słusznej winy Uszło mym wałasznikom. Każdy się z nich stawił Przed sąd świecąc oczema. Jednak nie przyprawił Nikt już urżniętych bałdow!« — W tym razie z ratusza Mąż nadchodzi. Przy klockach jak niewinna dusza Siedzi pani małżonka, w niej ona pokora, Jakby się powróciła z nieba dziś czy wczora. Głowę krzywi, fałduje nos, dość skąpa w mowie, Kiedy niekiedy słówko — czwaniąc się — odpowie ł to z prośbą. Mąż się jej przypatruje srodze; Widząc, jako na cerze schodziło niebodze, Pyta jej: »Co-ć się dzieje? Widzę — ponoś chora! Niepodobnaś dziś do tej, jakaś była wczora! I
słusznej winy Uszło mym wałasznikom. Każdy sie z nich stawił Przed sąd świecąc oczema. Jednak nie przyprawił Nikt już urżniętych bałdow!« — W tym razie z ratusza Mąż nadchodzi. Przy klockach jak niewinna dusza Siedzi pani małżonka, w niej ona pokora, Jakby się powrociła z nieba dziś czy wczora. Głowę krzywi, fałduje nos, dość skąpa w mowie, Kiedy niekiedy słowko — czwaniąc się — odpowie ł to z prośbą. Mąż sie jej przypatruje srodze; Widząc, jako na cerze schodziło niebodze, Pyta jej: »Co-ć sie dzieje? Widzę — ponoś chora! Niepodobnaś dziś do tej, jakaś była wczora! I
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 32
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
Boś ty jest srodze głupia i zbyt lada jaka — A to jednak, gdyż chcesz być jak i insze taka, Sprawięć wszytko, jedno więc poczynaj statecznie, Gdy cię kto o co spyta, wymawiaj bezpiecznie. Twarz więc zawsze przymuskaj, a mydła barskiego Używaj, jeżeli chcesz lica być pięknego. Letnik za sobą fałduj, stąpaj drobniusieńko, Oczy miej jak(by) wryte, moja Anusienko. Twarz sobie prosto trzymaj, rzadko się oglądaj, A przecię, jeżeli chcesz, z oka prędko wglądaj. Kiedy kogo obaczysz, pomni się ukłonić, Abo się i tą ręką dla śmiechu zasłonić, Na której masz pierścionek, aby też widziano
Boś ty jest srodze głupia i zbyt leda jaka — A to jednak, gdyż chcesz być jak i insze taka, Sprawięć wszytko, jedno więc poczynaj statecznie, Gdy cię kto o co spyta, wymawiaj bezpiecznie. Twarz więc zawsze przymuskaj, a mydła barskiego Używaj, jeżeli chcesz lica być pięknego. Letnik za sobą fałduj, stąpaj drobniusieńko, Oczy miej jak(by) wryte, moja Anusienko. Twarz sobie prosto trzymaj, rzadko sie oglądaj, A przecię, jeżeli chcesz, z oka prędko wglądaj. Kiedy kogo obaczysz, pomni się ukłonić, Abo się i tą ręką dla śmiechu zasłonić, Na której masz pierścionek, aby też widziano
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 154
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950