nieboli Ból mam choć bez rany. Krzywdę jawną ponoszę/ Pomsta bez sposobu/ Przepłacąm/ łaję proszę Żyw idę do grobu/ Gdzie odpust zawołany/ Gdzie kiermasz nie podły Tam niosę człek stroskany Oferty i modły. Leć głuche nieba na złość Prośb mych nieprzyjmują/ A mnie wstyd gniew i żałość Haniebnie przejmują. Egzorcyzm nie pomoże Ni żadne ofiary/ Takli twej mocy Boże? Sprzeciwią się czary/ Ej rata kto cnotliwy? Wspomóż w doległości/ Odczyń kunszt ten złośliwy Dla Bożej miłości. Radzę się Rejnekiera Defekt powiadając/ Jak mi zbiegła Wenera Pomocy szukając. Wspominam dawne siły Zem bywał w tej Cenie/ Iże mię zazdrościły
nieboli Bol mąm choć bez rány. Krzywdę iáwną ponoszę/ Pomstá bez sposobu/ Przepłacąm/ łáię proszę Zyw idę do grobu/ Gdźie odpust záwołány/ Gdźie kiermász nie podły Tám niosę człek stroskány Offerty i modły. Leć głuche niebá ná złość Prozb mych nieprzyimuią/ A mnie wstyd gniew y żáłość Hániebnie przeymuią. Exorcyzm nie pomoże Ni żadne ofiáry/ Tákli twey mocy Boże? Sprzećiwią się czáry/ Ey rátá kto cnotliwy? Wspomoż w doległośći/ Odczyń kunszt tęn złośliwy Dla Bożey miłośći. Rádzę się Reynekierá Defekt powiádáiąc/ Iák mi zbiegłá Venera Pomocy szukáiąc. Wspominam dawne śiły Zem bywał w tey Cęnie/ Iże mię zazdrośćiły
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 213
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
krajczy, nie chcemy być na twej Dyskrecyjej. Nam kury, sobie kuropatwy; Źleś u wczorajszej z sobą dzielił nas wieczerze. Kwita z prace; niech każdy, co chce, sobie bierze. 257 (P). MIŁOŚĆ MIŁOSC RODZI KompENDIUM MIŁOŚCI
Niechaj nikt guseł, niechaj nikt czarów nie szuka, Fraszka i egzorcyzmy. Jest na miłość sztuka, Jest fortel, choć odmienna, choć tak bardzo płocha: Kto pragnie być kochanym, niechaj sam wprzód kocha. A że częstokroć serce językowi przeczy, Niechaj kocha nie w słowiech, ale w samej rzeczy. 258 (P). HONORES MUTANT MORES ODMIANA PRZYJAŹNI
Lżej się nędze i biedy
krajczy, nie chcemy być na twej Dyskrecyjej. Nam kury, sobie kuropatwy; Źleś u wczorajszej z sobą dzielił nas wieczerze. Kwita z prace; niech każdy, co chce, sobie bierze. 257 (P). MIŁOŚĆ MIŁOSC RODZI COMPENDIUM MIŁOŚCI
Niechaj nikt guseł, niechaj nikt czarów nie szuka, Fraszka i egzorcyzmy. Jest na miłość sztuka, Jest fortel, choć odmienna, choć tak bardzo płocha: Kto pragnie być kochanym, niechaj sam wprzód kocha. A że częstokroć serce językowi przeczy, Niechaj kocha nie w słowiech, ale w samej rzeczy. 258 (P). HONORES MUTANT MORES ODMIANA PRZYJAŹNI
Lżej się nędze i biedy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 114
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Nawet ani mię miewasz na obiedzie, A jeśli będę, każdy mię posiędzie. W tym tylko widzę, żeśmy przyjaciele, Że sobie przy mnie popierdujesz śmiele. NA JEDNEGO
Kiedy-ć powiedzieć to, na coś zasłużył, Przy ludziach trudno, żebym się nie dłużył, Jeśli masz dowcip domyślny i żartki, Egzorcyzm czytaj po kraju tej kartki. INSZE
Po starym mężu pojął młodą wdowę Młody gach, a gdy łożniczną rozmowę Zaczynać mieli, pyta, jakiej miary Mógł jej wygodzie on przeszły trup stary. Odpowie pani, że nie inszą bronią, Tylko po brzuchu poklepując dłonią Szeptał jej: „Ryby! Ryby! Sam do wierszy!
