ten, który Joanni Damasceno, gdy coś przeciwko Cesarzowi et pro Beata Virgine Maria napisał był, rękę uciętą przywrócił.
Tego dnia stamtąd jadąc, że nam pogoda służyła, objechaliśmy część miasta, uważając magnitudinem et pulchritudinem tego. Wielkości jest srodze wielkiej, ex hoc colligere debemus, iż samych kościołów pod trzysta rachują, far sześdziesiat i dwie, mostów kamiennych plus minus 700. Miedzy niemi jest jeden, Rialto się nazywa, mają go pro miraculo orbis z tych przyczyn, iż jeno unum arcum habet, a jest tantae magnitudinis, iż dwadzieścia kilka kromów murowanych na nim się mieszczą; sam most wszytek z kamienia rzniętego.
Po południu jechaliśmy
ten, który Joanni Damasceno, gdy coś przeciwko Cesarzowi et pro Beata Virgine Maria napisał był, rękę uciętą przywrócił.
Tego dnia stamtąd jadąc, że nam pogoda służyła, objechaliśmy część miasta, uważając magnitudinem et pulchritudinem tego. Wielkości jest srodze wielkiej, ex hoc colligere debemus, iż samych kościołów pod trzysta rachują, far sześdziesiat i dwie, mostów kamiennych plus minus 700. Miedzy niemi jest jeden, Rialto się nazywa, mają go pro miraculo orbis z tych przyczyn, iż jeno unum arcum habet, a jest tantae magnitudinis, iż dwadzieścia kilka kromów murowanych na nim się mieszczą; sam most wszytek z kamienia rzniętego.
Po południu jechaliśmy
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 158
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
widziany, śmierć wyznaczył czyją z Familiantów. W Domu Klenowskich w tymże Królestwie, ile razy widzą Damę żałobną przez okną zazierającą, na śmierć się gotują, albo też jeźli w ich Parochialnym Kościele, w Zamku Polina, podczas Mszy Świętej świeca dobrowolnie zgaśnie. Familia też Czeska Sternbergów gdy widzi świecę zapaloną w swej Farże w nocy na ścianie prawej, mają za omen że Mężczyzna, jeśli na lewej, że bia- Srebrniki znalezione, czy są to Główki Z. Jana?
łogłowa umrze. W Familii Koławrat, w Klasztorże Rozów, ile razy u OO. Augustyanów kamień grobowy poci się, śmierć Familianta znaczy: dlatego mając o
widziany, smierć wyznaczył czyią z Familiantow. W Domu Klenowskich w tymże Krolestwie, ile razy widzą Damę żałobną przez okną zazieraiącą, na smierć się gotuią, albo też ieźli w ich Parochialnym Kościele, w Zamku Polina, podcżas Mszy Swiętey swieca dobrowolnie zgaśnie. Familia też Cżeska Sternbergow gdy widzi swiecę zapaloną w swey Farże w nocy na scianie prawey, maią za omen że Męsczyzna, iezli na lewey, że bia- Srebrniki znalezione, cży są to Głowki S. Iana?
