Oszukiwają owoce znikome. Zlituj się proszę, czasie pożądany, Lekarzu serca, a okrutne rany Nielitościwą zadane mi chęcią, Jeżeli można, ulecz niepamięcią. 711. Epitalamium pewnym osobom.
Moje kochane, moje drogie siostry, O jakożeście przyszły na hak ostry! On wasz panieński piękny stan wesoły W niewieście biedy, kłopoty, fasoły Przemieniłyście; a zabawy wasze Będą niedługo dzieciom warzyć kasze. Co przedtym wonne zdobiło was ziele, Powlecze się sieć niekształtna po czele. I sameć kształtne i tak wcięte w pasy Prędko będziecie jak kapustne fasy. Rozumiem, że wam tej krasy ubędzie, Kiedy w rząd druga swój zagon osiędzie. Nie klockami to po
Oszukiwają owoce znikome. Zlituj się proszę, czasie pożądany, Lekarzu serca, a okrutne rany Nielitościwą zadane mi chęcią, Jeżeli można, ulecz niepamięcią. 711. Epithalamium pewnym osobom.
Moje kochane, moje drogie siostry, O jakożeście przyszły na hak ostry! On wasz panieński piękny stan wesoły W niewieście biedy, kłopoty, fasoły Przemieniłyście; a zabawy wasze Będą niedługo dzieciom warzyć kasze. Co przedtym wonne zdobiło was ziele, Powlecze się sieć niekształtna po czele. I sameć kształtne i tak wcięte w pasy Prędko będziecie jak kapustne fasy. Rozumiem, że wam tej krasy ubędzie, Kiedy w rząd druga swoj zagon osiędzie. Nie klockami to po
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 456
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
go nie psowała Domowa swacha; ta go właśnie osiodłała I rządzi nim, jako chce, a on się jej daje Za nos wodzić. Pod czas mu ledwie nie nałaje. Na kogo ona chrap ma, może i od niego Spodziewać się, że go co potka niesmacznego. Więc mu nie wierzy, to już zawsze fasoł w domu I przemówić do niego nie wolno nikomu. Oluchna To prawda. Niedawnośmy len w dworze czesały, On stał nad nami, tam się z nim coś rozmawiały Dwie komornice: ona kędyś podsłuchała Za ścianą, jako jędza do nas przybieżała. Ni z tego, ni z owego poczęła bić one Komornice; sam
go nie psowała Domowa swacha; ta go właśnie osiodłała I rządzi nim, jako chce, a on się jej daje Za nos wodzić. Pod czas mu ledwie nie nałaje. Na kogo ona chrap ma, może i od niego Spodziewać się, że go co potka niesmacznego. Więc mu nie wierzy, to już zawsze fasoł w domu I przemówić do niego nie wolno nikomu. Oluchna To prawda. Niedawnośmy len w dworze czesały, On stał nad nami, tam się z nim coś rozmawiały Dwie komornice: ona kędyś podsłuchała Za ścianą, jako jędza do nas przybieżała. Ni z tego, ni z owego poczęła bić one Komornice; sam
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 159
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
powietrza ochronić umiano, A ledwie, gdy zdychały, o tym wiedzieć chciano. Gdzie chłop w głowie, już się tam rząd dobry nie zmieści; Zawsze w tym błędzie rozum szwankuje niewieści. Co mi za gospodyni? Jako żywo krowy Ręką swą nie doiła; gadać o tym słowy Tylko umie a stroić po domu fasoły, Kucharkom łajać. Z pustej nie wyjdzie stodoły, Jedno sowa. Ogórki wczora kwasić chciała; Tak to robiła, że się wszystka czeladź śmiała. A w karczmie abo w tańcu ptak jej nie doleci, Gdy podołek rozpuści, wymiecie i śmieci. Pietrucha Rzadka to rzecz na świecie dobra gospodyni, Zwłaszcza bez męża rzadko