Nawet ani mię miewasz na obiedzie, A jeśli będę, każdy mię posiędzie. W tym tylko widzę, żeśmy przyjaciele, Że sobie przy mnie popierdujesz śmiele. NA JEDNEGO
Kiedy-ć powiedzieć to, na coś zasłużył, Przy ludziach trudno, żebym się nie dłużył, Ieśli masz dowcip domyślny i żartki, Egzorcyzm czytaj po kraju tej kartki. INSZE
Po starym mężu pojął młodą wdowę Młody gach, a gdy łożniczną rozmowę Zaczynać mieli, pyta, jakiej miary Mógł jej wygodzie on przeszły trup stary. Odpowie pani, że nie inszą bronią, Tylko po brzuchu poklepując dłonią Szeptał jej: „Ryby! Ryby! Sam do wierszy!
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 351
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
domach, i pisano, Dom wolny Szlachecki. Cóż to łaska Pana Boga naszego? Herb to był Boski, Dom wolny Boski. Byłoby to głupstwo twierdzić, że czarów nie masz, że opętanych nie masz: ba, i nie owszem, taki, zgadzałby się z-wiarą. Nacożby bowiem Chrystus postanowił Egzorcyzmy w Kościele, jeżeli ani czarów ani opętanych nie masz? Ale żeby ich miało być tak wiele, jako ludzie z-myślają, byłoby to głupstwo temu wiarę dawać. Zliczę ja wam zmyślonych czarów fundamenta albo zrzodła. W-Gospodarstwie pierwsze zrzodło jest niedozór, jeść nie dadzą i pić bydłu, ogłodzą Konie, zbiegają,
domách, i pisano, Dom wolny Szláchecki. Coż to łáská Páná Bogá nászego? Herb to był Boski, Dom wolny Boski. Byłoby to głupstwo twierdźić, że czárow nie mász, że opętánych nie mász: bá, i nie owszem, táki, zgadzałby się z-wiárą. Nácożby bowiem Christus postánowił Exorcyzmy w Kośćiele, ieżeli áni czárow áni opętánych nie mász? Ale żeby ich miáło bydź ták wiele, iáko ludźie z-myśláią, byłoby to głupstwo temu wiárę dawáć. Zliczę ia wam zmyślonych czárow fundámentá álbo zrzodłá. W-Gospodárstwie pierwsze zrzodło iest niedozor, ieść nie dádzą i pić bydłu, ogłodzą Konie, zbiegáią,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 19
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Abulensa, tam zapędzeni od swego czarta. Moc taką mają nawet najsłabsze, i delikatne bardzo osoby, że ich powrozy utrzymać nie mogą, co czart w nich praesens sprawuje, według Abulensa. A choć czasem człek mający w sobie diabła, kłania się krzyżowi, Relikwiarzom, Obrazom, dzieje się to mocą Bożą, mocą Egzorcyzmów, albo zaklinania, który się często uciszy, aby tym czasem słowami Bożemi nie był dręczony, według tegoż Abulensa. Gdy czart sfolguje co opętanemu, albo cale go już opuści, nic niepamięta patiens, jak by spał właśnie; nic o sobie nie powiada, co się z nim działo, tak jego potencje
Abulensa, tam zápędzeni od swego czarta. Moc taką maią nawet naysłabsze, y delikatne bardzo osoby, że ich powrozy utrzymać nie mogą, co czart w nich praesens sprawuie, według Abulensa. A choć czasem człek maiący w sobie diabła, kłania się krzyżowi, Relikwiarzom, Obrazom, dzieie się to mocą Bożą, mocą Exorcyzmow, albo zaklinania, ktory się często ućiszy, aby tym czasem słowami Bożemi nie był dręczony, według tegoż Abulensa. Gdy czart sfolguie co opętanemu, albo cale go iuż opuści, nic niepamięta patiens, iak by spał właśnie; nic o sobię nie powiada, co się z nim działo, tak iego potencye
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 216
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