łogłowa umrze. W Familii Koławrat, w Klasztorże Rozow, ile razy u OO. Augustyanow kamień grobowy poci się, smierć Familianta znaczy: dlatego maiąc o
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 46
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Sycylii i Neapolu. Męże i białogłowy zdawna z orężem chodzą tu sypiać do Austeryj, alias z dardą. W Kramach taksa postanowiona na wszystko, inaczej przedawać się nie godzi. To rzecz chwalebna, żeby pół dnia nie strawić, targując co w Kramie, jak u nas w Polsce. Tu jest Farus, albo Far Mesyński, alias kanał łączący morza Medyterran z Adriatyckim, między Kalabrią i Sycylią, gdzie zostatniego Miasta Włoskiego Reginu vulgo Reggio do Mesyny Miasta jest krótka żegluga, ale niebezpieczna, bo tam fluxus, et refluxus, Scylla skała rozbijająca, i Charybdys zakręt, albo otchłań morska pożerająca okręty, gdy trafią na czas tego fluksu
Sycylii y Neapolu. Męże y biáłogłowy zdawna z orężem chodzą tu sypiać do Austeryi, alias z dardą. W Kramach taxá postanowiona na wszystko, inaczey przedawać się nie godzi. To rzecz chwalebna, żeby puł dnia nie strawić, targuiąc co w Kramie, iak u nas w Polszcze. Tu iest Pharus, albo Far Messyński, alias kánał łączący morza Mediterran z Adryatyckim, między Kalabryą y Sycylią, gdzie zostátniego Miasta Włoskiego Reginu vulgo Reggio do Messyny Miasta iest krotka żegluga, ale niebespieczna, bo tam fluxus, et refluxus, Scylla skáła rozbiiaiąca, y Charybdis zakręt, albo otchłań morska pożeraiącá okręty, gdy trafią na czas tego fluxu
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 230
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Będąc i w ludzie możny, i w złoto bogaty. Dwaj mu synowie w domu dorośli kwitnęli: Idas i Linces, a ci zmówione już mieli Za się dwie siostrze, córy Lewcyppa starego. Szczęśliwy by był ociec sam doczekał tego, Ażby było wesele doszło i ślub święty, Ale pierwej pod ziemię śmiercią Afar wzięty, Nim w domu swym niewiestki nadobne oglądał, Chociaj tego od bogów uprzejmie pożądał. Lecz zwłoka w ożenieniach zawsze szkodna była, Tej pogrzeb i żałoba znowu przyczyniła. A co starca, póki żył, wszyscy szanowali, Gdy szczedł, na młode syny mniej się oglądali. Więc szepty stąd i zowąd przyszły rozmaite,
Będąc i w ludzie możny, i w złoto bogaty. Dwaj mu synowie w domu dorośli kwitnęli: Idas i Linces, a ci zmówione już mieli Za się dwie siestrze, córy Lewcyppa starego. Szczęśliwy by był ociec sam doczekał tego, Ażby było wesele doszło i ślub święty, Ale pierwej pod ziemię śmiercią Afar wzięty, Nim w domu swym niewiestki nadobne oglądał, Chociaj tego od bogów uprzejmie pożądał. Lecz zwłoka w ożenieniach zawsze szkodna była, Tej pogrzeb i żałoba znowu przyczyniła. A co starca, póki żył, wszyscy szanowali, Gdy szczedł, na młode syny mniej się oglądali. Więc szepty stąd i zowąd przyszły rozmaite,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 50
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
. A gdy rodziła/ wytknęło rękę jedno dziecię, którą ująwszy baba/ uwiązała u ręki nić czerwoną/ mówiąc/ Ten pierwej wynidzie. 29. I stało się/ gdy zasię wciągnęło rękę swoję/ Oto wyszedł brat jego: i rzekła. Czemuś przerwał? na tobie niech będzie rozerwanie/ i nazwała imię jego Fareś. 30. A potym wyszedł brat jego/ na którego ręce była nić czerwona/ i nazwała imię jego Zera. Rozdział XXXIX. Józef kupiony w Egipcie od Faraonowego dworzanina, 4. łaskę ma u niego, 8. ale od żony jego spotwarzony, 10. do więzienia dany jest 21. gdzie też u
. A gdy rodźiłá/ wytknęło rękę jedno dźiećię, ktorą ująwszy bábá/ uwiązáłá u ręki nić czerwoną/ mowiąc/ Ten pierwey wynidźie. 29. Y stáło śię/ gdy záśię wćiągnęło rękę swoję/ Oto wyszedł brát jego: y rzekłá. Czemuś przerwał? ná tobie niech będźie rozerwánie/ y názwáłá imię jego Fáreś. 30. A potym wyszedł brát jego/ ná ktorego ręce byłá nić czerwona/ y názwáłá imię jego Zerá. ROZDZIAL XXXIX. Iozef kupiony w Egipćie od Fáráonowego dworzániná, 4. łáskę ma u niego, 8. ále od żony jego zpotwarzony, 10. do więźienia dány iest 21. gdźie też u
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 41.
