Burku.
Nikczemna Młodzi Taklić to uchodzi? Co krwawym potem Ojcowie zbierają Synowie gnuśni marnie utracają Kto źnich dziś tak szczodry? Ojcowskiemi dobry PIęknie szafuje zakochawszy cnotę/ Ze swym zaciągnie kosztem jezndą Rotę. Kto dziś wieś zastawił? Żeby poczet stawił? Ujęty sławy pragnieniem Młodzieniec/ Biegł zochotnikiem aże pod Kamieniec. Woli się fantować/ Włości rozmarnować. Tak mniema/ sławy ze dostać przy stole Jak triumfować w zwalczonym Stambole. Woli odzian Lamą Z grzeczną w tąńcu Damą. Podkowką krzesać pawiment Ciosany/ Niżli się w polu podkać z Bissurmany. Powdziewawszy Burki/ Kędy Miejskie Curki. Co gładsze z okna/ patrzają wieczorem/ Jak się tym piszą na
Burku.
Nikczemna Młodźi Táklić to vchodźi? Co krwáwym potem Oycowie zbieráią Synowie gnuśni márnie vtracáią Kto źnich dźiś ták szczodry? Oycowskiemi dobry PIęknie száfuie zákocháwszy cnotę/ Ze swym záćiągnie kosztem iezndą Rotę. Kto dźiś wieś zástáwił? Zeby poczet stáwił? Vięty sławy prágnieniem Młodźieniec/ Biegł zochotnikiem áże pod Kámięniec. Woli się fántowáć/ Włośći rozmárnowáć. Ták mniema/ sławy ze dostáć przy stole Iák tryumphowáć w zwalczonym Stámbole. Woli odźiąn Lámą Z grzeczną w tąńcu Dámą. Podkowką krzesáć páwiment Ciosány/ Niżli się w polu podkáć z Bissurmány. Powdźiewawszy Burki/ Kędy Mieyskie Curki. Co głádsze z okná/ pátrzáią wieczorem/ Iák się tym piszą ná
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 214
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
zwykłymi ślady, Nigdyby me kochanie nie weszło w przykłady. Teraz łubom na rzeczy trochę przytrzymany, Nie dbam, kiedy odbieram żołd zahorowany. Za co tobie, bogini, oddam na ofiarę Równą śniegu jałowkę i gołębiąt parę. Tobie zaś, piękna damo, co u siebie czuję Najdroższego, me serce, na wiekić fantuję. 773. Hiszpańska rodomontada.
Hiszpan wspaniały chcąc boje marsowe W lube zamienić łowy kupidowe, Poty swym chęciom nie założył tamy, Aż się jął kochać jednej pięknej damy, Którą też sądził z postępku każdego Godną być prawie panem serca swego. A chcąc jej zapał swój wynurzyć srogi Idzie, ale niż przestąpi jej progi,
zwykłymi ślady, Nigdyby me kochanie nie weszło w przykłady. Teraz łubom na rzeczy trochę przytrzymany, Nie dbam, kiedy odbieram żołd zahorowany. Za co tobie, bogini, oddam na ofiarę Rowną śniegu jałowkę i gołębiąt parę. Tobie zaś, piękna damo, co u siebie czuję Najdroższego, me serce, na wiekić fantuję. 773. Hiszpańska rodomontada.
