znać ognistemi wielkie wojewody, A owdzie w pół Trionu, Żólkiewski blisko Donu. Kurzy się świat popiołem, a jedna za drugą, Raz w raz czaty przechodzą ziemię jako długą, Niemasz chwile wytchnieniu, I końca utrapieniu. Już wtem nad Polanówką komisarze będą, Tam jako z moskiewskimi zniósłszy się zasiędą, Między dwiema emuły, Pierwszy skok o tytuły. Który kiedyż Apenin nierychło zwaliwszy, I do drugich powoli punktów przystąpiwszy, Tak z sobą się pomierzą, Że wieczny mir uderzą.
Cokolwiek między państwy było stąd niechęci, Wszystko wzajem utopią w wiecznej niepamięci. Król do carstwa wielkiego Ustąpi prawa swego. Tyle w nim krew i miłość swoich
znać ognistemi wielkie wojewody, A owdzie w pół Tryonu, Żólkiewski blisko Donu. Kurzy się świat popiołem, a jedna za drugą, Raz w raz czaty przechodzą ziemię jako długą, Niemasz chwile wytchnieniu, I końca utrapieniu. Już wtem nad Polanówką komisarze będą, Tam jako z moskiewskimi zniósłszy się zasiędą, Między dwiema emuły, Pierwszy skok o tytuły. Który kiedyż Apenin nierychło zwaliwszy, I do drugich powoli punktów przystąpiwszy, Tak z sobą się pomierzą, Że wieczny mir uderzą.
Cokolwiek między państwy było ztąd niechęci, Wszystko wzajem utopią w wiecznej niepamięci. Król do carstwa wielkiego Ustąpi prawa swego. Tyle w nim krew i miłość swoich
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 30
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
jenerał wielkopolski An. Dom. 1370.
I jakoby ku żalu skłonionej postawie, Godnej politowania. Tyś to był Przecławie, Którego gdy do Węgier królestwa drugiego Ludwik stąd tu odjeżdżał, tego tu polskiego Viceregem uczynił, i nad inszą hojność Ręki pańskiej, wszystkę swą poruczył dostojność I regiment narodu. W czem acześ emuły I swe miał inwidie, takeś jednak czuły I żywy niósł animusz, żeś przebył te lerny, Panu swemu do końca uprzejmy i wierny. Dopiero gdy Elżbieta matka tu królowa Ludwikowa przybyła, a foza wtem nowa Rządów i dyskrecji niewieściej nastała, Czem starców co cnotliwszych z krzeseł pozsadzała I dostojeństw koronnych, albo je
jenerał wielkopolski An. Dom. 1370.
I jakoby ku żalu skłonionej postawie, Godnej politowania. Tyś to był Przecławie, Którego gdy do Węgier królestwa drugiego Ludwik ztąd tu odjeżdżał, tego tu polskiego Viceregem uczynił, i nad inszą hojność Ręki pańskiej, wszystkę swą poruczył dostojność I regiment narodu. W czem acześ emuły I swe miał inwidye, takeś jednak czuły I żywy niósł animusz, żeś przebył te lerny, Panu swemu do końca uprzejmy i wierny. Dopiero gdy Elżbieta matka tu królowa Ludwikowa przybyła, a foza wtem nowa Rządów i dyskrecyi niewieściej nastała, Czem starców co cnotliwszych z krzeseł pozsadzała I dostojeństw koronnych, albo je
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 107
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
idzie, kiedy sama wewnątrz Armata zardzewieje, zaśniedzieje: o ARMATACH
kiedy materia w Dziale plamista, rzadka, pełna pęcherżyków: kiedy Prochu drobnego, albo tartego kto do nabijania zażywa miasto grubego, Armatnego. 9. Kula wypadszy z Atmaty za dwie minuty uleci mile Niemiecką, jako zważyli Lancgrasf Hasyj Gwilielm, i Tycho Brache Emuli Matematycy. Z tąd patet, że na milę kto stojący ad metam, wjednej minucie widząc zapalony, proch w zapale Armaty, wdrugiej minucie może się umknąć evitando ictum.
