S. Adalberto. A jeszcze dawniej Artemiusza opiekuna syna Cesarskiego Teodozjusza (Inni mają go za Cesarza Zachodniego) Córkę uczynił niewinną panienkę brzemienną, brzuch jej rozdymając; ale Z. Apollinara siostra jej dotknięciem ją u zdrowiła, czarta i żywot rozpędziła Symeon Metaphrastes Miewają czarownice swoje też bankiety, ale obłudne, zmyślone, na pozór fantastyczne, które czart jako swoim kooperatorkom, i dworkom sprawuje, ato z ścierwa z ekskrementów końskich, bez chleba: respektując Naś: Sakrament pod osobami Chleba zostający; i bez soli, iż ta bywa benedykowana, i do święconej wody zażywana. Czarownicy mogą komu godność sporządzić, pomocą czarta, jako Teofilowi, iż na
S. Adalberto. A ieszcze dawniey Artemiusza opiekuna syna Cesarskiego Teodozyusza (Inni maią go za Cesarza Zachodniego) Corkę uczynił niewinną panienkę brzemienną, brzuch iey rozdymaiąc; ale S. Apollinara siostrá iey dotknięciem ią u zdrowiła, czarta y żywot rozpędziła Symeon Metaphrastes Miewaią czarownice swoie też bankiety, ale obłudne, zmyślone, na pozor fantastyczne, ktore czart iako swoim kooperatorkom, y dworkom sprawuie, áto z scierwa z exkrementow końskich, bez chleba: respektuiąc Naś: Sakrament pod osobami Chleba zostaiący; y bez soli, iż ta bywa benedykowana, y do swięconey wody zażywana. Czárownicy mogą komu godność sporządzić, pomocą czarta, iáko Teofilowi, iż na
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 240
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
znaczniejsze nad inne Miasta w Albanii, uforyfikowane i Cytadellą zmocnione, i ma swego Biskupa. R. 1378. Turcy je odebrali. Zaszczycone w dawnej Chalcedonii Konsylium IV. Chalcedońskim R. 451. złożonym za Leona Papieża przeciwko Eutychesowi Bluźniercy przyznającemu tylko jednę naturę Boską w Chrystusie Panu, nie przyjmując drugiej natury, tylko Ciało fantastyczne, Kanony tego Konsylium wolno czytać w Dziejach Kościelnych, było na nim Biskupów 632. Prezydowali zaś Legaci Papiescy. ANGUORY zwane u dawnych Ancyra Miasto czyli Cangary nad Sangardem przed tym było Metropolitańskie, teraz na Sandziak erygowane, handluje najwięcej Kamlotami, których tam wiele fabrykują, wsławione bataliami Pompejusza pierwszą, gdzie zbił Mitrydatesa Króla
znácznieysze nád inne Miástá w Albánii, uforyfikowáne y Cyttádellą zmocnione, y ma swego Biskupá. R. 1378. Turcy ie odebráli. Zászczycone w dáwney Chálcedonii Concilium IV. Chálcedońskim R. 451. złożonym zá Leoná Papieżá przeciwko Eutychesowi Bluźniercy przyznáiącemu tylko iednę náturę Boską w Chrystusie Pánu, nie przyimuiąc drugiey nátury, tylko Ciáło fantástyczne, Kánony tego Concilium wolno czytáć w Dzieiách Koscielnych, było ná nim Biskupow 632. Prezydowáli záś Legáci Papiescy. ANGUORI zwáne u dáwnych Ancyra Miásto czyli Cangari nád Sangardem przed tym było Metropolitáńskie, teraz ná Sandziák erygowáne, hándluie naywięcey Kámlotámi, ktorych tám wiele fabrykuią, wsłáwione bátáliámi Pompeiuszá pierwszą, gdzie zbił Mitrydátesá Krolá
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 560
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
