weń konopnego siemienia pełno/ wykopać dol w ziemi/ wstawić weń garnek mały/ któryby dziurą obłapił dno u wielkiego garca/ i oblepić gliną z paczesiami/ wszytek wielki garniec i pokrywkę/ i tam gdzie w mały wchodzi/ jakoby go powijając/ i omuskać dobrze/ i ziemią w dołku mały garnek o fasować: potym koło niego ogień kołem niecić mały/ i zdaleka/ że będzie Garniec co w nim siemię. Super fines terrę. Garnek w ziemi zakopany Księgi pierwsze
powoli osychał/ a potym co dalej to więtszy/ aż na końcu i blisko i gwałtowny: i czynić tak godzin 24. tedy ono siemię w mały
weń konopnego śiemienia pełno/ wykopáć dol w źiemi/ wstáwić weń garnek máły/ ktoryby dźiurą obłápił dno v wielkiego gárcá/ y oblepić gliną z pácżeśiámi/ wszytek wielki gárniec y pokrywkę/ y tám gdźie w máły wchodźi/ iákoby go powiiáiąc/ y omuskáć dobrze/ y źiemią w dołku máły garnek o fásowáć: potym koło niego ogień kołem niećić máły/ y zdáleká/ że będźie Gárniec co w nim śiemię. Super fines terrę. Garnek w źiemi zákopány Kśięgi pierwsze
powoli osychał/ á potym co dáley to więtszy/ áż ná końcu y blisko y gwałtowny: y cżynić ták godźin 24. tedy ono śiemię w máły
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 22
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
kamieńmi okrutnymi trudnili/ i tak do murów przystępu bronili. Mury we wszytkiej Francjej takim kształtem murują. Naprzód ciesi proste/ nie spojone/ ale same przez się długie wziąwszy/ jednę przeciwko drugiej na dwie stopie od siebie kładą na ziemi/ i tam od pola/ abo na czele żelazami je zejmują/ i ziemią dostatecznie fasują. Owe zasię dziury o których mówimy/ że są dwie stopie między ciesiami/ tedy wielkimi kamieńmi zakładają od czoła. Ten rząd odprawiwszy/ i dobrze ziąwszy/ drugi taki na pierwsze ciesi kładą/ i dziury takowe zostawiują/ ani się ciesi schodzą/ ale równo od siebie leżąc/ we śrzodku dziury kamień mają. I
kamieńmi okrutnymi trudnili/ y ták do murow przystępu bronili. Mury we wszytkiey Fráncyey tákim ksztáłtem muruią. Naprzod ćieśi proste/ nie spoione/ ale same przez się długie wźiąwszy/ iednę przećiwko drugiey ná dwie stopie od śiebie kłádą ná źiemi/ y tám od polá/ ábo ná czele żelázámi ie zeymuią/ y źiemią dostátecznie fasuią. Owe záśię dźiury o ktorych mowimy/ że są dwie stopie między ćieśiámi/ tedy wielkimi kamieńmi zakłádaią od czołá. Ten rząd odpráwiwszy/ y dobrze ziąwszy/ drugi táki ná pierwsze ćieśi kładą/ y dźiury tákowe zostawiuią/ áni sie ćieśi schodzą/ ále rowno od śiebie leżąc/ we śrzodku dźiury kámień máią. Y
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 167.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
kątów/ doły trzy stopy głębokie kopał/ w gruncie szerzej/ ku gorze nieco wąsko/ gdzie jako vd koły miąższe a okrągłe/ u wierzchu barzo ostro zaciosane/ i opalone wpuszczał/ tak/ że na wierzch nie wychodziły/ jedno jako cztery palce/ a żeby trwalej i mocniej stały/ tedy na stopę/ ziemią fasował i obijał u spodu. Dziurę zasię doły każdego/ dla ukrycia zdrady/ wiciami i chrościną zaściłał i zarzucał. Ośm rzędów tego uczynił/ które od siebie na trzy stopy były/ a Lilią od podobieństwa takowego kwiatu zwał. Przed tymi tabliczki na stopę długie/ cało w ziemię/ jakoby wszczepiał/ nabite żelażnymi hakami.
kątow/ doły trzy stopy głębokie kopał/ w grunćie szerzey/ ku gorze nieco wąsko/ gdźie iáko vd koły miąższe á okrągłe/ v wierzchu bárzo ostro zaćiosáne/ y opalone wpusczał/ ták/ że ná wierzch nie wychodźiły/ iedno iáko cztery palce/ á żeby trwáley y mocniey stały/ tedy ná stopę/ źiemią fásował y obiiał v spodu. Dźiurę záśię doły káżdego/ dla vkryćia zdrády/ wićiámi y chrośćiną záśćiłał y zárzucał. Ośm rzędow tego vczynił/ ktore od śiebie ná trzy stopy były/ á Lilią od podobieństwá tákowego kwiátu zwał. Przed tymi tabliczki ná stopę długie/ cáło w źiemię/ iákoby wsczepiał/ nábite żeláżnymi hakámi.
