wojska bez wiedzy i konsensu sejmów Rzplitej przez kraj z tak znaczną agrawacyją przechodzą, a my sejmy rwijmy. Niech się skarżą po pamiętnym każdemu srebrnej i miedzianej monety u nas wyniszczeniu, iż tynfy i gro-
sze, bez których kraj już się nie mógł obejść, bez sejmu wprowadzone, że interes Ordynacji do sejmu należał; egzagerujmy, że skarb rujnujący się pałac królewski bez sejmu znacznym reparował kosztem, na Spiczę Montawską i na bruki, bez których Warszawa obejść się nie mogła, znaczne sumy łożył, a my sejmy rwijmy. Niech się skarżą niektórzy, słusznie czy niesłusznie, wcale tu nie wchodzę, że kurlandzki także do odwleczenia niepodobny interes, acz
wojska bez wiedzy i konsensu sejmów Rzplitej przez kraj z tak znaczną aggrawacyją przechodzą, a my sejmy rwijmy. Niech się skarżą po pamiętnym każdemu srebrnej i miedzianej monety u nas wyniszczeniu, iż tynfy i gro-
sze, bez których kraj już się nie mógł obejść, bez sejmu wprowadzone, że interess Ordynacyi do sejmu należał; egzagerujmy, że skarb rujnujący się pałac królewski bez sejmu znacznym reparował kosztem, na Spiczę Montawską i na bruki, bez których Warszawa obejść się nie mogła, znaczne summy łożył, a my sejmy rwijmy. Niech się skarżą niektórzy, słusznie czy niesłusznie, wcale tu nie wchodzę, że kurlandzki także do odwleczenia niepodobny interess, acz
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 169
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
spływają nieszczęścia.
A jakże nie z tego jednego zrzódła? O czym tu zdrowym wątpić rozumem, na co palcem noc pokazywać w północy albo dzień w samo południe? Stać bez rady nie podobna Królestwu, rady na sejmach zawisły, sejmy się ustawicznie rwą, rwanie sejmów i rad jakie nie
szczęśliwe Ojczyźnie przynosi skutki, egzagerować nie trzeba tej prawdy i dosyć już się o tym mówiło. Cóż zaś rwie sejmy? Moc w każdego dobrego i złego ręku zwyczajowym bezprawiem wprowadzona rwania sejmów i obrad. Nie idę dalej, słów darmo nie psuję. To nas jedno rujnuje, to gubi, to jedno nie da nam nigdy przyjść do rządu i ładu
spływają nieszczęścia.
A jakże nie z tego jednego zrzódła? O czym tu zdrowym wątpić rozumem, na co palcem noc pokazywać w północy albo dzień w samo południe? Stać bez rady nie podobna Królestwu, rady na sejmach zawisły, sejmy się ustawicznie rwą, rwanie sejmów i rad jakie nie
szczęśliwe Ojczyźnie przynosi skutki, egzagerować nie trzeba tej prawdy i dosyć już się o tym mówiło. Cóż zaś rwie sejmy? Moc w każdego dobrego i złego ręku zwyczajowym bezprawiem wprowadzona rwania sejmów i obrad. Nie idę dalej, słów darmo nie psuję. To nas jedno rujnuje, to gubi, to jedno nie da nam nigdy przyjść do rządu i ładu
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 194
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
i nie barzo był mi wdzięcznym.
Nazajutrz po przysiędze mojej rano kazał mi być kanclerz u Grabowskiego, sędziego grodzkiego, z wizytą. Poszedłem tam z bratem moim pułkownikiem i szlachta, którym się ile możności starałem zasługować, poszła z nami. Zastaliśmy sędziego już nie barzo trzeźwego, który gdy zaczął przeciwko kanclerzowi egzagerować, że prawa łamie, brat mój żwawo oburzył się na sędziego, tak dalece, że sędzia zamilkł. Gdyśmy o naszej wizycie reportowali kanclerzowi, uraził się na sędziego i kazał nam sprawę naszą o owę remisę z konsystorza janowskiego do trybunału otrzymaną popierać, obiecując swoją promocją. Skłonił przy tym
Pan Bóg tak łaskawe serce
i nie barzo był mi wdzięcznym.
