretium.
W. M. Pana N. N. Przyjaciel zbija przeciwną kalumnią Braterskiej przyjaźni.
DO tej widzę teraz impostor contumelia przyszłą efronteryj, że jawnej niewinności w brew stanąć gotowa. Tak zaostrzyli Zoilowie zęby, iż plus quam Theonino dente, nie tak przegryzują, jako cudzą płatają poczciwość przezorniejsi nad stoocznych Argusów cenzorowie, choć w samym słońcu upatrują makuły, i przed drugiemi udają, co się im przywidziało; Albo jaką vitiorum nube przyćmić usiłują cudzego splendor Imienia
, nie przypáść o Scillamgdy Nauclerus ná wszystkie wiatry rozwija żagle. To comkolwiek praesentibus wyráźił, amor confidentiae praeceptor kazał, y godnego imienia W. Páná estymácya, żeby dálszego nie zábieráło depretium.
W. M. Páná N. N. Przyjaćiel zbija przećiwną kálumnią Bráterskiey przyjáźni.
DO tey widzę teraz impostor contumelia przyszłą effronteryi, że jáwney niewinnośći w brew stánąć gotowa. Ták záostrzyli Zoilowie zęby, iż plus quam Theonino dente, nie ták przegryzują, jáko cudzą płatáją poczćiwość przezornieyśi nád stoocznych Argusow censorowie, choć w sámym słońcu upátrują mákuły, y przed drugiemi udáją, co śie im przywidźiáło; Albo jáką vitiorum nube przyćmić uśiłują cudzego splendor Imienia
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: F2
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
ś godzien tego/ i że im wzajemnie na co się zejdziesz; i lub w tym lub w owym przydasz/ żeby tak spolnie ręka rękę umywa/ gdyż tym świat stoi/ i stąd najpewniejsza przyjaźń Jeśli Zonę pojmiesz wstydliwą/ to i cnotliwą. Pudor virtutis scutum: Wstyd jest tarczą cnoty. Ale ponieważ z taką efronterią i wszetecznie zadajesz nam; że trudno/ a snadź nie podobna wstydliwą znaleźć/ i żeśmy wstyd tam kędyś między sobą rozszarpały; tak, że ledwie co której się go dostało: pytam wieleli się go też twojej dostało Matce; o której drudzy także jako ty o nas rozumieć muszą/ a jeżeli Matka taka była
ś godźien tego/ y że im wzáiemnie ná co się zeydźiesz; y lub w tym lub w owym przydász/ żeby ták spolnie ręká rękę umywa/ gdyż tym świát stoi/ y ztąd naypewnieysza przyiaźń Ieśli Zonę poymiesz wstydliwą/ to y cnotliwą. Pudor virtutis scutum: Wstyd iest tarczą cnoty. Ale ponieważ z táką effronteryą y wszetecznie zádáyesz nam; że trudno/ á snádź nie podobna wstydliwą ználeść/ y żeśmy wstyd tám kędyś między sobą rozszárpáły; ták, że ledwie co ktorey się go dostáło: pytam wieleli się go też twoiey dostało Mátce; o ktorey drudzy tákże iáko ty o nas rozumieć muszą/ á ieżeli Mátká táka byłá
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 17
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
i ów dyskurs excitavit mi przy różnych refleksjach, hunc fervorem, że in tremendo Judicio zbójcy leśni, kto wie? jeżeli nieszczęśliwi będą jak tacy Rodzice, którzy o swoje niedbają dzieci, bo ci, lubo zabijają ludzi, ale nieznajomych, nie krewnich etc. Przytoczyłem przytym; że co to za efronteria takich bezbożnych Rodziców, że gdy Pacierz mówią: inaczej go niepoczynają, tylko Ojcze nasz: Pytam się? co to za hono, dawać BOGU tytuł Ojcze nasz? który BÓG z natury jest łaskawy, żywi wszystkie żywioły na świecie, i każdemu juxta exigentiam suam providet. A ty mu ten tytuł dajesz; którym
y ow dyskurs excitavit mi przy rożnych reflexyach, hunc fervorem, że in tremendo Judicio zboycy leśni, kto wie? ieżeli nieszczęśliwi będą iák tacy Rodzice, ktorzy o swoie niedbaią dzieci, bo ci, lubo zábiiaią ludzi, ále nieznaiomych, nie krewnich etc. Przytoczyłem przytym; że co to zá effronterya tákich bezbożnych Rodzicow, że gdy Pacierz mowią: ináczey go niepoczynaią, tylko Oycze nasz: Pytam się? co to zá hono, dawać BOGU tytuł Oycze nasz? ktory BOG z nátury iest łáskawy, zywi wszystkie żywioły ná świecie, y każdemu juxta exigentiam suam providet. A ty mu ten tytuł daiesz; ktorym
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 67
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753