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 198.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
dłuto stalne H i z klinem I i bijąc z wierzchu młotkiem K i zaraz się złamie. A ja mówię, że są plotki. Prędzej może złamać filar dłutem w LM albo świdrem wiercić około, aby nie uczynił grzmotu. A do nabijania petardy włóż we środek jej wałek N i nabiej ją prochem dzielnym, fasując w koło, żeby tylko na palec nie była pełna. Potym zdyjm wałek N i napełnij tę dziurę prochem dobrym, i uczyń cokolwiek dziur drewienkiem okrągłym, maczając go w gorzałce, i włóż w nie żywego srebra, a potym woskiem albo smołą rozpusczoną nakryj gębę u petardy, a ni mając tego, płótnem albo dnem
dłuto stalne H i z klinem I i bijąc z wierzchu młotkiem K i zaraz się złamie. A ja mówię, że są plotki. Prędzy może złamać filar dłutem w LM albo świdrem wiercić około, aby nie uczynił grzmotu. A do nabijania petardy włóż we środek jej wałek N i nabiej ją prochem dzielnym, fasując w koło, żeby tylko na palec nie była pełna. Potym zdyjm wałek N i napełnij tę dziurę prochem dobrym, i uczyń cokolwiek dziur drewienkiem okrągłym, maczając go w gorzałce, i włóż w nie żywego srebra, a potym woskiem albo smołą rozpusczoną nakryj gębę u petardy, a ni mając tego, płótnem albo dnem
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 328
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
śrzotuje: tych część przy ogniu się piecze/ Wre część w kotłach/ posoka po pokojach ciecze. Na tę/ Terea bierze część nie wiadocznego/ I zmyśliwszy z zwyczaju święto Ojczystego/ Gdzie mąż sam tylko być ma; precz każe czeladzi. Tereus w majestacie dziadowskim się sadzi: Pożywa: swe w swe brzucho wnętrzności fasuje: tak zaślnął. więc Itysa przywieść rozkazuje. Pragne pokryć radości/ nie mogąc okrutnej/ A pragnąc zostać/ kleski swej sprawczyną/ smutnej: Mąż/ pry/ wewnątrz czego chcesz? gdzieby był pogląda/ I pyta: a gdy pyta/ i pwtóre żąda. Z posoką zbroczałemi włosami wyskoczy Filomela/ i Ojcu
śrzotuie: tych część przy ogniu się piecze/ Wre część w kotłách/ posoká po pokoiách ciecze. Ná tę/ Tereá bierze część nie wiádocznego/ Y zmysliwszy z zwyczáiu święto Oyczystego/ Gdźie mąż sam tylko być ma; precz każe czeladźi. Tereus w máiestáćie dźiádowskim się sadźi: Pożywa: swe w swe brzucho wnętrzności fasuie: tak záślnął. więc Itysa przywieść roskazuie. Pragne pokryć radośći/ nie mogąc okrutney/ A pragnąc zostać/ kleski swey sprawczyną/ smutney: Mąsz/ pry/ wewnątrz czego chcesz? gdźieby był pogląda/ Y pyta: á gdy pyta/ y pwtore żąda. Z posoką zbroczáłemi włosámi wyskoczy Philomelá/ y Oycu
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 157
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
okrom wszej żałości/ A iż mię już popaść miał/ i wbić me wnętrzności Akałdun swój/ byłem pewien: on k temu czas mącił W myśli mej/ gdy trzech naszych o ziemię roztrącił: Gdy leżąc/ jak lew srogi/ ciała i wnętrzności Pożerał/ i nakoniec z białym szpikiem kości: Gdy fasował pułżywe członki w brzuch szeroki. Stałem bez krwie żałosny/ strach mi ściskał boki: A widząc jako sprzątał/ i zaś jadło krwawe Zrzucał/ i z winem zwracałkawalce plugawe. Myśliłem: i mnie pewnie toż podka nęzdnego. Owa ukrywając się/ i trzasku każdego Strachnąc/ więc śmierci lęknąc/ i tej
okrom wszey żałośći/ A iż mię iuż popaść miał/ y wbić me wnętrznośći Akáłdun swoy/ byłem pewien: on k temu czás mąćił W myśli mey/ gdy trzech naszych o źiemię rostrącił: Gdy leżąc/ iák lew srogi/ ciałá y wnętrznośći Pożerał/ y nakoniec z białym szpikiem kośći: Gdy fasował pułżywe członki w brzuch szeroki. Stałem bez krwie żałosny/ strách mi ściskał boki: A widząc iáko sprzątał/ y zás iadło krwawe Zrzucał/ y z winem zwracałkawálce plugáwe. Myśliłem: y mnie pewnie toż podka nęzdnego. Owa vkrywáiąc się/ y trzasku każdego Strachnąc/ więc śmierci lęknąc/ y tey
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 353
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
pierwszym naboju kule na flejtuch niech nabije Piechota, dla pewniejszego strzelania, aby nie samopas leciała kula
Przybij stemplem kulę włożywszy papieru, albo kłaków, albo siana na kulę dla lepszego przytłoczenia.
Schowaj stępel.
Muszkiet na Widelca.