Nazajutrz po przysiędze mojej rano kazał mi być kanclerz u Grabowskiego, sędziego grodzkiego, z wizytą. Poszedłem tam z bratem moim pułkownikiem i szlachta, którym się ile możności starałem zasługować, poszła z nami. Zastaliśmy sędziego już nie barzo trzeźwego, który gdy zaczął przeciwko kanclerzowi egzagerować, że prawa łamie, brat mój żwawo oburzył się na sędziego, tak dalece, że sędzia zamilkł. Gdyśmy o naszej wizycie reportowali kanclerzowi, uraził się na sędziego i kazał nam sprawę naszą o owę remisę z konsystorza janowskiego do trybunału otrzymaną popierać, obiecując swoją promocją. Skłonił przy tym
Pan Bóg tak łaskawe serce
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 145
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nas zabijaniu, eo finew tym zamiarze, aby się na nas żadne miłosierne nie obejrzało oko, aby się każdy cokolwiek chrześcijańskiej, a nawet przyrodzonej dar mając litości od nas odrażał i nas znienawidział, usiłuje IMPan surogator orszański przemienić i przeobrazić nas w jedyne larwy i monstra niewdzięczności, a tak wiele przenikających o mniemaną niewdzięczność egzagerowawszy eksklamacji wydeklamowawszy oskarżeń, wieży na nas in fundo doprasza się.
Cytujże, IMć Panie surogatorze, choć jedne ad petita suado żądań twoich stosujące się prawo. Jeżeli artykuł 27 z rozdziału 3 przez WMPana cytowany i zuchwałą prekustodycją, ażeby nie był wyrażony w dekrecie, ostrzeżony, tedy tam wieży nie masz. Dosyć
nas zabijaniu, eo finew tym zamiarze, aby się na nas żadne miłosierne nie obejrzało oko, aby się każdy cokolwiek chrześcijańskiej, a nawet przyrodzonej dar mając litości od nas odrażał i nas znienawidział, usiłuje JMPan surogator orszański przemienić i przeobrazić nas w jedyne larwy i monstra niewdzięczności, a tak wiele przenikających o mniemaną niewdzięczność egzagerowawszy eksklamacji wydeklamowawszy oskarżeń, wieży na nas in fundo doprasza się.
Cytujże, JMć Panie surogatorze, choć jedne ad petita suado żądań twoich stosujące się prawo. Jeżeli artykuł 27 z rozdziału 3 przez WMPana cytowany i zuchwałą prekustodycją, ażeby nie był wyrażony w dekrecie, ostrzeżony, tedy tam wieży nie masz. Dosyć
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 588
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
dystyngwowańszą szlachtę. A ponieważ na wielu sejmikach w Litwie lauda sejmików gospodarskich postawały, aby popisy świętomichalskie reasumowane były, tedy na tym zjeździe Słonimskim tak o reasumpcji następującego trybunału lit. w Wilnie, jako też o tych popisach, którymi królowi grozili podniesieniem konfederacji, naradzali się. Książę kanclerz miał mowę na tym consilium przygotowaną, egzagerując dekret miński w sprawie naszej z nim mianej ferowany i często oprócz consilium żaląc się na artykuł 27 z rozdziału 3 Statutu Litewskiego, w dekrecie cytowany, mawiał te słowa: „Pan Matuszewic szlachcic, a ja chłop.”
Było barzo wielkie zgromadzenie w Słonimie, na którym także był Siruć, kasztelan witebski, ojczym żony
dystyngwowańszą szlachtę. A ponieważ na wielu sejmikach w Litwie lauda sejmików gospodarskich postawały, aby popisy świętomichalskie reasumowane były, tedy na tym zjeździe Słonimskim tak o reasumpcji następującego trybunału lit. w Wilnie, jako też o tych popisach, którymi królowi grozili podniesieniem konfederacji, naradzali się. Książę kanclerz miał mowę na tym consilium przygotowaną, egzagerując dekret miński w sprawie naszej z nim mianej ferowany i często oprócz consilium żaląc się na artykuł 27 z rozdziału 3 Statutu Litewskiego, w dekrecie cytowany, mawiał te słowa: „Pan Matuszewic szlachcic, a ja chłop.”