powietrza ochronić umiano, A ledwie, gdy zdychały, o tym wiedzieć chciano. Gdzie chłop w głowie, już się tam rząd dobry nie zmieści; Zawsze w tym błędzie rozum szwankuje niewieści. Co mi za gospodyni? Jako żywo krowy Ręką swą nie doiła; gadać o tym słowy Tylko umie a stroić po domu fasoły, Kucharkom łajać. Z pustej nie wyjdzie stodoły, Jedno sowa. Ogórki wczora kwasić chciała; Tak to robiła, że się wszystka czeladź śmiała. A w karczmie abo w tańcu ptak jej nie doleci, Gdy podołek rozpuści, wymiecie i śmieci. Pietrucha Rzadka to rzecz na świecie dobra gospodyni, Zwłaszcza bez męża rzadko
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 162
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
ludzie, żem ja na jakąś odmianę rzeczy prowadził; mowy moje świadczą, jeślim o odmianie myślił, same, choćbym ja zamilczał, wymówić mię mogą. Nie wdzięczen łaski i dobrodziejstwa IKMci byćem nie mógł, ani ta natura we mnie; byłem też ten zawsze, com raczej pokój, niźli fasoły, miłował. Ale mając skrupuł z pewnych koniektur w niektórych sprawach i postępkach, wydałem pod Stężycą pismo, bojąc się, aby na sejmie czego nie konkludowano na wieczną zmazę wolności, jako w instrukcjach znać dawano. A uczyniłem to nie płocho ani temere, bom naprzód komunikował te rzeczy dziesiąciom senatorom, którzy
ludzie, żem ja na jakąś odmianę rzeczy prowadził; mowy moje świadczą, jeślim o odmianie myślił, same, choćbym ja zamilczał, wymówić mię mogą. Nie wdzięczen łaski i dobrodziejstwa JKMci byćem nie mógł, ani ta natura we mnie; byłem też ten zawsze, com raczej pokój, niźli fasoły, miłował. Ale mając skrupuł z pewnych konjektur w niektórych sprawach i postępkach, wydałem pod Stężycą pismo, bojąc się, aby na sejmie czego nie konkludowano na wieczną zmazę wolności, jako w instrukcyach znać dawano. A uczyniłem to nie płocho ani temere, bom naprzód komunikował te rzeczy dziesiąciom senatorom, którzy
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 169
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
redimere, przydawszy te święte słowa.
(A jeślimy przestrzegamy i warujemy, aby krew nasza własna Królewska, i państwach naszych się sadowiąc, trudnościej jakiej nieczyniła, pogotowiu trżeba przestrzegać, aby też i inne osoby, które się postronnemi Tytułami ozdobiwszy, mając przełozeństwo w Koronie, i w Wielkim Księstwie Litewskim, do jakiego fasołu i sedyciej przyczyny nie dały, etc. etc.) XIV.
Niebyło w ten czas jeno Radziwił co miał ten postronny od Cesarzów Tytuł Ducis siue Principis: i to się był znim/ ten August poszwagrzył. A przytym było też kilka dawnych Hrabiów/ a Tenczyn; ab Ostróg; a Tarnów
redimere, przydawszy te swięte słowa.
(A ieslimy przestrzegámy y wáruiemy, áby krew násza własná Krolewska, y panstwach nászych się sádowiąc, trudnośćiey iákiey nieczyniła, pogotowiu trżeba przestrzegáć, áby tesz y inne osoby, ktore śię postronnemi Tytułámi ozdobiwszy, máiąc przełozenstwo w Koronie, y w Wielkim Xięstwie Litewskim, do iákiego fásołu y sedyciey przyczyny nie dáły, etc. etc.) XIV.