, że zaczęło świtać, Gotów na podroż, skrzydła muszcząc trzepie, Dziś mi się z piękną Rożą trzeba witać, Zaspałem smaczno w chłodnym Grotty sklepie, Dobrześ ADOLFIE uczynił, żeś zbudził, Sen by mnie dłuższym był lenistwem łudził. Wiedz że też i Ja mam swoje amory Zbyt delikatne, zrzędne, fantastyczne, Skoro noc ciemność zapakuje w wory, Wstawam, i chłodzę to stworzenie śliczne, Jakże uchybię, nad powinność czasu, Kilka dni zbyć się nie mogę grymasu. Tak nas obydwóch miłość ma na smyczy, W równe kochanków zaprzęgła niewole, Ciebie Bogini w cierpliwości ćwiczy, Mnie moja Roża częstokroć ukole, Jednak nas
, że záczeło świtać, Gotow ná podroż, skrzydła muszcząc trzepie, Dziś mi się z piękną Rożą trzeba witać, Záspałem smaczno w chłodnym Grotty sklepie, Dobrześ ADOLFIE uczynił, żeś zbudził, Sen by mnie dłuższym był lenistwem łudził. Wiedz że też y Ja mam swoie amory Zbyt delikatne, zrzędne, fantastyczne, Skoro noc ćiemność zápakuie w wory, Wstáwam, y chłodzę to stworzenie śliczne, Jákże uchybię, nád powinność czásu, Kilka dni zbyć się nie mogę grymasu. Ták nas obudwoch miłość ma ná smyczy, W rowne kochankow záprzęgła niewole, Ciebie Bogini w ćierpliwosci ćwiczy, Mnie moia Roża częstokroć ukole, Jednak nas
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 28
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Czemu trzeźwio i czysto żyjący sa mędrszemi? Najdują się i opacznie żyjący na czas mądre, ale byliby mędrszemi gdyby żywot odmienili. a to w nich pochodzi iż natura mocna przychodzi do siebie i fantazyje albo obazy stawia tak doskonałe, jakich potrzebuje dusza rozumna. 48. Czemu w niektórych rozsądek nie doskonały? Bo fantastyczne obrazy lubo nie sa tak złe aby ich dusza rozumna użyć nie mogła, są jednak takie że ich dobrze nie użyje. 49. Czemu w zachwyceniu człowiek nic nie czuje ani widzi? Mają niektórzy jakieś przyrodzone zachwycenia, a te się w ten sposób dzieją, zmysły i fantazyje niejakoś zasypiają a tyło rozum i wola czuje
Czemu trzeźwio y czysto żyiący sa mędrszemi? Nayduią się y opácznie żyiący ná czás mądre, ále byliby mędrszemi gdyby żywot odmienili. á to w nich pochodźi iż náturá mocna przychodźi do śiebie y fántázyie álbo obazy stawia ták doskonáłe, iákich potrzebuie duszá rozumna. 48. Czemu w niektorych rozsądek nie doskonáły? Bo fántástyczne obrázy lubo nie sa ták złe áby ich duszá rozumna użyć nie mogłá, są iednák tákie że ich dobrze nie użyie. 49. Czemu w záchwyceniu człowiek nic nie czuie áni widźi? Máią niektorzy iákieś przyrodzone záchwycęnia, á te się w ten sposob dźieią, zmysły y fántázyie nieiákoś zásypiáią á tyło rozum y wola czuie
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 125
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
sa tak złe aby ich dusza rozumna użyć nie mogła, są jednak takie że ich dobrze nie użyje. 49. Czemu w zachwyceniu człowiek nic nie czuje ani widzi? Mają niektórzy jakieś przyrodzone zachwycenia, a te się w ten sposób dzieją, zmysły i fantazyje niejakoś zasypiają a tyło rozum i wola czuje i krom obrazów fantastycznych sprawy swoje czynią, co się też trafia tym którzy się w kontemplacyj głębokiej zanurzają. 50. Czemu bestie stare zdadzą się być mędrsze niż młode? Mają bestie pamięć tych rzeczy które im się trafiły, i z tą pamięcią bojaźń albo żądanie onej rzeczy, i tak czego się nie bały, doznawszy, boją się,