Muszkiet do góry.
Muszkiet na ramię.
Muszkiet na widelca.
Gotujcie się.
Oddmuchnicie lonty.
Fasuj lonty w kurek.
Przypatrz do panewki. Dwa palca na panewkę.
Następuj trzema krokami.
W drugim kroku odmuchnij lont. (w Trzecim kroku przykładaj. Otwórz panewkę. Mierzaj. Pal)
Wstrzelaniu tako największym krokiem stawać, lewe klano żgiąwszy, a o ramię prawe Muszkiet jako najlepiej oprzeć, złożywszy się po Muszkiecie,
pierwszym naboiu kule ná fleytuch niech nábije Piechotá, dla pewnieyszego strzelánia, áby nie samopás lećiáłá kulá
Przybiy stęplem kulę włożywszy pápieru, álbo kłákow, álbo śiáná ná kulę dla lepszego przytłoczenia.
Schoway stępel.
Muszkiet ná Widelcá.
Muszkiet do gory.
Muszkiet ná rámię.
Muszkiet ná widelcá.
Gotuyćie się.
Oddmuchnićie lonty.
Fasuy lonty w kurek.
Przypátrz do panewki. Dwá pálcá ná panewkę.
Następuy trzema krokámi.
W drugim kroku odmuchniy lont. (w Trzećim kroku przykłáday. Otworz panewkę. Mierzay. Pal)
Wstrzelániu táko naywiększym krokiem stawáć, lewe kláno żgiąwszy, á o rámię práwe Muszkiet iáko naylepiey oprzeć, złożywszy się po Muszkiećie,
Skrót tekstu: FredPiech
Strona: B4
Tytuł:
Piechotne ćwiczenie
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1660
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1660
, tedy nie wolno będzie pp. pisarzom komór solnych beczek gwałtownie nabijać kazać, ale tylko postawiwszy na dno i kazawszy otworzyć beczkę, tudzież nie więcej tylko trzy razy szlagą w sól uderzywszy, jeżeli się już głębiej nie ubije, a beczka tak się zupełnie pokaże, że sól aż do wątorów, w które się dno fasuje, dosięże, tedy pisarz takową beczkę za pakowną przyjąć powinien będzie, ani mu się godzi śrzednich obręczy wyżej albo niżej pomykać, ale powinien je w tę miarę, jako przed tym były, pobić kazać.
21-mo. Ale gdyby u któregokolwiek frochtarza in quantitate soli, do defluitowania według uniwersału odebranej, przy oddawaniu jej na
, tedy nie wolno będzie pp. pisarzom komór solnych beczek gwałtownie nabijać kazać, ale tylko postawiwszy na dno i kazawszy otworzyć beczkę, tudzież nie więcej tylko trzy razy szlagą w sól uderzywszy, jeżeli się już głębiej nie ubije, a beczka tak się zupełnie pokaże, że sól aż do wątorów, w które się dno fasuje, dosięże, tedy pisarz takową beczkę za pakowną przyjąć powinien będzie, ani mu się godzi śrzednich obręczy wyżej albo niżej pomykać, ale powinien je w tę miarę, jako przed tym były, pobić kazać.
21-mo. Ale gdyby u któregokolwiek frochtarza in quantitate soli, do defluitowania według uniwersału odebranej, przy oddawaniu jej na
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 160
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
uczyniwszy kilkakroć/ poty tylko wodząc go zlekka po polu gdzie nowo pooranym/ póki się nie uciszy: a skoro spokojnie pójdzie/ odwieść do stajni/ ochędożyć i co raz ogłaskać. Dobrze już takim sposobem ukojonego w wozie jakim/ na ręce z razu go uczyć chodzić/ dzierżąc zawsze za duży cugiel a nic nie fasując/ gdyż spokojniej tak musi chodzić już w lecu/ abo na szwarcu/ i łacniej go zadzierżeć/ a tak wprawnego możesz obrócić gdzie się będzie zdało. Do jazdy zasię/ zwłaszcza konia głównego/ szumnego/ śmiałego/ i daleko inakszym sposobem i z niemałą pracą a z więtszą cierpliwością przyjdzie ukrócić. bo jako różność tego
vczyniwszy kilkákroć/ poty tylko wodząc go zlekká po polu gdźie nowo pooránym/ poki się nie vćiszy: á skoro spokoynie poydźie/ odwieść do stáyni/ ochędożyć y co raz ogłáskáć. Dobrze iuż tákim sposobem vkoionego w woźie iákim/ ná ręce z rázu go vczyć chodźić/ dźierżąc záwsze zá duży cugiel á nic nie fásuiąc/ gdyż spokoyniey ták muśi chodźić iuż w lecu/ ábo ná szwárcu/ y łácniey go zádźierżeć/ á ták wpráwnego możesz obroćić gdźie się będźie zdáło. Do iázdy zásię/ zwłaszczá koniá głownego/ szumnego/ śmiáłego/ y dáleko inákszym sposobem y z niemáłą pracą á z więtszą ćierpliwośćią prziydźie vkroćić. bo iáko rożność tego
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: F
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603