INSTRUMENTÓW do DZIAŁ zażywają w należytym wyrychtowaniu Quadrantem, po Francusku I? Esqvere, który bywa miedziany, żelazny, mosiądzowy, lub drzewiany.
idzie, kiedy sama wewnątrz Armata zardzewieie, záśniedzieie: o ARMATACH
kiedy materya w Dziale plamista, rzadka, pełna pęcherżykow: kiedy Prochu drobnego, albo tartego kto do nabiiania záżywa miasto grubego, Armatnego. 9. Kula wypadszy z Atmaty za dwie minuty uleci mile Niemiecką, iako zważyli Lancgrasf Hasyi Gwilielm, y Tycho Brache AEmuli Matematycy. Z tąd patet, że na milę kto stoiący ad metam, wiedney mìnucie widząc zapalony, proch w zapale Armaty, wdrugiey minucie może się umknąc evitando ictum.
INSTRUMENTOW do DZIAŁ zażywaią w należytym wyrychtowaniu Quadrantem, po Francusku I? Esqvere, ktory bywa miedziany, żelazny, mosiądzowy, lub drzewiany.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 240
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
quisquis Re ligionum Iibertatem iuducit, ex qua Confusio, ex qua contemptus. Dalej tenże racjocynuje Polityk: Unitatem Religio dat, et Amorem etc. Varietas Religionis, disgregatio Religionis. Turbata Religio politiam turbat, tojest: Dobro Pospolite.
Dotychczas Ziemia Święta jęczy pod Bisurmanem, bo Wojsko Chrześcijańskie, Łacinnicy i Grecy, zawsze emuli w RELIGII komponebant, Woleli Grecy Turban, to jest Zawoj, niżeli Kapelusz Kardynalski oglądać w Carogrodzie.
Zaczym Różność RELIGII jest Seminarium niezgody, nienawiści wielkiej, ut tandem upadku Florentissimarum Rerum-publicarum.
Do RELIGII jednak przymuszać nie należy nikogo: perswadować, nie tyranizować potrzeba. Doctore, non Tortore opus, mówi Schonbornerus Jurysta: Nil
quisquis Re ligionum Iibertatem iuducit, ex qua Confusio, ex qua contemptus. Daley tenże racyocynuie Polityk: Unitatem Religio dat, et Amorem etc. Varietas Religionis, disgregatio Religionis. Turbata Religio politiam turbat, toiest: Dobro Pospolite.
Dotychczas Ziemia Swięta ięczy pod Bisurmanem, bo Woysko Chrześciańskie, Łacinnicy y Grecy, zawsze aemuli w RELIGII componebant, Woleli Grecy Turban, to iest Zawoy, niżeli Kapelusz Kardynalski oglądać w Carogrodzie.
Zaczym Rożność RELIGII iest Seminarium niezgody, nienawiści wielkiey, ut tandem upadku Florentissimarum Rerum-publicarum.
Do RELIGII iednak przymuszać nie należy nikogo: perswadować, nie tyrannizować potrzeba. Doctore, non Tortore opus, mowi Schonbornerus Iurysta: Nil
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 363
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
et orbes nouos: nec aliis nucibus primã aeratem fallere . Przyznawa mu to/ ze gdyż jest tak dziełny i potężny że Niderlandami rządzi/ rządzić światem może: memorem te opto Belgarumtuorum, quibus si imperas, orbi imperare potes, iż ma z to potęgi/ że się sąsiad Rozdział sąsiad obawiać nie ma nõ est quód emula vereare regna; że to Hiszpanom przyrodzona skutecznie dokazywać na co się zawezmą: i co raz opanują dokońca trzymać.
CHwała Bogu miły P. Plebanie/ że wzdy Hiszpanowi drogę torujących Jezuitów czynicie choć; to arcyfalsz a nie Antychrystowi/ jako niekiedy Dominikanów/ i Franciszkanów czynili Mistrzowie Paryscy/ paszkwilusami one smarując wszędy po świecie
et orbes nouos: nec aliis nucibus primã aeratem fallere . Przyznawa mu to/ ze gdyz iest ták dźiełny y potęzny że Niderlandámi rządźi/ rządźić świátem może: memorem te opto Belgarumtuorum, quibus si imperas, orbi imperare potes, iż ma z to potęgi/ że się sąśiad Rozdzial sąśiad obawiáć nie ma nõ est quod aemula vereare regna; że to Hiszpanom przyrodzona skutecznie dokázywáć ná co się záwezmą: y co raz opánuią dokońcá trzymáć.