sa ták złe áby ich duszá rozumna użyć nie mogłá, są iednák tákie że ich dobrze nie użyie. 49. Czemu w záchwyceniu człowiek nic nie czuie áni widźi? Máią niektorzy iákieś przyrodzone záchwycęnia, á te się w ten sposob dźieią, zmysły y fántázyie nieiákoś zásypiáią á tyło rozum y wola czuie y krom obrázow fántástycznych spráwy swoie czynią, co się też trafia tym ktorzy się w kontemplácyi głębokiey zánurzáią. 50. Czemu bestyie stáre zdádzą się bydź mędrsze niż młode? Máią bestyie pámięć tych rzeczy ktore im się tráfiły, y z tą pámięćią boiaźń álbo żądánie oney rzeczy, y ták czego się nie báły, doznawszy, boią sie,
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 125
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
duchy, a one turbują obrazy na fantazyj, które gdy są najspokojniejsze nalepiej je przenikamy. a gdy się trafi że kto może długo oddech zatrzymać, w takie przez skorę powietrze wchodzi. 79. Czemu mający jaką namiętność, gniew, miłość, etc. źle o rzeczach dyskurują? Bo namiętności wielkie swemi dymami turbują obrazy fantastyczne, za któremi idąc rozum zle o rzeczach sądzi, tak kto ma o kim podejrzenie, namniejsza racjika z której by się wolnym będąc od namiętności, śmiał; zda się dowodem nieprzełomionym. a często takich, nie rozum, bo fantazyje dla niego niedoskonałe, ale sama imaginacja jako bestie rządzi. w co padają ci którzy
duchy, á one turbuią obrázy ná fántázyi, ktore gdy są nayspokoynieysze nalepiey ie przenikamy. á gdy się tráfi że kto może długo oddech zátrzymáć, w tákie przez skorę powietrze wchodźi. 79. Czemu máiący iáką namiętnośc, gniew, miłość, etc. źle o rzeczách diskuruią? Bo namiętnośći wielkie swemi dymámi turbuią obrázy fántástyczne, zá ktoremi idąc rozum zle o rzeczách sądzi, ták kto ma o kim podeyrzenie, namnieysza racyiká z ktorey by się wolnym będąc od namiętnośći, śmiał; zda się dowodem nieprzełomionym. á często tákich, nie rozum, bo fántázyie dla niego niedoskonáłe, ále sámá imáginácyia iáko bestyie rządzi. w co padáią ći ktorzy
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 131
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
Słonecznik (acz rozumiem/ że się niektórym foremna zdać będzie/ iż w koniu ta choroba najdowana jest/ jako w człowieku/ ale od mądrych lekarzów łacno się wywiedzieć/ iż wszelakie niemocy na ludzie przypadające koniom też są pospolite) ani kordiaczny/ nie lękliwy/ gdyż i to defekt wielki/ nie melancholiczny/ nie fantastyczny/ nie uporny. Potym zaś i wad zwierzchnich upatruj tak przyrodzonych/ jako też i przypadkowych/ aby nie był różnych oczu/ abo żeby żadnej białości w oczu nie miał/ nie ochwacony/ nie dychawiczny/ nie łykawy/ wąsatem nie zarażony/ od kamienia wolny/ nie nosaty/ bez opojów tak na koleniech jako i
Słonecznik (ácz rozumiem/ że się niektorym foremna zdáć będźie/ iż w koniu tá chorobá naydowána iest/ iáko w człowieku/ ále od mądrych lekárzow łácno się wywiedźieć/ iż wszelákie niemocy ná ludźie przypadáiące koniom też są pospolite) áni kordyáczny/ nie lękliwy/ gdyż y to defekt wielki/ nie meláncholiczny/ nie fántástyczny/ nie vporny. Potym záś y wad zwierzchnich vpátruy ták przyrodzonych/ iáko też y przypadkowych/ áby nie był rożnych oczu/ ábo żeby żadney białośći w oczu nie miał/ nie ochwacony/ nie dycháwiczny/ nie łykáwy/ wąsátem nie záráżony/ od kámieniá wolny/ nie nosáty/ bez opoiow ták ná koleniech iáko y
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Cij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603