Niebyło w ten czás ieno Radźiwił co miał ten postronny od Cesarzow Tytuł Ducis siue Principis: y to śię był znim/ ten August poszwagrzył. A przytym było tesz kilka dawnych Hrabiow/ á Tenczyn; ab Ostrog; á Tarnow
Skrót tekstu: GrodzPrzes
Strona: B2
Tytuł:
Przestroga o tytułach i dygnitarstwach
Autor:
Adam Grodziecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
niźliś ty, kopyto. Starszym szlachcic i żołnierz od ciebie nierówno!” A potem w pysk: „Ustępuj twarogowi gówno! Mnie to miejsce należy, bom go w krwawym pocie Zasłużył; tyś go kupił; do sukiennic, Szocie!” Że u wojewodzego działo się to stołu, Pyta o okazję takiego fasołu. „Cierpiałem — rzecze stary — chociaż mnie wstyd ludzi, Aż wojskowa muzyka do zwady pobudzi: Takem i dziś, podpiwszy, kładł, że wojnę znaczy. Omyłką się to stało, proszę, niech przebaczy. Rozumiałem prawdziwie, ale widzę, darmo, Że do szabel, a nie do kieliszków
niźliś ty, kopyto. Starszym szlachcic i żołnierz od ciebie nierówno!” A potem w pysk: „Ustępuj twarogowi gówno! Mnie to miejsce należy, bom go w krwawym pocie Zasłużył; tyś go kupił; do sukiennic, Szocie!” Że u wojewodzego działo się to stołu, Pyta o okazyję takiego fasołu. „Cierpiałem — rzecze stary — chociaż mnie wstyd ludzi, Aż wojskowa muzyka do zwady pobudzi: Takem i dziś, podpiwszy, kładł, że wojnę znaczy. Omyłką się to stało, proszę, niech przebaczy. Rozumiałem prawdziwie, ale widzę, darmo, Że do szabel, a nie do kieliszków
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 609
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
eximere, et redimere, przydawszy te słowa. A jeśli my przestrzegamy/ warujemy/ aby Krew nasza własna Królewska/ w państwach naszych się sadowiąć/ trudności jakiej nie czyniła: pogotowiu trzeba przestrzegać/ aby też inne osoby/ które się postronnemi Tytułami zdobiwszy/ mają Przełożeństwo w Koronie i w Wielkim Księstwie Litewskim/ do jakiego Fasołu/ i Sedycjej przyczyny nie daly. etc. A nie był na ten czas tylko Radziwił/ co miał ten postronny Tytuł Principis, et Ducis. Przytym było też kilka dawnych Hrabiów a Tęczyn/ ab Ostróg/ a Tarnów/ a Wiśnicz/ a Gorka. A przecie każał się ich strzec Król August;
eximere, et redimere, przydawszy te słowá. A iesli my przestrzegamy/ waruiemy/ áby Krew nasza własna Krolewská/ w państwach nászych się sadowiąć/ trudnośći iákiey nie czyniłá: pogotowiu trzeba przestrzegać/ áby też inne osoby/ ktore się postronnemi Tytułami zdobiwszy/ maią Przełożeństwo w Koronie y w Wielkim Xięstwie Litewskim/ do iákiego Fasołu/ y Sedycyey przyczyny nie dály. etc. A nie był ná ten czás tylko Radźiwił/ co miał ten postronny Tytuł Principis, et Ducis. Przytym było też kilká dawnych Hrabiow á Tęczyn/ ab Ostrog/ á Tarnow/ á Wiśnicz/ á Gorká. A przećie káżał sie ich strzedz Krol August;
Skrót tekstu: BielejObrona
Strona: B3
Tytuł:
Obrona tytułów książęcych od Rzeczypospolitej uchwałą sejmową pozwolonych
Autor:
Jeremiasz Bielejowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
śniadanie skrzabła warzonego, A drugi raz wymawiać mnie nie waż się tego!
TRZECI ich rozwadza
A cóż się wam to dzieje, wżdyście przyjaciele? Tak się swarzyć i łajać przy tych ludziach śmiele? Otóż prawie kmotrowie, prawie przyjaciele: Nie zgadzają się z sobą, chociaż ich niewiele! Poprzestańcie wżdy teraz już tego fasołu, Wżdyście zwykli z sobą pić gorzałkę u stołu.
Przynamniej się wstydajcie tych przezacnych ludzi I moje napomnienie niechaj wasz pobudzi. Nie macie tu co robić, podźcie już do domu, Byście nie uprzykrzyli z tych się ludzi komu!
ALIUS PASTOR Ej, powiem ci, bratecku, o jednej nowinie, Że na
śniadanie skrzabła warzonego, A drugi raz wymawiać mnie nie waż się tego!