30. jeść niechciał. 2do Jeźli ma oczy straszne, członki słabe. 3. Jeźli niechce mówić Psalmu Miserere mei Deus, et Qui habitat. Ewangelii Z. Jana In principio erat Verbum etc. Magnificat Anima mea etc. 4. Jeźli mówi językiem Cudzoziemskim nienauczonym. 5. Jeźli na czytanie nad niemi Egzorcyzmu strachają się kapłana, i ręki jego. 6. Od niektórych wychodzi zimny wiatr. 7. Niektórych głowa dziwnie cięży. 8. Innym mózg ściśniony bardzo zdaje się. 9. Innym coś się zdaje rzucać w żołądku jak gałka, albo wąż, jaszczurka, żaba, skąd womity ciężkie. 10. Innym brzuch się
30. ieść niechciał. 2do Ieźli ma oczy straszne, członki słabe. 3. Ieźli niechce mowić Psalmu Miserere mei Deus, et Qui habitat. Ewangelii S. Iana In principio erat Verbum etc. Magnificat Anima mea etc. 4. Ieźli mowi ięzykiem Cudzoziemskim nienauczonym. 5. Ieźli ná czytanie nad niemi Exorcyzmu strachaią się kapłana, y ręki iego. 6. Od niektorych wychodzi zimny wiatr. 7. Niektorych głowa dziwnie cięży. 8. Innym mozg ściśniony bardzo zdaie się. 9. Innym coś się zdaie rzucać w żołądku iák gałka, albo wąż, iasczurká, żábá, zkąd womity ciężkie. 10. Innym brzuch się
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 217
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
rozumu, to z Sibil czytanych, to z różnych tradycyj dochodzący, to z iluminacyj Boskiej osobliwej, o przyściu Mesjasza na Świat; więc go doszedłszy mądrością swoją, i oświeceniem, przyszli adorować.
W Dziejach Apostołkich w Rozdziale 19. wspomina litera Pańska, że byli żydzi, którzy na Imię niewymowne i straszne Jehova przez Egzorcyzmy od Salomona ustawiczne, teste Iosepho, czartów z opętanych wyrzucali, potym za czasem Ceremonii i sposobów Chrześcijańskich, do tychże Egzorcyzmów przymiesza li, już i Imienia JEZUS zażywali, ale jego niewierzyli Ewangelii. Czart tedy nad niemi, nie oni nad nim wzięli górę, osobliwie to czynili dwaj synowie Scewy, (było
rozumu, to z Sibil czytanych, to z rożnych tradycyi dochodzący, to z illuminacyi Boskiey osobliwey, o przyściu Messiasza na Swiat; więc go doszedłszy mądrością swoią, y oświeceniem, przyszli adorować.
W Dzieiach Apostolkich w Rozdziale 19. wspomina litera Pańska, że byli żydzi, ktorzy na Imię niewymowne y straszne Iehova przez Exorcyzmy od Salomona ustawiczne, teste Iosepho, czartow z opętanych wyrzucali, potym za czasem Ceremonii y sposobow Chrześciańskich, do tychże Exorcyzmow przymiesza li, iuż y Imienia IEZUS zażywali, ále iego niewierzyli Ewangelii. Czart tedy nad niemi, nie oni nad nim wzieli gorę, osobliwie to czynili dway synowie Scewy, (było
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 228
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
; więc go doszedłszy mądrością swoją, i oświeceniem, przyszli adorować.
W Dziejach Apostołkich w Rozdziale 19. wspomina litera Pańska, że byli żydzi, którzy na Imię niewymowne i straszne Jehova przez Egzorcyzmy od Salomona ustawiczne, teste Iosepho, czartów z opętanych wyrzucali, potym za czasem Ceremonii i sposobów Chrześcijańskich, do tychże Egzorcyzmów przymiesza li, już i Imienia JEZUS zażywali, ale jego niewierzyli Ewangelii. Czart tedy nad niemi, nie oni nad nim wzięli górę, osobliwie to czynili dwaj synowie Scewy, (było ich wszytkich7.) pryncypalnego Kapłana w Efezie. Ale opętany rzucił się na nich, szaty na nich zdzierając, obnażając ich,
; więc go doszedłszy mądrością swoią, y oświeceniem, przyszli adorować.