Było barzo wielkie zgromadzenie w Słonimie, na którym także był Siruć, kasztelan witebski, ojczym żony
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 636
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i to tak nagłe i gwałtowne wnętrzuego pokoju et status Rzpltej poruszenie; trudno to jednak pochwalić baczny może, bo ani przyczyny do tego tak wielkiej nie baczymy jeszcze, dopiero jej szukać się zdadzą i coś ludziom pokazując, deklamacjami raczej i nasadzonemi mowami, a kazaniom podobniejszymi, to coś rozszerzając i farbując słowy, a egzagerując niektóre wszem wiadome rzeczy, ludziom coś wielkiego ukazać usiłują. A ono jako żywo tak we wszystkich państwach bywało, że palam libertas et speciosa nomina praetexebantur w takowych zaciągach, czemu więc rado adstrepit vulgusi własnych nie upatrując przyczyn, ani tego, coby się w samej rzeczy działo, idzie oślep za tym ; wielu
i to tak nagłe i gwałtowne wnętrzuego pokoju et status Rzpltej poruszenie; trudno to jednak pochwalić baczny może, bo ani przyczyny do tego tak wielkiej nie baczymy jeszcze, dopiero jej szukać się zdadzą i coś ludziom pokazując, deklamacyami raczej i nasadzonemi mowami, a kazaniom podobniejszymi, to coś rozszerzając i farbując słowy, a egzagerując niektóre wszem wiadome rzeczy, ludziom coś wielkiego ukazać usiłują. A ono jako żywo tak we wszystkich państwach bywało, że palam libertas et speciosa nomina praetexebantur w takowych zaciągach, czemu więc rado adstrepit vulgusi własnych nie upatrując przyczyn, ani tego, coby się w samej rzeczy działo, idzie oślep za tym ; wielu
Skrót tekstu: ZdanieSzlachCz_II
Strona: 415
Tytuł:
Zdanie szlachcica polskiego o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wszytkiego ichmciom, co by ku dobremu ojczyźnie i pokojowi pospolitemu służyć mogło, a było z ochroną Majęstatis Regie et autoritatis. Ozwał się p. Łaszcz p. Obornickiemu z ostrzejszą mową, gąniąc mu to, że to źle powiedział, że non sunt tanti te rzeczy, dla których się te zjazdy extraordinarie dzieją, i egzagerował to vehementius, ale p. Obornicki krótce mu odpowiedział i pari libertate, qua fuit lacessitus, respondit ukazując, że on chce dobra ojczyzny, ale iż tego trzeba zwyczajnymi sposobami w prawie pisanemi szukać etc. Rozeszli się zatym. 14 Februarii
Nierychło się we śrzodę zeszli. Czytano zaraz uniwersał, który od wczorajszych deputatów był
wszytkiego ichmciom, co by ku dobremu ojczyźnie i pokojowi pospolitemu służyć mogło, a było z ochroną Maiestatis Regiae et autoritatis. Ozwał się p. Łaszcz p. Obornickiemu z ostrzejszą mową, gąniąc mu to, że to źle powiedział, że non sunt tanti te rzeczy, dla których się te zjazdy extraordinarie dzieją, i egzagerował to vehementius, ale p. Obornicki krótce mu odpowiedział i pari libertate, qua fuit lacessitus, respondit ukazując, że on chce dobra ojczyzny, ale iż tego trzeba zwyczajnymi sposobami w prawie pisanemi szukać etc. Rozeszli się zatym. 14 Februarii
Nierychło się we śrzodę zeszli. Czytano zaraz uniwersał, który od wczorajszych deputatów był
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 351
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
more antiquo odezwawszy wyrozumieć wolą całej izby, zaraz in primo limine oppressus et non auditus. Wysforował się potem z głosem swoim imp. Oborski poseł inflancki, ale gdy mu przeszkadzano, że jest controversus, protestowawszy się wyszedł. A zatem, gdy imp. Męciński starosta wieluński conculcatam libertatem et inauditam imp. Kryszpina oppressionem vindicando egzagerował, imp. podkomorzy wileński i drudzy ichmpp. litewscy, okrzyknąwszy passive, a imp. Kryszpin active solwował sesyją do poniedziałku na godzinę dziewiątą.