TRZECI ich rozwadza
A cóż się wam to dzieje, wżdyście przyjaciele? Tak się swarzyć i łajać przy tych ludziach śmiele? Otóż prawie kmotrowie, prawie przyjaciele: Nie zgadzają się z sobą, chociaż ich niewiele! Poprzestańcie wżdy teraz już tego fasołu, Wżdyście zwykli z sobą pić gorzałkę u stołu.
Przynamniej się wstydajcie tych przezacnych ludzi I moje napomnienie niechaj wasz pobudzi. Nie macie tu co robić, podźcie już do domu, Byście nie uprzykrzyli z tych się ludzi komu!
ALIUS PASTOR Ej, powiem ci, bratecku, o jednej nowinie, Że na
Skrót tekstu: PasOkoń
Strona: 210
Tytuł:
Pasterze
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
aż w Stambule samym się odkryło; Ze poto od Cesarza umyślnie posłany (Jako był najwierniejszym fidelisem miany) By na oko obaczył, niesłuchając wieści, Jeśli się jeszcze który Moskal w Polsce mieści, Bo w głęboką uwagę Turcy sobie wzięli, By się na nich Połacy z Moskwą nie spiknęli; Co potym za fasołów ten narobił zdrajca, Dokazując jak wiele może złota szwajca, Doznali, sami Turcy, i myśmy doznali, Widząc się na zważonej już po czasie szali: Chciał on jeszcze i dalej ku Warszawie skoczyć, Aby mógł gdzie Moskala w tej podroży zoczyć; Mieniąc: że mu Królowi, niż go czas odbieży, Z
aż w Stambule sámym się odkryło; Ze poto od Cesárza umyślnie posłány (Jáko był naywiernieyszym fidelisem miány) By ná oko obáczył, niesłucháiąc wieści, Jeśli się ieszcze ktory Moskal w Polszcze mieści, Bo w głęboką uwagę Turcy sobie wzięli, By się ná nich Połácy z Moskwą nie zpiknęli; Co potym za fasołow ten nárobił zdráycá, Dokázuiąc iák wiele może złota szwaycá, Doználi, sámi Turcy, y myśmy doználi, Widząc się na zważoney iuż po czásie száli: Chciał on ieszcze y dáley ku Wárszáwie skoczyć, Aby mogł gdźie Moskálá w tey podroży zoczyć; Mieniąc: że mu Krolowi, niż go czás odbieży, Z
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 36
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Eszkiszaraj. jakoby stary pałac, mięszkanie pozostałych, po zmarłych Cesarzach żon, i dam. Etna. góra ogień wybuchająca. Euksin. czarne morze. F. Faki. wieś przed Adrianopolem. Faktór. sprawca jakich rzeczy. Fałagi. Turecka kara w podeszwy prętami bicie. Farsalia. miejsce sławne domową Rzymian wojną i klęską Fasoły. kłopoty, klotnie, turbacje. Febus. jedno co słońce. Ferman. rozkaz, ordynans, pas, dekret. Fetfa. konsens, aprobacja, dyspensa. Fidiasz. sławny u starożytności snycerz. Filiżanka. czareczka gliniana. Flety. instrument muzyczny. Flota. zgromadzenie okrętów na morze, alias wojsko wodne.
Eszkiszáray. iakoby stáry pałac, mięszkánie pozostáłych, po zmárłych Cesarzách żon, y dam. Etna. gorá ogień wybucháiąca. Euxin. czarne morze. F. Faki. wieś przed Adryanopolem. Fáktor. spráwca iakich rzeczy. Fałagi. Turecka kara w podeszwy prętámi bicie. Farsalia. mieysce sławne domową Rzymian woyną y klęską Fasoły. kłopoty, klotnie, turbácye. Febus. iedno co słońce. Ferman. rozkaz, ordynans, pas, dekret. Fetfa. konsens, approbácya, dispensa. Fidiasz. słáwny u stárożytności snycerz. Filiżanka. czareczka gliniána. Flety. instrument muzyczny. Flota. zgromádzenie okrętow ná morze, alias woysko wodne.
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 352
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732