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
serc nieużytych zaraz pociągnęła/ I sobie schołdowała/ z czego piękna Dama Jako w sobie na stronie cieszyła się sama/ Kto wymówi: i jako mimo inszych siła/ Milsza jej ta jedyna krotofila była. Punkt I. Nadobnej Paskwaliny,
Miała w tym to Pałacu roboty misternej Pokoj jeden podobny do Gdańskiej Laterny/ Abo Faru jakiego/ na Rynek wydany/ Gdzie zwykła się ubierać/ i wzrok paść kochany Przez okna kryształowe/ cokolwiek się w Mieście Działo i po ulicach. Tak że żadne zejście/ Żadne takie nie były Festy pospolite/ Które przed jej miałyby okiem być ukryte/ Zaczym wszytko widziała sama niewidziana. Czasu tedy jednego/ gdy
serc nieużytych záraz pociągnęłá/ Y sobie schołdowáłá/ z czego piękna Dámá Iáko w sobie ná stronie cieszyłá się sámá/ Kto wymowi: y iáko mimo inszych siłá/ Milsza iey tá iedyna krotofilá byłá. Punkt I. Nadobney Pasqualiny,
Miáłá w tym to Páłácu roboty misterney Pokoy ieden podobny do Gdáńskiey Láterny/ Abo Fáru iákiego/ ná Rynek wydány/ Gdzie zwykłá się vbierać/ y wzrok páść kochány Przez okná krzyształowe/ cokolwiek się w Mieście Działo y po vlicách. Ták że żadne zeście/ Zádne tákie nie były Festy pospolite/ Ktore przed iey miáłyby okiem bydź vkryte/ Záczym wszytko widziáłá sámá niewidziána. Czásu tedy iednego/ gdy
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 10
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
są strzały, słońce lice ulubione, Chęć ogień, to oręże, którym gwoli tobie Miłość roztapia, czyni blask, rany zadawa
Głos anielski i słowa wdzięcznością natchnione: Zaczem, nędzny, ratunku nie mogę dać sobie. Przed Laurą szumem letnim żywot mój ustawa. SONET 85 Pace non trovo, e non o da far guerra
Pokoju mieć nie mogę, wojska nie szykuję, Bojaźń, otuchę, ogień, lód widzę u siebie I czołgam się po ziemi, i latam po niebie: Cały świat zagarnąwszy, nic nie obejmuję.
Temu, co mię ni trzyma, ni puszcza, hołduję. Anim związan od niego, ani rozwiązany;
są strzały, słońce lice ulubione, Chęć ogień, to oręże, którym gwoli tobie Miłość roztapia, czyni blask, rany zadawa
Głos anielski i słowa wdzięcznością natchnione: Zaczem, nędzny, ratunku nie mogę dać sobie. Przed Laurą szumem letnim żywot mój ustawa. SONET 85 Pace non trovo, e non ó da far guerra
Pokoju mieć nie mogę, wojska nie szykuję, Bojaźń, otuchę, ogień, lód widzę u siebie I czołgam się po ziemi, i latam po niebie: Cały świat zagarnąwszy, nic nie obejmuję.
Temu, co mię ni trzyma, ni puszcza, hołduję. Anim związan od niego, ani rozwiązany;
Skrót tekstu: PetNaborSonBar_I
Strona: 200
Tytuł:
Próba trzech sonetów
Autor:
Francesco Petrarka
Tłumacz:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
sonety
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
od Nilu 40 mil. Była przedtym z przednich miast na świecie. Herodianus daje znać/ iż Aleksandria nie ustępowała w wielkości mieszkańców żadnemu inszemu miastu/ oprócz Rzymu: poczęła się mniejszyć za przybyciem Mahometanów. Ma jednak jeszcze dosyć wielkości i spaniałości z tej strony od morza: abowiem ma na prawej stronie jeden wielki zamek nad Farem/ i drugi mniejszy po lewej/ na jednej skale/ rzeczony od Strabona Antyrodo: miedzy obiema temi jest port/ na wiezdzie swym szeroki na 250 sążni około: ale niebezpieczny dla wiela kamieni i zawad/ które są i pod wodą i na wierzchu/ dla których nie wjeżdżają ani wyjeżdżają z niego tylko we dnie.