Król im. na bok ten zachorował, na który śp. księżna im. dobrodziejka, pamiętam, często ubolewała. Nie mógł sobie miejsca naleźć, przenieśli go znowu do szklanego
more antiquo odezwawszy wyrozumieć wolą całej izby, zaraz in primo limine oppressus et non auditus. Wysforował się potem z głosem swoim jmp. Oborski poseł inflancki, ale gdy mu przeszkadzano, że jest controversus, protestowawszy się wyszedł. A zatem, gdy jmp. Męciński starosta wieluński conculcatam libertatem et inauditam jmp. Kryszpina oppressionem vindicando egzagerował, jmp. podkomorzy wileński i drudzy ichmpp. litewscy, okrzyknąwszy passive, a jmp. Kryszpin active solwował sesyją do poniedziałku na godzinę dziewiątą.
Król jm. na bok ten zachorował, na który śp. księżna jm. dobrodziejka, pamiętam, często ubolewała. Nie mógł sobie miejsca naleźć, przenieśli go znowu do szklanego
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 170
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
tego założył, o eksplikacyją słowa in tenebris per instantiam ichmpp. pieczętarzów królowi im. suplikował, uniwersałów na sejmiki i pospolitego ruszenia życzył.
Imp. wojewoda miński vibravit zaraz cordolium suum na im. ks. wileńskiego, jako praecipitanter fulminavit na imp. wojewodę wileńskiego, cum feriunt unum, non unum fulmina terrent, i egzagerował dłużej to, że na honor, ciało i duszę nastąpił wielkiego senatora im. ks. wileński, a przecie nad duszą nie ma nikt prawa oprócz Boga. Fremitus factus inter episcopos, osobliwie negavit to interlocutorie im. ks. poznański, asseruit imp. podskarbi W.Ks.L., że tak. I
tego założył, o eksplikacyją słowa in tenebris per instantiam ichmpp. pieczętarzów królowi jm. suplikował, uniwersałów na sejmiki i pospolitego ruszenia życzył.
Jmp. wojewoda miński vibravit zaraz cordolium suum na jm. ks. wileńskiego, jako praecipitanter fulminavit na jmp. wojewodę wileńskiego, cum feriunt unum, non unum fulmina terrent, i egzagerował dłużej to, że na honor, ciało i duszę nastąpił wielkiego senatora jm. ks. wileński, a przecie nad duszą nie ma nikt prawa oprócz Boga. Fremitus factus inter episcopos, osobliwie negavit to interlocutorie jm. ks. poznański, asseruit jmp. podskarbi W.Ks.L., że tak. I
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 191
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
którego mowy ten kontekst: naprzód życzył uniwersałów na sejmiki oraz aby po nich były popisy województw, dawno prawem opisane; aby Rzpta videat quamtum valeat; potem sejm aby jako najprędzej złożyć, idque in maio aut iunio, z tej racjej, aby żołnierz in spe prędkiej podatków uchwały ochotniej na kompani ją stanął; na ostatek egzagerował nieszczęśliwość z prywatnych dysensyj dając obiema stronom motiva do ugody z dawniejszych i teraźniejszych przykładów w podobnych okazjach, nie chwaląc praecipitantiam im. ks. wileńskiego et ultima klątwy remedia.
Ten gdy skończył, gdy już ministros tykała kolej (bo imp. wojewoda witebski studio podobno jeszcze był nie przyszedł, aby trafił in cursum votorum ministrarum
którego mowy ten kontekst: naprzód życzył uniwersałów na sejmiki oraz aby po nich były popisy województw, dawno prawem opisane; aby Rzpta videat quamtum valeat; potem sejm aby jako najprędzej złożyć, idque in maio aut iunio, z tej racyjej, aby żołnierz in spe prędkiej podatków uchwały ochotniej na kompani ją stanął; na ostatek egzagerował nieszczęśliwość z prywatnych dysensyj dając obiema stronom motiva do ugody z dawniejszych i teraźniejszych przykładów w podobnych okazyjach, nie chwaląc praecipitantiam jm. ks. wileńskiego et ultima klątwy remedia.
Ten gdy skończył, gdy już ministros tykała kolej (bo jmp. wojewoda witebski studio podobno jeszcze był nie przyszedł, aby trafił in cursum votorum ministrarum
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 195
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958