szczęścia. Tego opisać, innego zelżyć w oczy, i zmartwić niewinnego napaścią, grubiaństwem, a rozumieć że te Pasje, języka wolności acz przeciwko miłości bliźniego jawnym są wykroczeniem, naturalnie i jak potrzeba zgodzić się mogą z Religią, jest to czynić wzgardę, pośmiech, i zgorszenie ludziom niewiernym z Religii. Niechaj tak sądzą Fanatycy, ludzie nikczemni i podli w swojej pretendowanej Religii; my szczerzy Katolicy, Synowie prawi Kościoła naszego, o doskonałą starający się Religią, słuchajmy Jakoba Świętego Apostoła: Si quis putat se Religiosum esse, non refrenans linguam suam, sed seducens cor suum, huius va- Iac. Cap. I NA ŚWIĘTO
na est Religio.
szczęścia. Tego opisać, innego zelżyć w oczy, y zmartwić niewinnego napaścią, grubiaństwem, a rozumieć że te Passye, ięzyka wolności acz przeciwko miłości bliźniego iawnym są wykroczeniem, naturalnie y iak potrzeba zgodzić się mogą z Religią, iest to czynić wzgardę, pośmiech, y zgorszenie ludziom niewiernym z Religii. Niechay tak sądzą Fanatycy, ludzie nikczemni y podli w swoiey pretendowaney Religii; my szczerzy Katolicy, Synowie prawi Kościoła naszego, o doskonałą staraiący się Religią, słuchaymy Iakoba Swiętego Apostoła: Si quis putat se Religiosum esse, non refrenans linguam suam, sed seducens cor suum, huius va- Iac. Cap. I NA SWIĘTO
na est Religio.
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 45
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, zaraz mi je ułacniasz. Ale cóż rzeczesz na to, kiedy listów do przyjaciół przez publiczne poczty pisać podufale nie można, bo je zaraz odpieczętują, przeczytają, i chowają; rozmówić się bezpiecznie z sąsiadem; wydać książki według prawdy i rozumienia dobrego, zaraz ją tłumaczą przeciwnie, czernią, i Pisarza tego za nierozumnego fanatyka osądzą, który nic więcej nie pisze, tylko prawdę.
Przyjaciel. Dobrej nadziei jestem, że się mi poddasz; na ostatek, kiedy już mi zwycięstwo przyznawasz, którego nie dla tego pragnę żebym miał stąd chwałę odnosić, ale żebym cię szczyrze poratował, i podźwignął w niepotrzebnych żalach i rozpaczy; a to
, zaraz mi ie ułacniasz. Ale coż rzeczesz na to, kiedy listow do przyiacioł przez publiczne poczty pisać podufale nie można, bo ie zaraz odpieczętuią, przeczytaią, i chowaią; rozmowić się bespiecznie z sąsiadem; wydać książki według prawdy i rozumienia dobrego, zaraz ią tłumaczą przeciwnie, czernią, i Pisarza tego za nierozumnego fanatyka osądzą, który nic więcey nie pisze, tylko prawdę.
Przyiaciel. Dobrey nadziei iestem, że się mi poddasz; na ostatek, kiedy iuż mi zwycięstwo przyznawasz, którego nie dla tego pragnę żebym miał ztąd chwałę odnosić, ale żebym cię szczyrze poratował, i podźwignął w niepotrzebnych żalach i rozpaczy; á to
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 237
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769