Hiszpan wspaniały chcąc boje marsowe W lube zamienić łowy kupidowe, Poty swym chęciom nie założył tamy, Aż się jął kochać jednej pięknej damy, Ktorą też sądził z postępku każdego Godną być prawie panem serca swego. A chcąc jej zapał swoj wynurzyć srogi Idzie, ale niż przestąpi jej progi,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 264
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
wielkości i długości swojej/ żadną miarą niemogła być przewieziona. Zaś tych dwóch gdy żaden nieumiał postawić/ dali Wenetowie wywołać/ i ogłosić wszędzie/ gdzieby się Mistrz znalazł/ coby je postawił/ temu obiecowali wszelaką wolność/ jaką sobie sam upodoba. I tak przyszedł jeden Lombarczyk/ szyje i zdrowie swoje fantując/ że je postawi/ tylko żeby mu należyty do tego/ tak wiele dodano materyjej/ jakoż dokażał. A wnagrode nic więcej nieżądając/ tylko żeby od tego czasu każdemu z Miasta/ wolno było Kostki grać/ między temi dwoma Columnami/ a nigdzie na inszym miejscu w Mieście/ a żeby mu dożywotnie/
wielkośći y długośći swoiey/ zadną miárą niemogłá bydź przewieźiona. Záś tych dwuch gdy żaden nieumiał postáwić/ dáli Wenetowie wywołáć/ y ogłośić wszędźie/ gdźieby się Mistrz ználazł/ coby ie postawił/ temu obiecowáli wszeláką wolność/ iáką sobie sam vpodoba. I ták przyszedł ieden Lombárczyk/ szyie i zdrowie swoie fántuiąc/ że ie postáwi/ tylko żeby mu należyty do tego/ ták wiele dodano máteryiey/ iákoż dokáżał. A wnagrode nic więcy nieżądáiąc/ tylko żeby od tego czásu każdemu z Miástá/ wolno było Kostki gráć/ między temi dwomá Columnámi/ á nigdźie ná inszym mieyscu w Mieśćie/ á żeby mu dożywotnie/
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 18
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
przewłocznej i niezgodnej zwady. Boć u nas sejmy wolne to tylko sprawują, Że się na nich nawadzą i nabankietują, Trawią czas niepotrzebnie, koszta próżne łożą, Gadają, a nie radzą, a jeno się drożą. Jedni zysku szukają, wyższego honoru, Drudzy pompy kształtują swojego humoru, Marnie tracą pieniądze, fortunę fantują, A gdzie chwały szukają, śmiech z siebie znajdują. Król z Szwedem wojnę zaczął, nie wszystkich się radzi — Jeśli dobrze i słusznie, cóż komu w tym wadzi! Za złe nie ma swojemu żaden faktorowi, Że co przez się ku jego sprawi pożytkowi; Ani swego patrona o to nie winuje, Że bez
przewłocznej i niezgodnej zwady. Boć u nas sejmy wolne to tylko sprawują, Że się na nich nawadzą i nabankietują, Trawią czas niepotrzebnie, koszta próżne łożą, Gadają, a nie radzą, a jeno się drożą. Jedni zysku szukają, wyższego honoru, Drudzy pompy kształtują swojego humoru, Marnie tracą pieniądze, fortunę fantują, A gdzie chwały szukają, śmiech z siebie znajdują. Król z Szwedem wojnę zaczął, nie wszystkich się radzi — Jeśli dobrze i słusznie, cóż komu w tym wadzi! Za złe nie ma swojemu żaden faktorowi, Że co przez się ku jego sprawi pożytkowi; Ani swego patrona o to nie winuje, Że bez
Skrót tekstu: WojPeroraBar_II
Strona: 789
Tytuł:
Perora kwietnioniedzielna dla synów koronnych napisana ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1703
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1703
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. Żebyś wynalazł, jakiekolwiek knieje, Któż ci byś je mógł mieć, doda nadzieje? Kto nieznajomym choćby ich ujrzeli, Włok, morgów, łanów, i pola udzieli? Inszą mieć miłość, w którąkolwiek stronę, Zawiniesz, inszą musisz mieć Dydonę; I którą, żebyś o szukał z narowu, Fantować wiarę, i poczciwość znowu? Kiedyż to będzie? i co lat upłynie? Nim ujrzysz miasto równe Kartaginie? I na ostatnie w nowych zamkach stropy Wszedszy, obaczysz wsi twoje, i chłopy. Ale dajmy to; żeć się wszystko nada, Ze twych zamysłów nie zrazi osada,; Skąd weźmiesz żonę?