CHwáłá Bogu miły P. Plebanie/ że wzdy Hiszpanowi drogę toruiących Iezuitow czynićie choć; to arcyfalsz á nie Antychrystowi/ iáko niekiedy Dominikanow/ y Fránćiszkánow czynili Mistrzowie Páryscy/ pászkwilusámi one smáruiąc wszędy po świećie
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 46
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
armatas aegide Pallades mądre wydawać Minerwy. Zgoła przezorne oczy Pańskie całego Chrześcijaństwa i Ojczyzny pociechy, i nieomylnych nadziei, pierwszym są fundamentem, vulius ubi tuus affulsit, populo clarior it dies et soles melius nitent. Skłania do tego dobroczynne Influencje swoje Sarmackiego świata naszego Secunaum Maiestatis sydus Królowa Imć PMM. która nieśmiertelnych Najjaśniejszego Pana splendorów emula, i wszędzie obvia flammis, Dobroci swojej całym wylanej potopem łask i faworów poczet prawem u Dworu swego chwalebnym formuje, nietylko swemu Senatowi, ale etiam ipsis optandas Regibus Nurus, bo nie z większym się regestrem owa światu pokazała Bogini, która tylko bis septem praestanti Corpore Nymphas, w swojej Asystencyj liczyła; jakie tu
armatas aegide Pallades mądre wydawáć Minerwy. Zgołá przezorne oczy Pańskie cáłego Chrześciaństwa y Oyczyzny pociechy, y nieomylnych nádziei, pierwszym są fundámentem, vulius ubi tuus affulsit, populo clarior it dies et soles melius nitent. Skłánia do tego dobroczynne Influencye swoie Sarmackiego świáta nászego Secunaum Maiestatis sydus Krolowa Imć PMM. ktora nieśmiertelnych Nayiaśnieyszego Paná splendorow aemula, y wszędzie obvia flammis, Dobroci swoiey całym wylaney potopem łásk y faworow poczet práwem u Dworu swego chwalebnym formuie, nietylko swemu Senatowi, ále etiam ipsis optandas Regibus Nurus, bo nie z większym się regestrem owa światu pokazałá Bogini, ktorá tylko bis septem praestanti Corpore Nymphas, w swoiey Assystencyi liczyłá; iákie tu
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 38
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
, Jak na Seimie w Warszawie, w Tureczczyznie mają. Był Król, Senat, Rycerski stan, byli Hetmani, Polskim i cudzoziemskim zaciągiem spisani Ludzie, wszykach ogromnych, i jako do rady Głów mądrych po dostatku, tak i rąk do zwady, Gdyby do niej przyjść miało; nieokrzepłe siły, Któreby się emulom w kontr jeszcze stawiły; Nietrzeba przedseimowych Seimików, ni wici, Ani posłów obierać, wszystko jak po nici Kłębek się znadno snuje, wtrzech stanach, kiedy ta W Wołoszech zgormadziła się Rzeczpospolita. Zaczym sejmować tylko już potrzeba było, Jako dawno zaczęte dalej strzymać dziło, J nieco powichłane, pzez przeciwne głowy
, Jak na Seimie w Warszawie, w Tureczczyznie maią. Był Krol, Senat, Rycerski stan, byli Hetmani, Polskim y cudzoźiemskim zaciągiem spisani Ludzie, wszykach ogromnych, y iáko do rády Głow mądrych po dostatku, tak y rąk do zwady, Gdyby do niey przyiść miáło; nieokrzepłe siły, Ktoreby się emulom w kontr ieszcze stawiły; Nietrzeba przedseimowych Seimikow, ni wici, Ani posłow obierać, wszystko iák po nici Kłębek się znádno snuie, wtrzech stanach, kiedy ta W Wołoszech zgormadziła się Rzeczpospolita. Záczym seymować tylko iuż potrżeba było, Jáko dawno zaczęte daley strzymać dziło, J nieco powichłane, pzez przeciwne głowy
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 16
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
się Polacy z Moskwą nieskumali. Lecz zwłoka mierzy Szweda, mierzy Stanisława, Zesię ich ta do Polski odwłóczy wyprawa. Więc posłów informują, aby nacierali, Ani tak dobrej chwili wyśliznąc się dali, Jeśliby jakie zaszły, tym łatwiąc trudności. Ze Krassau już nad Wisłą z Szwedzkim wojskiem gości. Potęga na granicach emulów dość licha, Lud nużny, upaść gotów, gdy go wiatr popycha. Nad to, niewiele trzeba, byle w Polskę wkroczyć Albo się łączyć znami, albo na bok skoczyć Ta garstka ludzi musi, i takich niemało, Coby się do nas przenieść dziś, by można, chciało, Tym czasem, Polskę