W Dzieiach Apostolkich w Rozdziale 19. wspomina litera Pańska, że byli żydzi, ktorzy na Imię niewymowne y straszne Iehova przez Exorcyzmy od Salomona ustawiczne, teste Iosepho, czartow z opętanych wyrzucali, potym za czasem Ceremonii y sposobow Chrześciańskich, do tychże Exorcyzmow przymiesza li, iuż y Imienia IEZUS zażywali, ále iego niewierzyli Ewangelii. Czart tedy nad niemi, nie oni nad nim wzieli gorę, osobliwie to czynili dway synowie Scewy, (było ich wszytkich7.) pryncypalnego Kapłana w Efezie. Ale opętany rzucił się na nich, szaty na nich zdzieraiąc, obnażaiąc ich,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 228
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
urodzi, tedy poprzedzając wszelkie przeżegnania, wodą święconą pokropienie, a najbardziej Chrzest święty, oddają ciałko tego dziecięcia czartu. Ichoć podczas Chrztu Z, pewnemi słowy czart bywa O Upierach.
odpędzony; jednak po śmierci według pactum z babą uczynionego, do ciała się owego człeka w dzieciństwie sobie oddanego interesuje, jeźli ternu ciału jakim egzorcyzmem, albo jakimi świętościami w usta jego włożonemi nie będzie zapobieżano, bierze owe ciało nadgniłe, śmierdzące, z natury zarażające, jeszcze swoich sztuk czartowskich dodaje, że w tym ciele będąc i z grobu go wyprowadzając (z dopustu Bożego) zaraża ludzi, niespodziewających się, osobliwie spiących, nie uzbrojonych na noc wodą święconą,
urodzi, tedy poprzedzaiąc wszelkie przeżegnania, wodą swięconą pokropienie, á naybardziey Chrzest swięty, oddaią ciałko tego dziecięcia czartu. Ichoć podczas Chrztu S, pewnemi słowy czart bywa O Upierach.
odpędzony; iednak po śmierci według pactum z babą uczynionego, do ciała się owego człeka w dzieciństwie sobie oddanego interesuie, ieźli ternu ciału iakim exorcyzmem, albo iakiemi swiętościami w usta iego włoźonemi nie będzie zapobieżano, bierze owe ciało nadgniłe, smierdzące, z natury zarażaiące, ieszcze swoich sztuk czartowskich dodaie, że w tym ciele będąc y z grobu go wyprowadzaiąc (z dopustu Bożego) zaraża ludzi, niespodziewaiących się, osobliwie spiących, nie uzbroionych na noc wodą swięconą,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 249
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
homo, in spiritu immundo. Jako tedy tu żywego z grobu wyprowadził człeka, tak daleko łatwiej umarłego potrafi wywieść; który już mu nie może dać odporu. Wstępuje czart w bestie, wieprza, drzewo, a czemu niema wstąpić w trupa? co w tym będzie przeszkodą, chyba Relikwie przy trupie będące, albo egzorcyzm, zaklęcie, albo BÓG niepozwoli. Za Pogaństwa jeszcze przyuczony czart do trupów; bo ktokolwiek umarł z wielkich Potentatów, Wojowników, Mądrych, miano ich za Bogów, semideos, Heròęs, bo w ciała te czarci wstępowali, cudne dla nich rzeczy choć tylko na pozór czynili, w zabobonnych utwierdzając ich błędach. To
homo, in spiritu immundo. Iako tedy tu żywego z grobu wyprowadził człeka, tak daleko łatwiey umarłego potrafi wywieść; ktory iuż mu nie może dać odporu. Wstępuie czart w bestye, wieprza, drzewo, á czemu niema wstąpić w trupa? co w tym będzie przeszkodą, chyba Relikwie przy trupie będące, albo exorcizm, zaklęcie, albo BOG niepozwoli. Za Pogaństwa ieszcze przyuczony czart do trupow; bo ktokolwiek umarł z wielkich Potentatow, Woiownikow, Mądrych, miano ich za Bogow, semideos, Heròęs, bo w ciała te czarci wstępowali, cudne dla nich rzeczy choć tylko na pozor czynili, w zabobonnych utwierdzaiąc ich błędach. To
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 252
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754