. Zebyś wynálazł, iákiekolwiek knieie, Ktoż ći byś ie mogł mieć, doda nádźieie? Kto nieznáiomym choćby ich uyrzeli, Włok, morgow, łánow, y polá udźieli? Inszą mieć miłość, w ktorąkolwiek stronę, Záwiniesz, inszą musisz mieć Didonę; Y ktorą, żebyś o szukał z nárowu, Fántowáć wiárę, y poczćiwość znowu? Kiedyż to będźie? y co lat upłynie? Nim uyrzysz miásto rowne Kártáginie? Y ná ostátnie w nowych zamkách stropy Wszedszy, obaczysz wśi twoie, y chłopy. Ale daymy to; żeć się wszystko náda, Ze twych zamysłow nie zráźi osáda,; Zkąd weźmiesz żonę?
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 85
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
często choruje, Na doktory i leki niemało spenduje, Barziej cudzych niż swoich rzeczy rad pilnuje, I około nich chodząc własnych zaniedbuje, Choć mu czego nie pilno, przecię rad kupuje, Przychodu i rozchodu z sobą nie rachuje, W długi się rad zaciąga i od nich płatuje, I na ciężkie u żydów lichwy się fantuje, Wadzi z ludźmi a zatym i basarynkuje, I z nierównymi sobie sam w szranki wstępuje, Na poddanych swych ciężki i przez to ich psuje, A kiedy podupadną, nierad ich ratuje, Nowych się coraz handlów niepewnych ujmuje, A w nich miasto zarobku na każdym szwankuje, Na wielu i odległych miejsc gospodaruje, Zaczym
często choruje, Na doktory i leki niemało spenduje, Barziej cudzych niż swoich rzeczy rad pilnuje, I około nich chodząc własnych zaniedbuje, Choć mu czego nie pilno, przecię rad kupuje, Przychodu i rozchodu z sobą nie rachuje, W długi się rad zaciąga i od nich płatuje, I na ciężkie u żydow lichwy się fantuje, Wadzi z ludźmi a zatym i basarynkuje, I z nierownymi sobie sam w szranki wstępuje, Na poddanych swych ciężki i przez to ich psuje, A kiedy podupadną, nierad ich ratuje, Nowych się coraz handlow niepewnych ujmuje, A w nich miasto zarobku na każdym szwankuje, Na wielu i odległych miejsc gospodaruje, Zaczym
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 59
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
winą dziesięciu złotych, albo sto plag kary przestępnemu i przeciwko temu zakazaniu czyniącemu, nakazujemy bez wszelkiej folgi i umniejszenia naznaczonych win i kary.
25. Niemałą i stąd przełozeni konwentu pomienionego turbacją mają i różne od różnych, tak duchownych jako i swieckich, molestie codziennie ponoszą, ze poddani nasi u obcych zapozyczają się, abo fantują, skąd w długi nieznosne zachodzą, tak ze się uiscic nie mogą. Postanawiamy tedy i mieć chcemy, iż jeśliby się który z poddanych naszych u kogokolwiek z postronnych abo obcych zapozyczył i zadłuzył bez wiadomości i dokładu rzetelnego przełożonego klasztornego, tym samym ani konwent ani przełożony o tym wiedzieć nie będzie powinien i turbowany o
winą dziesięciu złotych, albo sto plag kary przestępnemu y przeciwko temu zakazaniu czyniącemu, nakazuiemy bez wszelkiey folgi y umnieyszenia naznaczonych win y kary.
25. Niemałą y ztąd przełozeni konwentu pomienionego turbacyą maią y rozne od roznych, tak duchownych iako y swieckich, molestie codziennie ponoszą, ze poddani nasi u obcych zapozyczaią się, abo fantuią, skąd w długi nieznosne zachodzą, tak ze się uiscic nie mogą. Postanawiamy tedy y miec chcemy, yz iesliby się ktory z poddanych naszych u kogokolwiek z postronnych abo obcych zapozyczył y zadłuzył bez wiadomosci y dokładu rzetelnego przełozonego klasztornego, tym samym ani konwent ani przełozony o tym wiedziec nie będzie powinien y turbowany o
Skrót tekstu: SprawyCzerUl
Strona: 401
Tytuł:
Sprawy sądowe poddanych klasztoru OO. Karmelitów w Czernej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Czerna
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1663 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1663
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921