. Kiedy się dobrze w każdej sprawie czuje, Temu do serca nie trzeba okienka, Bo cnotliwego niezdradnego czoła Wnętrzne afekty wydaje sukienka I choć ukryta myśl widzi się zgoła. Zawsze me oko w tobie tę widziało Cnotę, marszałku, między innych wielą, Żeć się pożycie skromne podobało,
Zaczym i teraz jako cię oddzielą Fata, tak będziesz żył bez wątpienia, Żebyć ni wałów, ni fortec, ni szańców Nie trzeba, ale dobrego sumnienia Miasto tych, miasto żołdatów, wybrańców, Murem miedzianym i straży okryty Bądź, a na wieki będziesz niedobyty. Clio.
Niechaj kto sznurem świat jako szeroki I jako długi zmierzy do paznokcia, Niechaj
. Kiedy się dobrze w każdej sprawie czuje, Temu do serca nie trzeba okienka, Bo cnotliwego niezdradnego czoła Wnętrzne afekty wydaje sukienka I choć ukryta myśl widzi się zgoła. Zawsze me oko w tobie tę widziało Cnotę, marszałku, między innych wielą, Żeć się pożycie skromne podobało,
Zaczym i teraz jako cię oddzielą Fata, tak będziesz żył bez wątpienia, Żebyć ni wałow, ni fortec, ni szańcow Nie trzeba, ale dobrego sumnienia Miasto tych, miasto żołdatow, wybrańcow, Murem miedzianym i straży okryty Bądź, a na wieki będziesz niedobyty. Clio.
Niechaj kto sznurem świat jako szyroki I jako długi zmierzy do paznokcia, Niechaj
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 471
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
. A ja, twej grzeczności Doznawszy, niemniej i znacznej ludzkości, Wbrew zazdrościwym ten ci miecz oddaję, Bo w tym niemylnej nadzieje zostaję, Że go na tego tylko zechcesz użyć, Któryć obłudnie zamyślałby służyć. Lecz któryć szczyrze odda swą swobodę, Temu ty sama oddasz się w nagrodę. Lecz iż to skryte fata jeszcze tają, Komu tak drogi klejnot przyznać mają, Więc i mnie dłużej przyjdzie się nie bawić, A rozbiegłemu pioru kres postawić. 779. Fragment przy liście do pewnej osoby z obozu pisanym in anno 1675.
Jak ludzie, lak bogowie mają te terminy, Którymi swe zwyczajne przeplatają czyny. W czym że ludzkich przykładów
. A ja, twej grzeczności Doznawszy, niemniej i znacznej ludzkości, Wbrew zazdrościwym ten ci miecz oddaję, Bo w tym niemylnej nadzieje zostaję, Że go na tego tylko zechcesz użyć, Ktoryć obłudnie zamyślałby służyć. Lecz ktoryć szczyrze odda swą swobodę, Temu ty sama oddasz się w nagrodę. Lecz iż to skryte fata jeszcze tają, Komu tak drogi klejnot przyznać mają, Więc i mnie dłużej przyjdzie się nie bawić, A rozbiegłemu pioru kres postawić. 779. Fragment przy liście do pewnej osoby z obozu pisanym in anno 1675.
Jak ludzie, lak bogowie mają te terminy, Ktorymi swe zwyczajne przeplatają czyny. W czym że ludzkich przykładow
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 271
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
i Ogroda; I, jako się ma na oborze bydło, Choć nie modziasta ale Gospodyni. Siła mi rządem swym w domu przyczyni. Tak rezolutnie tedy odpowiedziawszy/ że na jakąkolwiek padniesz Zonę/ musi być albo w tym/ albo w owym ukontentowanie z niej; Odpowedź swoję tym konkluduję. Na jaką tedy kolwiek moje Fata Pędzą mnie Zonę; bez wielkiej namowy, Panna lub Wdowa będzie, lub bogata, Lub uboga, brać jem ją gotowy, Z Piękną lub szpetną Wenus mię poswata: Strawi żołądek w pułsurowe zdrowy, Młoda lub stara, miłość mą uczuje Już to nie pewny, co nazbyt brakuje. Nie darmo mówią: Na bojaźliwą
y Ogrodá; Y, iako się ma ná oborze bydło, Choć nie modźiásta ále Gospodyni. Siłá mi rządem swym w domu przyczyni. Ták rezolutnie tedy odpowiedźiáwszy/ że ná iákąkolwiek pádniesz Zonę/ muśi bydź álbo w tym/ álbo w owym ukontentowánie z niey; Odpowedź swoię tym konkluduię. Ná iáką tedy kolwiek moie Fátá Pędzą mnie Zonę; bez wielkiey namowy, Pánná lub Wdowá będźie, lub bogáta, Lub uboga, brać iem ią gotowy, Z Piękną lub szpetną Wenus mię poswáta: Strawi żołądek w pułsurowe zdrowy, Młoda lub stára, miłość mą uczuie Iuż to nie pewny, co názbyt brákuie. Nie dármo mowią: Ná boiáźliwą
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 40
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700