od Nilu 40 mil. Byłá przedtym z przednich miast ná świećie. Herodianus dáie znáć/ iż Alexándria nie vstępowáłá w wielkośći mieszkáńcow żadnemu inszemu miástu/ oprocz Rzymu: poczęłá się mnieyszyć zá przybyćiem Máhumetanow. Ma iednák iescze dosyć wielkośći y spániáłośći z tey strony od morzá: ábowiem ma ná práwey stronie ieden wielki zamek nád Fárem/ y drugi mnieyszy po lewey/ ná iedney skále/ rzeczony od Straboná Antirodo: miedzy obiemá temi iest port/ ná wiezdźie swym szeroki ná 250 sążni około: ále niebespieczny dla wiela kámieni y zawad/ ktore są y pod wodą y ná wierzchu/ dla ktorych nie wieżdżáią áni wyieżdżáią z niego tylko we dnie.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 216
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, Owszem wrząd stojąc, w regularnym Paśmie, Wysnuły wątek, jakby jedwab w Taśmie. Wszystkie wybiegły, pustką trąci Sala, Chociaź przestronna drogo mebłowana. Gani ją KSIĄŻĘ i już nie wychwala, Kiedy w niej żadna nie przemówi ściana, Niech pełna będzie złotych Geniuszków, Nie warta, gdy w niej niewidać Far --- ków.
Pójdę za niemi niechcę tu być dłuży, W tym pięknym Gmachu, cóż kiedy bez ludnym, A czej Fortuna znowu mi posłuży, I nie omami widzeniem obłudnym, To myśląc wdzięczne śpiewania usłyszy, Ucha nadstawi i tchnienie uciszy. Nie tylko głosy ludzkie, lecz muzyki Dziwnych melodyj grają instrumenta. Gdyby
, Owszem wrząd stoiąc, w regulárnym Paśmie, Wysnuły wątek, iákby iedwáb w Taśmie. Wszystkie wybiegły, pustką trąći Sála, Chociaź przestronna drogo meblowána. Gáni ią XIĄZĘ y iuż nie wychwála, Kiedy w niey żadna nie przemowi ściana, Niech pełna będzie złotych Geniuszkow, Nie wárta, gdy w niey niewidać Far --- kow.
Poydę zá niemi niechcę tu być dłuży, W tym pięknym Gmáchu, coż kiedy bez ludnym, A czey Fortuna znowu mi posłuży, Y nie omami widzeniem obłudnym, To myśląc wdzięczne śpiewania usłyszy, Ucha nádstawi y tchnienie ućiszy. Nie tylko głosy ludzkie, lecz muzyki Dziwnych melodyi graią instrumenta. Gdyby
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 55
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, zmieszają się, bo promienie są przypadłości które się mogą z sobą przenikać, co niepozwolono substancyj (promieni naturę szerzej opiszemy, gdy będziem pisać o zmyśle widzenia) bo i farby nieinaczej się mięszają jedno są na jednymże miejscu, (mówię o samych farbach nie o materyj na której sś farby, jakie materyje farami pospolicie zowią, iź na nich i w nich są farby.) Gdyby zaś farby miały to iżby każda swój ciężar inny miała, (byle się niepopsowały) tedy je zmięszane na wodę rzuciwszy, jednaby się od drugiej oddzieliła: a co najcięższa poszłaby na dno, lżejsza i równej ciężkości z wodą
, zmieszáią się, bo promięnie są przypadłości ktore się mogą z sobą przenikáć, co niepozwolono substáncyi (promięni náturę szerzey opiszemy, gdy będźiem pisáć o zmyśle widzęnia) bo y fárby nieináczey się mięszáią iedno są ná iednymże mieyscu, (mowię o sámych fárbách nie o máteryi ná ktorey sś fárby, iákie máteryie fárámi pospolićie zowią, iź ná nich y w nich są fárby.) Gdyby záś fárby miały to iżby káżda swoy ćiężar inny miáłá, (byle się niepopsowáły) tedy ie zmięszáne ná wodę rzućiwszy, iednaby się od drugiey oddźieliłá: á co nayćięższa poszłáby ná dno, lżeysza y rowney ćiężkośći z wodą
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 141
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692