się Polacy z Moskwą nieskumali. Lecz zwłoka mierzi Szweda, mierzi Stanisława, Zesię ich ta do Polski odwłoczy wyprawa. Więc posłow informuią, aby nacierali, Ani tak dobrey chwili wysliznąc się dali, Jeśliby iakie zaszły, tym łatwiąc trudności. Ze Krassau iuż nad Wisłą z Szwedzkim woiskiem gości. Potęga na granicach emulow dość lichá, Lud nużny, upaść gotow, gdy go wiatr popycha. Nad to, niewiele trzeba, byle w Polskę wkroczyć Albo się łączyć znami, álbo ná bok skoczyć Ta garstka ludzi musi, y takich niemało, Coby się do nas przenieść dzis, by można, chciało, Tym czasem, Polskę
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 20
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
bok skoczyć Ta garstka ludzi musi, i takich niemało, Coby się do nas przenieść dziś, by można, chciało, Tym czasem, Polskę drażnić kazą podjazdami, Najeżdzać pograniczne miasta, równo z wsiami. Szwedzi; ba i rabować, pod nocną ochroną, Raztą, drugiraz inną, wypadając stroną. By przeciwnych emulów fortelem złudzili, A za sobą w Tureckie granice zwabili, A tak wzburzyli Turków, że taką pogonią, Tych ważą się najezdzać, których oni bronią. Iprzeto, sami pierwsi pakta połomali, Więc Turkom nie należy, by je im trzymali. Lecz daleko przezorni zabiezeli temu, Munsztuk potężny dawszy w impecie płochemu Rycerstwu,
bok skoczyć Ta garstka ludzi musi, y takich niemało, Coby się do nas przenieść dzis, by można, chciało, Tym czasem, Polskę draznić kazą podiazdami, Naieżdzać pograniczne miasta, rowno z wsiami. Szwedzi; ba y rabować, pod nocną ochroną, Raztą, drugiraz inną, wypadaiąc stroną. By przeciwnych emulow fortelem złudzili, A zá sobą w Tureckie granice zwabili, A tak wzburzyli Turkow, że taką pogonią, Tych ważą się naiezdzać, ktorych oni bronią. Jprzeto, sami pierwsi pakta połomali, Więc Turkom nie należy, by ie im trzymali. Lecz daleko przezorni zabiezeli temu, Munsztuk potężny dawszy w impecie płochemu Rycerstwu,
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 21
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
sam w swojej osobie, Gdy sił afekt dodaje wieku jego dobie. Wdzięczen Pan tej ochoty, za nią podziękował; I swój afekt na rewanż jejże deklarował. Potym Hetman przodem się ruszył, a Pan z konia Przesiadł się do karety, i w zarosłe błonia Już w jachał Wołoszczyzny; gdzie w boczniej ustroni Mineliśmy emulów kilkadziesiąt koni; Którzy tam, dosyć lichej przy płotach wioszczyny, Niewiem z jakiej zalegli szałasze przyczyny. W krótce, gdy do zachodu juzsłońce zmierzało, Staneliśmy nad Prutem; a jak się przydało, Teneśmy przebywali, ci brodem mniej znanym Inni promem nie lepszym, bo prawie chrościanym, Szczęśliwie jednak tęśmy przeprawę przebyli
sam w swoiey osobie, Gdy sił affekt dodáie wieku iego dobie. Wdzięczen Pan tey ochoty, za nię podziękował; I swoy affekt ná rewanż ieyże deklárował. Potym Hetman przodem się ruszył, á Pan z konia Przesiadł się do kárety, y w zarosłe błonia Już w iachał Wołoszczyzny; gdźie w boczniey ustroni Mineliśmy emulow kilkadziesiąt koni; Ktorzy tam, dosyć lichey przy płotách wioszczyny, Niewiem z iákiey zalegli szałásze przyczyny. W krotce, gdy do záchodu iuzsłońce zmierzało, Stáneliśmy nád Prutem; á iak się przydało, Teneśmy przebywáli, ci brodem mniey znánym Inni promem nie lepszym, bo prawie chrościanym, Szczęśliwie iednák tęśmy przepráwę przebyli
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 47
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732